396: Kontynuacja rozmowy Kenana z Melek przed pokojem Tugce. „To wszystko moja wina” – mówi kobieta. – „To ja spowodowałam, że aresztowano Arzu”. „To niedorzeczne. Arzu ponosi karę za swoje przewinienia” – uważa Kenan. – „Nie ma w tym twojej winy”. „Ale nie mogę przestać czuć się winna. Oddzieliłam tę biedną dziewczynkę od matki…”. „Nie, nikogo nie oddzieliłaś. Poza tym dobrze wiesz, że ta kobieta jest okropna. Skrzywdziła nas wszystkich, całą rodzinę”. „Ale gdyby nie ja, ona nie byłaby w więzieniu teraz”. „Melek, przypominam ci, że Arzu próbowała cię zabić. Przypomnij sobie wszystkie rzeczy, które ci zrobiła. To oczywiste, że zasługuje na karę. Nie możesz myśleć, że ona jest niewinna”.
„W porządku. Być może ma to, na co zasługuje” – mówi Melek. – „Ale co z Tugce? Ona będzie musiała dorastać bez matki”. „Z czasem się do tego przyzwyczai” – oznajmia Kenan. – „Myślę, że trochę przesadzasz, Melek. Ty nie zrobiłaś nic złego. Jeśli ktoś jest winny, to tylko Arzu”. „Przygotuję herbatę dla Tugce” – mówi kobieta i schodzi na dół. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Asuman nakrywa stół do kolacji. „Dzisiaj zjesz z nami posiłek” – postanawia Erkut. „Naprawdę myślisz, że pani Gonca mi na to pozwoli?” – pyta dziewczyna.
Do jadalni wchodzą Gonca i Funda. „Kolacja jest gotowa?” – pyta żona Necdeta. – „Umieram z głodu”. „Tak, wszystko jest gotowe” – potwierdza służąca. „Doskonale. Przedstawię cię komuś. To moja kuzynka Funda”. „Miło mi poznać…”. „Erkut, a ty? Chyba nigdy nie widziałeś Fundy, prawda?”. „Nie. To przyjemność ją poznać” – odpowiada mężczyzna. „Dobrze. Jak widzicie, Funda jest ważną osobą w tym domu. Musicie być zawsze do jej dyspozycji”. „Rozumiem doskonale. Ona jest w ciąży, tak samo jak pani…” – zauważa Asuman. – „Czy powiedziałam coś nie na miejscu?”. „Nie, jestem w ciąży” – potwierdza Funda. „Jedzmy już. Nasze dzieci są głodne” – oznajmia Gonca.
W rezydencji Emiroglu Rabia wchodzi do kuchni, gdzie właśnie jest Melek. „Co jest z tobą? Wydajesz się być bardzo smutna” – zauważą Rabia. – „A może źle się czujesz? Rozmowa o twoich problemach może pomóc w ich rozwiązaniu”. „Czuję, że to moja wina, co stało się z Tugce” – oznajmia Melek. „Co masz na myśli?”. „Arzu, mama Tugce, jest w więzieniu z mojego powodu…”. „Jak to?”. „Kenan i ja szukaliśmy Elif i podejrzewaliśmy ojca Arzu. Poszliśmy więc do jego domu. Potem kłóciliśmy się i Arzu popchnęła mnie. Spadłam ze schodów, co skończyło się operacją w szpitalu”. „Och, przeszłaś przez tak wiele, by być razem ze swoją córką”.
„Kiedy wyszłam ze szpitala, zgłosiłam sprawę na policji. I wie pani, co stało się dalej” – mówi Melek. – „Arzu jest teraz w więzieniu…”. „Nie czuj się winna, nie zrobiłaś nic złego” – przekonuje Rabia. „Wiem, ale widzę, że Arzu nie jest jedyną osobą, która cierpi w tej sytuacji. Tak samo mocno cierpi Tugce. Ona jest maleńka, a teraz jeszcze jest chora. Nie czuję się z tym dobrze. Mam wielkie poczucie winy”. „I co teraz możesz zrobić?”. „Chcę wycofać skargę, którą złożyłam”. „Jesteś bardzo współczującą osobą. Już wiem, po kim Elif jest taka dobra. Uważam jednak, że dla Tugce będzie lepiej, jeśli pozostanie z dala od wpływu tej kobiety. Rób co uważasz za słuszne, ale wiesz dobrze, że to bardzo zła kobieta”.
Nazajutrz rano Melek stawia się na posterunku policji. „Chcę wycofać moją skargę przeciwko pani Arzu Emiroglu” – oświadcza. Tymczasem Kenan i Aliye są w pokoju Tugce. „Gdzie jesteś? Gdzie jesteś, mamo?” – ciągle powtarza dziewczynka. „Jak się czujesz? Już trochę lepiej, kochanie?” – pyta Kenan. Aliye przykłada dłoń do czoła wnuczki. „Myślę, że gorączka już minęła” – stwierdza. Do pokoju wchodzi Selim. W ręku niesie tacę z jedzeniem. „Śniadanie gotowe, księżniczko!” – oznajmia i patrzy na Tugce. – „Chyba ktoś dzisiaj nie jest w najlepszym nastroju…”.
„Nie chcę! Nie będę niczego jadła!” – oświadcza Tugce. – „I gdzie jest moja mama? Dlaczego do mnie nie przyszła? Czy nie wie, że jestem chora?”. „Tugce, zjedz najpierw śniadanie” – prosi Selim. „Powiedziałam ci, że nie chcę! Dlaczego nie rozumiesz?! Chcę zobaczyć mamę!”. Aliye i Kenan wychodzą na korytarz. „Synu, rozumiem, że to cię bardzo zasmuca” – mówi kobieta. – „Ale to mała dziewczynka. Jest jeszcze wiele rzeczy, których nie rozumie. Powinniśmy zastanowić się, co teraz zrobimy. Będziemy musieli jej jednak w końcu powiedzieć. Nie będziemy wiecznie wymyślać wymówek”.
„Nie możemy jej powiedzieć, że Arzu jest w więzieniu” – mówi Kenan. – „Pamiętasz, co się stało, kiedy usłyszała o rozwodzie. Z taką informacją na pewno by sobie nie poradziła…”. „Rozumiem cię, synu. Ale naprawdę nie wiem, co byłoby lepsze” – oznajmia Aliye. „Nie możemy jej na razie powiedzieć, matko. Myślę, że to będzie najlepsze”. Tymczasem Arzu jest już na wolności. Prosto z więzienia udaje się do domu ojca. Drzwi otwiera jej Erkut. Mężczyzna jest zaskoczony na widok kobiety.
W pokoju Tugce, Selim rozmawia z bratanicą. „Mój tata jest na mnie zły, ponieważ chcę zobaczyć się z moją mamą, prawda?” – pyta dziewczynka. – „Wiem, że chcą się rozwieźć i ja ich nie obchodzę…”. „Tugce, to nie jest prawda” – zapewnia Selim. – „Wiem, że jesteś zła, ale spróbuj zrozumieć swojego tatę, proszę. Nie zasmucaj bliskich ci osób, dlatego że jesteś zła”. „Ale o jakim zasmucaniu mówisz?”. „Powiedziałaś Elif, że jej wujek nie żyje, pamiętasz? I wiesz, że to było złe”. „To nie było złe. Powiedziałam po prostu prawdę, w przeciwieństwie do was…”.
„Tugce, takie rzeczy należy mówić z wielką ostrożnością” – poucza dziewczynkę Selim. – „Posłuchaj, Elif bardzo cię kocha. I to nie jej wina, że twoi rodzice się rozwodzą”. Akcja wraca do rezydencji Karapinara. Arzu wygodnie rozsiada się w fotelu. „Tata jest tutaj?” – pyta. – „Powiedz mu, że wróciłam”. „Arzu, jak to możliwe, że jesteś wolna?” – nie może uwierzyć Erkut. „Zapytałam cię o mojego ojca. Odpowiedz mi, gdzie on jest?!”. „Pan Necdet…” – zaczyna mówić mężczyzna, ale nagle pojawia się Gonca. „Arzu?!” – zadziwia się dziewczyna. Nie wierzy własnym oczom.
„Nie jestem twoją imaginacją” – oświadcza Arzu. – „To ja, naprawdę wróciłam”. „Jak wydostałaś się z więzienia? Uciekłaś?” – dopytuje Gonca. „Oczywiście. Ktoś powiedział, że drzwi mojej celi są otwarte, a potem przyszłam tutaj, gdzie nikt mnie nie znajdzie…”. „Wybacz moją ignorancję, ale nie mam więziennego doświadczenia, jak ty. Zapomniałam, że byłaś już trzy razy w więzieniu…”. „Zamknij się!”. „Myślę, że powinni ci dać kartę stałego klienta czy coś w tym rodzaju… Spędzasz pół roku w więzieniu i pół na wolności”. „Wydajesz się być wesoła. Humor to najlepszy sposób na ukrycie paniki. Wiem, że śmiertelnie się boisz i szczerze cię rozumiem”.
„A dlaczego miałabym się bać?” – pyta Gonca. „Ponieważ jestem tutaj. Gdy byłam w więzieniu, wydawało ci się, że będziesz sama zarządzać tym całym majątkiem” – oznajmia Arzu. – „Ale tak się nie stanie. Jestem córką Necdeta Karapinara”. „Droga Arzu, bez względu na to, czy jesteś w więzieniu, czy nie, wszystkie własności oraz pieniądze są moje. Tylko moje”. „Co ty mówisz?!”. „Twój tata odszedł. Nie ma go tutaj…”. Tymczasem Melek jest już w rezydencji Emiroglu. „Czy ja dobrze usłyszałem? Wycofałaś swoją skargę?!” – nie dowierza Kenan. „Musiałam to zrobić” – tłumaczy Melek. „Czy ty siebie słyszysz? Arzu omal cię nie zabiła!”. „Dlaczego to zrobiłaś?” – pyta Selim.
„Zrobiłam to dla Tugce” – oświadcza Melek. – „Zrozumcie, nie mogłam patrzeć na to, jak dziewczynka cierpi bez mamy i to wszystko z mojego powodu…”. „Naprawdę nie mogę w to uwierzyć” – mówi Selim. „Melek, może wydaje ci się, że zrobiłaś dobrze, ale my tu mówimy o Arzu. Ta kobieta jest zdolna do wszystkiego” – odzywa się Aliye. „Uwierzcie mi. Myślałam o tym dużo, zanim to zrobiłam, ale tu chodzi o maleńką dziewczynkę. Nie mogłam jej tego zrobić”. „I co? Teraz będzie wolna po tym wszystkim, co zrobiła?” – pyta Selim. „Spójrz, nic nie może usprawiedliwiać ranienia maleńkiej dziewczynki. Tugce potrzebuje matki”.
Akcja wraca do rezydencji Karapinara. Erkut jest w pokoju Arzu. „Więc mój ojciec będzie teraz mieszkał za granicą?” – pyta kobieta. „Tak. Przynajmniej do czasu, aż sytuacja się uspokoi” – odpowiada Erkut. „Ale gdzie ty byłeś, kiedy to się stało?”. „Cóż, wyszedłem na spacer…”. „I nie rozmawiałeś z nim wcześniej, zanim odszedł?”. „To działo się tak szybko. Nie mieliśmy czasu na rozmowę”. „Więc kto był tym, kto wyciągnął mnie z więzienia?”. „Nie wiem, nie mam pojęcia”. „A teraz powiedz mi, kim jest ta dziewczyna?”. „Jaka dziewczyna?”. „Ta, którą sprowadziła tu Gonca. Kto to?”.
„Cóż, ona jest kuzynką Goncy. To jedyne, co wiem” – odpowiada Erkut. „Jeżeli coś wiesz, chcę, żebyś mi to natychmiast powiedział!” – żąda Arzu. „Tylko tyle wiem…”. „Co za przekleństwo. Ta kobieta robi co jej się podoba, podczas gdy mojego ojca nie ma w domu. Musimy się pozbyć stąd Goncy, Erkut”. „I jak zamierzasz to zrobić? Ona jest żoną twojego ojca”. „Nie musisz mi o tym ciągle przypominać. Ale jeśli mi pomożesz…”. „Arzu, chcesz mnie wpakować w kłopoty?”. „Rób jak chcesz, Erkut. Nie nadajesz się do niczego!” – oburza się Arzu i opuszcza pokój.
Arzu udaje się do kuchni, gdzie Gonca i Funda zajadają się przy stole. „Gonca, otworzyłaś restaurację podczas nocy?” – pyta Arzu. „Tak i to z dostawą” – odpowiada żona Necdeta. – „Będę ci mogła dostarczać jedzenie do więzienia, gdy ponownie tam trafisz”. „Ale śmieszne…”. „Przepraszam, po prostu nie mogłam wymyślić innej odpowiedzi na twój żart”. „Mów mi, kim ona jest?!” – Arzu kieruje wzrok na Fundę. „Nie powinno cię to obchodzić. Ona należy do mojej rodziny. Przyjechała mnie odwiedzić”. „Myślisz, że uwierzę w te bzdury?!”. „Ona jest moją kuzynką. Poza tym nie muszę się przed tobą tłumaczyć z tego, co robię w moim własnym domu”. „Kłamiesz. Doskonale wiem, że coś knujesz”.
„Zajmij się swoimi problemami” – radzi Gonca. – „Na przykład tym, gdzie zamierzasz zamieszkać…”. „I dlaczego miałabym się nad tym zastanawiać?” – pyta Arzu. „Mówię, że nie możesz tu mieszkać. Lepiej zabierz swoje rzeczy i odejdź”. „Powiem ci coś. Zabiję cię!”. „Spróbuj. Myślę, że jest tu wystarczająco dużo świadków, by wsadzić cię z powrotem do więzienia”. „Nie wyrzucisz mnie z mojego własnego domu!”. „To już nie jest twój dom, Arzu. Powinnaś sobie to szybko uświadomić”. „Byłam częścią tej rodziny, zanim ty się tu pojawiłaś! Spędziłam tutaj całe swoje dzieciństwo! A ty jesteś zwykłą służką!”.
„Arzu, jesteś już skończona. Obudź się wreszcie z tych snów” – mówi Gonca. – „To ja jestem właścicielem tej nieruchomości i nie pozwolę ci znów postawić tutaj stopy”. „Erkut, dlaczego nic nie mówisz?!” – pyta córka Necdeta. „Arzu, chodź ze mną” – prosi mężczyzna. „No nie! Ty też?! Oboje mi za to zapłacicie!”. Nagle do kuchni wchodzi Asuman. „A ty co, do diabła, tu robisz?!” – krzyczy Arzu. – „Nie wystarczyło ci to, co zrobiłaś na farmie?! Zapłacicie mi za to! Wszyscy będziecie tego żałować!”. Arzu odwraca się i opuszcza dom. Erkut udaje się za nią.
„Arzu, poczekaj!” – woła mężczyzna. „Zostaw mnie, Erkut! Nie mów do mnie, ani słowa!” – zabrania kobieta. „Dokąd chcesz pójść?”. „Zamknij się! Teraz udajesz zainteresowanie, a tam w ogóle mnie nie wspierałeś!”. „Arzu, chcę ci po prostu pomóc”. „Och, jakie masz wielkie serce. Chyba się zaraz rozpłaczę… Zostaw mnie w spokoju!”. „Więc powiedz, co masz zamiar teraz zrobić?”. „Wiesz, że potrafię zadbać o siebie. Nie musisz się o to martwić”. Arzu odchodzi.
Elif i Inci wchodzą do pokoju Tugce. Dziewczynka wciąż leży na łóżku. „Przyszłyśmy cię odwiedzić. Jak się czujesz?” – pyta córka Melek. „Wyglądasz już lepiej” – stwierdza Inci. „Dziękuję” – odpowiada Tugce. – „Elif, nie chciałam sprawić, byś poczuła się źle, siostro. Proszę, wybacz mi”. „W porządku, Tugce, nie musisz się smucić. Chcesz razem z nami w coś zagrać?”. „Nie, nie mam teraz ochoty na zabawę”. „Przecież już nie jesteś chora” – zauważa Inci. „Ale nie mam ochoty. Zagrajcie same”. „Ale to nie będzie to samo, jeśli z nami nie zagrasz” – stwierdza Elif. „Nie, naprawdę nie chcę”. „Dobrze, nie będziemy nalegać. Jeśli zmienisz zdanie, przyjdź do nas”.
Arzu idzie chodnikiem. „Nadal nie mogę w to uwierzyć” – mówi. – „Gonca od zawsze była moim przekleństwem, ale teraz dołączył do niej jeszcze Erkut. Wybrał złą stronę. Pokażę im wszystkim, co to znaczy zadzierać z Arzu Karapinar…”. Tymczasem Elif i Inci wspólnie z Zeynep przygotowują ciasto czekoladowe i zanoszą je Tugce, by poprawić jej humor. „Przygotowaliśmy je specjalnie dla ciebie” – oświadcza Inci. „To twoje ulubione” – dodaje Elif. „Doceniam to, ale naprawdę nie mam apetytu” – oznajmia Tugce. „Nie chcesz spróbować nawet trochę?”. „Nie chcę”.
„Przynajmniej spróbuj” – prosi Elif. – „Zrobiłyśmy je specjalnie dla ciebie”. Tugce kosztuje mały kawałek. „Jeśli nie podoba ci się ten smak, możemy zrobić inny” – mówi Inci. „Nie, jest naprawdę pyszne” – oznajmia Tugce. – „Ale naprawdę nie mam teraz apetytu”. „Dobrze, zjesz, kiedy zgłodniejesz” – mówi Elif. – „Lepiej już chodźmy, Inci”. Akcja przenosi się do kuchni, gdzie Zeynep i Melek sprzątają po wypiekach. „To takie dobre dziewczynki” – mówi Zeynep. – „Są gotowe ciężko pracować, byle tylko uszczęśliwić Tugce”. „To prawda. Mam nadzieję, że im się udało” – mówi Melek.
Dziewczynki wracają do kuchni. „Dlaczego wasze twarze są takie smutne?” – pyta Zeynep. – „Nie mówcie mi, że ciasto nie smakowało Tugce”. „Powiedziała, że jest bardzo smaczne, ale nie ma apetytu” – wyjaśnia Inci. „Nie powiedziała nam wiele. Po prostu, że nie chce jeść” – oznajmia Elif. – „I opuściłyśmy jej pokój”. „Wczoraj była chora. Pewnie dlatego nie ma apetytu” – przekonuje Melek. – „Ale wy na pewno chętnie zjecie ciasto?”. „Oczywiście!” – zakrzykuje Inci.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.