555: Aysel wchodzi do gabinetu Cevahira. „Rozmawiałaś z Melek? Zgodzi się, prawda?” – pyta mężczyzna. „Melek powiedziała, że nie zamierza wrócić do pracy tutaj” – odpowiada pracownica. „Nie możesz mi tego mówić, Aysel! Powiedziałem ci, że masz ją przekonać!”. „Melek twierdzi, że nie zasłużyła na takie traktowanie. Nie mogłam jej przekonać”. „Nie lubi tego, jak jest traktowana?! Jestem jej szefem i rozmawiam z nią tak, jak chcę! W porządku, wracaj do pracy, Aysel”. Przyjaciółka Melek wychodzi z gabinetu. „Co teraz zrobimy?” – zwraca się Cevahir do Feraye. – „Musimy ją jakoś przekonać”.
Akcja przenosi się do części pracowniczej szwalni. „Melek nie wróci. Nie po tym, co powiedział jej pan Cevahir” – mówi Aysel do innych pracownic. „Miejmy nadzieję, że wróci” – odzywa się Suna. „To miejsce stało się okropne z Bahrije, jako kierowniczką” – stwierdza Gulay. – „Jak zareagował Cevahir, gdy mu o tym powiedziałaś?”. „A jak myślisz? Wściekł się strasznie”. Akcja wraca do gabinetu szefa. Cevahir odbiera telefon od Arzu. „Proszę mi powiedzieć, Melek wróciła do szwalni?” – pyta żona Umita. „Jeszcze nie, ale to zrobi” – zapewnia mężczyzna. – „Przekonam ją do tego”. „Musi zrobić to natychmiast. Pospiesz się albo nici z naszej umowy”.
„Proszę się nie martwić, zadbam o to. Miłego dnia” – Cevahir rozłącza się i mówi do Feraye: „Jeśli Melek nie wróci do pracy, stracę wyjątkową okazję”. Akcja przenosi się do taksówki Selima, który wiezie właśnie Sitare. Kobieta rozmawia przez telefon. „W porządku, jestem już w drodze” – mówi do słuchawki. – „Jadę taksówką, nie ma dużego ruchu. Przyjadę na czas, nie martw się. Nie chcę, żebyś przyjęła więcej klientów przede mną. Denerwuje mnie czekanie. Dobrze, będę na czas”.
Sitare rozłącza się i mówi: „Uff, ci styliści bogacą się dzięki mnie. Cały czas dbam o siebie, a to bardzo drogie. Ale muszę wyglądać pięknie. Moja babcia mówiła, że piękno jest w oczach tego, kogo kochasz. Byłam mała i nie rozumiałam jej. Potem dorosłam i zrozumiałam, że miała rację. Och, strasznie cię zanudzam, prawda?”. „Nie, oczywiście, że nie…” – odpowiada Selim. „Powiem ci coś. Naprawdę cię lubię. Czuję się tak, jakbym znała cię od dawna. Rozmowa z tobą jest bardzo łatwa. Jest wiele ludzi w tym mieście. Jedni są dobrzy, a inni źli. Nigdy nie wiesz, na kogo trafisz. Wyglądasz na wyczerpanego, wszystko dobrze?”.
„Tak, dobrze” – potwierdza mąż Zeynep. „Wszyscy mamy dużo stresu. Chciałabym mieć choć jeden dzień wolny, by móc odpocząć” – mówi kobieta. – „Niestety nie mogę. Dzisiaj muszę iść na uroczystość, dlatego jadę do stylisty. To dla mnie bardzo ważne. Chciałbyś pójść ze mną?”. „Mówisz o mnie?”. „Nie ma tu chyba nikogo innego, prawda?”. „Nie, nie mogę ci towarzyszyć, ale dziękuję za propozycję”. Tymczasem Murat ponownie zakrada się do gabinetu Erkuta, by znaleźć dokument dla Umita. Chłopak jest jednak bardzo niezdarny w poszukiwaniach i zrzuca na podłogę segregator z papierami.
W tym czasie na korytarzu Erkut rozmawia z Veyselem. „Nie mamy czasu do stracenia. Natychmiast musimy to przekazać” – oznajmia mąż Asuman. „Dobrze, zrobię to” – potwierdza ojciec Murata. „Posłuchaj mnie dobrze, nie możesz pozwolić, by ktoś cię zobaczył. Jeśli ktoś cię nakryje, będziemy w poważnych tarapatach”. „Dobrze, ale jak mam to dostarczyć?”. „Musisz zamówić taksówkę. Następnie poprosisz taksówkarza o dostarczenie przesyłki. Będzie naszym kurierem”. „Dlaczego nie poprosisz o to jednego ze swoich pracowników?”. „Przestań zadawać mi pytania. Po prostu rób to, co mówię”.
Erkut udaje się w stronę swojego biura. Naciska na klamkę, gdy nagle odzywa się Veysel: „Cóż, myślę, że nie jest to najlepszy pomysł, ale nie chcę nie podporządkowywać się twoim rozkazom”. „Rób po prostu to, co mówię. Nie interesuj się resztą”. Do uszu Murata dochodzą odgłosy rozmowy ojca i Erkuta. Przerażony chłopak szybko chowa się po biurko, nie znajdując innego miejsca na kryjówkę. Po chwili do środka wchodzą Veysel i Erkut. „Przesyłka jest tutaj” – mówi mąż Asuman i przekazuje swojemu towarzyszowi pakunek. – „Uważaj, by nikt cię nie zobaczył. Ci ludzie będą podążać za tobą jak cień, jeśli cię odkryją”.
„Nie chcę zadawać więcej pytań, ale… Co takiego jest w tym pudełku?” – pyta mąż Tulay. „To niebezpieczne zadawać tak dużo pytań” – stwierdza właściciel Doruklar. „Jestem pewien, że w tej paczce musi być coś nielegalnego” – mówi do siebie w myślach Murat. Po chwili Erkut i Veysel opuszczają gabinet. Murat nie wychodzi z pomieszczenia, tylko bierze się za dalsze poszukiwanie tajemniczego dokumentu. Akcja przenosi się do domku dla służby. Widzimy, jak Inci wstaje z łóżka. Dziewczynka wygląda na bardzo słabą. Robi kilka kroków, aż w końcu upada na środku pokoju!
W domu Emiroglu rozlega się pukanie do drzwi. Melek idzie otworzyć i widzi przed wejściem Cevahira z bukietem kwiatów oraz bombonierką. „Co pan tu robi?” – pyta kobieta. „Przyszedłem, żeby cię przeprosić” – oznajmia mężczyzna. Tymczasem Veysel idzie po chodniku. Pod pachą niesie pakunek. „Kto wie, co Erkut mi dał?” – zachodzi w głowę mężczyzna. – „Zresztą, czym ja się martwię? Dam to jakiemuś taksówkarzowi i po sprawie”.
Nagle mąż Tulay zauważa zaparkowaną na ulicy taksówkę. Jej kierowca jest odwrócony tyłem, gdyż właśnie wyciera dach pojazdu. „Czy może mnie pan zabrać?” – pyta Veysel. – „Muszę dostać się do centrum Beykoz”. Kierowca odwraca głowę, a ojciec Murata robi wielkie oczy, widząc, że to jego zięć! „Selim?! Co ty tutaj robisz?!” – pyta zdumiony mąż Tulay. – „Teraz jesteś taryfiarzem, synu?”. „Tak, jestem…” – potwierdza mąż Zeynep. „Nie mogę uwierzyć, co za zaskoczenie… Wiesz, myślałem, że będziesz pracował…”. „Wszystko ci wyjaśnię po drodze. Dokąd chcesz pojechać?”.
Akcja wraca przed dom Emiroglu. „Możemy porozmawiać? Jesteś zajęta?” – pyta Cevahir. „W porządku” – zgadza się Melek. – „Wejdzie pan do środka”. Tymczasem Umit wchodzi do domku dla służby i zauważa leżącą na podłodze Inci. Natychmiast podbiega do dziewczynki. Kładzie dłoń na jej rozpalonym czole. „Ma wysoką gorączkę” – stwierdza, bierze Inci na ręce i zanosi ją do rezydencji. „Gonca! Asuman! Gdzie jesteście?!” – wydziera się Koroglu. Po chwili służące zjawiają się przy nim. – „Jak mogłaś tak zaniedbać swoją siostrę?! Znalazłem ją nieprzytomną w pokoju!”. „Nie wiedziałam, że ma gorączkę… Myślałam, że boli ją tylko gardło” – tłumaczy przerażona Asuman. – „Dałam jej zupę i kazałam odpocząć. Myślałam, że to minie…”.
„Nie traćmy czasu! Przygotuj zimną kąpiel!” – rozkazuje Umit. – „Musimy zbić jej temperaturę!”. Akcja wraca na miejsce spotkania Selima i Veysela. „Wiesz, jaka jest nasza sytuacja” – mówi mąż Zeynep. – „Pilnie potrzebowałem pracy i to tylko tymczasowe zajęcie”. „W porządku, nie ma w tym niczego złego” – stwierdza Veysel. – „Musisz w końcu zarobić na chleb dla swojej rodziny”. „Cały czas szukam lepszej pracy. Jak powiedziałem, to tylko tymczasowe”. „Dobrze, słuchaj… Już nie musisz mnie podwozić. Mogę tam pójść pieszo”. „Powiedziałem, że cię zabiorę, tato”. „Nie, synu, sam pójdę. Nie chcę, żebyś tracił klientów z mojego powodu”.
Akcja przenosi się do domu Emiroglu. Melek, Aliye i Cevahir siedzą w pokoju dziennym. „Wiesz, że biznes ostatnio nie idzie najlepiej” – oznajmia mężczyzna. – „Chciałbym, żebyś wróciła i pomogła mi w prowadzeniu warsztatu”. „Bahrije bez problemu może się tym zająć” – stwierdza Melek. – „Już dawno temu kierowała szwalnią. Ma o wiele więcej doświadczenia ode mnie”. „Nie chodzi mi tylko o doświadczenie. Szukam kogoś inteligentnego. Potrzebuję kogoś takiego jak ty. Kogoś zdyscyplinowanego, kto może być liderem grupy. Potrzebuję kogoś, kto zmotywuje innych do działania”.
„Naprawdę doceniam pana słowa, ale dałam już odpowiedź Aysel” – oznajmia Melek. „Wiem już, powiedziała mi” – mówi Cevahir. – „Dlatego też przyszedłem do twojego domu, by porozmawiać z tobą twarzą w twarz. Wiem, że padły niepotrzebne słowa. Bardzo cię za nie przepraszam. Tak naprawdę nigdy nie chciałem, żebyś odeszła. Co pani o tym myśli?” – mężczyzna kieruje wzrok na Aliye. „Zawsze będę po stronie Melek” – oznajmia pani Emiroglu. – „Nie chce wracać do warsztatu i doskonale rozumiem jej powody”. „W porządku, przepraszam. Powiedziałem rzeczy, których nie powinienem był mówić. Obiecuję jednak, że nigdy więcej się to nie powtórzy. Proszę, Melek, wróć do warsztatu”.
„Panie Cevahirze, pracowałam w wielu miejscach” – oznajmia mama Elif. – „Wszędzie dawałam z siebie wszystko, aby moja praca była jak najlepsza. Z tego powodu nikt nigdy nie skarżył się na moją pracę”. „Wiem to, Melek. Jesteś bardzo dobrą pracownicą” – przyznaje Cevahir. „Wiem, że zapomni pan o dzisiejszych słowach, gdy tylko wrócę do pracy. Tego dnia nie pozwolił mi pan niczego wyjaśnić. Jedyne, co pan zrobił, to nakrzyczał na mnie”. „Wiem, że nie powinienem był zachowywać się w ten sposób”. „Ale jednak tego dnia przekroczył pan granice. Nakrzyczał pan na mnie, choć na to nie zasłużyłam”.
„Jesteśmy tylko ludźmi. Wszyscy popełniamy błędy” – stwierdza właściciel szwalni. „Jest pan szefem i tym bardziej z szacunkiem powinien pan traktować swoich pracowników” – stwierdza Melek. „W porządku, to się więcej nie powtórzy. Mam problemy z warsztatem. Melek, pomóż mi. Tylko ty jesteś w stanie poprowadzić warsztat. Obiecuję ci, że to się więcej nie powtórzy. Nie będę podważał twoich decyzji”. „Problemem jest to, że nie ufam już panu. Bardzo chciałabym przyjść i pomóc warsztatowi, ale nie zrobię tego. Dziękuję bardzo za ofertę, ale nie mogę zapomnieć o tym, jak zostałam przez pana potraktowana”.
„Naprawdę obiecuję ci, że to się więcej nie powtórzy” – zarzeka się mężczyzna. – „Dam ci nawet podwyżkę. Posłuchaj, niełatwo o pracę w tych trudnych czasach. Wszyscy musimy przynosić chleb do naszych domów. Dobrze, ja już muszę wrócić do pracy. Życzę wam miłego dnia”. Akcja przenosi się do rezydencji Arzu. Asuman kładzie Inci w pokoju dziewczynek. W pomieszczeniu są także Gonca i Umit. „Siostro, chcę do Elif… Do Elif…” – powtarza dziewczynka, która odzyskała już przytomność. „Inci, co ci się stało? Powiedz mi, jak się masz?” – pyta żona Erkuta. „Myślę, że prysznic pomógł w zbiciu temperatury” – stwierdza Umit. – „Teraz jest bardziej świadoma”. „Dziękuję panu. Gdyby nie pan…”.
„Gdyby nie ja, to dalej leżałaby tam nieprzytomna na podłodze, prawda?” – pyta retorycznie mężczyzna. – „Dlaczego nie dbasz o nią, Asuman? Jest chora, musisz bardziej się nią opiekować!”. „Tak, ale… Mam wiele swoim obowiązków” – tłumaczy służąca. – „Gdy odchodziłam, miała się dobrze i nie miała gorączki. Nie sądziłam, że dojdzie do czegoś takiego…”. „W porządku, Asuman, wystarczy. Inci jest już bezpieczna, to najważniejsze”.
Do pokoju wchodzi Arzu. „Co tu się dzieje? Co ta dziewczynka robi tutaj?” – pyta kobieta. „Arzu, nie krzycz” – prosi Umit. – „Inci jest bardzo chora”. „I co mam niby zrobić? To nie mój problem!”. „Ona ma bardzo wysoką gorączkę. Znalazłem ją nieprzytomną w jej pokoju”. „Poszedłeś do jej pokoju, aby ją zobaczyć?”. „Tak, zrobiłem to. Słyszałem, jak Gonca i Asuman rozmawiają, że Inci jest chora. Nikt się o nią nie troszczył i martwiłem się. Na szczęście gorączka już spadła i jej stan jest trochę lepszy”. „To nie jest twój problem. Nie powinieneś troszczyć się o siostrę pokojówki. Nie chcę, by ta dziewczynka była w moim domu. Co, może jeszcze mam się nią zajmować?!”.
„Przepraszam, nie chcę robić problemów” – mówi Asuman. – „Zaraz zabiorę Inci do naszego pokoju”. „Asuman, zostań tutaj. Inci nie pójdzie do żadnego innego miejsca” – oznajmia stanowczo Umit. „Co ty chcesz osiągnąć?” – pyta Arzu. „Inci zostanie tu tak długo, aż wyzdrowieje. Nie musisz nam pomagać, sami zajmiemy się nią. Nie chcę tylko słyszeć twoich skarg. Inci zostanie tutaj, dyskusja skończona”. Arzu i Umit opuszczają pokój. Asuman podaje siostrze lek na przeziębienie. „Za chwilę poczujesz się lepiej” – zapewnia.
„Elif, przyjdź… Gdzie jesteś, Elif?” – pyta półprzytomna Inci. – „Chcę, żebyś była przy mnie. Proszę…”. „Inci, kochanie, nie jesteś sama” – mówi żona Erkuta. – „Ja jestem z tobą”. Akcja przenosi się do jadalni. Umit podaje jedzenie na stół. „Mam nadzieję, że jesteś zadowolony?” – zwraca się Arzu do męża. – „Służysz nam do kolacji, podczas gdy nasze służące sobie odpoczywają”. „Arzu, wystarczy. Dziewczynka jest chora i potrzebuje opieki” – stwierdza Umit. „Przesadzasz, jest tylko trochę przeziębiona. To normalne, że dziewczynki chorują”. „Znalazłem ją nieprzytomną, zrozum to”. „Nie obchodzi mnie to. Dziewczynka chciała tylko zwrócić twoją uwagę i jej się udało, jak widać”. Umit nie podejmuje dalszej dyskusji. Sięga po talerz i nakłada sobie jedzenie. Czy Inci spotka się jeszcze z Elif? Czy Melek wybaczy Cevahirowi i zdecyduje się wrócić do pracy w szwalni?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.