483: „Jest mi bardzo wstyd, Umit” – mówi Selim, patrząc na nieprzytomnego przyjaciela. – „Kiedy nie odbierałeś telefonu, w mojej głowie pojawiły się różne myśli. I okazuje się, że po prostu próbowałeś dotrzeć na czas na przetarg. Przez cały czas byłeś ze mną. Za wszystko, co o tobie pomyślałem… Wybacz mi”. Selim pochyla głowę i opuszcza salę. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. „Ach, nie mogę uwierzyć” – wzdycha Asuman. – „Wszystko może zmienić się w jednej chwili. Chcesz, żebym przyniosła ci twój płaszcz? Arzu, powinnaś go odwiedzić. Jeśli tego nie zrobisz, później będziesz tego żałować”.
„Proszę cię, zamknij się” – odzywa się Arzu. – „Proszę, przestań mówić bzdury i zamknij usta!”. „Naprawdę nic z tego nie rozumiem” – oznajmia Asuman. – „Jeszcze wczoraj wszystko między wami było dobrze, więc dlaczego teraz tak się zachowujesz? Gdybyś go nie wyrzuciła, Umit byłby teraz w domu, a nie w szpitalu. Na pewno bardzo się zdenerwował, wcisnął gaz do dechy i stało się… Żadne inne wytłumaczenie nie przychodzi mi do głowy. Arzu, czy ty nie masz sumienia? Człowiek w tej chwili walczy o życie”.
Karapinarówna podnosi się z kanapy i udaje do łazienki. Tam spala list, który otrzymała od Serdara. Tymczasem Selim wraca do domu. W salonie jak na szpilkach czekają na niego Aliye, Melek i Zeynep. „Stan Umita jest bardzo poważny” – oznajmia mężczyzna. – „Teraz walczy o życie. Człowiek, którego uważaliśmy za winnego naszych niepowodzeń, może umrzeć. Sam jestem tego winny. Wszystko wydarzyło się przeze mnie. To ja jestem powodem, dla którego jesteśmy teraz zrujnowani. Mój tata zbudował ten dom z wielkim wysiłkiem, a teraz dzięki mojej nieudolności dom jest obciążony hipoteką”.
„Nie mów tak, synu” – prosi Aliye. „Selim, nie zrobiłeś niczego złego” – zapewnia Zeynep. „Sama wiesz, że to nieprawda” – mówi Selim. – „Spójrz, nie jestem taki jak mój ojciec. Ja umiem tylko rujnować wszystko”. „Moje życie, nie myśl tak. To przeznaczenie. To coś, na co nie mamy wpływu” – przekonuje pani Emiroglu. – „Jestem pewna, że zrobiłeś wszystko, co tylko było możliwe”. „Kochanie, wiem, że to nie jest twoja wina” – potwierdza Zeynep. – „Widzę, jak bardzo się starasz. Pracujesz całymi nocami i wcale nie śpisz. Robisz wszystko dla swojej rodziny”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yusuf widzi Melek idącą do pracy. „Jak mam powiedzieć jej to wszystko, co wiem?” – zastanawia się mężczyzna. – „Ona nawet nie chce mnie słuchać. Muszę znaleźć jakiś sposób”. Tymczasem Bahrije spotyka się przed szwalnią z jakąś kobietą, która przekazuje jej tajemniczy pakunek. „To na pewno zadziała?” – dopytuje była kierowniczka warsztatu. „Oczywiście, że tak” – potwierdza kobieta. – „Wystarczy jeden kęs, a twój luby nie będzie mógł oderwać od ciebie oczu”. „Mam taką nadzieję. Oto twoje pieniądze”. Bahrije przekazuje kobiecie gotówkę i wraca z pakunkiem do szwalni. Co jest w środku?
„Coś ciekawie pachnie” – zauważa Gulay. „I do mnie ten zapach dochodzi” – potwierdza Aysel. „Suna, może przyniosłaś jakieś bułeczki z domu?”. „Nie, Gulay. Nie przyniosłam niczego” – odpowiada dziewczyna. „Bahrije, ten zapach dobiega od ciebie. Chowasz tam jakiś deser?”. „Nie mam żadnego deseru, Gulay”. „To co jest w tej reklamówce?”. „I tak nie zrozumiesz. Lepiej zajmij się pracą” – sugeruje Bahrije i odchodzi w kierunku zaplecza. „Więc nic wam nie powiedziała?” – pyta Sukriye, która właśnie weszła do szwalni. „Nie” – odpowiada Gulay. „Widziałam, jak przed warsztatem rozmawia z jakąś dziwną kobietą. Ona dała jej ten pakunek w zamian za pieniądze”.
Akcja przenosi się do domu Rabii, gdzie Gonca i Erkut jedzą śniadanie. „Proszę, załatw sytuację z domem jak najszybciej” – mówi dziewczyna. „Zrobię to, przecież ci powiedziałem” – oznajmia mąż Asuman. – „Musisz tylko uzbroić się w cierpliwość”. „A nie mógłbyś się trochę pospieszyć?”. „Gonca, ciszej. Pani Rabia jeszcze nas usłyszy”. Akcja przenosi się do szpitala. Selim patrzy przez szybę na swojego doradcę finansowego. „Dalej, Umit. Obudź się. Wiem, że możesz to zrobić” – mówi mąż Zeynep. Nagle jego komórka zaczyna dzwonić. To Aliye. – „Co się stało, mamo?”. „Synu, jak czuje się Umit? Masz jakieś nowe wieści?” – pyta pani Emiroglu. „Niestety, bez zmian. Nadal jest nieprzytomny”.
„A lekarz nie powiedział ci czegoś więcej?” – dopytuje Aliye. „Powiedział, że po prostu musimy czekać” – odpowiada Selim. „Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i Umit wkrótce otworzy oczy. Zadzwonię do ciebie później”. Akcja wraca do domu Rabii. „Dlaczego co chwilę patrzysz na telefon?” – pyta Gonca. – „Czekasz na jakąś wiadomość?”. „Nie, nie czekam na wiadomość. Arzu wkrótce powinna zadzwonić” – odpowiada Erkut. „Arzu? W jakiej sprawie?”. „Pamiętasz, jak wysłaliśmy jej list, który Serdar napisał w więzieniu? Mam nadzieję, że teraz zadzwoni do mnie”. „Poczekaj chwilę, nie rozumiem. Po co miałaby do ciebie dzwonić? Może nadal masz jakieś nadzieje z nią związane?”.
„Nie bądź śmieszna. Mówię o czymś zupełnie innym” – oznajmia Erkut. – „Ona znalazła sobie kogoś i dokładnie w tym samym momencie pozbyła się mnie”. „Wykorzystała ciebie tak jak całą resztę. Nie powinieneś jej wierzyć” – stwierdza Gonca. „Tak się stało, ale ona teraz zadzwoni. Dlatego zerkam na telefon, by nie przegapić połączenia. Mam jej do powiedzenia kilka słów”. „Bardzo mnie ciekawi, co takiego jej powiesz”. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Arzu wchodzi do swojego pokoju i sięga po komórkę. „Ani jednej wiadomości” – mówi zawiedziona. – „Ale czego się spodziewałaś, Arzu?”.
Nagle kobieta otrzymuje sms-a. „Miłego dnia spędzonego w towarzystwie kochających cię osób” – Arzu czyta treść wiadomości. – „Och, już tylko banki o mnie pamiętają. Z moich bliskich nie ma już nikogo. Tugce, mój tata, Kenan… Wszyscy nie żyją. Jestem sama. Mam wiele problemów i nikogo, kto byłby przy mnie. Ale i tak ze wszystkim dam sobie radę. Pozbyłam się Serdara i Goncy. Tak bardzo wierzyłam, że chociaż Umit mnie nie oszuka. Myliłam się jednak. Teraz w szpitalu walczy o życie. Jestem sama. Zupełnie sama…”.
Tymczasem Cevahir wchodzi do szwalni. „Dziewczyny, może zrobimy sobie przerwę?” – proponuje Bahrije. „Przerwa będzie za dziesięć minut” – odzywa się Melek. „Bez przesady. Dziesięć minut cię nie zbawi” – odzywa się Gulay. Cevahir potakuje głową, zgadzając się na przerwę. Następnie podchodzi do mamy Elif. „Chciałbym z tobą porozmawiać” – oznajmia mężczyzna. – „Jak idzie praca?”. „Dobrze, nie ma najmniejszego problemu” – zapewnia Melek. „Nie męczysz się za bardzo”. „Nie. Chce pan, bym robiła więcej rzeczy?”. „Nie, w żądnym razie. Pracujesz najciężej ze wszystkich. Proszę tylko, żebyś dbała o swoje zdrowie”.
Tymczasem Bahrije z reklamówki wyciąga talerzyk, na którym znajdują się ciasteczka. Następnie podchodzi z nimi do Cevahira. „Na pewno od rana nic pan nie jadł” – mówi kobieta. „Dobrze, połóż to tam” – mężczyzna wskazuje na pobliski stolik. „Sama przygotowałam je dziś rano. Mam nadzieję, że będą panu smakowały”. Właściciel szwalni sięga po jedno z ciasteczek i gdy już ma wsunąć je do ust, nagle jego komórka zaczyna dzwonić. „Wreszcie. Od rana czekam na ten telefon” – mówi mężczyzna, odkłada ciastko i odbiera połączenie. Następnie wychodzi na zewnątrz.
„Dlaczego nie powiedziałaś, że przyniosłaś ciastka?” – pyta Gulay. – „Ja tu umieram z głodu”. „To nie jest dla ciebie” – zastrzega Bahrije. Mimo to Gulay sięga po kawałek ciastka. Po chwili to samo czynią Sukriye, Suna i Aysel. „Zostawcie to. Inaczej zakochacie się w pierwszym mężczyźnie, na którego spojrzycie” – ostrzega Bahrije. Pracownice zaczynają się śmiać, ale odkładają ciastka na talerzyk. Tymczasem Yusuf odbiera telefon od Orhana. „Przyjacielu, sytuacja bardzo się skomplikowała” – oznajmia adwokat. „Dlaczego?” – pyta bibliotekarz. „Umit Koroglu miał poważny wypadek wczoraj rano. Teraz znajduje się w szpitalu. Sytuacja jest bardzo poważna”. „Czy to możliwe, by Nihat miał z tym coś wspólnego?”.
„Nadal tego nie wiem” – oznajmia Orhan. – „Zadzwonię do ciebie, gdy tylko czegoś się dowiem. Aha, jeszcze jedno. Emiroglu przegrali przetarg, do którego ostatnio przystąpili”. Yusuf ciężko wzdycha, dziękuje przyjacielowi za informacje i rozłącza się. Następnie mówi do siebie: „Nihat, wypadek, przetarg… Co się tu dzieje? Muszę powiedzieć o wszystkim Melek, zanim sytuacja jeszcze bardziej się skomplikuje”.
Akcja wraca do szwalni. Pracownice nadal zanoszą się śmiechem i postanawiają jednak skosztować ciastka Bahrije. „Myślę, że wezmę jeden kawałek i dam mężowi podczas kolacji” – mówi Gulay. – „Ponieważ ostatnio wcale mnie nie zauważa”. W tym momencie do szwalni wraca Cevahir. „Och, jeszcze nie skończyłyście przerwy? Wracajcie do pracy, szybko” – rozkazuje mężczyzna. Następnie zjada wszystkie ciastka, które pozostały na talerzu i kieruje wzrok na Bahrije, która wdzięczy się do niego, jak tylko może. „Bahrije, co tak stoisz?” – pyta Cevahir. – „Wszystkie dziewczyny zaczęły już pracować. Wracaj do maszyny, szybko”. Wszystkie pracownice zanoszą się śmiechem. I nici z magicznych ciasteczek…
Zawiedziona Bahrije wraca na swoje miejsce. „I co? Te twoje ciasteczka wydają się przynosić odwrotny efekt od zamierzonego” – stwierdza Gulay, zanosząc się śmiechem. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Aliye odbiera telefon od syna. „Mam dobrą wiadomość, matko” – oznajmia Selim. „Co się stało? Mów szybko, jestem bardzo niespokojna” – oświadcza pani Emiroglu. „Umit otworzył oczy. Jego stan jest już lepszy”. „Och, co za wspaniała wiadomość. Tak bardzo się cieszę. Rozmawiałeś z nim?”. „Jeszcze nie. Nadal jest mocno odurzony lekami uspokajającymi”. „Dobrze, kończę już. Idę szybko powiedzieć o wszystkim Zeynep”.
W następnej scenie widzimy Arzu schodzącą po schodach. Kobieta mija służącą i zmierza w kierunku drzwi wyjściowych. „Dokąd się wybierasz?” – pyta Asuman. Karapinarówna nie odpowiada i opuszcza posiadłość. Akcja przenosi się do szpitala. Selim wchodzi na salę Umita. „Cieszę się, że się wybudziłeś” – mówi mąż Zeynep. – „Miałeś wypadek, ale wszystko z tobą dobrze. To jest najważniejsze. Przyjechałem tutaj, gdy tylko się dowiedziałem. Gdyby coś ci się stało, nigdy bym sobie nie wybaczył”. Umit przełyka ślinę. Widać, że chciałby coś powiedzieć, ale nie jest w stanie.
„Cóż, czuję się winny” – kontynuuje Selim. – „Nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale kiedy nie odpowiadałeś na telefony, w mojej głowie zaczęły pojawiać się bardzo złe myśli. Teraz naprawdę tego żałuję i jest mi wstyd. Myślałem, że jesteś właścicielem firmy Doruklar… Tak, wiem, że to głupie i zupełnie irracjonalne. Melek jest bardzo zmartwiona obecną sytuacją. Do tego stopnia, że zaczęła podejrzewać wszystkich dookoła. I może ma rację, ale ja nie musiałem tego robić. Nie musiałem cię podejrzewać”.
Tymczasem Arzu wchodzi do szpitala. Zatrzymuje się w rejestracji. „Przepraszam, szukam Umita Koroglu” – oznajmia Karapinarówna. – „Powiedziano mi, że znajduje się na intensywnej terapii”. „Nie ma już go na tym oddziale” – odpowiada pracownica. – „Decyzją doktora pan Umit został przeniesiony na zwykłą salę. Drugie piętro, pokój numer dwieście siedem”. „Bardzo dziękuję” – odpowiada Arzu i rusza na górę. Akcja wraca do sali Umita. „Miałem tylko małe podejrzenia, ale wiem, że i takich nie powinienem był mieć” – mówi Selim. – „Rozumiesz mnie, prawda?”. „Yhym” – potwierdza Umit, potakując głową.
„Odkąd mój brat zmarł, ty zawsze byłeś dla mnie wielkim wsparciem” – mówi dalej Selim. – „Kiedy upadałem, ty podnosiłeś mnie na nogi. Uczyniłeś wszystko, co mogłeś. Umit, nigdy nie uważałem cię za swojego pracownika, uwierz mi. Nieważne, zapomnijmy o tej rozmowie. Teraz najważniejsze jest twoje zdrowie”. Nagle Umit chwyta się za brzuch. „Co się dzieje? Coś cię boli?” – pyta Selim. – „Mam wezwać lekarza?”. „Aha” – potwierdza pacjent. Mąż Zeynep odwraca się i w tym samym momencie drzwi sali otwierają się. Umit i Selim robią wielkie oczy. Następuje zbliżenie kamery na czarne kozaki. Czyżby do sali właśnie weszła Arzu?!
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.