471: Feride przyprowadza Elif ze szkoły. W rezydencji cały salon jest już przystrojony na imprezę urodzinową dziewczynki. „Elif, podoba ci się, prawda?” – pyta Zeynep. „Bardzo” – potwierdza dziewczynka. Wszyscy domownicy składają jej życzenia. Nie ma tylko Melek, która w szwalni musi uporać się z problemami z elektrycznością. Tymczasem na teren farmy wchodzi Umit. W ręku niesie torebeczkę z prezentem. „Bardzo mi przykro, maleńka. Muszę to zrobić dla Arzu” – mówi do siebie mężczyzna i wchodzi do środka posiadłości. Akcja przenosi się do pokoju dziewczynek, gdzie Elif przymierza sukienkę, którą otrzymała w prezencie urodzinowym. „I co? Wygląda dobrze?” – pyta Elif.
„Jest bardzo piękna. Wyglądasz w niej jak księżniczka” – odpowiada Inci. – „Dlaczego jesteś smutna? Co się dzieje?”. „Mojej mamy jeszcze nie ma” – oznajmia Elif. – „Mam nadzieję, że nie będzie musiała zostać w pracy”. „Wróci, ponieważ obiecała, że przyniesie tort”. „To prawda, ale co jeśli nie przyjdzie?”. „Nie martw się. Dziś są twoje urodziny i wiem, że wszystko będzie dobrze”. Tymczasem w szwalni zostaje przywrócona elektryczność. Melek chce zostać w pracy i dokończyć zamówienia, ale Aysel i Suna namawiają ją, by wróciła do domu na urodziny córki.
Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. Umit wręcza Elif jej urodzinowy prezent, dziewczynka postanawia jednak zaczekać z jego otwarciem na przybycie mamy. „Babciu, nudzę się. Mogę wyjść na dwór i pojeździć na rowerze?” – pyta Elif. „Nie, twoja mama zaraz tu przyjdzie” – odpowiada pani Emiroglu. „Ale wyszłabym tylko na trochę”. „Ja także chcę pojeździć, proszę” – mówi Inci. „Jest bardzo zimno. Możecie zachorować” – oznajmia Aliye. „Proszę się nie martwić. Z przyjemnością się nimi zaopiekuję” – odzywa się Umit. „Zatem dobrze, możecie iść”.
Umit i dziewczynki wychodzą na zewnątrz. „Inci, twój sweter jest bardzo cienki” – stwierdza mężczyzna. – „Powinnaś wrócić się i założyć coś cieplejszego”. Siostra Asuman wraca do rezydencji. Umit zaś zwraca się do Elif: „Zobacz, twoja mama już idzie”. Dziewczynka momentalnie pędzi do bramy. Nie widzi jednak nigdzie swojej mamy. Umit jest już za jej plecami. „To jest właśnie ten moment” – mówi do siebie mężczyzna. „Gdzie jest moja mama?” – pyta Elif. – „Nigdzie jej nie widzę”. Umit chce chwycić dziewczynkę, zakrywając jej usta, ale nagle na drodze pojawia się Melek!
Elif natychmiast wybiega przez furtkę i pędzi do mamy. „Obawiałam się, że nie przyjdziesz na moje urodziny” – mówi dziewczynka. „Ach, kochanie, jak mogłabym nie przyjść?” – pyta Melek. – „Powiedz, podoba ci się twoja nowa sukienka?”. „Tak i to bardzo. Jest piękna. Bardzo ci dziękuję, mamo”. „Dalej, chodźmy już do środka”. Melek wraz z córką przechodzą przez bramę. Kobieta zatrzymuje się przy Umicie i patrzy na niego nieufnym wzrokiem. „Przyszedłem złożyć życzenia Elif” – wyjaśnia mężczyzna. „Pan Umit towarzyszył mi podczas jazdy na rowerze” – dopowiada Elif.
W następnej scenie wszyscy są już w rezydencji. „Chcę, aby mój wujek wrócił do domu” – Elif wypowiada swoje życzenie i zdmuchuje świeczki z tortu. Następnie Zeynep wyciąga swoją komórkę i włącza film, który nagrała w więzieniu podczas widzenia z Selimem. Mężczyzna składa na nim życzenia swojej bratanicy z okazji urodzin. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Arzu chodzi wte i wewte po salonie. „Dalej, jestem niespokojna” – mówi do siebie kobieta. – „Chcę, aby ten szczur był już tutaj. Dam jej najlepszy prezent na świecie. Taki, jakiego nigdy nie zapomni…”.
Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. Gdy wszyscy zajadają się tortem, nagle telefon Umita zaczyna dzwonić. Mężczyzna przeprasza i wychodzi na taras. Tam otrzymuje sms-a od Arzu: „Masz już dziewczynkę? Czekam na was”. „Jakby to było takie proste…” – mówi do siebie Umit. Na taras wychodzi także Melek, która śledzi każdy krok mężczyzny. „Coś się stało? Jakiś problem?” – pyta mama Elif. „Nie, proszę się nie martwić. Wszystko jest w porządku” – odpowiada Umit. „To coś związanego ze szklarnią”. „Zgadza się”. „Co takiego?”. „Nic ważnego…”. „Skoro to dotyczy szklarni, chcę wiedzieć”. „To dotyczy małego szczegółu odnośnie zamówień”.
„Jest pan pewien, że nie ma żadnego problemu?” – dopytuje Melek. „Oczywiście, że nie ma. Przecież widziała pani szklarnię na własne oczy” – przypomina mężczyzna. – „Zapewniam, że nie ma najmniejszego powodu do obaw”. Umit wraca do środka rezydencji. „Może chce pan więcej kawy?” – pyta Aliye. „Bardzo dziękuję, ale na mnie już czas” – pada odpowiedź. „Dlaczego nie zostanie pan na obiedzie?”. „Zostałbym z miłą chęcią, ale niestety trochę się spieszę”. „Panie Umicie, niech pan zostanie” – proszą dziewczynki. „Niestety, czeka na mnie dużo pracy. Muszę iść na ważne spotkanie”.
W następnej scenie Umit jest już poza bramą. „Ta kobieta wciąż mnie podejrzewa” – mówi do siebie mężczyzna. W tym momencie jego telefon zaczyna dzwonić. To Arzu. Umit jednak nie odbiera połączenia. Jakiś czas później jest już w rezydencji Karapinara. „Nie porwałeś jej?!” – pyta wściekła Arzu. „To nie tak, że nie chciałem. Po prostu się nie udało” – tłumaczy mężczyzna. „Dlaczego?!”. „Arzu, twoim problemem są Emiroglu. Dziewczynka nie jest niczemu winna”. „Poważnie? Teraz zaczniesz mnie pouczać?!”. „Arzu, ale czego chcesz od tej dziewczynki? Co ona ci zrobiła?”. „Wyjaśniłam ci to już! Czy muszę powtórzyć?”.
„Posłuchaj, jeśli chcesz, by Melek cierpiała, jest wiele sposobów, by to osiągnąć” – zapewnia Umit. – „Dlaczego uparłaś się, by porwać tę dziewczynkę?”. „Posłuchaj, wszystko zaczęło się, gdy ten bachor pojawił się na farmie” – oznajmia Arzu. – „Ta żmija Melek i jej córka zabrały mój dom, a potem zamordowały mojego męża oraz córkę!”. „W porządku, ale Elif nie ma nic wspólnego z tą sytuacją. Posłuchaj, powiedziałaś mi, bym zniszczył Emiroglu i to robię. Ale jeśli nie jest to twoim prawdziwym celem…”. „Co ty insynuujesz?”. „Jeśli twoim celem jest dziewczynka, a nie przejęcie farmy… Zapomnij o mojej pomocy”.
Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Melek i Zeynep sprzątają po imprezie urodzinowej. „Czy wiesz od kiedy Umit i Selim się znają?” – pyta Melek. „Poznali się wkrótce po śmierci Kenana” – odpowiada córka Veysela. „Zatem wcześniej na pewno nie znali się?”. „Nie. Dlaczego o to pytasz?”. „Nie, bez powodu. Cieszę się, że udało nam się spotkać tak dobrego przyjaciela…”. Akcja wraca do posiadłości Karapinara. „Nie odpowiesz mi?” – pyta Umit. „Ty nic nie rozumiesz. Mówię ci, że jej nie skrzywdzę!” – zapewnia Arzu. „Posłuchaj mnie, moim zadaniem jest przejęcie ich majątku. To są rzeczy, które mogę zrobić. Nie jestem porywaczem dzieci!”.
„Czy nie planowaliśmy zniszczenia Emiroglu? Elif jest częścią tego planu” – tłumaczy Arzu. „Porwanie Elif i przekazanie jej innej rodzinie niczego nam nie da” – uważa Umit. – „Jeśli tak bardzo ci na tym zależy, to nie bierz mnie pod uwagę w swoich planach. Odchodzę…”. Mężczyzna odwraca się i zmierza w stronę drzwi wyjściowych. „Umit, co ty robisz?” – woła za nim Arzu. – „W porządku, niech będzie tak jak mówisz. Chcę tylko, żebyś został ze mną”. „Miło mi to słyszeć”. „Tylko uważaj na tę przebiegłą Melek”. „Nie martw się. Doprowadzę do ich upadku, zobaczysz”. „Nie mogę się doczekać tego momentu”. „Termin spłaty pierwszej raty kredytu przypada już jutro. To będzie początek ich końca”.
Erkut przychodzi do domu Rabii i udaje się prosto do pokoju, w którym leży Gonca. „Nie obudziłem cię, prawda?” – pyta mężczyzna. „Nie, nie” – odpowiada dziewczyna. „Czujesz się już choć trochę lepiej?”. „Trochę tak”. „Cieszę się. Przyniosłem lekarstwa, które przepisał ci doktor”. „Dziękuję. Znalazłam się w sytuacji, w którą nie mogę uwierzyć. Jeszcze cztery czy pięć miesięcy temu byłam na wakacjach w Paryżu razem z Serdarem, a teraz mieszkam w domu nieznajomej kobiety. Straciłam swoje dziecko i zostałam sama. W najgorszych koszmarach nie wyobrażałam sobie, że skończę w ten sposób”.
„Takie jest życie” – stwierdza Erkut. – „Im wyżej jesteś, tym bardziej boleśnie upadasz”. „Lubisz sprawiać, bym czuła się jeszcze gorzej, prawda?” – pyta Gonca. „To tylko prawda. Spójrz na mnie. Rozwodzę się z twojego powodu”. „Przeze mnie? Nie rozśmieszaj mnie. Powinieneś być zadowolony, ponieważ Asuman to zwykła materialistka. Ona od zawsze kochała pieniądze, nie ciebie. Z pewnością teraz błaga Arzu o pomoc”. „Arzu? One się nienawidzą jak pies z kotem”. „Asuman staje się aniołem dla nawet największego wroga, gdy tylko wyczuwa pieniądze”.
Akcja wraca do rezydencji Karapinara. „Cóż, muszę wracać do pracy” – oznajmia Umit i odchodzi. Arzu rozsiada się na fotelu i mówi do siebie: „Koniec Emiroglu jest już bliski. Nie mogę doczekać się widoku, jak opuszczają farmę”. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Służąca idzie otworzyć i oznajmia: „Pani Arzu, ktoś do pani”. Karapinarówna podnosi się z fotela i widzi wchodzącą do salonu Asuman, która ciągnie za sobą walizkę. „Co ty tutaj robisz?” – pyta Arzu. „Potrzebuję twojej pomocy” – oznajmia siostra Inci ze spuszczoną głową. – „Jestem zdesperowana…”. „Co ci się przydarzyło?”. „Już nie jestem z Erkutem i nie stać mnie na zapłacenie czynszu za mieszkanie. Moja sytuacja jest bardzo trudna”.
„I czego ode mnie oczekujesz?” – pyta Arzu. „Cóż, chodzi o to, że nie mam dokąd pójść” – odpowiada Asuman. – „Czy mogłabym zostać tutaj? Bardzo proszę…”. Akcja wraca do domu Rabii. „To prawda. Asuman od zawsze taka była” – przyznaje Erkut. – „Zawsze chciała więcej i więcej pieniędzy, ale…”. „Nie usprawiedliwiaj jej, Erkut” – odzywa się Gonca. – „Jeśli chcesz czegokolwiek od niej, musisz mieć dużo pieniędzy. Tak było też ze mną. Ale teraz jestem bankrutem, nie mam niczego. Arzu odebrała mi wszystko, co miałam i będę musiała podjąć ogromny wysiłek, by to odzyskać. Najważniejsze jest jednak, bym znalazła kogoś, komu będę mogła zaufać. Erkut, czy mógłbyś mi…”.
„To niemożliwe” – oświadcza mężczyzna. – „Już raz ci zaufałem i popełniłem błąd. Nie zrobię tego po raz kolejny”. „Nie przesadzaj. Okej, popełniłam błąd i przyznaję się do niego” – mówi Gonca. „Cieszę się, że zdałaś sobie z tego sprawę”. „No właśnie, teraz wszystko rozumiem. Spójrz, oboje jesteśmy w takiej samej sytuacji. Nie mamy niczego. Jeśli chcesz, żeby Asuman wróciła do ciebie, będziesz potrzebował bardzo dużo pieniędzy. Tylko razem możemy osiągnąć sukces. Co o tym myślisz?”.
Akcja wraca do rezydencji Arzu. „Więc chcesz, żebym ci zapłaciła?” – pyta Karapinarówna. „Naprawdę nie byłam w stanie wymyślić innego rozwiązania” – odpowiada Asuman. „Popatrz, jak los jest przewrotny. Jeszcze miesiąc temu nie chciałaś, żebym mieszkała razem z tobą. Teraz przychodzisz do mnie i błagasz o pieniądze. Pamiętasz jak źle mnie traktowałaś?”. „To prawda, ale teraz przechodzę przez bardzo trudną sytuację. Bardzo żałuję tego, co robiłam wcześniej”. „Nadszedł czas na moją zemstę” – mówi w myślach Arzu.
„Czy będziesz w stanie mi pomóc?” – dopytuje Asuman. „Dobrze” – zgadza się Karapinarówna. „Bardzo ci dziękuję. Nigdy ci tego nie zapomnę”. „Oczywiście nie dam ci pieniędzy za darmo. Zostaniesz moją służką. Mam nadzieję, że potrafisz ciężko pracować, ponieważ przykro byłoby mi kazać ci odejść…”. Nie takiej oferty oczekiwała Asuman. Dziewczyna chowa jednak dumę do kieszeni i zdesperowana zgadza się na propozycję Arzu.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.