469: Elif i Zeynep są na widzeniu z Selimem. „Kochanie, wszyscy w domu bardzo za tobą tęsknimy” – zapewnia córka Veysela. „Ja także. Nie stało się nic złego, prawda?” – pyta Selim. – „Melek i moja mama, jak się mają?”. „Wszystko jest w porządku w domu. Nie ma nic złego. Zawsze myślimy o tobie”. „Jutro są twoje urodziny, czyż nie?” – Selim zwraca się do swojej bratanicy. – „Jakie masz plany?”. Dziewczynka spuszcza głowę i milczy. „Elif nie chce świętować swoich urodzin” – wyjaśnia Zeynep. „Jak to? Przecież zawsze chciałaś mieć imprezę urodzinową z wieloma balonami i prezentami”.
„Elif nie chce tego robić bez ciebie” – oznajmia Zeynep. – „Powiedziała, że i tak nie byłaby szczęśliwa”. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Aliye, Melek i Feride siedzą w salonie. „Elif jest bardzo zasmucona” – stwierdza pani Emiroglu. – „Nie chce świętować swoich urodzin, jeśli jej wujka nie ma przy niej”. „Elif zawsze była bardzo wrażliwa” – mówi Feride. „Mam nadzieję, że ten koszmar wkrótce się skończy” – odzywa się Melek. – „I że prawnik dołoży wszelkich starań, by wyciągnąć Selima z więzienia”.
Akcja wraca do więzienia. „Księżniczko, ja także za tobą tęsknię, ale to są twoje urodziny” – tłumaczy Selim. – „Kończysz osiem lat i to dla ciebie wyjątkowy dzień”. „Wujku, będziemy świętować, kiedy wrócisz do domu” – oznajmia Elif. – „Chcę świętować moje urodziny razem z tobą”. „Umówmy się zatem tak. Za każdym razem, kiedy za mną zatęsknisz, zamknij oczy i powiedz: Mój wujek tęskni za mną i kocha mnie całym sercem. Musisz poczuć, jakbym mocno cię przytulał. Posłuchaj, nawet jeśli nie jesteśmy razem, zawsze myślę o tobie. Nigdy nie zapominaj, że zawsze jesteś w moim sercu. Obiecaj to wujkowi”. „Obiecuję, wujku” – odpowiada Elif.
Akcja przenosi się do samochodu Umita. „Dokąd jedziemy?” – pyta Arzu. „To niespodzianka” – oznajmia mężczyzna. „Nie przyzwyczaiłam się do niespodzianek. Nie będzie dobrze dla ciebie, jeśli mnie do nich przyzwyczaisz”. „Cóż, zaryzykuję”. Nagle komórka Umita zaczyna dzwonić. Mężczyzna odbiera połączenie i po drugiej stronie słyszy głos… Serdara! „Słyszę, że jesteś w dobrym humorze” – oznajmia mąż Goncy. – „Oznacza to, że bomba jeszcze nie eksplodowała”. „Przepraszam, nie rozumiem” – mówi Umit. „Wkrótce zrozumiesz. Kiedy Arzu otrzyma list, który do niej wysłałem, zrozumiesz wszystko. Kiedy dowie się, co zrobiłeś i kim jesteś, ta sama Arzu, którą tak bardzo kochasz, zajmie się wykończeniem ciebie”.
„Halo? Halo? Przepraszam, nic nie słyszę…” – mówi Umit do słuchawki i chwilę później rozłącza się. „Wszystko w porządku?” – pyta Arzu. – „Coś się stało?”. „Nie, nie, wszystko jest w porządku…” – odpowiada mężczyzna. „Z kim rozmawiałeś?”. „Nie wiem, to chyba jakaś pomyłka. Dlatego się rozłączyłem”. „Jeśli nie czujesz się dobrze, możemy wrócić do domu. Nie musimy jeść na mieście”. „Mam plan, który musi zostać spełniony”.
Tymczasem Erkut idzie po chodniku. Asuman właśnie telefonuje do niego. „Dlaczego wciąż do mnie dzwoni, skoro powiedziałem jej, by tego nie robiła?” – pyta siebie mężczyzna i odrzuca połączenie. Asuman nie daje jednak za wygraną i dzwoni po raz kolejny. „Dlaczego tak bardzo nalegasz?!” – pyta wściekły Erkut, odbierając. „Kochanie, jak się masz?” – pyta dziewczyna. – „Chciałam zapytać, czy możemy…”. „Dlaczego wciąż do mnie dzwonisz? Powiedziałem ci, byś tego nie robiła!”. „Erkut, poczekaj, proszę, nie rozłączaj się. Chcę tylko, żebyśmy się spotkali i porozmawiali. Bardzo proszę…”. „Ale po co? Czego chcesz?”.
„Wiem, że popełniłam straszny błąd. Jesteś moim mężem i nigdy nie powinnam tak z tobą postępować” – oznajmia Asuman. – „Ale zdałam sobie sprawę, że źle zrobiłam. Kochanie, proszę, wróć do mnie”. „Posłuchaj, kompletnie mnie nie obchodzisz, Asuman. Rób sobie, co chcesz” – odpowiada Erkut. „W porządku, ale przynajmniej pozwól mi zobaczyć ciebie po raz ostatni. Ostatni raz porozmawiać, zanim stąd wyjadę…”. „Co to ma znaczyć?”. „Pan Durmus wyrzucił mnie z domu. Chcę tylko ostatni zobaczyć się z tobą. Nie będziemy rozmawiać, nie martw się”. „W porządku, przyjdę popołudniu” – oznajmia Erkut i rozłącza się.
Akcja przenosi się do restauracji, w której są Arzu i Umit. „Jesteś piękna” – mówi mężczyzna, kładąc swoją dłoń na dłoni ukochanej. – „Chciałbym cię widzieć każdego dnia, kiedy się budzisz”. „Słyszałam to już kiedyś od kogoś” – oznajmia Arzu. „Ale ja nie jestem tylko kimś, kogo bardzo dobrze znasz”. „Wiem”. „Wyjątkowo pasuje do ciebie ten naszyjnik”. „To prawda. Muszę to przyznać, ale nie sądziłam, że masz tak dobry gust”. „Wystarczy, że spojrzysz w lustro, by się o tym upewnić”. „Najlepszy prezent dostanę tego dnia, kiedy zniszczysz rodzinę Emiroglu”. „Wiem, ale musisz być cierpliwa”. „Ile jeszcze będę musiała czekać? Musimy coś zrobić, by to przyspieszyć”.
„Wszystko idzie bardzo dobrze do tego momentu. Po prostu mi zaufaj” – mówi Umit. – „Najpierw odbudujemy szklarnię, by ich porażka stała się jeszcze bardziej druzgocąca…”. Tymczasem Erkut przychodzi do mieszkania Asuman. „Powiedz szybko, co masz do powiedzenia. Nie mam wiele czasu” – oświadcza mężczyzna. „Dlaczego nie pójdziemy rozmawiać do pokoju?” – pyta Asuman. „Tutaj jest dobrze” – odpowiada Erkut, stojąc twardo przy drzwiach wyjściowych. „W pokoju będzie bardziej komfortowo. Chodźmy”.
Mężczyzna wzdycha ciężko i przechodzi wraz z żoną do pokoju dziennego. „Zatem słucham” – mówi Erkut. – „Co masz mi do powiedzenia?”. „Przyniosę ci herbatę” – oznajmia Asuman. „O czym ty mówisz? Nie przyszedłem tu na żadną herbatkę!”. „W porządku, spokojnie. Przynajmniej usiądź, byśmy mogli przez chwilę porozmawiać”. Oboje siadają na kanapie. „Przejdź do rzeczy” – prosi Erkut. „Przepraszam. Miałeś rację, co do Goncy” – przyznaje siostra Inci. – „Ale chciałam jej pomóc ze zwykłej dobroci serca, ponieważ jest w ciąży”. „Wcale nie zrobiłaś tego tylko z dobroci serca”. „W porządku, masz rację, ale już wyrzuciłam ją z domu. Zrobiłam to dla ciebie, Erkut. Ponieważ to ty jesteś dla mnie najważniejszy”.
„Do rzeczy, Asuman, do rzeczy” – prosi mężczyzna. „Pozwól mi do siebie wrócić. Tak bardzo za tobą tęsknię” – oświadcza Asuman, kładąc dłoń na kolanie męża. „Zabierz tę rękę”. „Nie rób tak. Pozwól mi to wszystko naprawić. Możemy zacząć od nowa”. „Przykro mi, ale pociąg już odjechał”. „Co to znaczy?”. Erkut z kieszeni kurtki wyciąga… pozew o rozwód! „Odchodzę, Asuman. Mam nadzieję, że odniesiesz sukces w swoim nowym życiu” – oświadcza mężczyzna, wstaje z kanapy i zmierza do wyjścia. Asuman biegnie za nim i zatrzymuje go. „Takie to dla ciebie łatwe?!” – pyta. „Zgadza się. Ułatwiłaś mi tę decyzję, trzymając stronę Goncy”. „Tak jej nienawidzisz, a jednak ukradłeś pieniądze, które mi dała! Oddaj mi te pieniądze i możesz sobie iść!”.
„Nie mam dla ciebie żadnych pieniędzy” – oznajmia Erkut i opuszcza mieszkanie. Co zrobi Asuman? Akcja wraca do restauracji. Umit celowo, ale tak, by wyglądało to na przypadkowe działanie, przewraca szklankę z wodą, która zalewa leżący na stoliku telefon Arzu. „Och, przepraszam. Jestem dziś taki niezdarny” – mówi mężczyzna, wycierając telefon chusteczką. „Nie martw się, nic się nie stało” – odpowiada Arzu. – „To tylko telefon komórkowy”. „Cóż, to oznacza, że moim następnym prezentem dla ciebie będzie nowa komórka”.
Nagle telefon Umita zaczyna dzwonić. To znowu Serdar. „Nie odbierzesz?” – pyta Arzu. „Nie chcę zakłócać naszego pięknego wieczoru, ale ten telefon muszę odebrać. Przepraszam, zaraz wrócę” – oznajmia mężczyzna i wychodzi na zewnątrz restauracji. Tam oddzwania do Serdara. „Co próbujesz zrobić?” – pyta Umit. – „Czyżbyś jeszcze mnie nie poznał? Myślisz, że jestem głupi? Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, że odebrałem twój list?”. „Co?!” – wybucha mąż Goncy. „Popełniłeś wielki błąd i nie możesz go naprawić. Naprawdę myślałeś, że możesz mnie zniszczyć?”. „Jedyny błąd, jaki popełniłem, to to, że ci zaufałem”. „Bardzo mi przykro, ale nie dostaniesz tego, na co liczysz. Arzu nie zobaczy tego listu, wybij to sobie z głowy”.
„Nie pozwolę ci żyć w spokoju!” – grzmi Serdar. „Zachowaj te puste słowa dla siebie” – radzi Umit. – „I zapamiętam, że od teraz masz we mnie wroga…”. Mężczyzna rozłącza się i wraca do stolika Arzu. Tymczasem Gonca zakrada się do środka posiadłości Karapinara. „Wygląda na to, że nikogo tutaj nie ma” – mówi dziewczyna, po cichu stawiając krok za krokiem. Udaje się na górę, gdzie wchodzi do sypialni, którą dotychczas zajmowała. Przeszukuje toaletkę w poszukiwaniu biżuterii, ale niczego nie znajduje. „No jasne, Arzu musiała ją zabrać” – mówi dziewczyna i przechodzi do pokoju Karapinarówny. Tam w szufladach odnajduje biżuterię i chowa ją do swojej torebki.
W tym czasie do domu wracają Arzu i Umit! Oboje są bardzo roześmiani i odgłosy ich chichotu docierają także do Goncy. „Niech to szlag! Wrócili…” – mówi przerażona dziewczyna. Szybko opuszcza pokój i wraca do swojej sypialni. Po chwili słyszy kroki, wchodzących na górę Umita i Arzu! Oboje wchodzą do sypialni Karapinarówny i rzucają się na łóżko. Wdowa po Necdecie oddycha z ulgą, ale przypadkowo strąca z szafki wazon, który z hukiem upada na podłogę! „Wydaje mi się, że coś słyszałam” – oznajmia Arzu. „To bicie mojego serca” – odpowiada Umit. „Naprawdę coś słyszałam. Jakby dochodziło z drugiego pokoju”. „Ja nic nie słyszałem, za wyjątkiem twojego pięknego głosu”. „Musimy to sprawdzić”.
Arzu wstaje z łóżka i wchodzi do sypialni Goncy. W pomieszczeniu nikogo nie widzi, więc sprawdza jeszcze łazienkę. Również nikogo tam nie ma znajduje. Gonca tymczasem ukrywa się za wezgłowiem łóżka. „Chyba miałeś rację. Coś musiało mi się przesłyszeć” – przyznaje Arzu i wraz z Umitem wracają do swojego pokoju. Gonca wychodzi z ukrycia i najciszej jak tylko potrafi opuszcza rezydencję. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Asuman zbudza dzwonek do drzwi. Dziewczyna wstaje z kanapy i przed wejściem widzi właściciela. „Pan Durmus, proszę wejść” – zaprasza do środka Asuman. „Nie zrobię tego. Przyszedłem powiedzieć, że masz dzień na eksmisję” – odpowiada mężczyzna. „Rozumiem, ale dlaczego nie możemy porozmawiać na spokojnie…?”.
„Ponieważ nie mamy o czym rozmawiać. Masz dzień na opuszczenie tego lokalu” – oznajmia Durmus. „Rozumiem, ale doszło do pewnego zamieszania, dlatego nie zapłaciłam czynszu na czas” – tłumaczy Asuman. – „Przysięgam, że zapłacę najszybciej, jak tylko będę mogła…”. „Dość, już wystarczająco długo słyszę te zapewnienia! Masz tylko jeden dzień na eksmisję! Jutro ma cię tu nie być!”. Mężczyzna odchodzi. „Co się teraz stanie? Gdzie będę mieszkać?” – mówi do siebie przerażona Asuman.
Akcja przenosi się na farmę Emiroglu, gdzie właśnie przyszedł Umit. Melek i Aliye rozmawiają z nim. „Zastanawiałyśmy się, jak idą pracę przy szklarni?” – pyta pani Emiroglu. „Już niebawem będzie skończona i lepsza niż kiedykolwiek wcześniej” – zapewnia mężczyzna. – „Odbudowaliśmy już sporą część”. „Pani Aliye i ja chcielibyśmy rzucić okiem na szklarnię” – oznajmia Melek. – „A ponieważ jesteś tutaj, możemy iść z tobą”. „Oczywiście, w porządku, ale to nie jest wskazane. Konstrukcja jest świeżo odbudowana i nie jest jeszcze stabilna… Będzie lepiej, jeśli zobaczycie szklarnię, gdy wszystko będzie już gotowe. Obiecuję, że szklarnia będzie wyglądała doskonale”. „W porządku, niech tak będzie” – zgadza się Aliye.
Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Arzu schodzi na dół i w salonie rozgląda się za listem od Serdara. „Gdzie on może być?” – zachodzi w głowę kobieta. – „Nawet go nie otworzyłam”. Karapinarówna wzywa służącą. „Sema, nie widziałaś listu, który zostawiłam na sofie?” – pyta. „Jakiego listu?” – pyta pracownica. „Normalny list. W białej, prostokątnej kopercie”. „Widziałam kilka papierów na kanapie, ale nie przypominam sobie, by wśród nich była jakaś koperta”. „I co z nimi zrobiłaś?”. „Wyrzuciłam je”. „Co?! I dlaczego to zrobiłaś?!”. „Myślałam, że to zwykłe śmieci…”. „Nie chcę, żebyś więcej czegokolwiek dotykała! Teraz odejdź!”.
Akcja przenosi się do szkoły. W czasie przerwy Beril podchodzi do Tolgi, który właśnie wcina kanapkę. „Nie mów nikomu, ale odkąd Elif doszła do naszej klasy, ciągle niszczy moje plany” – oznajmia dziewczynka. – „Najpierw przejęła moją funkcję przewodniczącej”. „Ponieważ inni ją wybrali” – stwierdza chłopiec. „Trzymasz jej stronę? Gdybyś wiedział, co o tobie mówi…”. „Co takiego?”. „Elif powtarza wszystkim, że jesteś grubasem”. „Co? Przecież ja wcale nie jestem gruby. Muszę powiedzieć o tym nauczycielce”. „Nie, niczego nie mów. Pani Filiz i tak nam nie uwierzy. Ty i ja ją ukarzemy. Posłuchaj, gdy tylko zacznie się następna przerwa, podejdę do niej i…”.
Akcja wraca do rezydencji Serdara. Arzu jest w swoim pokoju i szykuje się do wyjścia. „Co za głupia służąca” – mówi kobieta. – „Z jej powodu będę musiała porozmawiać z Serdarem osobiście. Muszę wiedzieć, co do mnie napisał. Muszę wiedzieć, czego chce”. Tymczasem Umit rozmawia z kimś w rezydencji Emiroglu. „Co słychać? Coś nowego?” – pyta. „Sprawa z Serdarem załatwiona” – odpowiada męski głos po drugiej stronie. „Wszystko poszło dobrze? Nikt nic nie widział?”. „Nie było żadnego problemu, spokojnie. Zrobiliśmy to dyskretnie”. „A czy będą w stanie zbadać, co się stało?”. „Nie, na pewno nie”.
„To miłe. W końcu otrzymał zasłużoną karę…” – oznajmia Umit i w tym samym momencie w jego pobliżu przechodzi Melek. „Jaka kara? Czym zajmuje się ten człowiek?” – pyta siebie w myślach mama Elif. Akcja przenosi się do więzienia. Arzu w pokoju widzeń czeka na przybycie Serdara. „Och, kiedy on przyjdzie?” – niecierpliwi się kobieta. W końcu podchodzi do niej strażnik. „Czy czeka pani na Serdara Acara?” – pyta mężczyzna. „Tak” – potwierdza Arzu. „Proszę nie czekać na próżno…”. „Dlaczego? Coś się stało?”. „Dziś rano znaleziono go martwego w łóżku”. Karapinarówna robi wielkie oczy.
Akcja wraca do szkoły. Elif wychodzi ze szkoły. Podbiega do niej Beril i zatrzymuje tuż przy schodach. „Chciałam cię o coś zapytać” – oznajmia dziewczynka. – „Nie zrozumiałam wczorajszego zadania z języka tureckiego. I nie wiem też, kiedy będzie egzamin”. „Mam to zadanie w swoim zeszycie. Kiedy wrócimy do sali, pokażę ci je” – odpowiada Elif. – „A egzamin jest w…”. Nagle ze szkoły wybiega Tolga i trąca barkiem stojącą na skraju schodów Elif! Dziewczynka traci równowagę i odwrócona tyłem do schodów przewraca się. Czy spadnie ze schodów, bardzo poważnie się raniąc, czy może jednak ktoś ją uratuje?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.