496: „Otwieraj drzwi!” – żąda Yusuf, dobijając się do wejścia posiadłości Karapinara. – „Nie odejdę stąd, dopóki nie otworzysz! Arzu, mówię do ciebie!”. Tymczasem Karapinarówna i Umit schodzą na dół. Kobieta podchodzi do drzwi i patrzy przez wizjer. „Nie znam go” – oznajmia. – „Ty się schowaj, a ja sprawdzę, czego chce”. Umit szybko chowa się za ścianą, a jego ukochana otwiera drzwi. „Ty jesteś Arzu?” – pyta bibliotekarz. „Tak, a ty kim jesteś?” – pyta Karapinarówna. „To ty ciągle zagrażasz Melek, czyż nie?”. „Jakiej Melek?”. „Nie zachowuj się tak, jakbyś nie wiedziała, o czym mówię. Wiele krzywd wyrządziłaś tej rodzinie. Najgorsze, że Melek myśli teraz, że to ja pracuję dla ciebie!”.

„Zatem Melek wcale nie podejrzewa Umita” – mówi w myślach Arzu. „Czekam na twoją odpowiedź!” – przypomina się Yusuf. „To sobie poczekasz, bo nie mam pojęcia, o czym ty mówisz” – oznajmia głośno kobieta. „Słyszałaś, co powiedziałem. Dlaczego Melek myśli, że pracuję dla ciebie?”. „Skąd mam wiedzieć? Melek obwinia mnie nawet wtedy, gdy potknie się o kamień! Posłuchaj, nie znam ciebie. Jak więc ktoś, kogo nie znam, może być moim człowiekiem?”. „Nie mam najmniejszych powodów, aby ci wierzyć. Masz trzymać się z dala od Melek. Jeśli dowiem się, że coś jej się stało, będziesz mieć do czynienia ze mną!”.

„To ty lepiej trzymaj się z dala ode mnie!” – ostrzega Arzu. – „Mam dość Melek i wszystkich problemów związanych z jej rodziną! Rodzina Emiroglu zrujnowała mi życie. Zabrali moją jedyną córeczkę. Straciłam swoją córkę z ich powodu, wyobrażasz to sobie? I ty jeszcze każesz mi trzymać się z dala od Melek?!”. „Nie próbuj mnie oszukiwać” – oznajmia Yusuf. „Nie obchodzi mnie, czy wierzysz mi czy nie”. „To ty porwałaś Elif!”. „Zamknij się! Nie chcę więcej słyszeć imienia Melek ani Elif w moim domu! Jeśli natychmiast stąd nie odejdziesz, wezwę policję!”.

Arzu z trzaskiem zamyka drzwi. Następnie zwraca się do Umita: „Myślałam, że zaraz oszaleję. Kim jest ten człowiek?”. „To musi być nowy partner Melek lub coś w tym rodzaju” – odpowiada mężczyzna, ukrywając fakt, że zna bibliotekarza. „Twierdzi, że Melek go podejrzewa. Ten człowiek wie, gdzie mieszkam i na dodatek śmie mnie oskarżać! Tyle w tym dobrego, że Melek nie podejrzewa ciebie”. „Musimy uważać. Jeśli ten człowiek przyprowadzi policję, będziemy mieli problemy. Musimy odejść stąd najszybciej jak to możliwe”.

Tymczasem Orhan jest w szpitalu przed pustą salą swojego przyjaciela. Próbuje się do niego dodzwonić, ale ten nie odbiera połączeń. Nagle podchodzi niego pielęgniarka. „Jest pan bliskim pana Yusufa?” – pyta kobieta. „Tak. Jest jakiś problem?” – pyta adwokat. „Nie, proszę pana. Doktor przeanalizował ponowną tomografię pacjenta i nie zauważył żadnych niepokojących zmian. Wobec tego pacjent może już wrócić do domu”. Orhan dziękuje za przekazaną informację i ponownie wybiera numer Yusufa. Tym razem bibliotekarz odbiera. „Dzwoniłem do ciebie tysiąc razy. Gdzie jesteś?” – pyta adwokat. – „Wszystko z tobą w porządku?”. „Tak, czuję się dobrze” – oznajmia Yusuf. – „Wracam do księgarni”.

„Właśnie rozmawiałem z pielęgniarką” – mówi Orhan. – „Powiedziała, że twoje wyniki są dobre i możesz opuścić szpital, ale ty już przecież to zrobiłeś. Dokąd udałeś się z samego rana?”. „Wyjaśnię ci to później. Teraz muszę się rozłączyć” – mówi bibliotekarz i kończy połączenie. Tymczasem Selim parkuje przed antykwariatem. Wysiada z auta i zaczyna szarpać za klamkę księgarni. „To oczywiste, że uciekł” – stwierdza mąż Zeynep. – „Nie ukryje się w swojej własnej księgarni”.

Umit pakuje walizki do samochodu. Arzu chłodnym wzrokiem patrzy przed siebie. „Wszystko w porządku?” – pyta mężczyzna. „Nie lubię uciekać z własnego domu, jakbym była kryminalistką” – oznajmia Karapinarówna. „Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Ale teraz musimy szybko stąd odjechać”. Akcja przenosi się przed szkołę. Pani Filiz wychodzi na zewnątrz i wzywa bawiące się dzieci do szkoły. Nagle na terenie szkoły pojawia się Yusuf i podbiega do nauczycielki. „Chcę o coś zapytać” – mówi bibliotekarz. – „Czy Elif jest w szkole? Chciałbym jej coś przekazać”.

„Nie ma jej. Dzwoniła do mnie jej mama i powiedziała, że Elif jest chora” – wyjaśnia pani Filiz. – „Ale jeśli pan chce, może mi to zostawić”. „Nie, nie. W takim razie oddam jej później” – oznajmia Yusuf, żegna się z nauczycielką i odchodzi. Tymczasem Selim zatrzymuje się w kawiarni w pobliżu szwalni. Zamawia herbatę i wypytuje kelnera o Yusufa. Gdy kończy dopijać swój napój, wraca pod antykwariat. Staje przed drzwiami i mówi: „Znajdę cię. Jeśli nie dzisiaj, to jutro. Zrobię to!”. Mężczyzna wsiada do samochodu i odjeżdża. Dosłownie kilka sekund później do swojej księgarni wraca Yusuf!

Po chwili w antykwariacie zjawia się kelner. „W kawiarni był pewien mężczyzna i wypytywał o ciebie” – oznajmia pracownik lokalu. – „Poczekał trochę i niedawno odszedł”. „Kim on jest? Czy powiedział swoje imię?” – pyta zaintrygowany bibliotekarz. „Nie, bracie. Po raz pierwszy go tutaj widziałem. Chcesz herbaty?”. „Nie, dziękuję”. „W porządku. Zatem miłej pracy”. Kelner opuszcza księgarnię. Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Elif i Inci rozmawiają w swoim pokoju. „Wszyscy mylą się, uważając pana Yusufa za złego człowieka” – oznajmia córka Melek. – „Wiem, że jest dobrą osobą. Moja mama nie wie, że pan Yusuf pomógł mi wiele razy”.

„To jak w historii o kwiatach i pszczołach, którą mi niedawno opowiadałaś” – przypomina Inci. – „Pamiętasz ją jeszcze?”. „Tak, pamiętam. Kwiat myślał, że pszczoła jest dla niego szkodliwa” – mówi Elif. – „I moja mama tak samo myśli o panu Yusufie. Musi jak ten kwiat dowiedzieć się w końcu, że nie zawsze ktoś, kto wydaje się, że nam szkodzi, naprawdę to robi. Moja mama i babcia muszą zrozumieć, że pan Yusuf nie jest winny”. Akcja wraca do antykwariatu, gdzie właśnie wchodzi zirytowany Orhan. „Yusuf, nie wystawiaj dłużej mojej cierpliwości na próbę” – mówi adwokat.

„Orhan, proszę, nie chcę kłócić się z tobą, przyjacielu” – oznajmia bibliotekarz. „Poszedłem do szpitala, a ciebie tam nie było” – mówi prawnik. – „Byłem bardzo zmartwiony. Nie rozumiem, dlaczego wcale nie myślisz o swoim zdrowiu. Gdzie byłeś? Możesz wreszcie mi to wyjaśnić?”. Yusuf bierze głęboki oddech i odpowiada: „Poszedłem zobaczyć się z Arzu Karapinar…”. „Czyś ty oszalał? Nie wyciągasz żadnych wniosków z tego, co już się wydarzyło?”. „Poszedłem szukać Elif! Co miałem innego zrobić? Siedzieć bezczynnie, wiedząc że ta kobieta porwała tę biedną, niewinną dziewczynkę?!”.

„W porządku, spokojnie. Opowiedz, co się stało?” – prosi Orhan, siadając na krześle. „Arzu powiedziała wiele rzeczy” – oznajmia bibliotekarz. – „Twierdzi, że Melek zrujnowała jej życie i że straciła swoją jedyną córkę z jej powodu. Powiedziała jeszcze wiele nonsensów”. „Mówiłem ci, że to zła kobieta”. „Wiem. I do tego bardzo agresywna. Momentalnie zaprzeczyła, gdy zapytałem ją o Elif. Potem zagroziła mi wezwaniem policji i zatrzasnęła drzwi przed moją twarzą”. „Myślisz, że ta kobieta jest odpowiedzialna za wszystko?”. „Nie wiem, nie znam jej. Nie mamy dowodów, Orhan. Ale skoro Melek oskarża ją o porwanie, to zapewne wie coś, co może nam pomóc”.

„Melek jest przekonana, że dla niej pracujesz. Jak chcesz, by ci pomogła?” – pyta Yusuf. „To także prawda” – odpowiada Yusuf, ciężko wzdychając. „Wiesz w ogóle, czy udało im się uratować Elif?”. „Rozmawiałem z jej nauczycielką. Powiedziała, że Elif nie przyszła na zajęcia. Melek zadzwoniła do szkoły i powiedziała, że jej córka jest chora. Przypuszczam, że ją znaleźli, ale nie zaznam spokoju, dopóki się nie upewnię”. „Przecież powiedziała, że jest chora”. „Tak, ale co jeśli nauczycielka źle zrozumiała? Co jeśli Melek nie chciała powiedzieć, co naprawdę się stało? Jestem strasznie zdezorientowany. Melek też dziś nie przyszła do pracy. Co jeśli nadal szuka Elif?”.

Yusuf wstaje od biurka i podchodzi do drzwi. Przez okienko widzi wychodzącą ze szwalni Sunę. „To dziewczyna ze szwalni. Poczekaj, muszę z nią porozmawiać” – oznajmia Yusuf i opuszcza antykwariat. Po chwili jest już przy Sunie. „Dzień dobry” – mówi mężczyzna. „Dzień dobry. Co się stało?” – pyta pracownica szwalni. „Cóż, zastanawiałem się, dlaczego Melek nie przyszła”. „Nie mogła przyjść. Zadzwoniła, żeby nam powiedzieć, że jest trochę chora. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje”. „Rozumiem. Dziękuję” – mówi Yusuf i odchodzi.

Akcja wraca do pokoju dziewczynek. „Nie mogę jej powiedzieć” – oznajmia Elif. – „Mama nie chce nawet słyszeć imienia Yusufa”. „Więc co teraz zrobimy?” – pyta Inci. „Nie wiem. Muszę jakoś udowodnić, że to, w co wierzą, nie jest prawdą. Nie chcę, by coś stało się panu Yusufowi tylko dlatego, że inni źle o nim myślą. Nie chcę, żeby poszedł do więzienia. Rozwiążemy to jakoś, zobaczysz. Tylko muszę pomówić z panem Yusufem. I muszę obmyślić dobry plan. Posłuchaj mnie…”. Elif bierze kartkę i zaczyna coś rysować.

Akcja wraca do księgarni. „Yusuf, usiądź już” – prosi Orhan. – „Dziewczyna powiedziała ci przecież, że Melek jest chora”. „Co za niezwykły zbieg okoliczności” – stwierdza ironicznie bibliotekarz. – „Mama i córka rozchorowały się jednocześnie. Nie zaznam spokoju, dopóki nie upewnię się, że Elif rzeczywiście jest bezpieczna”. „Yusuf, nie sądzisz, że trochę przesadzasz?”. „Gdybyś był na moim miejscu, zapewniam cię, że także nie byłbyś spokojny. Mogłem ją zabić, nie rozumiesz tego?! Nie mogę tego tak zostawić. Muszę wiedzieć, że obie mają się dobrze. Muszę iść”. „Zaczekaj, podrzucę cię”. „Nie ma takiej potrzeby. Poradzę sobie sam”.

Yusuf opuszcza swój antykwariat. „Mam tylko nadzieję, że nie wpadniesz w kłopoty” – mówi Orhan. Akcja wraca do pokoju dziewczynek. „Inci, posłuchaj, pójdę sama” – oznajmia Elif. „Proszę, pozwól mi pójść razem z tobą” – błaga siostra Asuman. „To może być niebezpieczne. Lepiej będzie, jeśli zostaniesz w domu”. „Proszę, zgódź się”. „W porządku. Kiedy mama będzie w kuchni, po cichu wyjdziemy. Najważniejsze, żebyśmy wróciły przed zmrokiem. Szybko przygotuj swoje rzeczy. Musimy zaraz wyruszyć”.

Tymczasem Arzu i Umit znajdują się w jakiejś wiosce. Mężczyzna zatrzymuje samochód przed jednym z domów. „Dlaczego się tu zatrzymałeś?” – pyta Karapinarówna. „Jesteśmy na miejscu” – oznajmia Umit. „Rozumiem, że to żart? Jedźmy tam, gdzie naprawdę mamy się zatrzymać”. „To jest właśnie to miejsce. Nie martw się, zostaniemy tu tylko tymczasowo”. „Dlaczego zabrałeś mnie w tak okropne miejsce?”. „Arzu, tu będziemy bezpieczni. Nikt nas tu nie znajdzie”. Arzu i Umit wysiadają z samochodu. Nagle z budynku wychodzi jakaś kobieta i zakrzykuje: „Mój synu! Wróciłeś! Tak bardzo za tobą tęskniłam!”.

Kobieta czule wita się z synem, następnie przytula Arzu i zaprasza ich oboje do środka. „Jaką piękną mam synową” – zachwyca się matka Umita, a Arzu robi wielkie oczy. – „Wyglądasz zupełnie tak, jak Umit mi o tobie opowiadał. Tylko zapomniałam, jak masz na imię”. „Jestem Arzu” – przedstawia się Karapinarówna. „Och, jak wspaniale. Na pewno jesteś głodna”. „Nie, dziękuję”. „Nie ma mowy. Zaraz wam coś przygotuję”. Kobieta odchodzi do kuchni. „Umit, dlaczego ta kobieta nazwała mnie synową?” – pyta Arzu. „Ponieważ powiedziałem jej, że się z tobą ożeniłem” – oznajmia mężczyzna. „Co?! Jesteś szalony?! Ja próbuję uciec, a ty co robisz?!”.

„Właśnie dlatego przyprowadziłem cię tutaj” – mówi Umit. – „Tutaj możemy się bezpiecznie ukryć”. „I koniecznie musiałeś mówić, że się pobraliśmy?” – pyta Arzu. Tymczasem Elif i Inci pakują wałówkę do plecaka i niezauważone opuszczają dom. Czy uda im się porozmawiać z Yusufem? Czy Melek i Aliye dowiedzą się, że opuściły dom bez pozwolenia?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy