518: Akcja odcinka rozpoczyna się w szwalni. „Dzieciaku, podejdź do mnie” – rozkazuje Cevahir Hakkiemu. – „Chcę, żebyś mi powiedział, czy to ty ukradłeś pieniądze? Zapytałem i chcę uzyskać odpowiedź! Masz te pieniądze?!”. „On ich nie ma” – wtrąca się Elif. – „Hakki jest niewinny”. „Posłuchaj mnie, dzieciaku. Jeśli nie powiesz niczego, będę musiał porozmawiać z policją!”. Akcja przenosi się do szpitala. Z sali Goncy wychodzi lekarz. „Doktorze, jaki jest stan pacjentki?” – pyta Erkut. „Prognoza nadal jest niepewna” – oświadcza lekarz. – „Chociaż pacjentka się obudziła, nie możemy stwierdzić, że niebezpieczeństwo minęło”.
„Musimy wykonać kolejne badania, aby się upewnić” – kontynuuje doktor. – „Poznamy w ten sposób funkcje neurologiczne i motoryczne pacjentki. Uderzenie było naprawdę silne”. „Oznacza to, że mogło dojść do jakichś nieodwracalny uszkodzeń?” – pyta mąż Asuman. „Jest to możliwe”. „Może być nawet sparaliżowana?”. „Nie chcę niczego wyrokować, dopóki nie zobaczę wyników badań”. „Mogę do niej wejść?”. „To niemożliwe. Pielęgniarka przygotowuje pacjentkę do wykonania badań”.
Akcja wraca do szwalni. „Chcę, żebyś mi powiedzieć, czy ukradłeś moje pieniądze?!” – powtarza pytanie Cevahir. „Ten dzieciak nigdy nie powie, że ma twoje pieniądze” – stwierdza Bahrije. – „Jedynie marnujesz z nim swój cenny czas. Nigdy nie przyzna się do kradzieży”. „Bahrije, wystarczy! Spójrz na mnie dobrze, chłopcze, bo zapytam po raz ostatni. Jeśli nie powiesz mi prawdy, gorzko tego pożałujesz. Masz moje pieniądze, dzieciaku?! Tak czy nie?!”. W tym momencie do szwalni wchodzi Feraye. „Cześć wszystkim. Co się tu dzieje?” – pyta dziewczyna. – „O jakich pieniądzach mówicie?”.
„Melek przyprowadziła do szwalni dziecko, które ukradło pieniądze pana Cevahira i nie chce ich oddać” – wyjaśnia Bahrije. „To kłamstwo! Hakki tego nie zrobił!” – Elif staje w obronie kolegi. „Bahrije, dlaczego tak mówisz?” – pyta Melek. – „To bardzo poważne oskarżenie dla dziecka”. „Gdyby tego nie zrobił, to by nie milczał!” – stwierdza była kierowniczka. „Milczy, ponieważ jest przerażony” – mówi Aysel. „To zwykły złodziej, który nie chce oddać pieniędzy!”. „Kiedy to się stało, panie Cevahirze?” – pyta Feraye. „Kiedy rozmawiałem z tobą przez telefon. Wyszedłem na kilka minut, a kiedy wróciłem, pieniędzy nigdzie nie było”.
„Mówisz o pieniądzach, które leżały na biurku i były przeznaczone na wypłatę wynagrodzeń, prawda?” – pyta Feraye. „Zgadza się” – potwierdza Cevahir. „Cóż, to ja je zabrałam…”. Wszyscy robią wielkie oczy. Akcja przenosi się do gabinetu Selima, gdzie mężczyzna właśnie rozmawia z Pelin. „Ta koszula wygląda na tobie bardzo dobrze” – komplementuje przyjaciela dziewczyna. – „To Zeynep pomogła ci ją wybrać?”. „Tak…” – potwierdza Selim, spuszczając głowę. „Ma bardzo dobry gust. Przy okazji chciałabym się z nią przywitać. Jest tutaj, prawda? Od dawna jej nie widziałam”.
„Nie, nie ma jej tutaj” – odpowiada mąż Zeynep. „Selim, dzieje się coś złego?” – pyta Pelin. – „Czy macie jakieś problemy?”. „Zeynep… Opuściła dom”. „Co?! Więc jesteście w separacji? Dlaczego? Z pewnością jest to coś tymczasowego”. „Stało się wiele rzeczy, których nie można rozwiązać”. „Przecież jesteście parą, który żywi do siebie bardzo dużo miłości. Zeynep to nie jest kobieta, która odchodzi z powodu jakichś tam trudności. Co się stało, że zdecydowała się opuścić farmę?”. „Było wiele powodów…”. „Nie wiem, co ci powiedzieć, przyjacielu. Mam nadzieję, że problemy między wami zostaną rozwiązane. Życzę wam tego z całego serca. Teraz muszę już iść do swojego biura”.
Akcja wraca do szwalni. „Kiedy je zabrałaś, że tego nie zauważyłem?” – pyta Cevahir. „Kiedy weszłam do pana gabinetu, nie było nikogo” – wyjaśnia Feraye. – „I wtedy je wzięłam”. „Przecież powiedziałaś, że dziś nie przyjdziesz do pracy”. „Kiedy powiedział pan, że dzisiaj będą płatności, wsiadłam do taksówki i przyjechałam”. „O czym ty mówisz? Nie pamiętam, żebym ci wspominał o jakichś płatnościach”. „Mówię o płatnościach dla dostawców. Te pieniądze miały do nich trafić, czyż nie?”. „Ach, Feraye… Te pieniądze były przeznaczone na wypłatę wynagrodzenia dla pracowników”.
„Och, przepraszam” – mówi dziewczyna. – „Powiedział pan, że dzisiaj jest dzień dokonywania płatności. Myślałam, że to o to chodzi”. „Okej, skoro już wyjaśnione, wszyscy wracajcie do swoich zajęć” – rozkazuje Cevahir pracownikom. Tymczasem Arzu idzie przez miasto. „On jest bezużyteczny. Nie potrafi niczego zrobić dobrze!” – mówi wściekła kobieta. – „Nie mogę zostać w jego domu, to idiota! Wrócę do domu mojego ojca. W końcu należy on także do mnie, a Gonca jest w szpitalu”.
Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Asuman leży na kanapie w salonie, gdy nagle wybudza ją dzwonek do drzwi. Dziewczyna podnosi się ciężko, idzie otworzyć i widzi stojącego przed wejściem kuriera. „Czy zastałem panią Goncę Acar?” – pyta mężczyzna, trzymając w rękach paczkę. „Jestem jej asystentką” – odpowiada siostra Inci. – „Pani Goncy nie ma w tej chwili w domu”. „Mam paczkę dla niej. Czy może jej pani przekazać?”. „Co to takiego?”. „Zamówiona kilka tygodni temu sukienka”. „Okej, wezmę ją”. Asuman chce zamknąć drzwi, ale kurier ją zatrzymuje, mówiąc: „Trzeba jeszcze uregulować płatność”.
Asuman sięga do torebki Goncy, ale widzi, że znajdujący się w środku portfel jest pusty. Zwraca zatem paczkę kurierowi i zamyka drzwi. Następnie otwiera lodówkę, która także świeci pustką. „Ona zamawia nowe sukienki, a ja jak przeżyję w tym domu?” – pyta siebie dziewczyna. – „Och, jestem taka głodna. Co teraz zrobię?”. Akcja przenosi się do mieszkania Umita. Mężczyzna w pośpiechu pakuje swoją walizkę i rozmawia przez telefon.
„Zgadza się, chcę sprzedać wszystko” – mówi Koroglu do słuchawki. – „Udzielę panu pełnomocnictwa tuż przed rozpoczęciem sprzedaży. Tak, muszę natychmiast wszystko sprzedać. Pieniądze proszę przelać na moje konto za granicą. Dziękuję bardzo”. Mężczyzna rozłącza się i mówi do siebie: „Miałem z tobą tak wiele planów, Arzu. Wyobrażałem sobie tak wiele rzeczy, ale teraz wszystko się skończyło”. Akcja wraca do rezydencji Karapinara, gdzie ponownie rozlega się dzwonek do drzwi. „Już ci powiedziałam, że…” – krzyczy Asuman, otwierając, ale po drugiej stronie nie widzi kuriera, lecz… Arzu! – „Och, to ty!”.
„Asuman, co się z tobą dzieje? Dlaczego witasz mnie z takim zdziwieniem?” – pyta Arzu. „Bo myślałam, że jesteś w innym kraju” – odpowiada dziewczyna, która jest wyraźnie szczęśliwa z przybycia Karapinarówny. – „Zostaniesz tutaj, prawda?”. „Asuman, zejdź mi z drogi i pozwól mi wejść”. Arzu mija służącą i wchodzi do środka rezydencji. „Asuman, dlaczego jest tu taki bałagan?”. „Nie martw się, zaraz wszystko posprzątam”. „Jak ci nie wstyd? Wszystko tu wygląda jak w chlewie! Masz dziesięć minut na sprzątniecie tego syfu! Ten dom nie może tak wyglądać! A co, jeśli przyjdzie ktoś ważny?”.
„Kto? Masz jakieś spotkanie?” – pyta służąca. „Asuman, zacznij sprzątanie!” – rozkazuje Arzu. – „Czeka mnie prywatne spotkanie i nie chcę, żebyś nam przeszkadzała”. Akcja wraca do mieszkania Umita. Mężczyzna trzyma w rękach swoje wspólne zdjęcie z Arzu i mówi: „Moja droga, wyjeżdżam na zawsze. W końcu wydostałem się z twojego życia i zostawiam cię tutaj samą. Ile razy ci mówiłem, co możemy razem dokonać. Zacząć nowe życie, napisać nową historię. Niestety górę wzięła twoja chciwość. Ty nigdy mnie nie kochałaś. Zrobiłem dla ciebie tak wiele. Nawet ryzykowałem swoje życie. Ale to wszystko się skończyło. Będzie lepiej, jak zostaniesz sama ze swoją samotnością…”.
Tymczasem Arzu spotyka się z prawnikiem. „Mam pewne wątpliwości dotyczące testamentu mojego taty” – oznajmia kobieta. „Jeśli pani chce, możemy zbadać każdy zapis” – mówi mężczyzna. – „Mieszkanie w Silivri, dom letni nad brzegiem morza w Fethiye oraz plantacja oliwek w Izmirze”. „Tak, pamiętam jak tata mi o niej wspominał. I co jeszcze jest?”. „Oprócz tego ma pani również pieniądze w banku. Poza tym na sześć miesięcy przed swoją śmiercią pani ojciec otworzył konto bankowe wyłącznie dla pani Goncy”. „Tak zapytam, żeby nie mieć żadnych wątpliwości… Jeśli Gonca umrze, wszystko automatycznie stanie się moją własnością?”.
„Dokładnie tak” – potwierdza prawnik. „I nie może się tak zdarzyć, że inna osoba mogłaby dziedziczyć majątek?” – dopytuje Arzu. „Wszystko jest jasno określone. Jeśli pani Gonca umrze, nie zostawiając po sobie żadnych potomków, cały majątek trafi do pani, pani Arzu”. Karapinarówna uśmiecha się od ucha do ucha. Akcja przenosi się do szpitala, gdzie Erkut ponownie rozmawia z lekarzem. „Sytuacja jest gorsza, niż myśleliśmy” – oznajmia doktor. – „U pacjentki doszło do silnego, urazowego uszkodzenia mózgu. Wypadek na pewno spowodował amnezję”.
„Doktorze, proszę mi to wyjaśnić w prosty sposób” – prosi mąż Asuman. „Cóż, pacjentka raczej nigdy nie odzyska pamięci…” – odpowiada lekarz. „Co?!” – Erkut robi wielkie oczy. Akcja wraca do posiadłości Karapinara. Arzu siedzi na kanapie i raczy się kawą. „Jestem bardzo bliska osiągnięcia moich marzeń” – mówi kobieta. – „Kiedy odzyskam cały mój majątek, będę kompletnie szczęśliwa. Gdyby Umit zgodził się zabić Goncę, znaleźlibyśmy się na rajskiej wyspie. Cóż, skoro on nie mógł tego zrobić, ja zrobię to sama i osiągnę moje marzenia”.
Erkut wchodzi na salę Goncy. Dziewczyna jest już przytomna. „Jak dobrze, że się obudziłaś” – mówi mężczyzna. – „Jak się czujesz? Jest już lepiej? Jesteś bardzo silna. Zobaczysz, że wkrótce stąd wyjdziesz. Gonca, pamiętasz jak doszło do wypadku? Powiedz mi ostatnią rzecz, którą pamiętasz. Może będę mógł ci pomóc. Zapamiętałaś coś, co będziemy mogli powiedzieć policji? Gonca, wiem, że to bardzo trudne, ale nie możesz być cicho. Odpowiedz mi, proszę!”.
„Ale kim ty jesteś…? Czego ode mnie chcesz…?” – pyta dziewczyna. Tymczasem Elif zabiera Hakkiego do rezydencji Emiroglu, gdzie uczy chłopca matematyki. „Nie jest wam zimno?” – pyta Melek. – „Mamy awarię ogrzewania. Będziemy musieli spędzić noc w takiej temperaturze”. „Wcale nie jest zimno. Jest w sam raz” – oznajmia Elif. „Ten dom nie jest zimny” – stwierdza Hakki. – „Jest tu dużo miłości, proszę pani. Z tobą nikt nie może czuć się zimno”. „Co za piękne słowa, Hakki” – chwali chłopca Melek. „Co za słodkie dziecko” – dodaje Aliye. „Poza tym, że jest tak uprzejmy, jest również dobrym uczniem. Co chciałbyś robić, gdy dorośniesz?”.
„Chcę być lekarzem” – odpowiada chłopiec. „Dlaczego akurat lekarzem?” – pyta Melek. „Kiedy byłem mały, moja mama zachorowała. Straciła wszystkie swoje włosy. Trzymałem je w swojej szufladzie, mając nadzieję, że kiedyś jej się przydadzą. Ale tak się nie stało… Mama poszła do nieba na zawsze. I zostałem bez jej miłości. Bardzo za nią tęsknię. Dlatego chcę zostać świetnym lekarzem, żeby żadne dziecko nie straciło swojej mamy z powodu choroby”.
W następnej scenie Elif i Hakki są przed drzwiami. „Dokąd wychodzicie? Na zewnątrz jest zimno” – mówi Melek. „Jest coś, czego Elif chce mnie nauczyć” – oznajmia Hakki. „Tak, mamy zamiar pobawić się w ogrodzie” – potwierdza dziewczynka. „Ale jest zimno. Nie chcę, żebyście się przeziębili, dlatego wróćcie szybko”. Elif i Hakki wychodzą na zewnątrz. „Co zamierzamy zrobić?” – pyta chłopiec. – „Powiedzieliśmy twojej mamie, że mój tata przyjdzie po mnie. Poza tym nie chcę, żeby twoja mama musiała mnie odprowadzać”. „Mam pewien pomysł!” – oznajmia córka Melek i zaciąga przyjaciela do piwnicy.
„Co my tu robimy?” – pyta Hakki. „Spędzisz tutaj noc” – oznajmia Elif. „Nie rozumiem. I co powiesz swojej mamie?”. „Cóż, powiem, że twój tata po ciebie przyszedł i odszedłeś z nim”. „Ale co się stanie, jeśli odkryją, że jestem tutaj?”. „Nigdy tutaj nie wchodzą, więc cię nie zobaczą. Nie martw się”. „Nie chciałbym, żebyś miała problemy przeze mnie i żeby mama się na ciebie gniewała. Lepiej będzie, jeśli po prostu pójdę do mojego domu”. „Nie, Hakki. Jeśli stąd odejdziesz, twój tata… Proszę, zostań tu. Później przyniosę ci coś do jedzenia”. Elif opuszcza piwnicę.
Akcja przeskakuje do wieczora. Elif przynosi przyjacielowi jedzenie. „Twoja mama uwierzyła, że tata po mnie przyjechał?” – pyta Hakki. „Aha” – potwierdza dziewczynka. Tymczasem Aliye wchodzi do kuchni. „Gdzie to jest?” – pyta kobieta, rozglądając się po blacie. – „Przysięgłabym, że zostawiłam tutaj kawałek ciasta”. Do pomieszczenia wchodzi Melek i pyta: „Co się stało?”. „Jestem pewna, że położyłam tutaj kawałek ciasta i teraz go nie ma”. „Jesteś pewna?”. „Sama już nie wiem… Ostatnio zapominam o wielu rzeczach. Jestem już stara. Chciałam przygotować sobie herbatę, a nawet nie nastawiłam wody”. Czy Emiroglu wykryją obecność Hakkiego w rezydencji?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.