515: Arzu i Umit są zaskoczeni odrzuceniem ich propozycji. „Dlaczego nie może pan przyjąć naszej oferty?” – pyta Koroglu. „Ponieważ chcę tę farmę” – odpowiada Hamza. „W porządku, możemy to rozwiązać” – oznajmia Arzu. – „Osiem milionów dolarów. Jakie jest teraz pana stanowisko? Chyba pan nie odmówi zarobienia trzech milionów dolarów bez robienia niczego?”. „Myślę, że moja decyzja nie ulegnie zmianie, ale pozwólcie mi to przemyśleć”. „Co tu jest do rozważania?! Pana odpowiedź powinna być…”. „Kochanie, spokojnie” – prosi Umit. – „Jestem pewien, że pan Hamza zaakceptuje naszą hojną ofertę”.
„Jesteście bardzo hojni, to prawda, ale muszę to przemyśleć” – powtarza Hamza. „Dam panu ostatnią ofertę. Dziesięć milionów” – oznajmia Koroglu. „Zgadza się. Tej kwoty już na pewno pan nie odmówi” – stwierdza Karapinarówna, ale ich rozmówca milczy. „W porządku, proszę przeanalizować naszą ofertę. I kiedy będzie miał pan jasną odpowiedź, proszę skontaktować się ze mną. Poczekamy, aż pan zdecyduje”. „Ale…” – odzywa się Arzu. „Kochanie, wszystko w porządku. Zaufaj mi, proszę” – Koroglu podaje rękę Hamzie i wraz z ukochaną opuszcza kawiarnię.
Następuje retrospekcja. Widzimy Selima i Hamzę w porcie. „Rób to, co ci powiem, aby wykonać tę pracę” – oznajmia mąż Zeynep. – „Posłuchaj mnie, zanim ja dotrę do kawiarni, zanim dojdzie do porozumienia, nagraj całą rozmowę telefonem. Nie zgadzaj się na sprzedaż farmy, ale wysłuchaj wszystkie oferty, które tobie przedstawią. Nie dawaj im jasnej odpowiedzi. Powiedz, że musisz wszystko sobie przemyśleć. I bądź bardzo ostrożny. Nie pozwól się im zdemaskować”. „Proszę się nie martwić. Wszystko będzie tak, jak pan chce” – zapewnia Hamza.
Akcja wraca do teraźniejszości. Selim dogania Yusufa, który uciekł z jego bronią. „Jesteś idiotą! Zrujnowałeś wszystko!” – grzmi syn Aliye. „Selim, wystarczy! Nie pozwolę ci tego zrobić!” – odpowiada bibliotekarz i opróżnia magazynek z naboi. „Zaplanowałem to wszystko, aby pozbyć się tych drani! Zrobiłem to dla mojej rodziny, rozumiesz?! Nie miałbym nic przeciwko temu, by wrócić do więzienia! Najważniejsza jest ochrona mojej rodziny!”. „Chcesz chronić rodzinę, będąc w więzieniu? To ty jesteś idiotą! Selim, nie rób żadnych głupstw! Opanuj się!”.
„Nie mogę się uspokoić!” – oznajmia Selim. – „Tylko spójrz na tego imbecyla Umita! Muszę się go pozbyć! Wiem, że zabiłbym ich oboje, gdyby nie ty! Wiesz od ilu dni to wszystko planowałem?! Dzięki tobie oni uciekli! Gdybyś się nie pojawił, byliby martwi! Wszystko jest twoją winą!”. „Selim, zamknij się! Wystarczy!” – Yusuf odpycha od siebie męża Zeynep. – „Zrobienie z siebie mordercy nie jest żadnym rozwiązaniem! Rozumiem twoją sytuację, ale w tym kraju obowiązuje prawo! Nie wolno używać broni! Oni nie są tego warci!”. „Jesteś w błędzie. Sprawiedliwości nie ma na tym świecie! Gdyby istniała, ta dwójka już dawno dostałaby to, na co zasługuje”.
„Będą musieli stawić czoła sprawiedliwości” – oznajmia Yusuf. „Nawet jak trafią do więzienia, to za dwa dni znowu będą wolni!” – odpowiada Emiroglu. – „I znowu będą powodować problemy! Nigdy nie zostawią mojej rodziny w spokoju! Nie mogę dłużej ryzykować. Nie mogę tak żyć. Pozbędę się ich raz na zawsze!”.
Arzu i Umit stoją przed kawiarnią. „Nie mogę uwierzyć” – wzdycha kobieta. – „Jestem bardzo zdenerwowana. Jak można odrzucić taką ofertę? Kto odmówi dziesięciu milionów dolarów? Nie mogę uwierzyć…”. „Naprawdę tego nie rozumiem” – odpowiada Koroglu. Nagle do ich uszu dochodzą krzyki jakiegoś mężczyzny. Nie rozpoznają w nich jednak głosu Selima i odchodzą…
W porcie wciąż trwa kłótnia Selima z Yusufem. Nagle na miejscu pojawia się… Melek. „Chwila, chwila… Skąd wiedzieliście, gdzie będę?” – pyta mąż Zeynep. Następuje retrospekcja. Widzimy Melek, która pod gabinetem Selima podsłuchuje jego rozmowę telefoniczną z Hamzą. Nazajutrz rano kobieta pojawiła się w antykwariacie i poprosiła Yusufa o pomoc. Akcja wraca do teraźniejszości. „Melek, skąd wiedziałaś, gdzie będę?!” – powtarza pytanie syn Aliye. – „Odpowiedz!”. „Posłuchaj, wczoraj poszłam do twojego gabinetu, chcąc z tobą porozmawiać, ale ty właśnie rozmawiałeś przez telefon” – wyjaśnia kobieta. – „Przypadkowo usłyszałam twoją rozmowę. Usłyszałam, że skończysz z kimś w kawiarni… Nie chciałam, żebyś zrobił coś szalonego, zrozum. I dlatego poprosiłam Yusufa o pomoc”.
„Dlaczego działasz w ten sposób?” – kontynuuje Melek. – „Wiesz, jak wielkie mogłoby to spowodować problemy? Czy w ogóle nie myślałeś o nas, o swojej rodzinie?”. „Arzu i Umit chcą przejąć naszą farmę” – oświadcza Selim. – „I robią wszystko, co tylko możliwe, aby tego dokonać. Nie mogę do tego dopuścić! Oboje zapłacą za to!”. „Rozumiem, że szukasz zemsty, ale w ten sposób nie osiągniesz niczego” – przekonuje Yusuf. Nagle komórka Selima zaczyna dzwonić. „Tak, Pelin?” – mówi mężczyzna do słuchawki. – „Och, zapomniałem. W porządku, idę tam”.
„Mam bardzo ważne spotkanie” – oznajmia mąż Zeynep po skończonej rozmowie telefonicznej. – „Chcesz, żebym cię gdzieś zabrał, Melek?”. „Nie martw się. Nie chcę, żebyś się spóźnił” – odpowiada mama Elif. Kiedy Selim odchodzi, zwraca się do Yusufa: „Dziękuję za twoją pomoc. Gdyby nie ty, Selim teraz byłby w więzieniu”. „To ja dziękuję, że mnie poinformowałaś” – oznajmia bibliotekarz. Akcja przenosi się do mieszkania Umita. „W tym wszystkim nie ma za grosz logiki” – stwierdza Arzu. – „Jestem przekonana, że to gra. Oni bawią się z nami!”.
„To prawda. Nikt nie odmówiłby takiej sumy pieniędzy” – potwierdza Koroglu. „Selim zaplanował to wszystko, aby cię zdemaskować” – oznajmia kobieta. „Niech to szlag! Powinienem był to przewidzieć!”. „Spokojnie, rzeczy nie są jeszcze takie złe. Na pewno musi istnieć inny sposób, żeby zdobyć farmę. I w ogóle, co z Goncą? Jak wygląda nasz drugi problem?”. Akcja przenosi się do szpitala. Veysel i Erkut są przed salą Goncy i przesz szybę patrzą na nieprzytomną dziewczynę. „Nie sądzę, żeby to był zwykły wypadek” – oznajmia mąż Asuman. „Musiałaby to zrobić osoba, która skorzystałaby na śmierci Goncy. Tylko kto miałby w tym interes?” – pyta Veysel.
„Gonca jest bardzo bogatą kobietą i właścicielką dużej firmy. Wielu osobom zależy na tym, by jej zaszkodzić” – stwierdza Erkut. – „Prędzej czy później poznamy tę osobę. Musimy tylko poczekać”. Nagle telefon Veysela zaczyna dzwonić. Mężczyzna wychodzi na korytarz i odbiera. „Zwrócę ci wszystkie pieniądze, tylko potrzebuję trochę czasu” – zapewnia mąż Tulay. – „Daj mi kilka dni, a wszystko ci oddam, przyjacielu”. Mężczyzna nie zdaje sobie sprawy, że Erkut wyszedł za nim i podsłuchał jego rozmowę. „A więc tego tu szukasz” – szepcze do siebie mąż Asuman. – „Nigdy się nie zmienisz”.
Akcja przeskakuje do wieczora. W rezydencji Emiroglu trwa kolacja. Elif smutnym wzrokiem wpatruje się w talerz i tylko przesuwa po nim widelcem, niczego nie jedząc. „Wszystko w porządku?” – pyta Melek. „Tak…” – odpowiada dziewczynka. „To dlaczego niczego nie zjadłaś? Coś się stało? Masz jakiś problem w szkole?”. „Nie, wszystko dobrze…”. „To dlaczego nie jesz?”. „Ponieważ już coś zjadłam i nie czuję się głodna. Mogę odejść?”. „Melek, ja też nie mam apetytu. Mogę iść?” – pyta Inci. „W porządku” – zgadza się kobieta, a dziewczynki odchodzą do swojego pokoju.
„Powiedz mi, co się dzieje?” – pyta Inci swoją przyjaciółkę. „Hakkiego nie było dziś w szkole i bardzo się o niego martwię” – odpowiada Elif. „Gdybyś użyła swojej magii, mogłabyś mu pomóc, prawda?”. „Potrzebuję pieniędzy, które oddalibyśmy jego tacie i wtedy Hakki mógłby wrócić do szkoły. Nie wiem tylko, jak je zdobyć”. Inci sięga po skarbonkę i mówi: „Siostra dała mi pieniądze, kiedy tu przyszła. Ale wydałam już wszystkie na czekoladę”. „Inci, to wspaniały pomysł!”. „Ale powiedziałam, że już je wydałam…”. „Nie mam na myśli pieniędzy, ale skarbonkę”.
Elif rozbijają dwie skarbonki i wraz z Inci zaczynają przeliczać znajdujące się tam monety. Nagle do ich pokoju wchodzi Melek. „Dziewczynki, dlaczego rozbiłyście skarbonki?” – pyta kobieta. – „Na co potrzebujecie pieniędzy?”. „Nie, po prostu upadły…” – odpowiada Inci. „Obie równocześnie?”. „Tak, obie”. Melek uśmiecha się, z kieszeni wyciąga banknot dziesięciolirowy i dokłada go do kupki monet. Następnie opuszcza pokój.
Akcja przenosi się do mieszkania Umita. Zestresowana Karapinarówna siedzi na kanapie i oczekuje na powrót ukochanego. „Dalej, Umit. Mam nadzieję, że wrócisz z dobrą nowiną” – mówi do siebie. Po chwili Koroglu wraca do domu. – „Co się dzieje? Jaki jest stan Goncy?”. „Wciąż stabilny…” – odpowiada mężczyzna. „Niech to szlag! Miała umrzeć tego dnia! Jak to możliwe?!”. „Arzu, spokojnie. Musimy pomyśleć o czymś innym…”. „O czym? Nie rozumiem”. „Arzu, mamy wiele problemów. Z jednej strony Gonca, z drugiej Selim. Jest wiele problemów, których nie możemy rozwiązać. Porzućmy te ambicje i ucieknijmy stąd”. „Nigdzie nie idę, zamknij się!”.
„Arzu, zrozum proszę…” – próbuje tłumaczyć Umit. „To ty zrozum, że nigdzie się stąd nie ruszę! Gonca musi umrzeć!” – grzmi Karapinarówna. – „Wtedy odzyskam wszystko, co należy do mnie. Lepiej wbij sobie do głowy, że nigdzie nie ucieknę! Ale jeśli ty chcesz odejść, to nie ma dla mnie znaczenia”. Kobieta odchodzi do innego pokoju. Umit siada na kanapie i pyta sam siebie: „Czy ja nic nie znaczę w twoim życiu?”. Akcja przenosi się do pokoju Arzu. „Muszę zabić Goncę, to jedyny sposób” – mówi Karapinarówna, nerwowo chodząc od ściany do ściany. – „Kiedy ona umrze, ja odzyskam wszystko. Nienawidzę jej! Przez nią nie mogę dotknąć pieniędzy, które należą do mnie! Gdyby umarła, wszystko byłoby dobrze. Gonca musi umrzeć!”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Elif wchodzi do ławki i zajmuje miejsce obok Taylana. „Mam bardzo dobre wieści, przyjacielu” – oznajmia dziewczynka. „Jakie?” – pyta zaciekawiony chłopiec. „Zamknij oczy. Nie chcę, żebyś widział” – córka Melek otwiera plecak i wyciąga z niego słoik z pieniędzmi. „Zdobyłaś tyle pieniędzy?!” – zadziwia się Taylan. „Inci i mnie udało się trochę zaoszczędzić”. „Ja także coś mam” – chłopiec z kieszeni wyciąga garstkę monet i dorzuca ją do słoja.
Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Umit jest w gabinecie Selima. „Wygląda na to, że jesteśmy w dużo lepszej pozycji, niż jeszcze miesiąc temu” – stwierdza mąż Zeynep. „Tak, zgadza się” – mówi Umit i przekazuje swojemu pracodawcy raporty. – „Musimy tylko kontynuować działalność w ten sposób. A tak zapytam… Co z farmą? Naprawdę ją sprzedajesz?”. „Tak, ta decyzja jest już praktycznie faktem. Sfinalizuję z nabywcą umowę najszybciej, jak to możliwe”. „Wszystko zostanie rozwiązane, gdy to zrobisz. Mam jeszcze jedno pytanie. Niedawno wyremontowaliśmy szklarnię. Rozumiem, że nie wlicza się ona w umowę sprzedaży? Chyba nie chcesz stracić takiej inwestycji?”. Jaka będzie odpowiedź Selima?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.