409: Erkut jedzie samochodem. „Nigdy nie myślałem, że nadejdzie dzień, kiedy będę musiał przekazać taką wiadomość. Nie mogę w to uwierzyć…” – mówi do siebie mężczyzna. Następnie przypomina sobie, jak Necdet przygarnął go pod swój dach i dał zatrudnienie. Akcja przenosi się do mieszkania. Tugce wchodzi do pokoju Asuman. Dziewczyna smacznie śpi. „Zasnęła, a mieliśmy zrobić ciasto. W sumie mogę zrobić je sama i zaskoczyć Asuman” – postanawia Tugce i udaje się do kuchni. – „Hmm, tylko jakie składniki są potrzebne do przygotowania ciasta? Mąka, cukier, jajka… Co jeszcze? Ach tak, owoce”.
Tugce znajduje większość potrzebnych składników. Brakuje jej tylko mąki. Wchodzi na krzesło i zaczyna sprawdzać szafki na górze. Nagle Asuman zostaje zbudzona przez odgłos tłukącego się szkła i krzyk. Szybka wstaje z łóżka i udaje się z kuchni. Zastaje tam leżącą na podłodze Tugce, przewrócone krzesło i rozbity słoik z mąką. „Co tu się stało?” – pyta przerażona Asuman. „Wspięłam się na krzesło, by wziąć mąkę, ale przypadkowo się poślizgnęłam…” – tłumaczy dziewczynka. „Dlaczego mnie nie obudziłaś? Po co ci była mąka?”. „Chciałam ci zrobić ciasto niespodziankę…”. „Och maleńka, nie skaleczyłaś się, prawda?”. „Nie jestem pewna, Asuman…”.
Asuman pomaga podnieść się dziewczynce z podłogi. Następnie przykłada lód do nabitego guza na głowie Tugce. Akcja przenosi się na posterunek policji, gdzie Arzu właśnie składa skargę. „Moja córka została uprowadzona przez Melek Ozer” – mówi zapłakana Karapinarówna. – „To ona to wszystko zorganizowała, jestem o tym przekonana. Ta kobieta jest zdolna do wszystkiego. Ach, Tugce… Gdzie jesteś, kochanie?”. „Proszę zachować spokój” – mówi policjant. – „Chce pani szklankę wody?”. „Nie, dziękuję. Proszę posłuchać, to bardzo niebezpieczna kobieta. Ona zrujnowała moje małżeństwo, ale wciąż jest jej mało. Ona ma chorobę psychiczną i strasznie boję się, że zrani moją córkę…”.
„Dobrze, zweryfikujemy pani podejrzenia” – oznajmia funkcjonariusz. „Nie, to nie są podejrzenia. Ja to wiem, to ona to zrobiła!” – oświadcza Arzu. – „Moja córka jest dla mnie najważniejsza na świecie, a teraz Melek może ją skrzywdzić…”. „W porządku, zrobimy wszystko, co konieczne”. „Proszę, znajdźcie moją córkę. Jestem jej matką, nie mogę tego znieść. Jeśli ta kobieta coś jej zrobi, ja chyba umrę…”. Kiedy Arzu opuszcza pokój komisarza, na korytarzu natyka się na Kenana i Melek. „Przyszliście tutaj, by wyznać swoją zbrodnię?” – pyta córka Necdeta. – „Dobrze się składa. Policja właśnie ma zamiar cię aresztować, Melek!”.
Kenan i Melek nie odpowiadają, tylko od razu wchodzą do gabinetu komisarza. Akcja przenosi się do mieszkania. Tugce leży na łóżku. Asuman cały czas przykłada jej lód. „Czujesz się już lepiej?” – pyta dziewczyna. „Trochę, ale zabierz już ten lód” – prosi Tugce. „Nie mogę. To jedyny sposób, by guz się nie powiększał”. „Ale jest mi bardzo zimno…”. „Biedna dziewczynka, wcale nie wygląda dobrze” – mówi w myślach Asuman. – „Mam nadzieję, że nie stało jej się nic poważnego. Lepiej zadzwonię do jej matki…”.
Asuman sięga po komórkę i wybiera numer Arzu. „Halo? Gdzie jesteś?” – pyta. „Naprawdę dzwonisz, by mnie tylko o to zapytać?” – pyta Arzu. „Tugce się przewróciła i uderzyła się w głowę… Jestem zmartwiona i dzwonię, żeby cię o tym poinformować”. „Takie rzeczy się zdarzają. Jestem zajęta, kończę rozmowę”. Arzu rozłącza się.
Akcja przenosi się do pokoju komisarza. „Proszę posłuchać, Melek nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego” – zapewnia Kenan. „Ale Arzu Karapinar właśnie ją podejrzewa” – oznajmia funkcjonariusz. „Melek naraziła swoje życie, by ratować moją córkę. Nie ma możliwości, by ją porwała. Arzu kłamie. Ona wykorzystuję tę sytuację, żeby nas zranić. Melek już poniosła przez nią bardzo poważny wypadek. Arzu trafiła wtedy do więzienia, ale Melek wycofała swoją skargę, bo nie chciała oddzielać Tugce od matki”. „W porządku, panie Kenanie. Ale musimy wziąć pod uwagę wszystkie ewentualności. Dziewczynka jest zaginiona i proszę pozostać tutaj do przyjazdu pana prokuratora. Nie wiadomo, czy nie wystąpi z wnioskiem o areszt…”.
Asuman ponownie dzwoni do Arzu. „Czego znowu chcesz?! Przestań zawracać mi głowę!” – oburza się córka Necdeta. „To pilne. Tugce upadła i uderzyła się w głowę” – mówi Asuman. – „Dociera to do ciebie?!”. „Czy ty czasem nie wyolbrzymiasz?”. „Nie. Tugce leży na łóżku i ma zawroty głowy. Wygląda naprawdę źle…”. „Poleży, odpocznie i nic jej nie będzie” – stwierdza Arzu i rozłącza się. W tym momencie z gabinetu komisarza wychodzą Melek i Kenan. „I co? Twoje kłamstwa nie przyniosły rezultatu?” – pyta Arzu. – „Komisarz ci nie uwierzył, prawda? Nie wywiniesz się tak łatwo z tego!”. „Arzu, przestań!” – odzywa się Kenan. „Dlaczego? Bo nie udaję takiego niewiniątka jak ona?!”. „Mówiłem ci, żebyś się zamknęła!”.
„Nie uciszysz mnie!” – oświadcza Arzu i chwyta Melek za ramię. – „Gadaj, gdzie jest moja córka?!”. „Nie wiem… Chciałabym wiedzieć, ale nie wiem…” – zarzeka się mama Elif. „Arzu, puść ją!” – rozkazuje Kenan. „Powtarzasz ciągle to samo. Znowu grasz niewiniątko, a ty nabierasz się na jej sztuczki, Kenan! Najpierw wycofała skargę i wyciągnęła mnie z więzienia, żeby teraz móc udawać świętą!”. „Nie, ja nie wiem… Przysięgam, że nie wiem, gdzie jest Tugce…”. „Zobacz, jaka jesteś haniebna, zamiast martwić się o swoją córkę”. „Jestem jej matką i boli mnie dusza, kiedy jest zaginiona. Ale to ty jesteś ślepy, Kenan! Nie widzisz, że to Melek jest winna wszystkiego! Ale zostanie ukarana! Zapłaci za porwanie mojej córki!”.
Akcja przenosi się do posiadłości Karapinara. Gonca siedzi na tarasie i raczy się napojem. W tym momencie wraca Erkut. „Gdzie byłeś tyle czasu? Dlaczego cię nie było tutaj?” – pyta dziewczyna. – „Mówię do ciebie! Ogłuchłeś?!”. „Poszedłem zobaczyć się z panem Necdetem…”. „Co? Mam nadzieję, że nie powiedziałeś mu, że widziałeś Serdara?!”. „Gonca usiądź, proszę cię”. „Rozmawialiście o mnie, prawda? Powiedz mi, co ci powiedział”. „Chodzi o to, że… Nie wiem od czego zacząć…”.
„Erkut, co się z tobą dzieje?” – pyta Gonca. „Tak jak powiedziałem, chciałem odwiedzić pana Necdeta, ale… Pan Necdet umarł…” – oznajmia mężczyzna. Na twarzy Goncy pojawia się zaskoczenie. „Nie kłam… Nie mogę uwierzyć w to, co mówisz… To niemożliwe!” – mówi zdumiona dziewczyna. – „To nie może być prawda!”. „Przykro mi…”. „Więc jak to się stało?”. „Między więźniami rozpętała się wielka wojna. Nie wiem o co poszło, ale pan Necdet został ugodzony nożem w pierś. Stracił dużo krwi. Zmarł jeszcze przed przybyciem karetki…”.
Tymczasem Asuman zaniepokojona stanem Tugce, zabiera dziewczynkę do szpitala. Próbuje poinformować o tym Arzu, ale kobieta nie odbiera telefonu. Akcja wraca do rezydencji Karapinara. Gonca jest już w swoim pokoju. „Necdet nie żyje. Tak trudno w to uwierzyć” – mówi do siebie dziewczyna. – „To pierwszy człowiek, który dostrzegł we mnie kobietę. To człowiek, który mnie doceniał, kiedy nikt mnie nie szanował. Teraz jest martwy…”.
Gonca bierze do rąk zdjęcie męża. „Uratowałeś mnie przed Arzu, która upokarzała mnie przez lata” – mówi zapłakana dziewczyna. – „Zawsze broniłeś mnie przed nią. Dałeś mi rzeczy, o których nawet nie śniłam. Zawsze byłam sama. Nikt nigdy mnie nie kochał. Ale ty wyciągnąłeś do mnie rękę. Opiekowałeś się mną. Zobacz, jak życie jest krótkie. Nie mogę w to uwierzyć. To nie może być prawda…”.
Po kilku chwilach rozpaczy, Gonca przypomina sobie jednak wszystkie krzywdy, które Karapinar jej wyrządził. „Najpierw pokazałeś mi cudowny świat, a potem, kiedy światła zgasły, zostawiłeś mnie zamkniętą w piwnicy, w ciemności. Bałam się, że to nigdy się nie skończy. Widzisz, teraz prawie cię opłakałam. Ale to się nie powtórzy. Nigdy więcej nie będę opłakiwała ciebie, Necdecie. Nigdy!”. Dziewczyna odkłada zdjęcie męża i ociera łzy ze swoich policzków.
Asuman czeka pod salą, gdzie badana jest Tugce. „Och Boże, proszę, żeby nic poważnego jej nie było” – wznosi modły dziewczyna. – „Jakiego rodzaju matką jest Arzu? Czy normalna osoba nie martwi się o swoje dziecko? Co z niej za matka?”. Asuman po raz kolejny wybiera numer Arzu. Tym razem kobieta odbiera. „Czego znowu chcesz?!” – pyta Karapinarówna. „Słuchaj, nie dzwonię tylko po to, by usłyszeć twój piękny głos, nie martw się. Tugce jest w szpitalu…” – oznajmia Asuman. „Co takiego?! Jesteście w szpitalu?!”. „Tak. Pogorszyło jej się w domu. Nie mogła otworzyć oczu i była bardzo senna, więc zabrałam ja do szpitala. Teraz jest na badaniach. Jeśli cię ona choć trochę obchodzi, powinnaś być teraz blisko córki”.
„Mam do zrobienia ważne rzeczy. Nie mogę z nią zostać” – oznajmia Arzu. „Nie mogę uwierzyć! Powiedziałam ci, że twoja córka uderzyła się w głowę i jest w szpitalu. Czy ciebie to nic nie obchodzi?” – zdumiewa się Asuman. „To tylko dziecko. Przewraca się, ale zaraz wstaje…”. „Czy ty wiesz, ile razy twoja córka już upadała?”. „Uważaj na to, co mówisz i nie marnuj mojego czasu”. „Dobrze, zadzwonię do jej taty, skoro ciebie Tugce nie obchodzi…”. „Nie, nie wolno ci dzwonić do Kenana!”. „A to dlaczego?”. „Nie dzwoń, bo tak ci mówię! Po prostu z nią zostań”. Arzu rozłącza się.
„Nie wierzę. Ludzie płaczą, gdy ich kwiaty umierają, a jej zupełnie nie obchodzi córka, która jest właśnie na badaniu rezonansem” – mówi Asuman. – „Co ona może teraz robić? Co może być ważniejszego od własnego dziecka? Nie, tak być nie może. To zbyt poważna sprawa. Muszę powiadomić ojca Tugce…”.
W domu Emiroglu rozlega się dzwonek telefonu. Aliye wstaje z kanapy i biegnie co sił w nogach, by odebrać. „Czy mogę poprosić pana Kenana do telefonu?” – pyta Asuman. – „Chodzi o jego córkę…”. „O Tugce?! Co się z nią stało?!” – pyta zaaferowana Aliye. – „Czy się odnalazła?!”. „Eee… Nie wiem dokładnie o czym pani mówi… Chyba coś pomyliłam…”. Asuman rozłącza się. „Aha, więc Arzu ją porwała” – domyśla się dziewczyna. W tym momencie z sali wychodzi pielęgniarka i prosi Asuman do środka.
„I jak ona się czuje? To nie jest nic poważnego, prawda?” – pyta córka Cemala. „Przyjrzałem się wynikom rezonansu. Na szczęście to nic poważnego” – oznajmia lekarz. – „Musisz tylko uważać w ciągu najbliżej doby. Jeśli dziewczynka będzie miała wymioty czy zawroty głowy, przywieź ją od razu do szpitala”. „W porządku. Możemy już iść?”. „Oczywiście. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia”. Asuman bierze dziewczynkę za rękę i razem opuszczają salę. „Asu, czy moja mama przyszła tutaj? Czy ona tutaj jest?” – pyta Tugce. „Nie…” – odpowiada Asuman. „Off…”. „Ale nie smuć się, skarbie. Chodźmy już”. „Dokąd idziemy?”. „To niespodzianka…”.
Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Kenan, Elif i Tugce są na zewnątrz. Nagle pojawia się Arzu. „Co ty znowu tu robisz?!” – oburza się Kenan. „Przyszłam zapytać, czy są jakieś wiadomości o mojej córce, ale widzę, że nawet się nią nie przejmujesz” – stwierdza Arzu. – „I ta kłamczucha wciąż jest z tobą!”. „Zważaj na słowa!”. „Dlaczego tego nie widzisz? Ta kobieta kłamie! Ona porwała naszą córkę!”. Nagle dobiega głos z oddali: „Tato, tato!”. Na terenie farmy zjawiają się… Asuman i Tugce! Dziewczynka wpada w objęcia ojca, a Arzu robi wielkie oczy. „Mamo, gdzie byłaś przez cały dzień?” – pyta Tugce. – „Dlaczego nie zabrałaś mnie ze sobą, skoro już szłaś do posiadłości?”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.