399: Kenan wchodzi do pokoju Tugce. Dziewczynka siedzi na swoim łóżku ze skrzyżowanymi rękoma i obrażoną miną. „Możemy porozmawiać?” – pyta mężczyzna. Jego córka milczy. Kenan siada obok niej. „Tak mi przykro. Nie chciałem cię skrzywdzić” – mówi. „Ale zrobiłeś to. Wszyscy mnie skrzywdzili” – oznajmia Tugce. „Naprawdę mi przykro. Nie chciałem, by tak wyszło. Czasami jednak życie sprawia, że robimy rzeczy, których nie chcemy”. „Tato, czy moja mama odeszła? Ona nigdy nie wróci, prawda?”. „Jesteśmy rozwiedzeni. Właśnie dlatego nie możemy żyć dalej razem, moja miłość”. „Dlaczego nikt mnie nie kocha?”. „To nieprawda. Wszyscy cię bardzo kochamy. I ja kocham cię bardziej, niż cokolwiek innego”.

„To kłamstwo. Gdybyś naprawdę mnie kochał, nie rozwiódłbyś się z mamą” – oznajmia dziewczynka. „Tugce, są chwile, kiedy rodzice już się ze sobą nie dogadują. I nie mogą być już dłużej razem. Ale to, że są rozwiedzeni, nie oznacza, że przestają kochać własne dziecko. To się nie zmienia”. „Ale… Wy już do siebie nie wrócicie? Nie mogę nic zrobić, żebyście się pogodzili?”. „To jest niemożliwe. Zrozumiesz mnie wtedy, gdy dorośniesz. Zejdź teraz na dół. Są tam wujek, Elif i Inci. Czekają na ciebie”. „Nie chcę tam iść”. „Ale będziesz się tutaj nudzić, moja piękna”. „To trudno. Chcę zostać sama”.

Akcja przenosi się do kryjówki Koraya i Pelin. „Wychodzę, kochanie. Wrócę za godzinę” – mówi chłopak, dotykając policzka Pelin. – „Czekaj tu na mnie w bezruchu. W porządku?”. Dziewczyna nieśmiało potakuje głową. „Odpowiedz mi!” – krzyczy Koray. „Będę czekać, moja miłość” – odpowiada Pelin. Chłopak całuje ją w policzek i wychodzi. „Co za przekleństwo! Jak mogłam dać się zamknąć tu temu psychopacie?” – zarzuca sobie dziewczyna. Nagle zauważa leżącą na stole komórkę, którą Koray nieopatrznie zostawił. Związanymi rękoma chwyta ją i wybiera numer Selima. „Proszę, uratuj mnie! Potrzebuję twojej pomocy!” – błaga dziewczyna.

„Pelin? Co się stało?” – pyta Selim. – „Wszystko z tobą dobrze?”. „Koray… Koray mnie porwał!” – oznajmia dziewczyna. „Co?! Jak to cię porwał? Gdzie?”. „Nie wiem, wywiózł mnie do jakiejś chaty. Teraz wyszedł gdzieś. Na szczęście zapomniał zabrać telefon, więc udało mi się do ciebie zadzwonić”. „Dobrze, postaraj się uspokoić. Możesz mi wyjaśnić, jak do ciebie dotrzeć?”. „Musisz jechać w stronę wybrzeża. Zobaczysz domy po jakichś pięćdziesięciu kilometrach. Skręć w lewo na pierwszym skrzyżowaniu. Na końcu tej drogi znajduje się samotna chata. Selim, pospiesz się, proszę. Uratuj mnie…”. „W porządku. Zaraz tam będę”.

Gdy dziewczyna rozłącza się, w tym samym momencie do domu wkracza Koray. „Zrobiłaś dokładnie to, co przypuszczałem” – oznajmia chłopak. „Ale ja nic nie zrobiłam” – zarzeka się Pelin. „Nie martw się, pomogłaś w moim planie. Dzięki tobie mój plan zadziała doskonale. Ten idiota jest już w drodze. I zobaczysz, co stanie się potem…”. „Koray, błagam, nie krzywdź go. On nic nie zrobił. Wszystkiemu winna jestem ja”.

Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Zeynep zauważa, jak jej mąż w pośpiechu wychodzi. Zatrzymuje go. „Selim, co się dzieje?” – pyta dziewczyna. „Jest coś, co muszę pilnie zrobić” – odpowiada chłopak. – „Ale zadzwonię do ciebie, gdy tylko skończę”. „Nie strasz mnie. Mów mi wprost, o co chodzi?”. „O nic, wszystko jest w porządku. Niedługo wrócę”. „A dziewczynki? Obiecałeś im, że pójdziecie do wesołego miasteczka”. „Nie martw się. Pójdziemy, jak tylko wrócę”. Selim opuszcza dom. Jego żona wraca do salonu. „Gdzie mój brat?” – pyta Kenan. „Właśnie gdzieś pojechał…” – odpowiada Zeynep. „Ale dokąd?” – pyta Aliye. „Nie wiem. Wyszedł szybko i nie powiedział mi”.

„Więc nie pojedziemy do wesołego miasteczka?” – pyta posmutniała Inci. „Nie musicie się smucić. Ja was zabiorę” – oznajmia Kenan. Tymczasem Tugce wpada na pomysł, jak sprawić, by jej rodzice znów byli razem. Postanawia w tym celu odnaleźć magiczny kwiat. Niezauważona opuszcza rezydencję… Tymczasem Selim jest już w drodze. „Ach, Pelin, ach!” – wzdycha ze złością mężczyzna. – „Mówiłem jej, by nie ufała temu szaleńcowi. Wiedziałem to. Wiedziałem, że coś takiego się stanie. Mam nadzieję, że zdążę na czas”.

W jadalni rezydencji Emiroglu domownicy jedzą zupę. Do pomieszczenia wchodzi Kenan. „Gdzie Tugce? Nie chce jeść?” – pyta mężczyzna. „Myślę, że nie, synu. Nie wyszła jeszcze za swojego pokoju” – odpowiada Aliye. „Cóż, pójdę po nią”. Kenan udaje się do pokoju córki, ale nie zastaje jej tam. Zaniepokojony sprawdza pozostałe pokoje i wraca do jadalni. „Matko, Tugce tu nie ma. Nigdzie nie mogę jej znaleźć” – mówi mężczyzna. W tym czasie Tugce jest już daleko od domu. „Ciekawe czy zauważyli już, że mnie nie ma?” – zastanawia się. – „No nic, muszę znaleźć ten kwiat, zanim zrobi się ciemno. Tylko gdzie on może być?”.

Kenan schodzi do piwnicy i szuka córki. Rabia i Inci udają się do domku dla służby i sprawdzają, czy tam nie ma dziewczynki. „Pani Rabio, chyba mam pomysł” – oznajmia córka Cemala. „Jaki pomysł? Wiesz coś?” – dopytuje kobieta. „Myślę, że Tugce wypiła eliksir niewidzialności…”. „Myślisz, że mogła to zrobić, kochanie?”. „Tak, wierzę w to. Ona może być nawet teraz w tym pokoju. I skoro wypiła eliksir, to nie możemy jej zobaczyć”.

Melek, Elif i Hamit szukają dziewczynki wokół domu i nawołują jej imię. „Mamo, myślisz, że Tugce uciekła z mojej winy?” – pyta Elif. „Nie, kochanie. Nie myśl tak. Na pewno gdzieś tu się ukrywa” – przekonuje Melek. „Ale jej tu nie ma. A jeśli coś się jej stało?”. „Kochanie, znajdziemy ją. Nie martw się”. Chwilę później wszyscy domownicy zbierają się przed domem. Nikomu nie udało się odnaleźć Tugce. „I co teraz zrobimy?” – pyta Zeynep. „Nie może być nigdzie indziej. Musi tu być” – oznajmia Kenan. „Tato, proszę, znajdź Tugce” – błaga zmartwiona Elif.

Kenan i Zeynep udają się na poszukiwania poza teren rezydencji. „Mamo, chodźmy i my” – prosi Elif. „Dobrze, kochanie” – zgadza się Melek i obie także wychodzą za bramę. Całą czwórką sprawdzają okolice, ale bezskutecznie. „Gdzie ona mogła udać się sama?” – rozmyśla Kenan i nagle doznaje olśnienia. – „No tak, przecież to oczywiste. Na pewno poszła do domu swojego dziadka! Może nawet sama Arzu kazała jej to zrobić. Jadę do tego domu”. „W porządku, my będziemy kontynuować poszukiwania tutaj” – mówi Zeynep. „Dobrze, uważajcie na siebie” – mówi mężczyzna. „Słuchaj Melek, zadzwonię do Selima i powiem mu, co się stało” – oznajmia Zeynep. Sięga po komórkę i dzwoni do męża, ale jego telefon jest wyłączony.

Selim tymczasem dojeżdża do końca drogi według wskazówek Pelin. „I gdzie jest ten dom?” – zastanawia się i rusza pieszo w dalszą drogę, rozglądając się dokoła. Akcja przenosi się do chatki. „Dziwne, Selim jeszcze nie przyjechał” – mówi Koray. – „Najwyraźniej w ogóle go nie obchodzisz, Pelin. Będziesz płakać, jeśli nie przyjedzie? Co za rozczarowanie… W sumie też będę trochę zawiedziony. Podważy to mój cały trud i przygotowanie…”. Koray sięga za pasek i wyciąga… pistolet! „Boże! Po co ci ta broń?!” – przeraża się Pelin. – „Koray, błagam cię. Selim nie jest tu niczemu winny. Proszę cię, nie krzywdź go…”.

Zeynep oddziela się od Melek i Elif, by szukać Tugce na większym obszarze. Nagle Elif przypomina sobie, jak Tugce opowiadała jej o rosnących na skałach magicznym kwiatach, które mogą spełnić każde marzenie. „Kochanie, coś się stało?” – pyta Melek, widząc jak jej córka jest czymś mocno zaintrygowana. „Mamo, chyba wiem, gdzie jest Tugce” – oznajmia dziewczynka. „Nie rozumiem. O czym mówisz?”. „Tugce opowiedziała mi kiedyś o magicznym kwiecie. Ona myśli, że jeśli go znajdzie, wszystkie jej pragnienia zostaną spełnione”. „Kochanie, ale co to ma wspólnego z jej zniknięciem?”.

„Ona pragnie być ze swoją mamą. To dlatego Tugce uciekła z farmy” – wyjaśnia Elif. – „Chce znaleźć ten magiczny kwiat”. „I gdzie ma rosnąć ten kwiat?” – pyta Melek. „Podobno można go znaleźć tylko w pobliżu klifu. Musimy się tam dostać, mamo”. „Och, mam nadzieję, że nic się jej nie stanie… Szybko, kochanie, idźmy tam!”.

Do rezydencji Karapinara ktoś puka. Asuman patrzy przez wizjer w drzwiach i widzi… Kenana! „O boże, co on tu robi?!” – przeraża się dziewczyna. – „Co ja mam teraz zrobić?!”. Po chwili pojawia się Erkut. „Pan Kenan jest przed drzwiami!” – mówi Asuman. „W porządku, zajmę się tym. Ty idź do swojego pokoju” – oznajmia mężczyzna i otwiera drzwi. „Co się stało?” – pyta Erkut. „Szukam Arzu. Jest tutaj?” – pyta Kenan. „Nie ma jej. Arzu tu nie mieszka”. „Nie kłam, proszę. Pytam, czy Arzu jest tutaj z moją córką?!”. Przy wejściu pojawia się Gonca. „Przepraszam, ale Erkut mówi prawdę” – oznajmia dziewczyna. – „Arzu nie mieszka z nami”.

„Gonca, nie utrudniaj tego. Powiedz, czy moja córka jest tuta?!” – żąda Kenan. – „Szukałem jej już wszędzie, ale nigdzie nie ma Tugce”. „Co? Tugce zaginęła?” – zadziwia się żona Necdeta. „Tak. Proszę cię, powiedz, jeśli jest tutaj. Jedyna osoba, która mogła to zrobić, to Arzu. Powiedz mi prawdę”. „Proszę posłuchać, Arzu ma tu definitywny zakaz wstępu. Powiedziałabym, gdyby miała twoją córkę, ale ona już nie mieszka w tym domu. Jeśli myślisz, że cię okłamuję, możesz wejść do środka i sam sprawdzić”. „Nie ma takiej potrzeby. Ufam ci”. „Tak mi przykro z powodu Tugce. Mam nadzieję, że szybko się znajdzie”. „Jeśli czegoś się dowiesz…”. „Proszę się nie martwić. Od razu pana poinformuję”.

Selim dociera do chatki. Bez namysł wchodzi do środka. „Selim, za tobą!” – krzyczy związana Pelin, ale jest już za późno. Koray celuje do męża Zeynep z broni! Tymczasem Tugce jest już nad urwiskiem. Nagle dziewczynka dostrzega znajdujący się poniżej kwiat. „Jest! Wreszcie go znalazłam! Moi rodzice będą znowu razem!” – krzyczy zadowolona. Schodzi po niego i gdy chce go zerwać, nagle jej noga obsuwa się i dziewczyna zawisa nad przepaścią! „Pomocy! Ratunku!” – krzyczy, trzymając się rączkami krawędzi klifu!

Melek i Elif słyszą wołanie o pomoc Tugce. Szybko pędzą w kierunku, z których krzyki dochodzą. „Tugce! Nie puszczaj się! Uratuję cię!” – zapewnia Melek. „Nie mogę już wytrzymać! Pomóżcie mi!” – błaga przerażona dziewczynka. Melek schodzi na dół, by ją uratować. Czy zdąży na czas?! Akcja wraca do chatki. „Przyszedłeś nas odwiedzić” – mówi Koray, cały czas wymierzając bronią w głowę Selima. – „Nawet nie mogę wyrazić tego, jak jestem szczęśliwy… Nie jest tak, Pelin?”. „Nie rób tego!” – prosi zapłakana Pelin. – „Błagam cię, pozwól mu odejść”.

„Zobacz, jakie miłe powitanie ci urządziliśmy” – mówi Koray. „Zostaw mnie, do diabła!” – krzyczy Selim. „Nie ma opcji. Nie możesz zepsuć mojego nastroju…”. „Przepraszam cię, Selim. Myślałam, że on odszedł, ale to tylko była pułapka” – tłumaczy Pelin. – „Czy inaczej zaprosiłabym cię tutaj?”. „Jakby nie było, twój idiota od razu pognał ci na ratunek” – stwierdza Koray. – „Będziemy się świetnie bawić…”. „Pomóżcie nam! Niech nam ktoś pomoże!” – wrzeszczy na cały głos Pelin.

„Zamknij się!” – mówi zirytowany Koray. Chce podejść do Pelin, ale wtedy Selim wytrąca mu broń z ręki. Między mężczyznami wywiązuje się bójka. Akcja wraca nad urwisko. Melek w ostatniej chwili chwyta Tugce za rękę i wyciąga ją na powierzchnię. Następnie mocno przytula dziewczynkę.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy