432: Arzu jest w pokoju, który Serdar przygotował specjalnie dla Tugce. Kobieta podchodzi do biurka i bierze do rąk zdjęcie swojej nieżyjącej córki. „Nie zasłużyłaś na to” – mówi. – „Wszystkie te rzeczy, zabawki… Miały zostać w twoich rękach, a nie w rękach czasu. W moim sercu jest wielki ból za tobą. Zemszczę się na tych, którzy mi ciebie zabrali. Zemszczę się na Melek. Wyślę ją na samo dno piekła. Nic z niej nie zostanie. Nic…”. Tymczasem Selim wraca na farmę Emiroglu. Od bawiących się przed rezydencją dziewczynek dowiaduje się, że jego żona właśnie udziela korepetycji, czego mężczyzna jej kategorycznie zabronił.
Akcja przenosi się na taras, gdzie Zeynep udziela korepetycji. „Wykonaj dzisiaj wszystkie ćwiczenia, które ci dałam” – mówi żona Selima. – „Myślę, że nie powinnaś mieć z nimi żadnego problemu. Jeśli z czymś sobie nie poradzisz, zrobimy to na następnej lekcji”. „Spokojnie, zobaczysz, że zrobię wszystko” – zapewnia Cansu. – „To dla mnie bułka z masłem”. „Odprowadzę cię” – proponuje Zeynep i w tym samym momencie widzi, że na taras wchodzi jej mąż. „Nie zawracaj sobie głowy, nauczycielko. Sama trafię do wyjścia. Na razie”. Cansu zabiera swój plecak i odchodzi.
„Co to ma znaczyć?!” – pyta oburzony Selim. – „Dalej, odpowiedz mi. Słucham cię”. „Eee… Cansu wróciła na korepetycje, ale…” – próbuje wytłumaczyć Zeynep. „Czy ona nie upokorzyła ciebie i naszej rodziny? Czy nie powiedziałaś, że tyle przykrych słów usłyszałaś od jej matki? Skąd ona znowu się tu wzięła?!”. „Cansu przyjechała tu razem z mamą i Pelin… Bardzo mnie przepraszały i poprosiły bym znowu uczyła Cansu”. „No pięknie. I o wszystkim tak po prostu zapomniałaś?”. „Nie, ale…”. „Ale co, Zeynep, co?!”. „Udzielę jej tylko trzech lekcji do zbliżających się egzaminów. To wszystko, nie będzie jakichkolwiek problemów”. „To dlaczego nie powiedziałaś mi o tym wcześniej?”.
„Chciałam ci powiedzieć rano, ale bardzo się spieszyłeś” – odpowiada Zeynep. – „Nie miałeś czasu na rozmowę”. „Mogłaś mi to powiedzieć wczoraj wieczorem. Mieliśmy wystarczająco dużo czasu” – stwierdza Selim. „Byłam rozdarta. Nie mogłam jej odmówić na moment przed egzaminami…”. „Nie mogę uwierzyć, Zeynep. Ty wcale nie żałujesz, że ukryłaś to przede mną”. Akcja przenosi się do restauracji. Murat siedzi przy stoliku, zasłania się kartą i ukradkiem zerka na dziewczynę, której sprzedał towar po okazyjnych cenach. Siedzi ona przy innym stoliku, razem ze swoimi koleżankami.
„Och, moja piękna wróżko” – zachwyca się chłopak. – „Gdybyś była moja, nie puściłbym cię nawet na ulicę. Co mogę zrobić? Porozmawiać z nią? Ale jest ze swoimi przyjaciółkami, to byłoby wstydliwe. Gdyby tylko wyszła sama na ulicę, upuściła książkę z rąk, jak to dzieje się na filmach… Och, jakie by to było romantyczne”. W tym momencie dziewczyna bierze swoją torebkę i wstaje od stolika. „O Boże, ona odchodzi” – mówi podekscytowany Murat, jednym haustem dopija herbatę, szybko wstaje od stolika i niby przypadkiem wpada na obiekt swoich westchnień. Miał nadzieję, że dziewczyna wpadnie w jego ramiona w miłosnym uniesieniu, ona jednak jedynie przeprasza i idzie dalej.
„Co to znaczy przepraszam?” – pyta sam siebie Murat, który przeżywa brutalne zderzenie z rzeczywistością. – „Jak ona mogła mnie nie rozpoznać? Ach, to na pewno oznacza, że wróżki mają słabą pamięć albo po prostu mnie nie widziała. Ale nie poddam się. Nie ma znaczenia, że teraz mnie nie pamięta. Sprawię, że będę w jej myślach do końca jej życia. Ach, moja maleńka wróżka…”. Akcja przenosi się przed rezydencję Emiroglu. Dziewczynki bawią się i jeżdżą na rowerze. W pewnym momencie przed bramą pojawia się… Arzu! „Nie dość, że ukradłaś życie mojej córki, to teraz jeszcze jeździsz na jej rowerze?!” – mówi do siebie oburzona kobieta. – „Połamię twoje ręce! Zniszczę cię! Pokażę ci teraz…”.
Arzu przechodzi przez furtkę i z furią w oczach idzie w kierunku Elif. Dziewczynka na jej widok wpada w przerażenie i ze wszystkich sił krzyczy: „Wujku!”. Jej głos dociera do gabinetu Selima. Mężczyzna natychmiast zrywa się ze swojego fotela. Inci tymczasem chowa się za Elif. „Co robisz na tym rowerze?!” – pyta wściekła Arzu. – „Kto pozwolił ci dotknąć ten rower?! To rower Tugce! To rower mojej córki!”. Kobieta chwyta dziewczynkę za ramię i ściska je z całych sił. „Nie możesz dotykać rzeczy mojej córki!” – wrzeszczy Karapinarówna. – „Czy to dla ciebie jasne?! Tugce nie żyje! Tugce jest martwa przez ciebie! Czy jesteś teraz szczęśliwa?! Ona nie żyje z twojego powodu! Nie wolno ci dotykać jej rzeczy!”.
W tym momencie z domu wybiega Selim i ociąga Arzu od swojej bratanicy. „Nigdy więcej mnie nie dotykaj!” – oburza się kobieta. „Arzu, wynoś się stąd!” – rozkazuje mężczyzna. „Nigdzie nie idę!”. „Dziewczynki, wejdźcie do środka”. „To nie jest dziewczynka! To jest istny diabeł!”. „Jedynym diabłem tutaj jesteś ty! Wynoś się z mojego domu, Arzu!”. Z rezydencji wybiegają zaalarmowane krzykami Aliye i Zeynep. „Co ty tu robisz?!” – pyta pani Emiroglu. – „Synu, zostaw ją. Nie rozmawiaj z tą kobietą. Ona jest obłąkana!”. „Zeynep, zabierz dziewczynki do środka” – rozkazuje Selim. „W porządku” – mówi Zeynep i wraz z Inci i Elif udają się do rezydencji.
Selim chwyta Arzu za ramię i ciągnie ją do samej bramy. „Ki diabeł pozwolił ci tu tak swobodnie przychodzić?! Jak śmiesz?!” – pyta wściekły mężczyzna. – „Wynoś się stąd raz na zawsze!”. „Nie odejdę, dopóki nie zemszczę się na was wszystkich!” – odpowiada Arzu. – „Czy to dla ciebie jasne?!”. „Posłuchaj mnie! Jeśli zrobisz cokolwiek, co zakłóci spokój mojej rodziny, nawet nie wyobrażasz sobie do czego jestem zdolny… Zabiję cię!”. „Naprawdę myślisz, że boję się twoich słabych gróźb? Zrozum, zabiliście mnie już wtedy, gdy zabraliście mi Tugce! Ja już jestem martwa! Nie boję się twoich gróźb, ponieważ martwemu człowiekowi nie straszna jest śmierć!”.
„To prawda, ty niczego się nie boisz. Jesteś demonem!” – mówi Selim. „Masz rację. Nigdy już nie dam wam spokoju” – mówi Arzu. – „Nigdy nie zmrużysz spokojnie oczu. Będę jak twój cień. Będę twoim demonem!”. Selim bierze kobietę za rękę i wypycha ją za furtkę. „Nigdy więcej tu nie wracaj!” – ostrzega. „Zobaczysz, że się zemszczę!” – oświadcza Arzu i odchodzi. Akcja przenosi się do salonu w rezydencji. Zeynep próbuje pocieszyć Elif i prosi, by nie płakała. „Kim była ta kobieta?” – pyta Inci. „To matka Tugce” – odpowiada Aliye. „Dlaczego ona tak krzyczała na Elif? Co Elif jej zrobiła?”. „Nic nie zrobiła. Wszystko, co przydarzyło się tej kobiecie, uczyniła sobie sama”.
Inci przytula swoją przyjaciółkę. „Nie płacz, proszę” – mówi. – „Jestem przy tobie”. Do pomieszczenia wchodzi Selim. „Czy ta żmija już poszła?” – pyta Aliye. „Tak, już jej tu nie ma, mamo” – odpowiada chłopak i obejmuje swoją bratanicę. – „Moja jedyna, nie bój się, już po wszystkim”. „Co ona robiła w naszym domu?” – pyta Aliye. „Czyli wyszła już ze szpitala?” – dopytuje Zeynep. „Niestety tak…”. „Wiedziałeś o tym?”. „Dziś rano dowiedziałem się od Melek…”. „Od Melek?!”. „Tak. Arzu odwiedziła ją w pracy, jak tylko opuściła szpital”. „Co?!” – zakrzykują równocześnie Zeynep i Aliye. „Tak, podeszła do niej i powiedziała różne nonsensy. Melek była bardzo zmartwiona”.
„Synu, dlaczego nam nie powiedziałeś?” – pyta pani Emiroglu. „Melek nie chciała was martwić” – wyjaśnia Selim. – „I ja się z nią zgodziłem. Skąd mogliśmy wiedzieć, że ona tu przyjdzie?”. Tymczasem Arzu idzie drogą przez las. „Myśleli, że się mnie pozbędą” – mówi do siebie kobieta. – „Ale nie, nie zostawię ich w spokoju, dopóki się nie zemszczę. Każdy ich dzień będzie piekłem…”. Akcja przenosi się do gabinetu Serdara, w którym mężczyzna pije alkohol. „Nie mogę w to uwierzyć. Ta kobieta zawsze musi zrujnować moje życie” – mówi mąż Goncy. – „Ale co zrobiłem, by zasłużyć na coś takiego?”.
Nagle drzwi gabinetu otwierają się i do środka zagląda Umit. „Mogę wejść?” – pyta prawnik. Serdar potakuje głową. – „Co się stało?”. „Nic” – odpowiada mąż Goncy. „To dlaczego to robisz? Dlaczego pijesz alkohol?”. „Powiedziałem ci, że nic się nie dzieje”. „Przecież widzę, że jesteś czymś zmartwiony. Słuchaj, jestem twoim zaufanym człowiekiem. Jesteśmy przyjaciółmi z jednej celi. Ze mną możesz porozmawiać o wszystkich rzeczach. Dalej, powiedz mi, z kim masz problemy?”. „Ze wszystkimi…”. „Masz na myśli rodzinę Emiroglu?”. „Rodzinę Emiroglu oraz Arzu…”. „A co się z nią stało?”. „Opuściła szpital psychiatryczny”. „Jesteś pewien? Więc ją widziałeś?”. „Tak. Nawet rozmawialiśmy…”. „I co ci powiedziała?”. „Powiedziała, że mnie zrujnuje i zabierze wszystko, co mam”.
Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Zeynep i Selim kłócą się ze sobą. „Zrobiłeś to samo. Nie masz prawa się na mnie złościć” – uważa dziewczyna. „To nie to samo” – odpowiada Selim. „Oczywiście, że to samo. Arzu opuszcza szpital, a ty nic mi nie mówisz!”. „Zeynep, dlaczego mnie nie rozumiesz? Dowiedziałem się o tym dopiero dziś rano. Poza tym Melek nie chciała, byście się o tym dowiedzieli. I jak widać, miała rację”. „To cię w żaden sposób nie tłumaczy”. „Jesteś niesprawiedliwa, Zeynep”. „No jasne, a na mnie naskoczyłeś, bo nie powiedziałam ci o korepetycjach”. „Bo powiedziałem ci, żebyś tego nie robiła!”.
Akcja wraca do gabinetu Serdara. „Jest bardzo sprytna” – stwierdza Umit. „Najbardziej denerwuje mnie to, że ma odwagę mi grozić” – oznajmia Serdar. – „Po tym wszystkim, co mi zrobiła”. „Tak, masz rację. Odsunęła cię od twojej córki”. „Zgadza się. Przez sześć lat nie pozwoliła mi przytulić mojej córki. Nie było mnie w pierwszych latach jej życia. Przez lata musiała innego mężczyznę nazywać ojcem. Wiesz, jak bardzo mnie to boli?”. „Wiem, jak bardzo cię zraniła i ile cierpienia cię to kosztowało, gdy byliśmy razem w więzieniu”. „Kiedy wyszedłem, dałem jej jeszcze jedną szansę na zmianę. Chciałem zacząć z nią i naszą córką nowe życie. Ale po raz kolejny zostałem zdradzony…”.
„Nigdy nie mogłem powiedzieć Tugce, że jestem jej ojcem” – kontynuuje Serdar, a jego oczy zachodzą łzami. – „Ta kobieta nie ochroniła mojej córki. Ukradła życie mojej córki i wraz z nią zabrała wszystko… Gdyby Tugce była ze mną, nadal by żyła. Arzu jest winna wszystkiego!”. „Wiem, ile wycierpiałeś, Serdar” – mówi Umit. – „Nie mogę zapomnieć, co się stało, gdy straciłeś Tugce w tym pożarze. Byłem wtedy w więzieniu. Nie mogłem ci pomóc”. „A teraz ona przychodzi do mojego domu i mówi, że zabierze mi wszystko, co należy do mnie. Muszę z nią skończyć! Sprawię, że zapłaci za wszystko, co mi zrobiła! Tym razem nikt mnie nie powstrzyma! Zniszczę ją i wszystkich Emiroglu! Sprawię, że będą cierpieli tak samo, jak ja!”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Melek, Zeynep, Selim i Aliye siedzą w salonie. „Nie wiem, co powinniśmy teraz zrobić” – mówi Melek. – „A co, jeśli ta kobieta zrobi coś Elif? Po niej można się wszystkiego spodziewać”. „Może zgłośmy to na policję?” – proponuje Zeynep. „Lepiej nie angażować policji w tę sprawę” – przekonuje Aliye. – „Przez to ta kobieta stanie się jeszcze bardziej agresywna i już się jej nie pozbędziemy”. „Więc mamy tak po prostu siedzieć? Przecież nie możemy pilnować Elif przez cały czas. Poza tym ja pracuję daleko stąd”.
„Gdyby naprawdę chciała zrobić komuś krzywdę, nie przyszłaby tu i nie robiła afery” – stwierdza Selim. – „Nie martw się, podejmę odpowiednie kroki. Zamontuję kamery i wynajmę ochronę”. „A kiedy Elif pójdzie do szkoły?” – pyta Melek. – „Tam nie będzie kamer, ani strażników. Jak tam ją ochronimy?”. Kiedy wszyscy w domu Emiroglu mają już iść spać, nagle rozlega się pukanie do drzwi. Wszyscy zbiegają na dół w obawie, że to znowu przyszła Arzu. Selim ostrożnie otwiera drzwi i widzi po drugiej stronie… Aysel!
Aysel jest cała zapłakana i dotkliwie pobita. „Kochanie, co ci się stało?” – pyta przerażona Melek. „Kasim…” – wydobywa z siebie dziewczyna. Melek i Selim biorą ją pod ramiona i zaprowadzają do salonu. „Obiecał mi… Powiedział, że nie będzie już pić…” – mówi Aysel. – „Melek, jesteś moim świadkiem. Czy nie przyszedł do naszej pracy? Czy nie powiedział, że nie będzie już pić? A ja mu znowu uwierzyłam…”. „Kochanie, skąd mogłaś wiedzieć? Bóg go ukarze tak, jak na to zasłużył” – przekonuje Aliye. „Aysel, nie płacz już więcej. Tutaj jesteś bezpieczna” – zapewnia Zeynep.
Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Arzu jest w pokoju Tugce i patrzy na jej zdjęcie. „Córko, zapewniam cię, że odzyskam wszystko, co nam zabrali” – mówi kobieta. Nagle do pokoju wchodzi pijany Serdar. „Czego tu szukasz, do diabła?!” – pyta mężczyzna. – „Wynoś się stąd!”. „Chcesz zabronić mi nawet pocieszać się wspomnieniami?” – pyta Arzu. „Jestem bardziej zrujnowany niż ty. Spójrz na wszystko, co mi zabrałaś. Tak, masz wiele wspomnień związanych z Tugce. Widziałaś, jak stawia swoje pierwsze kroki, jak mówi pierwsze słowa… Zawsze byłaś przy niej. Mogłaś ją przytulić i pocałować. A ja? Nie mam żadnych wspomnień. Nigdy nie usłyszałem, jak nazywa mnie tatą. I to wszystko twoja wina!”.
„Myślisz, że możesz tylko mnie winić? Jesteś żałosny!” – oznajmia Arzu. „Możliwe. Ale to ty jesteś diabłem” – mówi Serdar, chwieje się na nogach i omal nie przewraca. Arzu przytrzymuje go i w tym samym momencie do pokoju wchodzi… Gonca! „Co ty robisz?!” – oburza się dziewczyna. „Pomagam twojemu mężowi. Jest kompletnie pijany” – odpowiada Arzu i opuszcza pomieszczenie. Gonca bierze męża pod ramię i zaprowadza go do swojej sypialni. „Dlaczego rozmawiasz z tą diablicą?” – pyta. „Zostaw mnie, mogę chodzić sam…” – mówi mężczyzna. „Odpowiedz mi, co robiłeś z tą kobietą w jednym pokoju?”.
Serdar zaczyna się śmiać. „Nie nadwyrężaj mojej cierpliwości” – ostrzega Gonca. – „Nie chcę tej kobiety w tym domu, zrozumiałeś?!”. „Myślisz, że ja ją chcę?” – pyta Serdar i przewraca się na łóżko. – „Ona była w pokoju, który przygotowałem dla mojej córki. Nie wolno dotykać jej tych rzeczy…”. „A czego oczekiwałeś, pozwalając jej zostać w tym domu?”. Mężczyzna nie odpowiada. Pijany zasypia. Tymczasem Arzu wchodzi do swojego pokoju. „Wreszcie tu wróciłam” – mówi kobieta. – „Teraz muszę wyrzucić stąd tych dwoje. Nie pozwolę im zabrać czegokolwiek, co nie należy do nich”.
Tymczasem Melek wchodzi do pokoju Elif i Inci. Przestraszone po wizycie Arzu dziewczynki postanowiły zasnąć w jednym łóżku. „Moja droga córeczko, dołożę wszelkich starań, aby zapewnić ci bezpieczeństwo” – szepcze Melek. – „Oddałabym wszystko, żebyś codziennie spokojnie spała. Twój tata powierzył mi ciebie”. Kiedy wszyscy już śpią, drzwi rezydencji się uchylają! Widzimy tylko męskie buty intruza… Kto właśnie wszedł do środka?!
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.