504: Melek po powrocie z pracy zasiada z Aliye i Zeynep w salonie. Wkrótce zjawia się tam także Selim. „Czekałem na ciebie, Melek” – oznajmia mężczyzna. – „Chcę z tobą porozmawiać o czymś ważnym”. „Ale o czym ty mówisz, synu? Stało się coś złego?” – pyta zaniepokojona Aliye. „Dzisiaj poszedłem do siedziby firmy Doruklar”. „Co?!” – pytają równocześnie Melek i Zeynep. „Do tej firmy, która przez cały czas robiła nam konkurencję?” – dopytuje pani Emiroglu. „Po co tam poszedłeś?” – docieka mama Elif. „Po to, by porozmawiać z właścicielem. Dowiedzieć się, dlaczego zawsze przystępują do tych samych przetargów i przebijają nasze oferty”.
„Udało ci się czegoś dowiedzieć?” – pyta siostra Murata. „Oczywiście. Gonca… To Gonca jest właścicielem tej firmy” – oznajmia mężczyzna. „Co?! Powiedziałeś Gonca?!” – zadziwia się Melek. „Zgadza się”. „Czyli to Gonca robiła to wszystko, aby utrudnić nam życie?” – pyta Zeynep. „W rzeczywistości to nie była ona. To Serdar wszystko zaplanował. Manipulował przetargami i robił wszystko, co tylko możliwe, abyśmy stracili pieniądze i zostali doprowadzeni do ruiny. On jest winowajcą wszystkiego! Zniszczył firmę, którą założył mój ojciec i przez lata budował brat! Wszystko to zasługa tego przeklętego nieszczęśnika! Gonca o niczym nie wiedziała. Poznała prawdę znacznie później”.
„Selim, ale dlaczego… Dlaczego Serdar zrobił to wszystko?” – pyta wstrząśnięta Melek. „Zrobił to wszystko dla zemsty” – wyjaśnia mężczyzna. „Dla zemsty? Ale co takiego mu zrobiliśmy?” – pyta Zeynep. „Zrobił to, ponieważ winił nas za śmierć Tugce”. „Co?! Co ty mówisz?!” – oburza się mama Elif. „Synu, czy słyszysz, co mówisz?” – pyta pani Emiroglu. „Tak, matko. Serdar uznał nas za winnych śmierci Tugce, ponieważ to my się nią opiekowaliśmy”. „Jakim prawem może nas o coś takiego oskarżać?! To był wypadek! Tugce była moją ukochaną wnuczką! Jak mogłabym chcieć zrobić jej krzywdę?! Na samą myśl ogarnia mnie przerażenie!”.
„Ja też nie rozumiem, dlaczego pomyślał o czymś tak absurdalnym” – oznajmia Selim. „Synu, musisz się tym zająć” – rozkazuje pani Emiroglu. – „Nie ma na co czekać, wzywaj policję!”. „Teraz jest już za późno. Serdar przez pewien czas przebywał w więzieniu. Tam też został zamordowany…”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Wystrojona Zeynep schodzi na dół. „Jak pięknie wyglądasz, moja miłość” – zachwyca się Selim. – „To tak, jakby słońce oświetlało cały dom. Dokąd idziesz?”. „Idę na śniadanie biznesowe. Musimy omówić pewne problemy z kilkoma ważnymi klientami” – odpowiada dziewczyna.
„I ty będziesz obecna na takim spotkaniu?” – dopytuje Selim. „Oczywiście, że tak” – potwierdza Zeynep. – „Jestem w końcu asystentką pana Emre. Przygotowywałam się do tego spotkania od wielu dni”. „W porządku, tylko pytałem. Dalej, chodź na śniadanie”. „Nie, zjem na miejscu. Nie musisz się martwić, kochanie”. Akcja przenosi się do szkoły. „Mam dla was bardzo dobre wieści” – oznajmia pani Filiz. – „Właśnie ogłoszono wyniki konkursu technologicznego wśród szkół podstawowych”. „Proszę pani, kto wygrał?” – dopytuje Ceyda. „Na pewno nikt z naszej szkoły” – stwierdza Beril. „Dzieci, zachowajcie ciszę, proszę. Zwycięzcami konkursu są… Elif i Taylan!”.
Wszystkie dzieci biją brawo Elif i Taylanowi. Jedynie Beril jest wyraźnie niezadowolona… Tymczasem Murat i Veysel wracają do domu. „Ach, jestem taki zmęczony” – mówi chłopak, rozsiadając się w fotelu. „Kiedy wczoraj przyszedłem, Ayla była bardzo blisko ciebie” – zauważa mąż Tulay. „Błagam cię, tato. Ona jest kompletnie szalona. Wiesz, że jej największym pragnieniem w życiu jest ślub? Nie mogę uwierzyć, że tylko to ją interesuje. Wyjaśnij mi, dlaczego? Naprawdę tego nie rozumiem”. „Cóż, nie wiem. Dzisiaj jednak jej jeszcze nie widzieliśmy. Może za chwilę przyjdzie, co?”.
„Nie chcę jej więcej widzieć” – oświadcza Murat. „Dlaczego, synu?” – dziwi się Veysel. – „To dobra dziewczyna. Gdy się z nią ożenisz, rozkwitnie jeszcze bardziej”. „Nawet tak nie mów, tato!”. „O co ci chodzi? Stworzylibyście bardzo ładną parę. To piękna dziewczyna”. „Może i piękna, ale nie ma to dla mnie znaczenia. Gdyby teraz przeszła przez drzwi i powiedziałbym jej, że chcę ją poślubić, bez zastanowienia by się zgodziła…”. W tym samym momencie do pomieszczenia wchodzi…. Ayla! „Ach, Murat! Ty mówisz poważnie, tak?!” – zachwyca się dziewczyna, a na twarzy syna Veysela pojawia się przerażenie.
Akcja przenosi się do szwalni. Wszystkie pracownice zbierają się już do domu, tylko Melek wciąż siedzi przy maszynie. „Nadal tu jesteś? Posłuchaj, naprawdę trudno będzie ci to wszystko dzisiaj skończyć” – oznajmia Aysel. „W porządku, nie martw się. Dokończę tylko tę partię, a potem też wychodzę” – odpowiada mama Elif. „Dobrze, to do zobaczenia jutro” – mówi Aysel i wraz z Suną opuszcza warsztat. Tymczasem przed swoim antykwariatem stoi Yusuf. Mężczyzna widzi jak pracownice wychodzą ze szwalni, a Melek sama zostaje w środku.
Akcja przenosi się do nadmorskiej restauracji, gdzie przy stoliku siedzą Zeynep i jej szef. „Dlaczego oni jeszcze nie przyszli?” – pyta zniecierpliwiona dziewczyna. – „Może pomylili restauracje?”. „Nie sądzę. Przecież wysłaliśmy im adres. Zaczekajmy jeszcze” – mówi pan Emre, następnie wzywa kelnera i zamawia jedzenie dla siebie oraz dla Zeynep. „Dlaczego zamówiliśmy jedzenie? Nie będziemy czekać na innych?” – pyta Zeynep. „Posłuchaj, nie będzie żadnego spotkania” – oznajmia mężczyzna. „Co?!”. „Cóż, otrzymałem wiadomość, w której napisali, że wystąpiła pewna niedogodność i nie przyjadą”. „To dlaczego zamówiliśmy jedzenie? Lepiej stąd idźmy”.
„Ponieważ nie chciałem anulować rezerwacji” – wyjaśnia pan Emre. – „Poza tym jesteśmy przecież głodni”. „Ale…” – odzywa się żona Selima. W tym momencie jej szef chwyta ją za dłoń i mówi: „Zeynep, pracujesz bardzo ciężko i czasami wyglądasz na zmęczoną. Odpręż się trochę”. W tym momencie przy restauracji zatrzymuje się samochód… Selima! Mężczyzna widzi, jak jego żona siedzi ze swoim szefem przy stoliku, trzymając go za ręce! Wstrząśnięty wysiada z auta i wchodzi do restauracji.
„Zeynep!” – krzyczy syn Aliye. „Selim? Co robisz w tym miejscu?” – pyta zaskoczona dziewczyna. „Zeynep, kim jest ten człowiek?” – pyta pan Emre. „Nie wiesz, kim jestem? Jestem mężem tej kobiety!”. „Selim, to nie tak…” – próbuje tłumaczyć siostra Murata. „Uspokój się, proszę” – mówi szef. „Jestem spokojny! To ty się zamknij!”. „Selim, uspokój się, wszyscy na nas patrzą…”. „Powiedziałaś mi, że będziesz na spotkaniu biznesowym! A teraz widzę was dwoje, trzymających się za ręce!”. „Selim, przestań gadać te bzdury. To wszystko nie było tak…”.
Wściekły Selim chwyta szefa Zeynep za marynarkę. „Jak śmiesz dotykać moją żonę?!” – wydziera się. „Wszystko źle zrozumiałeś” – tłumaczy pan Emre. – „Spotkanie miało się odbyć, ale zostało odwołane w ostatnim momencie”. „Tak?! I postanowiliście skorzystać z nadarzającej się okazji?!”. „Młody człowieku, opanuj się w swoim słowach. Jestem szefem twojej żony, a ona jest moją asystentką. To są normalne rzeczy”. „O czym ty mówisz, do diabła?! To normalne, że trzymasz ją za ręce?!”. „Selim, na Boga, opanuj się!” – prosi Zeynep. „To wyjaśnij mi, co się tu dzieje?!”. „Nic się nie dzieje! Panie Emre, bardzo pana przepraszam…”.
„Nigdy więcej nie dotkniesz mojej żony!” – krzyczy Selim, następnie chwyta Zeynep za ramię i zaciąga ją do samochodu. – „Okłamałaś mnie! Powiedziałaś, że to było biznesowe śniadanie z klientami! Oszukałaś mnie, by spotkać się z szefem!”. „Tłumaczę ci, że spotkanie zostało odwołane!” – odpowiada dziewczyna. „Widziałem na własne oczy! Widziałem, jak zachowywaliście się swobodnie, będąc razem!”. „Słyszysz o czym mówisz?!”. „Więc nie trzymaliście się za ręce?! Dlaczego pozwoliłaś mu to zrobić?!”. „To nie jest tak, jak wyglądało!”. „Więc jak to jest?! Może pan Emre pocieszał cię, ponieważ spotkanie zostało odwołane?”.
„Do czego ty dążysz, Selim? Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiłeś” – mówi dziewczyna, chwytając się za głowę. – „Poniżyłeś mnie!”. „A ty nie widzisz, co mi robisz?! No jasne, nie widzisz!” – odpowiada mężczyzna, odpala auto i odjeżdża. W następnej scenie Selim i Zeynep są już w rezydencji Emiroglu. „Powiedziałam ci, że to było śniadanie biznesowe! Uwierz!” – krzyczy Zeynep, wchodząc za mężem po schodach. „Nigdy nie widziałem takiego spotkania biznesowego, a byłem na wielu!” – odpowiada Selim. „Co się tu dzieje?” – przeraża się Aliye, wychodząc z salonu.
„Spotkanie zostało odwołane w ostatniej chwili!” – oznajmia Zeynep. „No jasne, a ty ze swoim szefem postanowiłaś zostać na śniadaniu!” – wścieka się Selim. „Dlaczego tak się kłócicie? Co się dzieje?” – pyta Aliye. Jej syn i synowa wchodzą do pokoju i tam dalej toczą ze sobą kłótnię. „Powiedziałem ci, byś zjadła śniadanie tutaj!” – przypomina mężczyzna. – „A ty po prostu mnie zignorowałaś!”. „Wystarczy już! Zrozum wreszcie, że nie zrobiłam niczego złego!”. „Więc dlaczego trzymałaś się ze swoim szefem za ręce?!”. „Zrozum, to tylko mój szef! To nie jest to, co myślisz!”. „Oczywiście, że jest! Widziałem, że ten człowiek ci się podoba i pozwoliłaś się mu dotykać!”. „Co?!”. „Nigdy nie pomyślałbym nawet, że zrobisz mi coś takiego. Co jest z tobą nie tak?!”.
„O czym ty mówisz?” – pyta Zeynep, a po jej policzkach płyną łzy. „Wiesz bardzo dobrze, co chcę powiedzieć. Umawiasz się z nim, ponieważ jest bogaty!” – stwierdza mężczyzna i opuszcza pokój. Akcja przeskakuje do późnego wieczora. Melek wciąż pracuje przy maszynie. Czuje coraz silniejsze zawroty głowy. Nagle przypomina sobie słowa Suny: „Zostawiłam czajnik na gazie, byś zrobiła sobie herbatę”. „Och, całkowicie o tym zapomniałam” – mówi mama Elif i próbuje wstać. Nie jest jednak w stanie tego zrobić, gdyż czuje przeszywający ból w nodze.
Akcja przenosi się do antykwariatu. Yusuf wygląda przez okno, patrzy na szwalnię i mówi: „Światła wciąż są zapalone. Czyżby nadal pracowała?”. Zaintrygowany mężczyzna udaje się do warsztatu, ale nikogo tam nie widzi. „Jest tu ktoś?” – pyta, a następnie zmierza w głąb pomieszczenia. Nagle do jego nozdrzy dociera dziwny zapach. Przyspiesza kroku i wchodzi na zaplecze, gdzie znajduje z trudem oddychającą Melek!
W rezydencji Emiroglu rozlega się dzwonek do drzwi. Aliye idzie otworzyć i do środka wchodzi Selim. „Synu, gdzie byłeś?” – pyta kobieta. – „Wyszedłeś bardzo zdenerwowany”. „Nie teraz, mamo. Proszę” – odpowiada mąż Zeynep. „Synu, powiedz mi, co się stało? Zeynep jest bardzo przejęta i ciągle płacze. Co się stało?”. „Gdzie jest?”. „Jest na górze”. Selim udaje się do ich małżeńskiego pokoju. Nie widzi tam jednak swojej żony, a jedynie pozostawiony na pościeli list. Bierze go do rąk i zaczyna czytać: Selim, choć bardzo się starałam, nie podziałało. Teraz widzę, że ty nawet mnie nie znasz. Nigdy mi nie wierzyłeś. Jak miłość może przetrwać, gdy nie ma zaufania?
Mówią, że człowiek jest najbardziej raniony przez bliskich. To prawda. Swoimi słowami złamałeś moje serce na kawałki. Ale ja nie zasłużyłam na te słowa. Nie zrobiłam niczego, byś tak o mnie myślał, a tym bardziej, żebyś wstydził się za mnie. Słowa pozostają w człowieku na długo i bardzo bolą. Za późno, by powiedzieć cokolwiek. Odchodzę, Selim…
W trakcie odczytywania listu, widzimy jak Zeynep z walizką udaje się do domu ojca. Tam zapłakana wpada Tulay w ramiona. Akcja wraca do szwalni. Yusuf zakręca gaz. „Melek, co ty robisz? Mogłaś się zatruć!” – mówi mężczyzna. „Co ty tu robisz?! Wynoś się stąd!” – rozkazuje mama Elif. „Przyszedłem, żeby ci pomóc”. „Skąd wiedziałeś, że tu jestem?!”. „Widziałem zapalone światła i postanowiłem to sprawdzić”. „Sprawdziłeś, to teraz wyjdź stąd! Szybko!”. „Nie mogę cię tak zostawić!”. „Kazałam ci odejść! Nie chcę twojej pomocy! Idź stąd!”. „Wewnątrz wciąż czuć gaz. Nie mogę cię zostawić samej. Pozwól, że ci pomogę”. „Nie chcę żadnej twojej pomocy!”. „Wyglądasz źle. Chodź, zabiorę cię do szpitala. Mogłaś się zatruć”.
Tymczasem obok szwalni przechodzi Cevahir. „Proszę, proszę, a nasze krawcowe nadal pracują” – mówi zadowolony mężczyzna, widząc włączone w w warsztacie światło. Następnie wchodzi do środka, ale nie widzi nikogo pracującego przy maszynach. – „No pięknie! Poszły sobie, a światło zostawiły zapalone! I jeszcze te otwarte drzwi!”. Wzburzony właściciel gasi światło, opuszcza szwalnię i zamyka drzwi na klucz! Akcja wraca do środka warsztatu. Melek i Yusuf wychodzą z zaplecza. „Jak przychodzą kłopoty, to jedne po drugich. Teraz nie ma elektryczności” – mówi bibliotekarz, prowadząc kobietę pod ramię. – „Powoli, usiądź tutaj”.
„Melek, wiem, że jesteś zła, ale powinniśmy pójść do szpitala” – przekonuje mężczyzna. – „Niech sprawdzą twoje płuca. To może być coś poważnego”. „W porządku, nie proszę o twoją pomoc” – powtarza mama Elif. – „Wyjdź stąd!”. „Uspokój się, proszę. Gdybym zostawił cię tam, teraz byłabyś martwa”. „Czuję się gorzej niż martwa, rozumiesz?! Od kilku dni nie mogę chodzić przez ciebie!”. „Melek, posłuchaj…”. „Dość już! Zamknij się i odejdź stąd!”. „W porządku. Pójdę, ale zaraz tu wrócę”. „Co ty mówisz?!”. „Spokojnie, chcę ci tylko pomóc. Mam zamiar kupić coś na twoją ranę w aptece”.
„Nie chcę! Nie chcę twojej pomocy, zrozum wreszcie!” – krzyczy kobieta. – „Chcę tylko, żebyś zostawił mnie w spokoju i sobie poszedł!”. „Nie mam zamiaru tego robić” – oświadcza Yusuf. – „Bez względu na to, jak bardzo mną gardzisz, nie opuszczę cię! Idę do apteki, nie odchodź stąd nigdzie”. Bibliotekarz podchodzi do drzwi i ze zdumieniem odkrywa, że te są zamknięte. Akcja przenosi się do domu Veysela. Tulay przynosi szklankę wody zapłakanej Zeynep. „Co się stało? To z powodu Selima?” – pyta kobieta. Siostra Murata potakuje głową. – „Zeynep, posłuchaj mnie. To normalne, że w związkach zdarzają się kłótnie po ślubie”.
„Tak, wiem o tym. Tylko u nas to coś więcej niż kłótnia…” – odpowiada żona Selima. „Co się stało? Co ci powiedział?” – dopytuje Tulay. „Dzisiaj rano poszłam na śniadanie biznesowe. Razem z szefem mieliśmy spotkać się z klientami. Gdy już byliśmy na miejscu, nagle klienci poinformowali, że nie będą mogli wziąć udziału w spotkaniu. Szef mimo to zamówił dla nas posiłek. Nagle, nie wiadomo skąd, pojawił się Selim. Zaczął krzyczeć i mówić wiele bezsensownych rzeczy. Kiedy wróciliśmy do domu, było jeszcze gorzej. Powiedział mi wiele przykrości, które bardzo mnie bolą. Powiedział, że spotykam się z szefem, ponieważ on ma pieniądze… Nie wrócę do tego domu!”.
„Zeynep, spokojnie. Ten dom jest także twoim domem” – zapewnia Tulay. – „Możesz tu zostać tak długo, jak długo będziesz tego potrzebować. Może weź prysznic? To ci powinno pomóc. Zaraz przyniosę ci ręcznik”. „Dziękuję, Tulay, ale naprawdę nie mam na nic ochoty”. „Posłuchaj, Selim zachował się w ten sposób, bo bardzo cię kocha i jest o ciebie szalenie zazdrosny”. „Zakochany człowiek wierzy swojej żonie, ale Selim nie ma do mnie za grosz zaufania! Za grosz!”.
Akcja przenosi się do szwalni. „Masz telefon?” – pyta Yusuf. „Po co ci telefon?” – pyta Melek. „Jak to, po co? Wezwiemy pomoc”. „Jest w mojej torebce, na stole”. Bibliotekarz po chwili przynosi telefon Melek. „To niemożliwe! Bateria rozładowała się!” – mówi mama Elif. Czy uda im się wydostać ze szwalni. Tymczasem Aliye zagląda do pokoju Selima. „Synu, zrobiłam herbatę” – mówi kobieta. – „Chodź, wypijemy. Wszystko z tobą dobrze? Gdzie jest Zeynep? W łazience?”. „Odeszła…” – odpowiada mężczyzna. – „Zostawiła tylko list…”. Czy Selim i Zeynep pogodzą się?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.