498: Rabia wręcza Asuman pieniądze. „Weź to i idź do doktora” – mówi kobieta. – „Mam nadzieję, że otrzymasz dobre wieści. Bądź dobrej myśli”. „Och, pani Rabio, jestem pani bardzo wdzięczna” – odpowiada Asuman i całuje swoją wybawicielkę po rękach. – „Obiecuję, że oddam pani wszystko, jak tylko właściciele domu wrócą z wakacji”. „Kochanie, na razie nie przejmuj się tym. Nie chcę, żebyś czuła się strapiona. Wszystko, co musisz zrobić, to pójść do doktora i wrócić tu z dobrymi wieściami”. „Naprawdę bardzo pani dziękuję”. „To nic, kochanie. Asuman, Erkut nie jest świadomy twojej choroby, prawda? W ogóle się o ciebie nie martwi?”.
„Nie, już ze sobą nie rozmawiamy” – oznajmia siostra Inci. – „Poza tym nie chcę, żeby o tym wiedział. Chciałabym prosić, żeby nic mu pani nie mówiła, ponieważ za każdym razem, gdy go widzę, czuję jeszcze większy ból. Raz jeszcze dziękuję za wszystko. Muszę już iść”. „Usiądź jeszcze kochanie” – prosi Rabia. – „Przygotuję ci kubek gorącej herbaty”. „Zrobiła już pani wystarczająco dużo dla mnie. Jest już późno, nie chcę się spóźnić na wizytę”. „No trudno. Dbaj o siebie”.
Chwilę później roześmiana Asuman idzie chodnikiem. „Asu, możesz dostać wszystko, czego zapragniesz” – mówi z wielką dumą dziewczyna. – „Co za wspaniałe przedstawienie. Aktorstwo masz we krwi. Byłaś tak przekonująca, że prawie sama uwierzyłam w twoją chorobę. Asu, zajdziesz bardzo daleko. Twoi przyjaciele umrą z zazdrości, gdy zobaczą, jak wiele osiągnęłaś. Zadzwonię do nich, żeby pomogli mi z zakupami”. Asuman wyciąga komórkę i telefonuje do przyjaciółek.
Akcja przenosi się na komisariat. „Kiedy ten człowiek wreszcie trafi do więzienia?” – pyta zniecierpliwiona Melek. „Nie martw się, jego adwokat nic nie zdziała” – zapewnia Selim. – „Ten człowiek nie wyjdzie na wolność”. „Ale dlaczego znowu zabrali go do pokoju przesłuchań? Przecież złożył już swoje zeznania”. „Nie wiem. Może komisarz chce zapytać go o coś innego?”. „Bardzo się boję, że odejdzie stąd bez kary”. „Bądź spokojna. Z tego, co zrobił, tak łatwo się nie wywinie”.
Tymczasem do domu Rabii przychodzi Erkut. „Nie sądziłam, że jesteś taki” – oznajmia z zawodem kobieta. „Nie rozumiem. Co ma pani na myśli?” – pyta Erkut. „Wydawałeś się wiarygodnym mężczyzną, który chroni własną rodzinę”. „Nadal jestem taką samą osobą. Dlaczego uważa pani inaczej?”. „Dobrze wiesz, o czym mówię, Erkut”. „Może pani powiedzieć to trochę jaśniej, proszę?”. „Nie mogę uwierzyć. Naprawdę się na tobie zawiodłam”. „Ale co ja takiego zrobiłem?”. „Zostawiłeś Asuman w tak trudnym dla niej czasie. Właśnie ją widziałam. Dziewczyna jest poważnie chora i kompletnie załamana”.
„Jest pani pewna, że mówi o Asuman? Na pewno nie o kimś innym?” – dopytuje Erkut. „Widziałam ją na własne oczy” – potwierdza Rabia. – „Asuman jest bardzo chora, a lekarze nie potrafią zdiagnozować jej choroby”. „Naprawdę? Więc przyszła tutaj powiedzieć pani o tym?”. „Tak, przyszła i poprosiła mnie o pomoc. Właściciele domu, w którym pracuje, wyjechali na wakacje i nie zapłacili jej pieniędzy. Nie powiedzieli nawet, kiedy wrócą. Co za niepoważni ludzie. Proszę cię, Erkut. Asuman jest twoją żoną i powinieneś się nią zaopiekować. Twoim obowiązkiem jest dbać o nią”.
„W porządku, porozmawiam z nią. Dziękuję za informację” – oznajmia Erkut, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że Asuman zmyśliła historię o swojej chorobie. Akcja wraca na komisariat. Yusuf wychodzi z pokoju przesłuchań. Na korytarzu Melek jest sama, bo Selim poszedł odebrać telefon. Kobieta wstaje z krzesła i podchodzi do bibliotekarza. „I co teraz?” – pyta mama Elif. – „Nie poszło po twojej myśli, prawda? Teraz trafisz do więzienia. Nigdy więcej nie zbliżysz się do mojej córki. Twoja szefowa jest na pewno bardzo zdenerwowana”. „Posłuchaj, to nie jest tak, jak myślisz…”. „Zamknij się! Jeśli masz choć trochę wstydu, nie mów więcej ani słowa!”.
Asuman przyprowadza dwie swoje koleżanki do rezydencji Karapinara. „To jest właśnie mój dom” – oznajmia dziewczyna. „Boże, nie wiedziałam, że jest aż tak wielki” – zachwyca się jedna z koleżanek. – „Jesteś tutaj właścicielem jakiegoś pokoju?”. „Ależ skąd. Jestem właścicielką tej całej rezydencji, Yasemin”. „Twój dom jest niczym pałac” – stwierdza druga z dziewczyn. – „Nie wiedziałam, że aż tak ci się powodzi”. „Nie wiedziałaś, bo nikomu o tym nie mówiłam. Jestem przeciwna przechwalaniu się swoimi osiągnięciami w mediach społecznościowych”. „Twój mąż musi bardzo dużo zarabiać, co?”. „Zgadza się. Myślimy nawet nad zakupem domu letniego”.
„Och, mam nadzieję, że i my znajdziemy takiego męża” – mówi przyjaciółka. „Och, ja też na to liczę” – dodaje druga koleżanka. „Wkrótce przyjdzie reszta dziewczyn” – oznajmia Asuman. – „Pomożecie mi w przygotowaniach? Normalnie tego nie robię. Mam trzy służące oraz szofera, ale teraz dałam im wolne. Ostatnio mieli bardzo dużo pracy. „Naprawdę? Masz służbę?”. „Oczywiście, że tak. Gdybym miała gotować i sprzątać, nie miałabym czasu cieszyć się tak wspaniałym domem. Dobrze, chodźmy już do kuchni”.
Po chwili wszystkie dziewczyny są już w kuchni. „Tę zastawę przywieźliśmy z Paryża” – oznajmia Asuman. „Och, byliście w Paryżu?” – pyta z zachwytem koleżanka. „Kiedy byłaś małą dziewczynką, zawsze marzyłaś o podróży do Paryża” – przypomina druga z dziewczyn. „To prawda. Serce świata mody znajduje się w tym miejscu”. „A zajmujesz się jeszcze szyciem kostiumów?”. „Oczywiście, że nie. Dlaczego miałabym kontynuować coś takiego? Chociaż myślę, że mogłabym otworzyć własny butik. W Nisantasi, tam, gdzie gwiazdy robią zakupy. To dobry pomysł, muszę omówić go z mężem”.
W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. „O, przybyli kolejni goście. Zaraz zaczniemy imprezę” – mówi podekscytowana Asuman i biegnie do drzwi. Gdy je otwiera, mina momentalnie jej rzednie. Przed wejściem stoją bowiem… Gonca i Erkut! „Życzę zdrowia, Asuman. Słyszeliśmy, że jesteś strasznie chora” – mówi wdowa po Serdarze. Akcja przenosi się na komisariat. Ze swojego gabinetu wychodzi komisarz. „Decyzja została podjęta” – oznajmia mężczyzna, kierując wzrok na Yusufa. – „Do czasu rozprawy pozostaniesz w areszcie”. Melek i Selim uśmiechają się szeroko. Policjant bierze Yusufa za ramię i zaprowadza go do celi.
Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. „Zawstydziliście mnie przed moimi przyjaciółmi…” – mówi zapłakana Asuman. „Ale kim ty jesteś?! To jest mój dom! Mój!” – grzmi Gonca. – „Okłamałaś też panią Rabię! Kobieta bardzo się przejęła!”. „Tak, ale…”. „Zamknij się! Zabierz swoje rzeczy i wynoś się z tego domu!”. „Co?!”. „To, co słyszałaś! Może jeszcze oczekujesz nagrody po tym wszystkim, co zrobiłaś?!”. „To się nie powtórzy, przysięgam…”. „Nie powtórzy się, bo ciebie tu nie będzie! W tej chwili opuść ten dom!”. „Erkut, pomóż mi…”. „Co ja mogę uczynić?” – pyta mężczyzna.
„Natychmiast, powiedziałam!” – powtarza Gonca. Asuman spuszcza głowę i odchodzi do swojego pokoju. Tam załamana siada na łóżku. „Nie mogę uwierzyć” – mówi do siebie dziewczyna. – „Dlaczego przyszli akurat teraz? Oczywiście, ta przeklęta Rabia nie potrafi utrzymać języka za zębami! A Erkut musiał wszystko powtórzyć tej małpie Goncy! To skończony idiota! Cóż, to mój koniec. Od teraz będę musiała spać na ulicy…”. Asuman ciężko wzdycha i zaczyna pakować swoje rzeczy.
Akcja wraca do salonu. „Jak ten diabeł odważył się wejść do mojego domu?” – pyta Gonca, patrząc na zastawiony stół. – „Niech najpierw spojrzy w lustro. Kim jest, aby uważać się za panią takiego domu? Jest taka żałosna!”. „Gonca, nie jesteś zbyt okrutna?” – pyta Erkut. „Nie. Czy mówię nieprawdę?”. „Nie oszukujmy się. Ty też sama nie zapracowałaś na to bogactwo”. „Być może. Ale potrafiłam wykorzystać nadarzającą się okazję”. „W porządku, Asuman popełniła błąd. Ale nie zostawiła cię samej w trudnych chwilach”. „Nie zostawiła? Wyrzuciła mnie z mieszkania od razu, gdy tylko dowiedziała się, że nie mam pieniędzy”.
„Masz rację, ale… Proszę, pozwól jej tu zostać” – mówi Erkut. „To moja decyzja i chcę, żeby ta dziewczyna w tej chwili się stąd wyniosła” – oświadcza Gonca. „Ona naprawdę nie ma dokąd pójść. Wiem, że nie lubisz Asu, ale to w końcu moja żona. Pozwól jej tu zostać. Tylko tymczasowo, niebawem znajdę jej mieszkanie. I chyba lepiej, jeśli będziemy mieli ją na oku, czyż nie?”. „Dobrze. Zgadzam się, ale robię to tylko ze względu na ciebie”.
Po chwili z góry schodzi Asuman z walizką w ręku. Gonca nie odzywa się i pozwala jej odejść. „Dlaczego nic nie powiedziałaś?” – pyta Erkut i wybiega za żoną. „Asu, zaczekaj!” – woła mężczyzna. „Czego chcesz?!” – pyta dziewczyna. – „Jesteś zadowolony, że teraz będę żyła jak pies na ulicy?!”. „Posłuchaj, rozmawiałem z Goncą. Możesz zostać w domu”. „Co? Mogę tu zostać?”. „Tak, ale tylko tymczasowo. I bądź bardzo ostrożna. Jeśli popełnisz choć najmniejszy błąd, Gonca od razu się ciebie pozbędzie. Nawet ja nie będę mógł cię uratować”.
Erkut i Asuman wracają do środka posiadłości. Dziewczyna staje przed panią domu i mówi: „Gonca, dziękuję”. „Teraz widzisz jak bardzo się różnimy” – oznajmia Gonca. – „Przypomnij sobie, co zrobiłaś, kiedy to ja znalazłam się w trudnej sytuacji. Po prostu wyrzuciłaś mnie ze swojego domu. I nie myśl sobie, że jesteś tu gościem. Będziesz nadal robić to, co robiłaś do tej pory. I jeśli zobaczę choć jeden fałszywy ruch, od razu znajdziesz się za drzwiami. Zrozumiano?”. „Bez obaw. Odniosę swoją walizkę na górę”. Asuman zabiera bagaż i odchodzi.
Akcja przenosi się do domu matki Umita. Mężczyzna i Arzu rozmawiają w pokoju. „Kiedy opuścimy to miejsce, udamy się łodzią do Bułgarii” – oznajmia Umit. – „Z Warny popłyniemy statkiem do Odessy. Jeśli nie będzie problemów, pojedziemy stamtąd do Kijowa”. „I gdzie będziemy mieszkać na Ukrainie?” – pyta Arzu. „Mam przyjaciela, który mieszka tam od długiego czasu. Przez jakiś czas będziemy jego gośćmi”. „Czyli będziemy żyli jak pasożyty?”. „Nadal tego nie rozumiesz? My uciekamy, a nie jedziemy na wakacje. Najważniejszą rzeczą jest opuszczenie Turcji”. „Nic złego się nie stanie, prawda?”. „Wszystko będzie dobrze, nie martw się. Jestem przygotowany na różne ewentualności”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Gonca i Erkut jedzą kolację w jadalni. Asuman przynosi im deser. „Co to jest?” – pyta Gonca. „Pudding czekoladowy” – odpowiada służąca. „Ach, to ten, który najbardziej lubię” – Gonca kosztuje deseru i momentalnie krzywi się. – „Co to ma być? Zrobiłaś to z gotowej mieszanki?”. „Tak”. „To sama sobie to zjedz! I przynieś mi prawdziwy deser w ciągu dwóch minut!”. „Zabrać też twój?” – zwraca się Asuman do męża. „Nie, ja zjem” – oznajmia Erkut.
Gonca i Erkut przenoszą się do salonu. Dziewczyna wzywa służącą do siebie i pyta: „Powiedz mi, co się dzieje w tym domu? Gdzie jest Arzu?”. „Nie wiem” – odpowiada Asuman. „To ciekawe. Bo pani Rabii powiedziałaś, że razem z mężem i dziećmi wyjechała na wakacje. W porządku, co do męża i dzieci, to wiem, że to kłamstwo. Ale te wakacje? Czy naprawdę gdzieś wyjechała?”. „Dzwoniłam do niej i pytałam, gdzie jest. Odpowiedziała mi tylko, że to nie ma dla mnie znaczenia. Powiedziała, że jest na wakacjach i żebym zajęła się domem”. „Dobrze, ale wyjechała sama?”. „Nie powiedziała mi niczego więcej, tak jak już mówiłam”.
„Czyli zupełnie nie wspomniała ci o miejscu, do którego się wybiera?” – dopytuje Gonca. – „Może udało ci się coś wyłapać, choćby drobny szczegół?”. „Nic nie wiem. Przestań mnie przesłuchiwać, jakbyś była policjantem!” – oburza się Asuman. „W porządku. Ale jeśli jest coś, co przede mną ukrywasz, bardzo dotkliwie za to zapłacisz. Nie mów, że cię nie ostrzegałam. Możesz już odejść. I wyczyść stół. Aha, przy okazji przygotuj nam dwie kawy”. „W porządku” – odpowiada służąca, choć w środku cała gotuje się ze złości. „Erkut, nadszedł czas, abyśmy zrobili wszystko to, co ci powiedziałam” – oznajmia Gonca, a mężczyzna posłusznie wstaje z fotela i odchodzi. Co tym razem planują?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.