575: Gonca i Asuman siedzą na kanapie w salonie. Przed nimi na stoliku leżą dwa średniej wielkości pudełka przewiązane dekoracyjną kokardą. „Nie mogę uwierzyć, że robisz coś takiego” – mówi z zachwytem w głosie siostra Inci. – „Jesteś niesamowitą kobietą!”. „Zasłużyli sobie na to” – oświadcza Gonca. – „Będą gorzko żałować tego, co mi zrobili”. „Nie myślałam, że naprawdę chcesz zrobić coś takiego. Doprowadzisz ich do ruiny!”. „Okej, są gotowe. Ten jest dla Erkuta, a ten dla Arzu. Ale to dopiero początek. Oni nawet nie wyobrażają sobie innych rzeczy, które na nich czekają…”. „Dobrze zamknęłaś pudełka, prawda?”. „Nie martw się, bardzo dobrze”.

Sitare wychodzi ze sklepu z odzieżą. W ręku niesie torby pełne zakupów. Wolno dłonią sięga po komórkę i wybiera numer Selima. „Wyszłam już ze sklepu. Gdzie jesteś?” – pyta kobieta. – „Myślałam, że będziesz na mnie czekał”. „Musiałem podrzucić jednego klienta. Będę za dwie minuty” – odpowiada mąż Zeynep. Sitare rozłącza się. Po chwili obok niej zatrzymuje się Erkut, niby przypadkowo przechodząc obok. „Jak się masz? Co tu robisz?” – pyta mężczyzna. „Jak widzisz, byłam na zakupach” – odpowiada Sitare, zupełnie niezadowolona z tego spotkania. „Widzę, że wykupiłaś prawie cały sklep. Wieczorem z pewnością będziesz gorąca…” – mąż Asuman zanosi się śmiechem.

„To nie jest są ubrania do pracy, tylko na co dzień” – oświadcza kobieta. „Dobrze, niech tak będzie” – odpowiada Erkut. „Ostatnio dość często się widujemy. Czy ty mnie śledzisz?”. „Proszę cię, mówisz tak, jakbym musiał cię śledzić. Przecież doskonale wiem, gdzie cię znajdę. Codziennie jesteś w My Rose?”. „Różnie”. „Skoro tu jesteś, to pewnie dziś nie pracujesz?”. „Nie, dzisiaj mam wolne”. „Mogę cię zatem odwieźć. Mój samochód jest w pobliżu”. „Czekam na taksówkę. Ufam tylko jednemu kierowcy”. „Okej, jak uważasz. Mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy. Miłego dnia”. Erkut odchodzi, a chwile później nadjeżdża taksówka. Mąż Asuman, który odszedł już na pewną odległość, odwraca się i widzi, jak Selim pakuje do taksówki torby swojej klientki.

„Proszę, proszę… Więc to on jest tym kierowcą, którego Sitare darzy zaufaniem” – mówi Erkut. – „Selim Emiroglu, jej osobisty kierowca. Ale dobrze, to nawet mi odpowiada…”. Akcja przenosi się na farmę. Arzu siedzi w salonie, pije kawę i sprawdza coś w telefonie. „Co to ma być? Wszystkie są takie same” – mówi do siebie kobieta. – „Chciałyby zarabiać fortunę, a z pewnością są na tyle bezużyteczne, że nie potrafią nawet przygotować kawy. Gdybym kazała takiej zrobić espresso, pomyślałaby, że żartuję. Potrzebuję kogoś, kto zrozumie, czego chcę. Może nie powinnam była wyrzucać Asuman? Choć w sumie to sobie na to zasłużyła. Nie traktowała mnie z należytym szacunkiem i zachowywała się nieznośnie”.

Akcja przenosi się do rezydencji Necdeta. „Wiesz, kiedy otrzymają nasze prezenty?” – pyta Asuman. „Dziś popołudniu powinny do nich dotrzeć” – odpowiada Gonca. „Ach, nie mogę przestać wyobrażać sobie ich reakcji, gdy otworzą pudełka. Będą bardzo przestraszeni”. „Zasłużyli sobie na to”. „Nie wiesz, jak bardzo chciałabym zobaczyć ich twarze, kiedy to zobaczą”. „Asuman, mogę to sobie wyobrazić i to mi wystarczy”. W następnej scenie widzimy Leylę, która kroi ciasto i pakuje je do pudełka. Następnie szykuje się do wyjścia. „Dokąd idziesz?” – pyta Fevziye. „Idę zrobić zakupy” – odpowiada dziewczyna. – „Chcesz coś?”. „Nie…”. „W porządku, wrócę niebawem”. Leyla opuszcza mieszkanie.

Selim odwozi Sitare pod jej dom i zaraz odjeżdża. Kobieta w torebce szuka kluczy do drzwi, gdy nagle na podwórku pojawia się… Vedat! Akcja przenosi się do gabinetu Erkuta. Sekretarka przynosi mu przewiązane kokardą pudełko. Mężczyzna rozcina wstążkę, zdejmuje pokrywę i przerażony zrywa się na równe nogi. W środku pudełka znajduje się bowiem… wąż! Akcja przenosi się na farmę. Arzu wchodzi do salonu. W rękach trzyma takie same pudełko, jakie niedawno otrzymał Erkut. Zdejmuje pokrywę i robi jeszcze bardziej przerażoną minę, niż mężczyzna. Momentalnie wyrzuca przesyłkę z rąk. W środku także jest wąż…

Akcja przenosi się do domu Yusufa. Elif po odrobieniu lekcji podchodzi do siedzącej na schodach Inci. Mówi jej, że mogą zacząć się już bawić. „Usłyszałam bardzo dziwny hałas” – mówi siostra Inci, z niepokojem patrząc w górę. „Tam nic nie ma” – odpowiada Elif. – „Wczoraj tam byłyśmy i nie znalazłyśmy niczego”. „Nie wierzysz w to, co mówię? Usłyszałam dziwny hałas, naprawdę”. „W porządku, sprawdźmy to”. Dziewczynki ostrożnie wchodzą na górę. Następnie otwierają drzwi prowadzące na poddasze i wpadają w przerażenie. Wpadającą przez okno poświatę uznają bowiem za ducha. Z głośnym piskiem zbiegają na dół, a następnie na zewnątrz. Rozpędzona Elif wpada na idącą chodnikiem Leylę. Przewraca się i chwyta za kolano.

„Wszystko w porządku?” – pyta Leyla, pochylając się nad dziewczynką. W tym momencie z podwórka wybiegają zaalarmowane krzykami Melek i Zeynep. „Kochanie, co ci się stało?” – pyta Melek, podnosząc córkę. „Upadłam…” – odpowiada dziewczynka. „Bardzo cię boli?”. „Trochę…”. „Jak do tego doszło?”. „Biegła bardzo szybko, wpadła na mnie i przewróciła się” – wyjaśnia Leyla. „Dlaczego tak szybko biegłaś?” – pyta Zeynep. „Zobaczyłyśmy ducha na strychu” – oznajmia Inci. „Ducha?”. „Tak, i to ogromnego”. „To dlatego tak krzyczałyście?” – pyta Melek. „Tak, mamo. Bardzo się go przestraszyłyśmy” – oznajmia Elif. „Kochanie, duchy nie istnieją”. „Przysięgam, że go tam widziałyśmy. Był bardzo duży” – zarzeka się Inci.

„Zeynep, zabierz dziewczynki do domu i sprawdź kolano Elif” – prosi Melek. Następnie zwraca się do Leyli: „Dziękuję, że pomogłaś dziewczynkom. Jestem Melek, właśnie się tutaj wprowadziliśmy” – mama Elif wyciąga rękę w kierunku swojej rozmówczyni. Ta przez długi czas nie podejmuje żadnej reakcji, aż w końcu odwzajemnia gest Melek. „Jestem Leyla, córka Fevziye” – przedstawia się kobieta. „Och, naprawdę? Bardzo miło mi ciebie poznać. Wejdź do nas, proszę. Napijemy się razem kawy”. „Dziękuję, ale nie chciałabym przeszkadzać”. „Nie, to nie będzie żadna uciążliwość. Wejdź”.

Leyla udaje się za Melek do domu. Wnętrze przywołuje w niej wiele wspomnień związanych z Yusufem. Akcja przenosi się przed dom Sitare. „Co tu robisz, Vedat?!” – pyta kobieta. – „Chcę, żebyś zostawił mnie w spokoju i sobie poszedł!”. „Otwórz drzwi, porozmawiamy w środku” – odpowiada mężczyzna, silnie ściskając ramię Sitare. „Puszczaj mnie! Wynoś się stąd i więcej mi nie pokazuj!”. „Otwórz te drzwi! Na co jeszcze czekasz?! Musimy porozmawiać o czymś bardzo ważnym”. „Nie otworzę! Chcę żebyś odszedł, rozumiesz?! Już wystarczająco zmęczyłeś mnie swoimi problemami. Ponowne wpuszczenie cię do mojego domu byłoby wielkim błędem”.

„Dobrze, porozmawiajmy więc w innym miejscu” – prosi mężczyzna. „Dlaczego nie możesz tego zrozumieć, Vedat?” – pyta Sitare. – „Ile jeszcze razy mam ci mówić, byś zostawił mnie w spokoju”. „Tylko porozmawiamy, nic więcej. Daj mi tylko dziesięć minut”. „Off, wystarczy! Mam wiele rzeczy do zrobienia, odejdź stąd!”. Vedat ani myśli odchodzić. „Dobrze, już dobrze” – zgadza się Sitare. – „Ale tylko dziesięć minut, ani chwili dłużej”.

Akcja przenosi się na farmę. Roztrzęsiona Arzu chodzi po salonie. „Co za wariat mi to przysłał?!” – zachodzi w głowę kobieta. – „Przecież ten gad mógł mnie zabić!”. Do salonu wchodzi Umit. „Co z nim zrobiłeś? Zabiłeś tego węża?” – pyta Arzu. „Zrobiłem to, nie musisz już się bać” – odpowiada mężczyzna. „Ach nie, nie mogę uwierzyć. Kto mógłby przysłać mi węża w paczce?”. „W porządku, uspokój się już. Wąż nie żyje”. „Bardzo ci dziękuję. Gdyby nie ty, byłabym już martwa. Ale kto to mógł być? Kto chciałby mnie zabić w ten sposób?”. „Jeden z twoich wrogów. Niestety jest ich bardzo wielu i trudno wskazać jednego…”.

Akcja przenosi się do gabinetu Erkuta. „Co za diabeł przysłał mi tego węża?” – zastanawia się mąż Asuman. – „Czy mógł być to Murat? Nie, nie sądzę. Nie byłby w stanie zrobić czegoś takiego. Więc kto? Czyżby Selim? Tak, to całkiem prawdopodobne. W końcu to on najbardziej mnie nienawidzi. Z pewnością chciał mnie zabić za to, co stało się podczas ślubu”. Akcja przenosi się do posiadłości Necdeta. Gonca rozmawia przez telefon. „I co, udało ci się dostarczyć paczki?” – pyta dziewczyna. „Tak, oboje dostali przesyłki półtorej godziny temu” – odpowiada mężczyzna po drugiej stronie. „Nie było żadnych problemów?”. „Nie, absolutnie żadnych”. „W porządku, dziękuję bardzo. Do widzenia”.

„I jak tam? Otrzymali nasze prezenty?” – pyta zaintrygowana Asuman. „Prezenty zostały dostarczone i na pewno już je otworzyli” – odpowiada uśmiechnięta Gonca. „Ach, co za wspaniała wiadomość. Zastanawia mnie, jak zareagowała Arzu, kiedy zobaczyła tę żmiję”. „A jak mogła zareagować? Na pewno jest przeszczęśliwa, bo właśnie odnalazła swoją zaginioną siostrę…”. Asuman wybucha gromkim śmiechem. „Ale to dopiero początek” – dodaje Gonca. – „Wkrótce poznają nasze prawdziwe twarze…”.

Akcja przenosi się do domu Yusufa. Melek wraz z dziewczynkami wchodzą do salonu, gdzie siedzą Zeynep, Aliye i Leyla. „I co, był tam wasz duch?” – pyta żona Selima. „Mama miała rację” – przyznaje Elif. – „Nie ma żadnego ducha”. „Więc co was tak przeraziło?”. „To była maszyna do szycia”. „Ale wyglądała naprawdę strasznie” – tłumaczy Inci. „Koc zrobił nieco cienia i wyszedł duch” – dodaje Melek. „Jeśli się boicie, dlaczego chodzicie na górę?” – pyta Aliye. „Babcia ma rację. Ile razy wam powtarzałam, że nie wolno dotykać rzeczy innych ludzi?”. „Ale to nie są rzeczy kogoś obcego, tylko wujka Yusufa”. Następuje zbliżenie na twarz Leyli. Po słowach dziewczynki córka Fevziye wyraźnie smutnieje. Wie już, że Melek nie jest dla Yusufa tylko kobietą, która wynajęła od niego dom. Jest kimś bliższym…

Akcja przenosi się do samochodu Vedata. „Mówiłam tysiące razy, byś pozwolił mi odejść, ale do ciebie to wcale nie dociera” – stwierdza Sitare. „Czyli tracę swój rozum. Doprowadzasz mnie do szału, dziewczyno” – oznajmia mężczyzna. „Przestań. Cały czas mnie śledzisz. Wychodzę z klubu, czekasz na mnie. Wracam do domu, ty też tam jesteś. Jak mogę się ciebie pozbyć?”. „Nie możesz. Nie odejdę od ciebie”. „Wystarczy. Chcę, żebyś zatrzymał się tutaj. Jesteśmy dość daleko od mojego domu i nie ma ryzyka, że ktoś nas zobaczy. Dlaczego się nie zatrzymujesz? Dokąd mnie zabierasz?”. „Nie martw się. Porozmawiamy tam, gdzie ja chcę”.

„O czym ty mówisz?!” – Sitare robi się coraz bardziej zaniepokojona. – „Dokąd zamierzasz mnie zabrać?! Wystarczy, zatrzymaj się! Chcę wrócić do domu!”. „Przestań krzyczeć!” – rozkazuje Vedat i z kieszeni wyciąga pistolet, który wymierza w stronę swojej pasażerki! „Na Boga, co ty robisz?!”. „Zamknij się, bo nie chcę cię zabić! Lepiej mnie nie denerwuj!”. Sitare milknie, choć oddech ma bardzo przyspieszony. Co mężczyzna zamierza z nią zrobić?

Leyla opuszcza dom Yusufa. „Są tylko najemcami, a mówią o Yusufie, jakby byli jego rodziną” – mówi do siebie oburzona kobieta. – „Nawet jej córka grzebie w jego rzeczach i jeszcze twierdzi, że nie są od nieznajomego. Nie mogę uwierzyć, że to ten sam Yusuf, którego znałam”. Leyla wyrzuca do śmietnika pudełko z ciastem, które chciała zanieść właśnie Yusufowi… Akcja wraca do gabinetu Erkuta. Mężczyzna rozmawia przez telefon. „Halo? Jak się masz, Latif?” – pyta. – „U mnie wszystko w porządku, dziękuję. Jeśli nie jesteś zbyt zapracowany, chciałbym się spotkać. Jest jedna sprawa, o której musimy porozmawiać. Super, będę tam za godzinę. Do zobaczenia”.

Vedat zatrzymuje samochód na jakimś odludziu. Otwiera drzwi po stronie Sitare i siłą wyciąga ją ze środka. „Wyłaź!” – wydziera się. „Puszczaj mnie!” – krzyczy przerażona kobieta. – „Dokąd mnie zabrałeś? Czego ode mnie chcesz?!”. „Zamknij się!”. „Jesteś szalony! Czego ode mnie chcesz?!”. Vedat ciągnie swoją towarzyszkę do jakiegoś niewielkiego budynku, w którym nie ma ani drzwi, ani okna”. Na środku leży tylko przewrócone krzesło, które mężczyzna podnosi i siłą sadza na nie Sitare. „Co chcesz zrobić? Zabijesz mnie…?” – pyta kobieta, cała się trzęsąc ze strachu. „Posłuchaj, nie chcę cię skrzywdzić. Zostaniemy w tym miejscu, a potem wyjedziemy do innego kraju, rozumiesz? Ale jeśli się nie zamkniesz, wtedy cię zabiję!”.

„Nawet sobie nie myśl, że możesz stąd uciec” – kontynuuje Vedat. – „Kocham cię, Sitare, i będziesz ze mną do samego końca”. „Co?! Jesteś szaleńcem!” – odpowiada kobieta. „Pamiętaj o zasadzie ciszy i strachu” – mężczyzna przybliża pistolet do głowy Sitare. „Trzymaj się z dala ode mnie!”. „To nie jest łatwe. Nie opuścisz mojego serca”. „Proszę, pozwól mi odejść…” – z oczu kobiety wypływają łzy. „Jeśli będziesz postępować zgodnie z moimi poleceniami, nic ci się nie stanie. Jeśli jednak będziesz nieposłuszna, wtedy wszystko się zmieni. Rozumiesz? Rozumiesz mnie?!”. „Rozumiem…” – odpowiada przerażona Sitare. Czy uda jej się uciec? A może ktoś ją uratuje?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy