544: Akcja odcinka rozpoczyna się na komisariacie. Selim wychodzi z pokoju przesłuchań. „Co się stało?” – pyta Zeynep. „Co ci powiedzieli?” – dopytuje Yusuf. „Tak jak myślałem. Umit wciągnął mnie w ten problem” – oznajmia syn Aliye. – „Podczas gdy ja siedziałem w więzieniu, osobą odpowiedzialną za biznes był właśnie Umit. W tym czasie nie zapłacił ani grosza podatku!”. „To również było częścią ich planu” – stwierdza Zeynep. „Zgadza się. On i Arzu zaplanowali to wszystko od samego początku. Ci nieszczęśnicy zrobili wszystko, aby mnie zrujnować!”. „W porządku, Selim, zachowaj spokój. Na pewno jest jakiś sposób, byśmy to naprawili”.

„Myślisz, że można to jakoś rozwiązać?” – Selim kieruje wzrok na Yusufa. „Myślę, że tak” – potwierdza bibliotekarz. „W jaki sposób?” – pyta Zeynep. „Jak najszybciej trzeba wszystko wyjaśnić prokuratorowi. Oczywiście będziesz musiał zapłacić zaległe podatki wraz z karnymi odsetkami”. „To bardzo dużo pieniędzy…” – wzdycha Selim. – „Nie jestem w stanie uregulować podatków. Nie straciłbym domu, gdybym miał pieniądze. Mogę sprzedać firmę… Ale kto chciałby kupić upadły biznes?”.

Akcja przenosi się na farmę. Arzu popija herbatę i wygląda przez okno. „Co za piękny dzień” – zachwyca się kobieta. – „Ciekawi mnie, co teraz robią. Zostawili swoje rzeczy, ale ich tu nie ma”. Umit podchodzi do ukochanej. „Czego moja piękna żona tak wypatruje?” – pyta. „Oglądam smutną historię upadku” – odpowiada Arzu. – „Zastanawiam się, co robią. Nie ma ani Aliye, ani dzieci, ale ich bagaże cały czas są na zewnątrz”. „Na pewno muszą być w domku dla służby. Schowali się, bo na zewnątrz robi się naprawdę zimno. Nie myślisz chyba o wyrzuceniu ich też stamtąd?”. „Oczywiście, że nie. Nie jestem aż tak okrutna. Można nawet powiedzieć, że jestem miłosierna. Oczywiście tylko dla tych, którzy mnie doceniają”.

Akcja wraca na komisariat. „Teraz nie wiem, co zrobię” – oznajmia Selim. „Znajdziemy jakieś wyjście” – zapewnia Yusuf. Do syna Aliye podchodzi policjant. „Na razie zostanie pan w areszcie” – oświadcza funkcjonariusz i zabiera przestępcę podatkowego do celi. Zeynep chwyta się za głowę i mówi: „Nie mogę w to uwierzyć. Co teraz zrobimy, żeby go stamtąd wyciągnąć?”. „Znajdę jakieś wyjście. Teraz ty idź do swojej rodziny” – mówi bibliotekarz. – „Na pewno ciebie potrzebują”. „Tak, ale co z Selimem?”. „Spokojnie, ja tutaj zostanę”. „Naprawdę bardzo to doceniam. Proszę tylko, byś informował nas o wszystkim”.

Akcja przenosi się do domku dla służby. Melek rozmawia z Aliye, a dziewczynki leżą pod kołdrą. „Zachował się w sposób tak bezmyślny” – opowiada mama Elif. – „Zmusił mnie do oddania mu kluczy”. „Zostawił nas bez dachu nad głową. Dziewczynki drżały z zimna” – mówi Aliye. „I co teraz zrobimy? Zostaniemy tutaj na noc?”. „Cóż, wydaje mi się, że nie mamy innej opcji”. „Ale tu jest strasznie zimno. Sprawdzę drugi pokój, może tam jest ogrzewanie”.

Tymczasem w rezydencji Umit przygotowuje dla Arzu kolację przy świecach. „To moja pierwsza noc w tym domu z moją żoną” – oznajmia mężczyzna. – „Chciałem więc, by wszystko było idealnie”. „Dziękuję” – mówi kobieta. „To ja tobie dziękuję, kochanie, że jesteś w moim życiu. Dobrze, teraz już zasiądźmy do stołu, zanim jedzenie wystygnie”. Arzu kosztuje jednego z dań i chwali męża: „Mmm, smakuje mi. Naprawdę umiesz gotować”. „Właściwie to spodziewałem się, że pomożesz mi w przygotowaniu obiadu, ale przez większość dnia nie opuszczałaś swojego pokoju. Co robiłaś przez tyle czasu?”.

„W rzeczywistości nie robiłam nic” – oznajmia Arzu. – „Po prostu cały czas czuję się bardzo szczęśliwa i nie przestaję o nich myśleć. Wyobrażam sobie, jak zdesperowani muszą teraz być”. „Rozumiem twoje szczęście” – mówi Umit. – „Myślę, że zbierasz teraz owoce swojego wysiłku”. „Dokładnie. Wysłałam ich do domu dla poddanych i sprawia to, że czuję się bardzo szczęśliwa”. Akcja wraca do domku dla służby. Melek w drugim pokoju znajduje grzejnik elektryczny. „Teraz już nie będzie wam zimno” – oznajmia, patrząc na dziewczynki. W tym momencie do pomieszczenia wchodzi Zeynep. „Wróciłam już” – mówi dziewczyna. „Na pewno jesteś bardzo zmarznięta” – stwierdza Aliye. – „Usiądź obok grzejnika i ogrzej się”.

„Przyniosłam wam coś do jedzenia” – oznajmia Zeynep. – „Z pewnością jesteście głodni”. „Ale co z moim wujkiem?” – pyta Elif. – „Myślałam, że przyjdzie z tobą”. Żona Selima nie odpowiada, tylko wręcza dziewczynkom po soczku w kartonie. „Kochanie, z Selimem wszystko dobrze?” – pyta Aliye. „Jest zdesperowany. Trudno by było inaczej w jego sytuacji”. „Więc pozostanie na posterunku policji?” – pyta Melek. „Tak. Nie chciałam go opuszczać, ale rozkazał mi do was wrócić. Na szczęście pan Yusuf jest cały czas przy nim”. „Nie rozumiem, co się dzieje. Zawsze płacimy za coś, czego nie zrobiliśmy” – stwierdza Aliye. – „Dlaczego nie pozwolili wyjaśnić mu, że to wszystko jest nieporozumieniem?”.

„Cóż, to nie jest do końca nieporozumienie…” – wyznaje Zeynep. – „Kiedy Selim był w więzieniu i Umit zarządzał firmą, zaprzestał zupełnie płacenia podatków”. Na twarzy Aliye pojawia się przerażenie. „Niewiarygodne, jak fałszywy jest to człowiek” – mówi Melek. „Mam nadzieję, że dostanie w końcu to, na co zasługuje” – mówi pani Emiroglu. – „Ale co my teraz zrobimy?”. „Yusuf powiedział, że postara się to rozwiązać. Ale zaznaczył, że musimy zapłacić wszystkie zaległe podatki, łącznie z odsetkami”. „To musi być bardzo dużo pieniędzy” – domyśla się mama Elif. – „Skąd teraz weźmiemy taką sumę?”.

„Jest pewne rozwiązanie…” – mówi niepewnie Zeynep. – „Selim będzie musiał sprzedać firmę… Nie ma innej alternatywy”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Aliye pojawia się przed celą syna. „Selim, wszystko w porządku?” – pyta. „Czuję się dobrze, mamo” – odpowiada mąż Zeynep, podchodząc do krat. – „A wy? Jak się mają wszyscy?”. „Mamy się dobrze, ale… Musimy naprawić tę sytuację”. „Wyjdę stąd, zobaczysz. Wiem, że wszystko zostanie naprawione. Mamo, przepraszam, że przez to wszystko przechodzisz. To moja wina”. „Synu, nie mów tak. Jedyne, na czym mi zależy, to mieć cię przy sobie. Żebyśmy wszyscy byli razem. Teraz musisz zapomnieć o wszystkich innych. Skoncentruj się na tym, by opuścić więzienie”.

„To nie takie proste. Arzu nie zatrzyma się, dopóki nie odbierze nam wszystkiego!” – stwierdza Selim. – „Oni spowodowali, że tu jestem. Umit i ten przeklęty wąż!”. „Ty jesteś jedyną rzeczą, której potrzebuję” – mówi Aliye, głaszcząc policzek syna przez kraty. – „Ani dom, ani rzeczy materialne, ani nawet firma, nie mają dla mnie żadnego znaczenia. Zrób, co konieczne, by stąd wyjść”. Pani Emiroglu odchodzi od celi syna. Na korytarzu zatrzymuje się obok Yusufa. „Są jakieś nowe wieści?” – pyta. „Cóż, udało mi się osiągnąć porozumienie z prokuratorem” – oznajmia bibliotekarz, który w postępowaniu reprezentuje męża Zeynep jako jego adwokat. – „Zgodził się wypuścić Selima, jeśli ten ureguluje swoje zaległości podatkowe wraz z odsetkami. Niestety to jest bardzo duża kwota…”.

„Zna pan naszą sytuację. Jedynym rozwiązaniem jest sprzedaż firmy” – stwierdza Aliye. – „A że firma jest bankrutem, Arzu jest jedyną osobą, która jest zainteresowana jej zakupem”. „To trudna decyzja. Na pewno będziecie musieli dobrze ją przemyśleć” – mówi Yusuf. „Przekonaj go, żeby to zrobił. Dla mnie nic nie ma większej wartości od mojego syna”. „Proszę się nie martwić. Zrobię wszystko, co w mojej mocy”. „Doceniam to. Jesteś dla nas wielką pomocą”. „Usiądzie pani tutaj, a ja pójdę porozmawiać z Selimem”.

W następnej scenie Yusuf jest już przed celą Selima. „Co się stało? Jest coś nowego?” – pyta mąż Zeynep. „Tak, udało mi się osiągnąć porozumienie” – odpowiada bibliotekarz. – „Prokurator przystał na naszą propozycję. Jeśli spłacisz cały dług wraz z odsetkami, wyjdziesz na wolność”. „O jakiej sumie odsetek mówimy?”. „Cała kwota do zapłaty, to potrójna wartość długu wynikającego z zaległych podatków”. „Co?! Jak można zwiększyć dług tak bardzo? To niemożliwe, żebym mógł to zapłacić!”. „W rzeczywistości istnieje pewien sposób. Sprzedaj wszystkie udziały w swojej firmie”. „Kto chciałby kupić udziały zbankrutowanej firmy?”. „Z tego, co słyszałem, jest jedna osoba zainteresowana…”.

„Mówisz o Arzu?” – domyśla się Selim. – „Do diabła, mam oddać wszystko tej kobiecie?!”. „Selim, chcesz wyjść z więzienia i zaopiekować się swoją rodziną?” – pyta retorycznie Yusuf. – „Musisz pójść na układ z prokuratorem. Twoja rodzina cię potrzebuje. Chcą mieć cię przy sobie. Firma nie ma dla nich znaczenia. I tak nie będziesz w stanie jej zrestrukturyzować. Musisz zająć się czymś nowym. Naprawdę chciałbym, żeby istniał inny sposób rozwiązania tego, ale nie, nie ma innej opcji”.

Akcja przenosi się do domku dla służby. Elif budzi się, podczas gdy Inci i Melek jeszcze śpią. „Pójdę sprawdzić, jak mają się nasze drzewka” – mówi do siebie dziewczynka i wychodzi na zewnątrz. Gdy przechodzi przez podwórko, słyszy głos zwracającej się do niej Arzu, stojącej przed rezydencją: „Hej, sługo!”. Elif staje jak wmurowana. „Co się stało? Dlaczego tak się boisz?” – pyta żona Umita. – „Nie ma potrzeby, żebyś się bała. Jesteś przecież dzielną dziewczynką. Teraz, kiedy odejdziecie, będziesz tęsknić za domem, prawda? Poczekaj, nie odchodź. Twoja babcia zapomniała zabrać swoich lekarstw. Są w kuchni, chodź do środka i je weź. Możesz oczywiście je zostawić, ale wtedy może się zdarzyć, że ciśnienie twojej babci wzrośnie i sama wiesz… To logiczne. Jeśli twoja babcia umrze, będzie to twoja wina”.

„Dobrze, pójdę po nie…” – mówi przerażona Elif. „W porządku. Są w kuchni” – odpowiada Arzu. – „Nie myśl sobie, że ja ci je przyniosę”. Dziewczynka, cała się trzęsąc ze strachu, wchodzi do rezydencji i udaje się do kuchni. Gdy sięga po opakowanie lekarstw, Arzu zrzuca z blatu słoik z konfiturą, który roztrzaskuje się z hukiem na podłodze. Elif chce uciec, ale kobieta staje jej na drodze i zabiera lekarstwa. „Chcesz leki dla babci?” – pyta. „Chcę” – potwierdza córka Melek. „Powinnaś zatem wiedzieć, że wszystko ma swoją cenę. Dostaniesz tabletki, jeśli posprzątasz to, co nabałaganiłaś”. „Kiedy to przecież nie ja potłukłam słoik…”.

„Gdybyś tu nie przyszła, słoik byłby nadal cały” – stwierdza Arzu. – „Więc to twoja wina, że się rozbił. Aby zabrać pastylki dla babci, musisz wszystko sprzątnąć”. „Jak mam to zrobić?” – pyta Elif. „Najpierw musisz to zebrać na szufelkę, a potem umyć podłogę mopem. Co? Nie umiesz? Twoja mama cię nie nauczyła?”. Dziewczynka ściąga kurtkę i zabiera się do pracy. Arzu śmieje się w najlepsze, widząc jak Elif się trudzi. Tymczasem w domku dla służby Melek budzi się. Z przerażeniem odkrywa, że obok niej nie ma jej córki. Szybko zrywa się z łóżka i idzie jej szukać.

Akcja wraca do kuchni w rezydencji. „Jesteś tak samo niezdarna jak twoja matka” – stwierdza Arzu. – „Dalej, pospiesz się!”. Nagle z zewnątrz dobiegają krzyki Melek: „Elif, córko! Gdzie jesteś?!”. „Myślę, że cię szukają” – mówi żona Umita. Po chwili do kuchni wbiega Melek. Jest przerażona, widząc jak jej córka pracuje. „Uspokój się” – zwraca się do niej Arzu. – „Twoja córka ma się dobrze, jak widzisz”. Melek podnosi Elif z podłogi i wydziera się do swojej największej rywalki: „Co jest z tobą nie tak?!”. „Nie wiem, dlaczego tak się wściekasz. Dziewczynka po prostu przyucza się do wykonywania tej samej roboty, co jej matka”.

„Elif, dalej, chodźmy stąd” – mówi Melek. „Ale ja przyszłam po tabletki dla mojej babci” – dziewczynka wskazuje na leżące na blacie opakowanie. „Elif, powiedziałam coś!”. „Ale mamo…”. „Elif, rób to, co mówię! W tej chwili!”. Dziewczynka bierze swoją kurtkę i odchodzi ze spuszczoną głową. Melek staje oko w oko z Arzu. „Jakiego rodzaju człowiekiem jesteś?” – pyta. – „Nie mam słów! Jak możesz tak wykorzystywać maleńką dziewczynkę?! Wykorzystujesz każdą sytuację, gdy nie ma nikogo, kto mógłby ją obronić! Dlaczego wreszcie nie zostawisz nas w spokoju?!”.

„Dlaczego krzyczysz? Nie chcę słyszeć cię więcej. Nie zapominaj, że to mój dom” – mówi ze spokojem Arzu i opuszcza kuchnię. Melek wybiega za nią i krzyczy: „Trzymaj się z dala od mojej córki, ty wariatko! Nie próbuj się nawet do niej zbliżać!”. „Bo co mi zrobisz? Zabijesz moje dziecko?” – pyta żona Umita. – „Ach, zapomniałam, ty już to zrobiłaś!”. „Czy słyszysz, o czym mówisz?! Ile razy ci mam powtarzać?!”. „Co, Melek? Tak trudno usłyszeć prawdę?”. „Jesteś wariatką! Jesteś naprawdę szalona!”. Akcja przenosi się na zewnątrz, gdzie właśnie zajeżdżają dwa policyjne radiowozy. Wysiadają z nich Selim, Aliye i Yusuf.

„Wujku, wujku!” – krzyczy zaaferowana Elif. – „Moja mama i Arzu kłócą się w środku!”. „Przepraszam, dajcie mi minutę” – zwraca się do policjantów Selim i wraz z Yusufem biegną do rezydencji. „Trzymaj się z dala od Melek!” – wydziera się mąż Zeynep, stając naprzeciwko Arzu. „Co robisz w moim domu?” – pyta właścicielka farmy. „Dam ci to, czego chcesz! W ten sposób będziesz mieć wszystko, co do nas należało! Sprzedam ci firmę, ale od tego momentu masz trzymać się od nas wszystkich z dala!”. W następnej scenie widzimy jak Arzu i Selim podpisują umowę przekazania udziałów w obecności notariusza.

„Transakcja została zakończona” – oznajmia notariusz. – „Poinformuję policjantów przy drzwiach. Prawnik odchodzi. „To wszystko. Proponuję, abyśmy uczcili ten wspaniały dzień, kochanie” – mówi Arzu i kieruje wzrok na męża. Oboje zanoszą się śmiechem. „Oni naprawdę są szaleni” – szepcze Melek, z pogardą patrząc na małżeństwo Koroglu. „Selim, zachowaj spokój” – prosi zapobiegawczo męża Zeynep. „Ale my chcieliśmy poświętować” – powtarza żona Umita. Syn Aliye od razu rusza w jej kierunku, jak zwykle nie potrafiąc zapanować nad swoimi emocjami. Umit staje mu na drodze. Obaj panowie z nienawiścią patrzą sobie w oczy. „Selim, odpuść” – prosi Yusuf. – „Nie warto”.

„W porządku, w porządku… Jestem spokojny” – mówi mąż Zeynep, choć cały gotuje się w środku. – „Czy jesteś teraz szczęśliwa? Najpierw dom, a teraz zabrałaś nam firmę. Powinnaś być bardzo szczęśliwa”. „Zgadza się. I to bardzo” – potwierdza kobieta. „Proszę bardzo, rób tak dalej. Wiem, że pewnego dnia uderzysz głową o ścianę. Będziesz bezradna. Póki co pocieszaj się pieniędzmi i siłą. Im wyżej się wzniesiesz, tym silniejszy będzie ból, gdy upadniesz. Pewnego dnia uzmysłowisz sobie, że wszystko to, co odebrałaś nam siłą, jest bezwartościowe. Będziesz szukała pocieszenia, ale obok ciebie nie będzie nikogo. Zostaniesz sama. Zupełnie sama! Módl się do Boga, abym przez przypadek nie był wtedy w pobliżu ciebie…”. Czy mroczna przepowiednia Selima spełni się?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy