465: „Nie rozumiem, to niemożliwe…” – mówi zaskoczona Melek. Kompletnie nie wie, jak mogło dojść do błędu przy pakowaniu towaru. „Wyjaśnij mi, jak to się stało?!” – żąda wściekły Cevahir. „Nie mam pojęcia, przyrzekam…”. „Umieściliśmy nieprawidłowe towary” – odzywa się Sukriye. „Tak, ale co się teraz stanie?” – pyta Aysel. „Zrujnowałaś wszystko, Melek!” – grzmi Cevahir. – „Wysłaliśmy dwadzieścia paczek i każdą z niewłaściwymi towarami! No, teraz powiedz, co mamy zrobić? Zaufałem ci, mianowałem kierowniczką i spójrz, co właśnie zrobiłaś!”. „Panie Cevahirze, naprawdę nie wiem, jak do tego mogło dojść. Osobiście spakowałam wszystkie rzeczy…”. „Może i spakowałaś, ale niewłaściwe! Tak się właśnie dzieje z powodu braku uwagi!”.

„Panie Cevahirze, jestem pewna, że umieściłam właściwe produkty” – zarzeka się Melek. – „Byłeś tam i widziałeś to na własne oczy”. „Nie obchodzi mnie to! Ważne jest to, co widzę teraz! Wszystko zrujnowałaś!” – wrzeszczy Cevahir. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak Gulay udaje się na zaplecze, by odnieść szklankę po herbacie. Kobieta zatrzymuje się przy paczkach ze spakowanymi towarami. „Zobaczymy, co zrobisz, gdy okaże się, że wysłałaś niewłaściwe paczki” – mówi do siebie Gulay z cwaniackim uśmiechem. – „Zapłacisz za tę swoją głupią radość z bycia kierowniczką. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć twoją przegraną twarz…”.

Akcja wraca do teraźniejszości. „Natychmiast oddajcie mi pieniądze, które wam wręczyłem!” – rozkazuje Cevahir. „Co? Dlaczego?” – pyta zadziwiona Sukriye. „Jeszcze się pytasz dlaczego?!”. „Przecież pracowałyśmy całą noc” – mówi Suna. „Na nic zdała się wasza praca, ponieważ Melek zrujnowała wszystko!”. „Ale my wykonałyśmy swoją pracę!” – odzywa się Aysel. „Dlaczego nic nie mówisz?” – szepcze Sukriye do Gulay. – „Zawsze pierwsza protestujesz, a teraz milczysz”. „Może istnieje jakiś sposób, by naprawić ten błąd?” – zastanawia się Melek. – „Może zadzwońmy do dostawcy i poprośmy go o ponowne przybycie?”.

„Myślisz, że kierowca ciężarówki wiezie tylko nasz produkt?” – pyta Cevahir. – „Nie! Wyobraź sobie, że ma mnóstwo innych klientów i nigdy nie zawróci dla naszych dwudziestu pudełek! Co się na mnie tak gapicie? Natychmiast wracać do pracy!”. „Jak to? Przecież dziś jest nasz dzień wolny” – przypomina Sukriye. – „Umieramy ze zmęczenia po całej nocy pracy”. „Musimy wrócić do domu. Jesteśmy wykończone” – oznajmia Aysel. „Panie Cevahirze, wszystkie jesteśmy bardzo zmęczeni. Proszę pozwolić nam wrócić do domu” – mówi Melek. „Zrujnowałaś wszystko i chcesz jeszcze wrócić do domu?!” – oburza się właściciel. „Ale…”. „Zamilcz! Wszystkie wracajcie do maszyn i w tej chwili oddajcie moje pieniądze!”. „Co to ma znaczyć? To nasze pieniądze!” – protestuje Aysel. – „Ciężko na nie pracowałyśmy”.

„Jedyną osobą, która pakowała paczki, była Melek. Dlaczego mamy odpowiadać za jej błąd?” – pyta Gulay. – „Niech ona płaci!”. „Gulay ma rację” – potwierdza kolejna z pracownic. „Wszystkie jesteście winne” – oznajmia Cevahir. – „Dalej, oddajcie moje pieniądze!”. „W porządku, popełniłyśmy błąd, ale wszyscy ciężko pracowali przez całą noc” – mówi Melek. – „Naprawdę uważa pan, że żądanie zwrotu pieniędzy jest właściwe?”. „Zgadza się, jest to jak najbardziej właściwe. Żadna z was nie sprawdziła pudełek, nie byłyście ostrożne. I teraz chcecie za to pieniądze?! Nie zasługujecie na nic!”. „Bardzo przepraszam, ale te pieniądze są moje” – mówi Gulay z założonymi rękoma i postawą mówiącą wyraźnie, że za nic nie odda pieniędzy.

„Zrobimy zatem tak. Kto nie odda pieniędzy, nie ma po co więcej się tu pokazywać” – oznajmia Cevahir. Pracownice nie mając innego wyjścia, oddają pieniądze, które chwilę wcześniej otrzymały od szefa. Wkrótce komórka Cevahira zaczyna dzwonić. „No proszę, już do mnie dzwonią!” – mówi mężczyzna. – „I co mam im powiedzieć?!”. Melek proponuje, że sama porozmawia z kontrahentem i spróbuje wyjaśnić sytuację. Bierze telefon od Cevahira i wychodzi na zewnątrz, gdzie odbiera połączenie. „Bardzo pana przepraszamy, popełniłyśmy błąd” – tłumaczy kobieta. Stojący przed antykwariatem Yusuf przysłuchuje się jej rozmowie. – „To prawda, ma pan rację, ale tutaj są wszystkie pana rzeczy. Gdyby mógł pan ponownie wysłać pojazd…”.

„Więc nie może pan tego zrobić?” – pyta Melek. – „Dobrze, spróbuję wysłać pański towar najszybciej, jak to możliwe. Raz jeszcze przepraszam”. Akcja przenosi się do środka szwalni. „Pracowałyśmy całą noc, jesteśmy wyczerpane” – mówi Sukriye. „I do tego straciłyśmy nasze pieniądze” – dodaje Aysel. – „Pracowałyśmy za nic”. „Przez wiele dni Melek ci pomagała. Zobaczymy, czy teraz zrobi to samo dla nas…” – mówi Gulay. Po chwili do szwalni wraca Melek. „I co? Wszystko będzie dobrze?” – pyta Suna. Mama Elif spuszcza głowę i nie odpowiada. „Myślisz, że wszystko będzie dobrze?” – pyta Gulay. – „Straciłyśmy nasze pieniądze. Tak się właśnie dzieje, gdy kierowniczką jest kompletna niedojda!”.

„Gulay, co ty mówisz? Melek pracowała bardzo ciężko, by zdążyć z zamówieniem na czas” – Aysel staje w obronie przyjaciółki. „To my ciężko pracowałyśmy! I co teraz? Straciłyśmy nasze pieniądze, ponieważ Melek nie jest dobrym liderem!” – odpowiada Gulay. „Wszystkie się zamknijcie! Nie mogę już znieść waszego gadania” – oświadcza Cevahir, a następnie zwraca się do Melek: „I co? Co udało ci się ustalić?”. „Mamy czas do wieczora, proszę pana” – odpowiada Melek. – „Ale musimy sami zawieść paczki. Kierowca po nie nie wróci”. „No jasne, tak jak mówiłem”. „Może moglibyśmy wynająć samochód?”. „Nie ma mowy. Kosztowałoby mnie to zbyt dużo, Melek!”. „Ale przecież towary muszą zostać dostarczone”.

„Zgadza się. Wszystkie weźmiecie więc po paczce i do wieczora doniesiecie towar!” – mówi Cevahir i wraca do swojego biura. Nagle Melek wpada na pomysł, by zadzwonić do Veysela. Mężczyzna nie odbiera jednak połączenia. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara, gdzie Umit rozmawia przez telefon. „Jaki jest koszt?” – pyta. – „A za towar gorszej jakości? Chcę zamówić tonę nawozu. Nie, nie, żadnego produktu ekologicznego. Wszystko jak najtańsze i jak najgorszej jakości. Dziękuję, miłego dnia”. Mężczyzna rozłącza się. W tym samym momencie Arzu schodzi na dół.

„Z kim rozmawiałeś?” – pyta kobieta. „Zamawiałem kilka rzeczy do szklarni. Oczywiście, jak najgorszych” – odpowiada Umit. – „Pani Aliye dała mi pieniądze, więc muszę wykazać, że jakiś produkt kupiłem…”. „Na razie idzie dobrze, ale myślę, że priorytetem powinna być dla nas w tej chwili Gonca. Co możemy zrobić?”. „Swego czasu byłem kierownikiem banku. Dobrze wiem, jak pozbawić ludzi dostępu do kart i rachunków…”. Akcja przenosi się do mieszkania Erkuta. Asuman i Gonca siedzą w pokoju dziennym. „Opiekowałaś się mną w najgorszych czasach, ale nadszedł czas, bym odeszła” – oznajmia żona Serdara. „Nie rozumiem? Jeśli robisz to z powodu Erkuta, to nie ma problemu” – odpowiada Asuman. „Nie, to nie to. Po prostu czuję się już znacznie lepiej. Byłaś ze mną przez cały czas i doceniam to, ale już nie chcę ci przeszkadzać”.

„Proszę cię, nie jesteś dla mnie uciążliwa” – zapewnia siostra Inci. – „Wiesz, że jesteś tu mile widziana. Możesz zostać tutaj tak długo, jak chcesz”. „Dziękuję bardzo, ale naprawdę muszę iść”. „Gonca, ale twoja ciąża nadal jest zagrożona. Potrzebujesz pomocy, musisz ze mną zostać”. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Asuman idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi swojego męża. „Erkut, co słychać?” – pyta dziewczyna. „Przyszedłem tylko po kilka swoich rzeczy i od razu wychodzę” – odpowiada Erkut.

Akcja wraca do rezydencji Karapinara. Arzu wpatruje się w ekran laptopa, przy którym pracuje Umit. „Nie mogę uwierzyć. To naprawdę konto Goncy?” – pyta kobieta. „Jest, właśnie to zrobiłem!” – zakrzykuje Umit. – „Zablokowałem je!”. „Ale jak to zrobiłeś? Jesteś supermanem?”. „Supermanem? Cóż, myślę, że nawet kimś lepszym”. Asuman tymczasem próbuje odwieść męża od pakowania swoich rzeczy do walizki. „Erkut, nie rób tego. Proszę, porozmawiajmy” – przekonuje dziewczyna. – „Więc już postanowiłeś, tak? Naprawdę odejdziesz? Zostawisz mnie? Tylko dlatego, że pomagam Goncy? Erkut, na Boga, powiedz coś. Nie możesz tak po prostu mnie zostawić!”. Mężczyzna mija żonę i udaje się do wyjścia.

Przy drzwiach wyjściowych Erkuta zatrzymuje Gonca. „Nie martw się, nie zostanę tutaj” – zapewnia żona Serdara. – „Jak najszybciej wrócę do swojego domu”. „Och, naprawdę? Wrócisz do domu, gdzie mieszka Arzu?” – pyta mężczyzna. – „Jesteś bardzo odważna”. „Nie boję jej się!”. „Jak uważasz. Mam tylko nadzieję, że ta kobieta nie wyślę cię tam, gdzie wysłała twojego męża”. „Nie rozumiem. Gdzie jest Serdar?”. „Naprawdę nie wiesz? Twój mąż trafił do więzienia” – oznajmia Erkut, a Gonca robi wielkie oczy. „Co?! Za co?!” – pyta zadziwiona dziewczyna. „Za malwersacje. Spędzi tam co najmniej dziesięć lat…”.

Arzu przechadza się po salonie i mówi do Umita: „Teraz jestem bardzo szczęśliwa. Wysłaliśmy jej męża do więzienia, ale najlepsze jest to, że nie ma odstępu do pieniędzy. Jestem ciekawa jej miny, kiedy się o tym dowie…”. Akcja wraca do mieszkania Erkuta. „To, co powiedziałeś o Serdarze jest prawdą?” – dopytuje zdruzgotana Gonca. – „Nie okłamujesz mnie?”. „Po co miałbym cię oszukiwać?” – pyta mężczyzna. „W porządku. To powiedz mi, jak to się stało?”. „Cóż, nie wiem”. „Ale to sprawka Arzu, tak?”. „Już ci powiedziałem, że nie wiem i nie obchodzi mnie to”. Mężczyzna opuszcza swoje mieszkanie.

„Nie rozumiem, jak mogło coś takiego się stać” – mówi Gonca, chwytając się za głowę. „Wszystko w porządku?” – pyta Asuman. „Tak, po prostu trochę kręci mi się w głowie”. „W porządku, chodź, usiądziesz na kanapie”. Gonca siada na sofie w pokoju dziennym, a Asuman przynosi jej szklankę wody. „Teraz wiem, że oszukiwał wszystkich. Nie tylko mnie” – mówi żona Serdara. – „Byłam naprawdę głupia. Wierzyłam we wszystko, co mi obiecywał. A ja jeszcze mu wybaczyłam…”.

Telefon Asuman zaczyna dzwonić. To właściciel mieszkania. „Jak to? To Erkut nie zapłacił czynszu za ten miesiąc?” – zadziwia się dziewczyna. – „Czy jest pan pewien, że to nie błąd? W porządku, bez obaw. Zaraz ureguluję należność”. Wściekła Asuman przechodzi do swojego pokoju. „Och, Erkut, co z ciebie za nieodpowiedzialny człowiek?! Jak mogłeś nie zapłacić czynszu?!” – mówi do siebie siostra Inci, następnie otwiera szufladę, gdzie trzyma pieniądze, ale… Nie znajduje ich! Natychmiast sięga po komórkę i dzwoni do męża. „Jak mogłeś zabrać moje pieniądze?!” – wrzeszczy Asuman. „Więc już zauważyłaś?” – pyta mężczyzna.

„Brawo, nawet nie zaprzeczasz” – mówi Asuman. – „Co z ciebie za człowiek?!”. „Dlaczego jesteś taka zła? Czy chciałem, by tak było?” – pyta Erkut. – „Sama jesteś sobie winna”. „Jesteś kłamcą i złodziejem! Przed chwilą dzwonił właściciel. Dlaczego nie zapłaciłeś czynszu?”. „Jakbyś nie zauważyła, już nie mieszkam w tym mieszkaniu. Sama musisz zapłacić czynsz”. „Czy chcesz, żebym zwariowała? Jak mam teraz zapłacić? Za co? Zabrałeś moje wszystkie pieniądze!”. „Asuman, opuściłem dom. Twoja ukochana Gonca jest z tobą. Masz przy sobie kopalnię złota. Na pewno nie zostawi cię w potrzebie”. „Przysięgam, że oszaleję! Jak możesz to robić?! Co ja teraz zrobię?!”.

Erkut nie odpowiada, tylko rozłącza się. Do pokoju Asuman wchodzi Gonca. „Co się stało?” – pyta żona Serdara. „Erkut zabrał wszystkie moje pieniądze! Zauważyłam to, gdy chciałam zapłacić za czynsz” – odpowiada Asuman. „Te, które ci dałam?”. „Tak, wszystkie!”. „Ile pieniędzy potrzebujesz?”. „Osiemset lir”. „Okej, dam ci pieniądze na roczny czynsz”. Gonca wraca do pokoju dziennego, sięga po komórkę i dzwoni do księgowego. „Panie Yavuzie, chciałabym, aby przelał pan pieniądze na konto mojej przyjaciółki” – poleca żona Serdara. „Chwila, już wchodzę na pani konto” – odpowiada księgowy, milknie na dłuższą chwilę i w końcu oznajmia: „Przepraszam, to jest niemożliwe”. „Jak to?”. „Twój rachunek bankowy został zablokowany”.

„Co?! Jak to zablokowany?!” – przeraża się Gonca. „Przepraszam, ale nie mogę nic z tym zrobić” – odpowiada Yavuz. „Ale jak to możliwe?”. „Nie wiem, musi pani sama porozmawiać z bankiem”. „Niech to szlag! W porządku, zrobię to”. Żona Serdara rozłącza się. Po chwili Asuman przynosi jej karteczkę z numerem konta do uregulowania czynszu. „Wiesz co, jutro zrobię ten przelew” – mówi Gonca, nie zdradzając, że ma zablokowane konto. Czy uda jej się go odzyskać? Co zrobi Asuman bez pieniędzy?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy