512: Selim dzwoni do szpitala, w którym leży Gonca. Następnie wraca do jadalni, gdzie siedzą wszyscy domownicy oraz Asuman. „Synu, co z nią? Jaki jest jej stan?” – pyta Aliye. „Jej stan jest krytyczny” – odpowiada smutno Selim. – „Obecnie znajduje się w śpiączce”. „Istnieje zatem możliwość, że się nie obudzi?” – pyta Melek. „Niestety…”. „Och, to nie jest możliwe” – wzdycha ciężko pani Emiroglu. – „Nie mogę uwierzyć, że tak wiele nieszczęść przydarza się tej dziewczynie. Pamiętam dzień, w którym zaczęła pracę w naszym domu. Była taka niewinna. Zawsze starała się robić wszystko jak najlepiej”.
Asuman ma wyrzuty sumienia. Żałuje, że wypuściła Goncę z zamknięcia i pozwoliła jej odejść. W następnej scenie widzimy Umita wychodzącego z kamienicy, w której mieszka. Mężczyzna rozmawia z kimś przez telefon. „Tak, o tej godzinie, o której uzgodniliśmy” – mówi Koroglu do słuchawki. – „Zostaniesz bardzo dobrze wynagrodzony. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, otrzymasz bardzo wysoką sumę na swoje konto. Okej, do usłyszenia”. Umit rozłącza się i nagle za jego plecami pojawia się… Erkut!
Mąż Asuman przyciska ukochanego Arzu do pobliskiego samochodu i krzyczy: „Kim ty, do diabła, myślisz, że jesteś?! Odpowiedz mi, imbecylu!”. „Nie rozumiem, o czym mówisz…” – odpowiada przerażony Koroglu. „Nie kłam! Nie próbuj pogrywać sobie ze mną!”. „To ty, kim jesteś, żeby przychodzić tutaj i mnie zastraszać? Lepiej odejdź ode mnie!”. „Najpierw będziesz musiał się ze mną zmierzyć! Ty i ja mamy rachunki do wyrównania, więc nie odejdziesz, dopóki mi nie odpowiesz! Gdzie są rzeczy, które zabrałeś z torebki Goncy po wypadku?!”. „Co masz na myśli? Nie rozumiem, o jakich rzeczach mówisz…”.
„Nie pogrywaj sobie ze mną, bo cię zabiję!” – ostrzega Erkut. – „To ty spowodowałeś wypadek, aby uratować siebie i Arzu, a przy okazji nieomal zabiłeś Goncę!”. „Nie wiem o czym mówisz, ale jeśli nie odejdziesz, to przysięgam, że…” – próbuje zagrozić Umit, ale męża Asuman to w ogóle nie rusza. „To co?! Co mi zrobisz?!” – pyta Erkut. „Nie mam o czym z tobą rozmawiać. Zadzierasz z niewłaściwą osobą, więc uważaj na siebie”. „Nie próbuj mnie oszukiwać! Wiesz doskonale, w jakim Gonca jest stanie! Ona walczy o życie! A komu były potrzebne dokumenty z jej torebki? Podpowiem ci, tobie i Arzu!”.
„Dlaczego się nie zamkniesz? Nie zamierzam kontynuować tej rozmowy!” – oświadcza Koroglu i próbuje wyrwać się Erkutowi, ale nie ma wystarczająco siły. – „Dalej, puszczaj mnie!”. „Nie udawaj! Gonca umiera przez ciebie!” – grzmi mąż Asuman i silnie szarie swoim przeciwnikiem. – „Jeśli nie wygra walki o swoje życie, zapłacisz mi za to! Zapłacisz najwyższą cenę!”. „Puszczaj mnie! Nie zrobiłem niczego!”. „Doprawdy?” – pyta Erkut i wymierza swojemu rywali cios pięścią w twarz. Ukochany Arzu osuwa się na samochód, a następnie upada na chodnik.
„Sprawię, że zapłacisz za to, co zrobiłeś” – mówi do znokautowanego przeciwnika Erkut. – „To dopiero początek, rozumiesz?”. Mąż Asuman pluje na Umita i odchodzi. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Obolały Koroglu podnosi się z kanapy. Do pokoju dziennego wchodzi Arzu w szlafroku. „Umit, o której wróciłeś do domu?” – pyta Karapinarówna. – „Zasnęłam i zupełnie cię nie słyszałam. Chwila, spałeś na sofie całą noc? Stało się coś złego?”. „Nie, Arzu” – odpowiada mężczyzna, wpatrując się w okno i nie odwracając się. Ukochana chwyta go jednak za ramię i przyciąga do siebie. Wtedy zauważa podbite oko swojego lubego.
„Co się stało z twoją twarzą?” – pyta kobieta. „Powiedziałem ci, że nic się nie dzieje. Idę wziąć prysznic” – odpowiada Umit. „Kto ci to zrobił?”. „Arzu, przestań zadawać mi pytania. Po prostu się przewróciłem i to wszystko”. „To nie był wypadek. Powiedz mi, kto ci to zrobił?”. „Erkut mnie uderzył. Jesteś zadowolona?”. „Ale dlaczego to zrobił? Co się stało?”. „To było późnym wieczorem, kiedy wyszedłem z domu…”. „Więc on tutaj przyszedł?”. „Tak, przyszedł tutaj i groził mi. Winił mnie za to, co stało się Goncy i zapowiedział, że się zemści”. „Jaki jest powód, dla którego akurat ciebie podejrzewa?”. „Nie mam pojęcia. Nie podał żadnego wyjaśnienia”.
„A powiedział coś o stanie Goncy?” – dopytuje Arzu. „Tak. Powiedział, że jej stan jest bardzo poważny” – oznajmia mężczyzna. – „Że walczy o swoje życie”. „Czyli nie jest jeszcze martwa! Niech to szlag!”. Tymczasem w szkole Elif zauważa, że jeden z jej kolegów ma siniaki na rękach. „Co ci się stało, Hakki?” – pyta córka Melek. „Nic” – odpowiada chłopiec i poprawia rękawy swojej bluzki, by stłuczenia nie były widoczne. „Obiecuję, że nikomu nie powiem, ale proszę, powiedz mi, co się dzieje?”. „To nic złego. Po prostu upadłem podczas gry w piłkę”.
Akcja wraca do mieszkania Umita. Arzu rozmawia przez telefon. „Tak, Gonca Acar” – mówi Karapinarówna do słuchawki. – „Dzwonię, by dowiedzieć się, jaki jest jej stan. Jestem z jej rodziny. Co? Umarła? W porządku, dziękuję za informację”. „Ona nie żyje?” – pyta Umit, gdy jego ukochana kończy rozmowę. „Możesz uwierzyć? Wreszcie jesteśmy wolni od niej!” – mówi przeszczęśliwa Arzu. – „Teraz to tylko formalność, abym odzyskała wszystko. To jest niesamowite. Bałam się, że już nigdy się jej nie pozbędę. To wszystko jest jak najwspanialszy sen. Miliony znowu będą moje! Tylko moje!”.
„Tak przy okazji, co ze sprawą Yusufa?” – pyta Arzu. „Już się tym zajmuję” – odpowiada Umit. – „Wysłałem kilku mężczyzn do jego księgarni”. „Jesteś niesamowity” – kobieta przytula ukochanego. – „Nie mogę uwierzyć, że wszystko idzie tak dobrze”. Tymczasem Yusuf wchodzi do swojego antykwariatu. Widzi w środku dwójkę mężczyzn, którzy demolują wnętrze. „Co się tu dzieje?!” – krzyczy bibliotekarz. „Szukamy jednej książki, ale nie możemy jej znaleźć” – odpowiada zbir. „Nie dotykajcie tych książek!”. „Tak? To spróbuj nas powstrzymać”.
Yusuf chwyta jednego z bandziorów za marynarkę i pyta: „Kim jesteście?! Kto was tu przysłał?! Odpowiedz!”. „Puszczaj tego młodzieńca!” – rozkazuje drugi ze zbirów. – „Jeśli jesteś na tyle silny, spróbuj się ze mną! Myślisz, że jesteś odważny?”. „Czego chcecie?!” – powtarza Yusuf. W tym momencie młodszy z napastników próbuje wymierzyć mu cios pięścią. Bibliotekarz robi jednak unik i powala agresora na ziemię. Starszy z drabów zachodzi Yusufa od tyłu i zaczyna go dusić! Obaj mężczyźni są odwróceni plecami do drzwi. Nie widzą, że do antykwariatu wchodzi właśnie… Melek! Kobieta chwyta za stojącą przy drzwiach parasolkę i jej rękojeścią uderza napastnika w tył głowy. Bandzior traci przytomność i upada na podłogę.
„Wszystko w porządku?” – pyta kobieta. „W porządku…” – odpowiada bibliotekarz, z trudem chwytając powietrze. Gdy dochodzi do siebie, związuje mężczyzn i rozpoczyna ich przesłuchanie. „Kim jesteście?” – pyta Yusuf. – „Odpowiedzcie mi! Kim jesteście i dla kogo pracujecie?!”. „Myślę, że już wiem” – oświadcza Melek. – „Oboje doskonale wiemy, kto wysłał tych ludzi”. Kobieta opuszcza antykwariat i udaje się do szwalni, a następnie prosto do gabinetu Cevahira, gdzie mężczyzna rozmawia z Feraye.
„Musimy porozmawiać” – oznajmia mama Elif. „Co ty sobie myślisz, Melek? Nie możesz tak po prostu wchodzić do mojego gabinetu” – ruga pracownicę Cevahir. „Feraye, możesz zostawić nas na chwilę samych?”. Przyjaciółka Pelin niechętnie, ale opuszcza pomieszczenie. „Co się dzieje, Melek? Dlaczego przychodzisz tu i mnie niepokoisz?” – pyta właściciel szwalni. „To twoi ludzie, prawda?” – pyta kobieta. „O czym ty mówisz? Naprawdę nie mam czasu na twoje głupie gierki”. „Mówię o mężczyznach, którzy wtargnęli do księgarni”. „Czy ty oszalałaś?”. „Proszę mnie nie okłamywać. Wynająłeś tych ludzi, aby zaatakowali Yusufa!”. „Melek, raz jeszcze powtarzam, że nie wiem, o czym mówisz”. „Wiesz doskonale. To nie mógł być nikt inny!”.
„Dlaczego to zrobiłeś? Wszystko zostało zniszczone” – kontynuuje Melek. – „Gdybym w porę tam nie weszła, Yusuf mógłby wylądować w szpitalu albo jeszcze gorzej… Zrobił pan straszną rzecz!”. „Posłuchaj mnie, nikogo nie wynająłem” – oświadcza stanowczo Cevahir. – „Zważaj na swoje słowa, ponieważ nie jesteś niezbędna dla tego miejsca”. „Proszę posłuchać, jeśli to pan…”. „Zamknij się już! Chcesz, żebym stracił cierpliwość?! Nie możesz oskarżać mnie o coś, czego nie zrobiłem!”. Wzburzona Melek opuszcza gabinet szefa. Tymczasem policjanci wprowadzają do radiowozu bandziorów wynajętych przez Umita.
Yusuf patrzy na odjeżdżający radiowóz. Po chwili podchodzi do niego Melek. „I co, powiedzieli ci coś?” – pyta Melek. – „Cevahir zaprzeczył wszystkiemu”. „Pytałem ich wiele razy, ale nie chcieli mnie słuchać” – odpowiada bibliotekarz. – „I nie sądzę, by Cevahir miał z tym coś wspólnego”. „Co masz na myśli?”. „Wolę, żebyśmy porozmawiali o tym w środku”. Mężczyzna i kobieta wchodzą do antykwariatu. „Te psy nie mają nic wspólnego z Cevahirem” – powtarza Yusuf. „Jak możesz być tego taki pewien?” – nie rozumie mama Elif. „Nie jestem pewien, ale myślę, że chodzi o inną osobę”. „Kogo podejrzewasz?”. „Umita. Myślę, że to on za tym stoi”.
„No tak, powinnam się tego od razu domyślić” – wzdycha Melek. Akcja przenosi się do mieszkania Umita. Mężczyzna próbuje dodzwonić się do wynajętych przez siebie zbirów. Gdy ci nie odpowiadają, jest przekonany, że coś musiało pójść nie tak. Nagle komórka Arzu zaczyna dzwonić. Kobieta odbiera i po krótkiej rozmowie chwyta się za głowę. „Kto dzwonił? Co się stało?” – pyta zaniepokojony Umit. „Dzwonili ze szpitala… Gonca… Gonca żyje” – odpowiada załamana Karapinarówna. „Nie rozumiem tego. Przecież powiedzieli, że zmarła”. „Przeprosili i powiedzieli, że doszło do zamieszania. To inna osoba o takim imieniu zmarła, a nasza Gonca żyje i, jakby tego było mało, jej stan uległ znacznej poprawie! Czy możesz w to uwierzyć?! Ten przeklęty babsztyl wciąż żyje!”.
Przerażony Umit siada na sofie. „Co ja teraz zrobię?” – pyta siebie w myślach. – „Gonca była jedyną osobą, która mnie widziała. Jeśli zacznie mówić, będę zrujnowany!”. Akcja wraca do antykwariatu. „Już wcześniej zastawił na mnie pułapkę, a kiedy to nie poskutkowało, wysłał do mnie swoich ludzi” – stwierdza Yusuf. „Dlaczego on to robi? Jaki ma problem z tobą?” – pyta Melek. – „Czy chodzi tu po prostu o mnie?”. „Umit wie, że próbuję ci pomóc. Ten człowiek jest w stanie zrobić wszystko”. „Spójrz tylko, w jakim stanie jest księgarnia. Gdybym nie przyszła, kto wie, co jeszcze by się stało…”.
„Posłuchaj, Melek, naprawdę nie chcę cię skrzywdzić” – zapewnia Yusuf. – „I tak samo nie chcę skrzywdzić twojej rodziny. Przysięgam, że nie pracuję dla Arzu. Zdobyłem nawet dowody, które przekazałem Selimowi”. „Wiem. Selim mi je pokazał” – oznajmia Melek. – „Cóż, powinnam wrócić do pracy”. Kobieta opuszcza księgarnię. Akcja przeskakuje do wieczora. Melek w gabinecie Selima opowiada mężczyźnie o wydarzeniach z dnia dzisiejszego. „Wydaje mi się, czy ty wciąz nie wierzysz do końca Yusufowi?” – pyta mąż Zeynep. „Jest wiele rzeczy, które wciąż wydają mi się podejrzane” – oznajmia mama Elif. „Jakie rzeczy?”. „Na przykład, co on robił w tym magazynie? Dlaczego tak troszczy się o Elif? Dlaczego interesuje się naszą rodziną? Czuję, że ma swoją mroczną stronę i nadal nie mogę mu zaufać”.
„Cóż, znasz go lepiej ode mnie” – przyznaje Selim. – „Ale mnie także zastanawia ta jego pomoc. Bardzo zależy mu na tym, byśmy myśleli, że jest niewinny”. „Co teraz zrobimy, Selim?” – pyta kobieta. – „Nie możemy mu tak łatwo zaufać. I jak wygramy z Umitem i Arzu?”. „Znajdę sposób. Ty myśl o swojej pracy i Elif. Nie przejmuj się tym zbytnio. Rozwiążę to”. Tymczasem w innym pokoju rezydencji Asuman rozmawia przez telefon. „Dlaczego nie pytasz mnie, gdzie jestem?” – pyta z wyrzutem dziewczyna. – „Nie mogę uwierzyć, że nie obchodzi cię, gdzie jest twoja żona!”.
„Jesteś w domu Goncy, prawda?” – pyta Erkut, który wciąż jest w szpitalu. „Nie, ale dla ciebie to i tak nie ma znaczenia” – stwierdza dziewczyna. – „Troszczysz się tylko o Goncę, jakby była twoim oczkiem w głowie!”. „Posłuchaj, jej stan jest bardzo poważny. Nie mogę zostawić jej samej!”. „Dlaczego nie, powiedz mi?”. „Nie wystawiaj mojej cierpliwości na próbę!”. „Erkut, nie mogę uwierzyć, że pomimo wszystkiego, co się stało, ty nadal z nią jesteś! Wydaje się, że szukasz tylko wymówek, by być u jej boku! Dlaczego wcale nie przychodzisz do mnie?!”. „Przyjdę, ale muszę tu zostać jeszcze przez jakiś czas”.
„Przez jaki czas?” – pyta Asuman. – „Jestem na farmie, ponieważ nie wiedziałam, gdzie się ukryć”. „W porządku, zaopiekuj się siostrą. Porozmawiamy później” – Erkut rozłącza się. Akcja przenosi się do mieszkania Umita. Mężczyzna rozmawia z kimś przez telefon. „Rozumiem. Rzeczy nie potoczyły się dobrze” – mówi Koroglu do słuchawki. – „Dobrze, panie Vedacie. Proszę przynajmniej powstrzymać ich od rozmowy z policją. Pieniądze będą jutro na pańskim rachunku, bez obaw”.
„Ludzie, których wysłałem do Yusufa, zostali zatrzymani przez policję” – informuję Umit swoją ukochaną po skończonej rozmowie. – „Rozmawiałem z ich szefem. Jeśli zapłacimy, nie wydadzą nas policji”. „Nie mogę w to uwierzyć” – mówi wściekła Arzu. – „Czuję, jakby ogromny budynek zawalił się na mnie. Jakbym została oszukana i pokonana. Jeszcze niedawno tak bardzo się cieszyłam, że wszystko znowu będzie moje i rozwiążę wszelkie problemy”. „Kochanie, zgadzam się, że sytuacja nie jest najlepsza, ale nie możemy składać broni”. „Co jeszcze powinno się wydarzyć, abyś uświadomił sobie, że spadliśmy na samo dno?”.
„Arzu, jakie dno? Zawsze znajdowaliśmy wyjście i tym razem będzie tak samo” – przekonuje Umit. – „A kto wie, może Gonca nie wyzdrowieje? Może resztę życia spędzi przykuta do aparatury?”. „Możliwe, że Gonca nie wyzdrowieje, ale nie możemy zostawić tego losowi” – oświadcza Arzu. – „Musimy osobiście rozwiązać ten problem. Damy jej pożyć do jutra. Kiedy nadejdzie czas, wyciągniemy wtyczkę…”. Czy Arzu zabije Goncę?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.