530: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Tulay. „Co zrobimy, Murat?” – pyta przerażona kobieta. – „Jak zdołamy spłacić taki dług? Jestem bardzo zdesperowana. I gdzie jest Veysel? Nie mamy z nim kontaktu od dawna”. „Dzwoniłem do niego wiele razy, ale nie odpowiada. Nie wiem, co się dzieje” – odpowiada chłopak. – „Na pewno uciekł”. „Jestem bardzo zmartwiona. Dlaczego nie powiedzieliście mi nic o tym długu? Wtedy na pewno znaleźlibyśmy rozwiązanie tego problemu”. „Przepraszam, ale to wina mojego ojca. Nie moja. Nie powinien kupować niczego, na co nie może sobie pozwolić. Nie mogę uwierzyć. Byłem tak bliski oddania tych pieniędzy. Co się dzieje z moim szczęściem?”.
Akcja przenosi się do antykwariatu. „Orhan, dziękuję ci za twoją pomoc. Teraz wreszcie jestem spokojny” – oznajmia Yusuf. „Nie dziękuj mi. Tu chodzi o małe dziecko” – odpowiada prawnik. – „Myślałem o jego przyszłości”. „Myślę, że Hakki jest szczęśliwy obok Elif i jej mamy”. „Rozmawiałeś już z Melek? Wiesz, że ludzie z opieki społecznej mogą zabrać Hakkiego w dowolnym momencie?”. „Wiem, Orhan, wiem…”. Akcja przenosi się do posiadłości Karapinara. Gonca i Asuman przygotowują kolację. „Posłuchaj, sprzątałam dziś rano pokój Arzu” – mówi Gonca. – „Przypadkowo znalazłam zdjęcie w połamanej ramce. Pani Arzu przybyła w tym momencie i jej oczy od razu się zmieniły. Kiedy zapytałam ją o to, bardzo się zdenerwowała. Na tym zdjęciu był ktoś jeszcze. Jakiś mężczyzna. On jest jej mężem czy chłopakiem?”.
W tym momencie do kuchni wchodzi Arzu. „Dlaczego nie zapytasz mnie?!” – pyta Karapinarówna. – „Dalej, chcę usłyszeć odpowiedź!”. „Cóż, moim zamiarem nie było pani przeszkadzać” – tłumaczy Gonca. – „Przepraszam…”. „Co z ciebie za niewdzięcznica! Zrobiło mi się ciebie żal i przyjęłam cię pod swój dach. W przeciwnym razie byłabyś pod mostem! Tak mi dziękujesz?!”. „Źle mnie pani zrozumiała…”. „Dość! Zapamiętaj sobie, co ci powiem. Ciekawscy ludzie umierają młodo! Jesteś w tym domu tylko sługą. Tylko sługą! Czy to jasne?!”. „W porządku. Raz jeszcze przepraszam”. „Teraz zejdź mi z oczu! W tej chwili!”.
W rezydencji Emiroglu rozlega się dzwonek do drzwi. Selim idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi… Pelin. Dziewczyna w ręku trzyma bukiet kwiatów. „Przepraszam, że przychodzę bez zapowiedzi, ale czułam się bardzo niespokojna po rozmowie z tobą i przyszłam tutaj, żeby zobaczyć, co z twoją mamą” – oznajmia przyjaciółka Feraye. „Dobrze, wejdź” – mówi Selim. „To na pewno nie jest nieodpowiedni moment?”. „Ależ skąd, wchodź”. Mężczyzna bierze bukiet kwiatów, by Pelin mogła zdjąć płaszcz. Zeynep patrzy na nich przez uchylone drzwi w kuchni.
„I co się stało? Udało ci się rozwiązać twój problem?” – docieka Pelin. „Wyjaśnię ci wszystko później” – odpowiada Selim i razem z gościem idą do salonu. Po chwili wchodzi tam także Zeynep. Pelin jest bardzo zaskoczona na jej widok i mówi: „Cześć, Zeynep. Kiedy wróciłaś? Selim nic mi o tym nie wspomniał”. „Jestem bardzo zajęta” – odpowiada córka Veysela i zanosi po kawałku ciasta siedzącym przy stole Elif, Inci i Hakkiemu.
Akcja przenosi się do magazynu. Porywacze nakładają worki na głowy Veysela i Umita. „Nie możecie tak robić! Nie jesteśmy zwierzętami!” – krzyczy przerażony Veysel. Nagle telefon jednego z porywaczy zaczyna dzwonić. „Tak, panie Erkucie?” – odbiera drab. „Czy wszystko w porządku?” – pyta mąż Asuman. „Tak, bez problemów”. „Zrobiliście wszystko, o co was prosiłem?”. „Nie martw się, wszystko jest w porządku”. „Są przerażeni, prawda?”. „Oczywiście, że tak. Nie wiedzą, co się dzieje”. „Brawo, dobra robota. Do zobaczenia jutro rano”.
Erkut rozłącza się i mówi do siebie: „Jutro rano nie odrzucisz mojej oferty, Veysel…”. Co takiego mężczyzna będzie kazał zrobić mężowi Tulay? Arzu tymczasem ogląda swoje wspólne zdjęcie z Umitem. „Dlaczego, Umit? Wiem, że wszystko mogło być inaczej” – mówi kobieta. – „Kochałeś mnie i rozumiałeś. Gdybyś tylko zrobił to, o co cię prosiłam… Wiem, że nie powinnam tego robić, ale chcę usłyszeć cię po raz ostatni. Ta historia nie powinna się tak kończyć”. Arzu sięga po komórkę i wybiera numer Umita. Jego telefon jest jednak wyłączony.
Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. Pelin prosi Selima, by porozmawiali o biznesowych sprawach. Oboje udają się do wolnego pokoju. „Poczekaj chwilę, przyniosę tylko ostatnie raporty” – mówi mężczyzna i chce odejść, ale przyjaciółka zatrzymuje go. „Zaczekaj. Sprawy firmowe były tylko wymówką, byśmy mogli porozmawiać sami” – oświadcza Pelin. – „Jest coś, o co chcę cię zapytać. Co zrobiłeś z płatnością? Wszystko w porządku?”. „Oczywiście, że tak”. „Nie sądzę, aby tak było. Wyglądasz na bardzo zmartwionego. Powiedz mi, co ukrywasz przede mną? Być może nie jestem twoją przyjaciółką? Dlaczego nie mówisz mi o swoich problemach?”.
„Pelin, to naprawdę nic ważnego” – zapewnia Selim. W tym momencie na korytarzu pojawia się jego żona i patrzy jak ten rozmawia z Pelin. W jej oczach zazdrość miesza się ze wściekłością. „W porządku, rozumiem to i wiem, że jesteś bardzo zdenerwowany, ale chyba zasługuję na jakieś wyjaśnienie” – stwierdza koleżanka Feraye. „Proszę, nie rozmawiajmy o tym dzisiaj”. „Ale jak długo to jeszcze będzie trwało?”. „Cóż, nie wiem. Na razie musi to trwać w ten sposób…”.
Oburzona Zeynep odchodzi do kuchni. „Rozmawiają o pracy? Oni rozmawiają o mnie!” – mówi wściekła dziewczyna. – „Kłócą się, bo tu wróciłam i nie mogą robić tego, czego chcą!”. Kiedy Pelin opuszcza rezydencję, Selim udaje się do pokoju żony, która leży już na łóżku. „Zeynep, kochanie?” – pyta mężczyzna. „Nie chcę rozmawiać, jestem wyczerpana” – odpowiada dziewczyna, będąc cały czas odwróconą plecami do męża. – „Pójdę spać, jeśli stąd odejdziesz”. „W porządku, ja także idę spać. Nie będę ci przeszkadzał, obiecuję”. „Na krześle zostawiłam ci koc i poduszkę. Możesz ich użyć”.
„Każesz mi spać na podłodze? Dlaczego jesteś taka zdenerwowana?” – nie rozumie syn Aliye. „Jeśli chcesz, mogę pójść spać do pokoju dziennego. Ale chyba nie chcesz, by twoja mama to widziała” – stwierdza Zeynep. „W porządku, zostań na łóżku. Ja będę spał na krześle… Miło jest być z tobą w jednym pokoju”. „Robię to z konieczności, nie zapominaj o tym!”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Porywacz rozmawia z Erkutem przez telefon. „Sytuacja jest pod kontrolą, proszę się nie martwić” – zapewnia drab. – „Będziemy ich pilnować, dopóki pan nie przyjdzie”. „W porządku. Niebawem tam będę” – oznajmia Erkut. Rozłącza się i mówi do siebie: „To ci wystarczy, Veysel. Jeśli chcesz pozostać przy życiu, zrobisz to, co ci każę”.
Erkut wstaje zza biurka i udaje się w stronę windy. Jej drzwi właśnie rozsuwają się i ze środka wychodzi… „Asuman?” – mówi zaskoczony mężczyzna. Następnie zabiera swoją żonę do gabinetu. – „Słucham ciebie. Mam ważne rzeczy do zrobienia, więc się streszczaj”. „Odkąd zostałeś szefem, stałeś się bardzo arogancki” – zauważa dziewczyna. „Asuman, przejdź do rzeczy. Nie marnuj mojego czasu”. „Doceniam, że znalazłeś kilka sekund, by mnie wysłuchać. Jesteś w końcu poważnym biznesmenem prowadzącym wielką firmę”. „Czego chcesz, Asuman?!”.
W tym momencie rozlega się pukanie do drzwi. Do gabinetu wchodzi sekretarka. „Dokumenty są gotowe. Musi pan je tylko podpisać” – oznajmia pracownica. Mężczyzna składa podpis i asystentka odchodzi. „Jest bardzo piękna” – stwierdza siostra Inci. „Asuman, czego chcesz?!” – powtarza po raz kolejny Erkut. „Chodzi o Goncę. Wysłałeś nam tę kobietę i nie obchodzi cię, jak żyjemy”. „Co mam zrobić? To w końcu jej dom. Nie oddam jej do schroniska”. „Myślisz, że tutaj mieszka jak królowa? Jest służącą we własnym domu! Arzu traktuje ją gorzej niż psa. Gdy tylko chce jej pomóc, od razu mnie atakuje. Mam już tego dość!”.
„Co ja mogę zrobić, Asu? Czego ode mnie oczekujesz?” – pyta Erkut. „Oczywiście, nie dbasz o nikogo innego poza sobą” – stwierdza dziewczyna. – „Najważniejsze, że jesteś szefem w firmie Goncy i nic więcej cię nie obchodzi. Podczas gdy ty wykorzystujesz jej majątek, ona bardzo cierpi. I ja także. Przypominam, że jestem twoją żoną!”. „A ja ci przypominam, że jesteśmy w trakcie rozwodu. Nie ma od tego odwrotu. Teraz muszę już iść, mam pracę”. Mężczyzna opuszcza gabinet.
Akcja przenosi się do antykwariatu, gdzie Yusuf rozmawia z Melek. „Wkrótce ktoś przyjdzie z pomocy społecznej i zabierze Hakkiego” – oznajmia bibliotekarz. „Naprawdę? Kiedy przyjdą?” – pyta mama Elif. „Myślę, że stanie się to dziś popołudniu, a najpóźniej jutro”. Tymczasem Murat idzie przez miasto i zastanawia się, co mogło stać się z jego ojcem. Nagle na jego drodze staje… Ayla. „Cześć, Murat. Nie spodziewałam się, że cię tu zobaczę” – mówi dziewczyna i zauważa rozcięcie na policzku chłopaka. – „Och, co się stało z twoją twarzą?”. „Ayla, to nic takiego. Nie martw się” – odpowiada brat Zeynep. „Dlaczego jesteś taki zdenerwowany? Co się stało?”.
„Chodzi o mojego tatę. Zaginął i nie wiemy, gdzie jest” – oznajmia Murat. – „Nie ma go od wczoraj. Szukam go już dużo czasu”. „Ale jak to możliwe, że pan Veysel zaginął?” – nie może uwierzyć Ayla. „Nie wiemy, co mu się przydarzyło. Nie ma go w żadnym miejscu”. „Widzę, że bardzo się martwisz, ale nie bądź pesymistą. Wiem, że z twoim tatą jest wszystko w porządku”. „Nie znasz go. Ktoś, kto nie płaci swoich długów, nie znika bez powodu… Pamiętasz jak ostatnio rozmawialiśmy i powiedziałem ci, że pożyczyłem pieniądze na spłatę długów? Niestety zostałem okradziony i nie mogę spłacić długów taty. Lada dzień i mnie skrócą o głowę…”.
„Na Boga, nie mów tak strasznych rzeczy!” – zabrania dziewczyna. – „Bóg cię ochroni, zobaczysz”. „Jasne. Nie mam żadnej możliwości ucieczki…” – oznajmia Murat. „Nie trać nadziei. Zawsze jest jakieś wyjście. Musisz się tylko uspokoić, a wszystko będzie dobrze. I zobacz, ja jestem z tobą” – Ayla chwyta chłopaka za rękę. – „Nigdy nie pozwolę, żeby stało ci się coś złego”. „Dziękuję. Muszę jednak znaleźć mojego tatę tak szybko, jak to możliwe”. „W porządku. Mam nadzieję, że go znajdziesz”.
Kiedy Murat odchodzi, Ayla dotyka swojego brzucha i mówi do siebie: „Znalazłam twojego tatę, kochanie. Oboje będziemy zbawieni…”. Czyżby dziewczyna była w ciąży i chciała wrobić w ojcostwo Murata?! Tymczasem w magazynie zjawia się Erkut. Porywacze zdejmują worki z głów Umita i Veysela. „Dzień dobry, panowie. Jak się macie?” – pyta mąż Asuman. – „Jak spędziliście noc?”. „Erkut, co ty robisz? Uwolnij nas” – prosi mąż Tulay. „Powinieneś mi podziękować, Veysel. Podziękować za to, że nie rozkazałem swoim ludziom, by cię zabili”. „Czego chcesz ode mnie?” – odzywa się Umit. – „Jaki jest twój problem?”. „Nie mam żadnego problemu. Chcę po prostu nieco bardziej cieszyć się życiem”.
Porywacze rozwiązują Veysela i zabierają go na osobistą rozmowę z Erkutem. „Mam nadzieję, że twoje zdrowie jest dobre” – mówi mąż Asuman. „Erkut, co robisz? Jesteś szalony?!” – pyta ojciec Murata. „Rozmawiajmy bez podnoszenia głosu, proszę”. „Ile jeszcze czasu będę w tym miejscu? Pozwól mi odejść! Wiesz, jak moja rodzina musi się martwić?”. „Wszystko będzie dobrze. Jeśli dziś rano zostałeś powitany przez słońce, to tylko dlatego, że ja tego chciałem. Słuchaj mnie zatem i bądź cicho. Zdałeś już sobie sprawę, że nie żartuję i że twoje życie jest w moich rękach? Daję ci ostatnią szansę…”.
„Jaka szansa? O czym ty mówisz?” – nie rozumie Veysel. „Jeśli chcesz dalej pozostać przy życiu, zabijesz Umita” – wyjaśnia Erkut. Czy mąż Tulay przystanie na jego ofertę? Tymczasem w antykwariacie pojawia się dwóch mężczyzn. „Czy pan Yusuf?” – pyta jeden z przybyłych. „Tak. O co chodzi?” – pyta bibliotekarz. „Jesteśmy pracownikami opieki społecznej”. „Dzieci, pobawcie się na zewnątrz” – prosi Melek. Elif i Hakki posłusznie wychodzą. Czy chłopiec trafi do domu dziecka?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.