581: Umit i Arzu wciąż kłócą się w salonie. W pomieszczeniu nie ma już Goncy. „Dlaczego inni zawsze mają płacić za twoje błędy?!” – pyta Koroglu. „O czym ty mówisz?” – nie rozumie Arzu. „Nie możesz obwiniać Goncy za to, że nie ukryła twojej winy!”. „Krzyczę na nią, ponieważ nie wykonuje swojej pracy właściwie”. „Coś takiego obraża nie tylko mnie, ale i twoją inteligencję. Nie zmęczyłaś się jeszcze kłamstwami? Odkąd jestem w tym domu, ty tylko kłamiesz! Próbowałem cię zrozumieć i uszczęśliwić, ale to tobie nie wystarcza! Nie rozumiem twojej obsesji na punkcie Melek. Czego ty jeszcze chcesz?”.

„Dość! Wystarczy!” – wydziera się Arzu i przewraca stojące obok niej krzesło. – „Choć raz stań po mojej stronie! Ty nigdy nie jesteś winny! Zawsze chodzi o mnie, prawda?”. „Arzu, uspokój się…” – Umit próbuje objąć swoją żonę. „Puść mnie! Nawet mnie nie dotykaj! Nie rozumiesz mnie. Nie wiesz, przez co przechodzę. Jestem bardzo zmęczona. Nienawidzę wszystkiego!”. Tymczasem Erkut i Veysel parkują przed klubem nocnym My Rose. „Cudowne miejsce, prawda?” – pyta mąż Asuman. „Łał, nawet nie wiem, co powiedzieć” – zachwyca się ojciec Murata. „Poczekaj, aż zobaczysz wnętrze” – mówi Erkut i zwraca się do jednego ze strażników: „Sitare będzie dziś wieczorem?”.

„Sitare nie pojawia się od kilku dni” – odpowiada ochroniarz. – „Dzisiaj jest Yildiz. Posłuchaj jej, ona ma cudowny głos”. „Nie, dziękuję. Pójdziemy w inne miejsce” – oznajmia Erkut. „Dlaczego?” – dziwi się Veysel. „Nie ma piosenkarki, którą bardzo lubię”. Mężczyźni wsiadają do auta i odjeżdżają. Akcja wraca na farmę. Arzu leży na łóżku i jest odwrócona plecami do siedzącego obok niej Umita. „Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej?” – pyta mężczyzna, głaszcząc ukochaną po włosach. „Tak. Chcę być sama i trochę odpocząć” – mówi Arzu. „Wiesz, jak bardzo cię kocham i jak bardzo zależy mi na tym, abyś była szczęśliwa”.

Umit opuszcza pokój. Na twarzy jego żony momentalnie pojawia się uśmiech. Akcja przenosi się do kuchni, gdzie znajduje się Gonca. „Mogę sobie tylko pogratulować” – mówi dumna ze swojej intrygi służąca. – „Udało mi się wywołać wielki bałagan. Zasłużyłam na filiżankę dobrej kawy. Ach, w końcu długi i męczący dzień dobiegł końca. Mogę wreszcie odpocząć”. Akcja przenosi się do domu Yusufa. Selim i Sitare rozmawiają na korytarzu. „Nie uważasz, że to już lekka przesada z tymi kłamstwami?” – pyta mąż Zeynep. – „Wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli. Już ci to mówiłem, zapomniałaś? Nie czuję się dobrze, że okłamujesz moją rodzinę”.

„Prowadzimy tę grę od samego początku” – stwierdza Sitare. – „Czego chcesz? Abym powiedziała wszystkim całą prawdę? Rzeczy muszą zostać w ten sposób. Musimy kontynuować tę grę. Wyobrażasz sobie, co by się stało, gdybyśmy powiedzieli prawdę? Jak zareagowałaby twoja żona, gdyby dowiedziała się, że uratowałeś mnie z klubu nocnego i przywiozłeś tutaj?”. „Rozumiem. Rozumiem to dobrze” – zapewnia Selim. – „Ale wszystkie te kłamstwa sprawiają, że czuję się źle. Jak najszybciej musimy znaleźć rozwiązanie”. „Okej, rozumiem. Chcesz, żebym sobie stąd poszła?”. „Nie, to nie tak. Nie musisz odchodzić z mojego domu. Nie chcę tylko, byś dalej okłamywała moją rodzinę. Wiesz, to wszystko jest bardzo trudne. Nie chcę, żebyś czuła…”.

„W porządku, nie musisz dawać mi wyjaśnień. Rozumiem cię bardzo dobrze” – oznajmia Sitare i odchodzi do swojego pokoju. Tam siada na łóżku i mówi do siebie: „No tak, kim ja jestem? Prostą piosenkarką z klubu nocnego, nikim więcej. Dlaczego Selim miałby okłamywać swoją rodzinę dla kogoś takiego jak ja? Jego oczy widzą tylko żonę, nie ciebie. Nie masz prawa się w nim zakochiwać, kobieto. Jesteś szalona, nie myśl o tym. Proszę, nie myśl. Ale jak mogę zaprzeczać własnemu sercu? To nie takie proste. Ach, Selim…”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Arzu wchodzi do jadalni, gdzie czeka już na nią Umit ze śniadaniem. „Przygotowałem dla ciebie śniadanie” – oznajmia mężczyzna. – „Nie chciałem cię budzić, żebyś dobrze wypoczęła”. „Nie jestem głodna. Poza tym za chwilę muszę wyjść z domu” – mówi Arzu. „Wychodzisz? Myślę, że powinnaś zostać w domu i trochę odpocząć”. „Umit, nie jestem chora i mam wiele rzeczy do zrobienia”. „Kochanie, wiem, że nie jesteś chora. Uważam po prostu, że powinnaś trzymać się z dala od rzeczy, które cię stresują. Ciągle wypełniasz swoje życie niespokojnymi ludźmi. Cevahir, Yusuf, czy to nie wystarczy?”.

„Umit, nie zaczynaj ponownie” – prosi Karapinarówna. „Czy to coś złego, że martwię się o swoją żonę?” – pyta mężczyzna. – „Posłuchaj, jesteś w niebezpieczeństwie. Cevahir to zły człowiek, a Yusuf jest prawnikiem. Teraz rozumiesz?”. „Co chcesz przez to powiedzieć?”. „Ten człowiek może wsadzić cię do więzienia. Kochanie, bardzo cię kocham. Nie zniósłbym, gdyby coś ci się stało. Chcę tylko, żebyśmy byli szczęśliwi”. Następuje zbliżenie na twarz podsłuchującej pod drzwiami Goncy. „Szczęście jest dalekie od Arzu” – mówi w myślach służąca. – „Dla niej to dopiero początek…”.

Nagle komórka Goncy zaczyna dzwonić. Arzu momentalnie pojawia się przy niej. „Co ty tu robisz?! Podsłuchujesz?!” – pyta pani domu. „Proszę pani, ja tylko…” – próbuje tłumaczyć zmieszana służąca. „Co ty?! Co ty tu robisz?!”. „Arzu, uspokój się” – prosi Umit. „Nie! Ma mi odpowiedzieć!”. „Naprawdę źle to wszystko pani zrozumiała…” – odzywa się Gonca. „Myślisz, że jesteś mądra? Nie! Jesteś tylko bezmózgim głupcem! Myślisz, że możesz robić to, co chcesz, prawda? Podsłuchiwać czyjeś rozmowy, a następnie siać głupie plotki? Jak śmiesz to robić?! Ty niewdzięcznico! Zaledwie dwa dni temu błagałaś mnie, bym przyjęła cię do domu, a teraz robisz to wszystko?! Jak śmiesz?!”.

„Arzu, wystarczy” – po raz kolejny interweniuje Umit. „Nie wystarczy!” – grzmi kobieta. – „Twoim przeznaczeniem jest bycie służącą! Nigdy nie staniesz się nikim innym! Jeśli chcesz tu zostać, masz słuchać tego, co mówię! To naprawdę tak wiele?!”. Arzu chwyta swój płaszcz i wściekła opuszcza rezydencję. „Co za idiotka!” – mówi na zewnątrz. – „Jeszcze mi się sprzeciwia! A Umit myśli, że może kontrolować to, co ja mówię. Kim, do diabła, oni myślą, że są?!”.

Akcja wraca do środka posiadłości. Umit wchodzi do kuchni, gdzie Gonca ociera łzy ze swoich policzków. „Posłuchaj, nie musisz czuć się źle” – mówi mężczyzna. – „Arzu czasami tak się zachowuje. Kiedy rzeczy nie idą tak jak chce, jej głowa eksploduje. W rzeczywistości jednak jest dobrą osobą. Ma lepsze i gorsze chwile, jak my wszyscy. Musisz wiedzieć, że Arzu zawsze jest wybuchowa, kiedy się złości. Nie martw się, będziesz tu nadal mieszkała”. „Proszę, nie czuj się zobligowany do rozmowy ze mną. To nie pan zawinił” – odzywa się Gonca. „Po prostu staram się wytłumaczyć to, co powiedziała moja żona. Ludzie pod wpływem złości mają skłonność do mówienia absurdalnych i bezmyślnych rzeczy. Arzu ma silny charakter i czasami trudno ją zrozumieć”.

„Wiem to bardzo dobrze. Zawsze taka była” – stwierdza Gonca. Po chwili reflektuje się, że nie powinna czegoś takiego mówić. „Skąd możesz wiedzieć, że zawsze taka była?” – na twarzy Umita pojawia się zaintrygowanie. „To znaczy… Chodzi mi o to, że po wypadku miałam już podobne nieporozumienia z panią Arzu. I ja, i Asuman. Pewnego dnia spoliczkowała nas, ponieważ myślała, że o niej rozmawiamy, choć naprawdę rozmawiałyśmy o zupełnie czymś innym”. „W porządku, rozumiem. Pamiętaj, co ci powiedziałem i nie czuj się źle”.

W następnej scenie widzimy, jak Gonca jest na zewnątrz i dzwoni do Asuman. „Co słychać, przyjaciółko?” – odbiera siostra Inci. „Tutaj wszystko dobrze. A ty, co zrobiłaś?” – pyta Gonca. „Co masz na myśli?”. „Chodzi mi o Erkuta. Co ci powiedział? Czy dostałaś tę pracę?”. „Ach, o to chodzi… Cóż, jeszcze z nim nie rozmawiałam”. „No tak, rozumiem. Nie chcesz odwracać się od niego. Wydaje ci się, że robisz dobrze, ale później nie przychodź do mnie z płaczem”. „Gonca, nie rozumiem, dlaczego tak mówisz. Wkrótce do niego pójdę, spokojnie”. „Jak mam się uspokoić? Jestem bardzo zła, Asuman. Musisz zdobyć się na trochę wysiłku. Nie osiągniemy niczego, jeśli zostaniesz w swojej strefie komfortu”.

„Nie jestem w żądnej strefie komfortu” – oświadcza żona Erkuta. – „Chcę tylko, żebyś mnie zrozumiała. Od dawna z nikim nie rozmawiałam. Wiem, że mieszkanie pod jednym dachem z Arzu nie jest łatwe, ale przynajmniej masz się do kogo odezwać. A ja z kim mam rozmawiać? Ze ścianami?”. „Wiesz, że musimy działać, jak najszybciej” – przypomina Gonca. „Tak, rozumiem. Ale ty jesteś jedyną osobą, z którą mogę porozmawiać. Jesteś tego świadoma, prawda? Chciałabym, żebyś mnie czasem odwiedziła. Chociaż raz na kilka dni”. „W porządku, zrobię to, ale chcę, żebyś zaczęła wykonywać swoją część zadania. Skoncentruj się na planie i porozmawiaj z Erkutem”. „Dobrze, zajmę się tym”.

Akcja przenosi się do domu Yusufa. Sitare stoi ubrana przy drzwiach wyjściowych. „Nie pójdziesz daleko, prawda?” – pyta Zeynep. „Nie” – potwierdza Sitare. Po chwili podbiega do niej Inci i pyta: „Opuszczasz nasz dom?”. „Tak, ale tylko na chwilę. Muszę zrobić zakupy”. „Ja także chcę iść z tobą!”. „Posłuchaj, możesz się przeziębić. Na zewnątrz jest bardzo zimno”. „Nie zachoruję, przysięgam”. „Inci, Sitare ma rację” – odzywa się żona Selima. „Och, ale jestem taka znudzona…” – mówi zawiedziona dziewczynka. „Rozumiem, ale za chwilę przyjdzie Elif. Wtedy przestaniesz się nudzić”.

Gonca odwiedza Asuman w posiadłości Necdeta. Oboje siedzą w salonie i raczą się kawą. „Powiedziałaś, że chcesz mi powiedzieć interesujące rzeczy” – zagaduje siostra Inci. „Ach, szkoda gadać. Arzu kompletnie oszalała” – oznajmia Gonca. „To akurat wiem doskonale”. „Teraz jest gorzej niż wcześniej. Gdybyś ją zobaczyła, zrozumiałabyś. Zachowuje się tak, jakby całkowicie straciła rozum. Nie ma cierpliwości, staje się bardzo agresywna”. „Od zawsze robiła wszystko, by zniszczyć życie innych ludzi. Zastanawia mnie, jak można żyć z tak wielką nienawiścią? I w ogóle nie rozumiem Umita. Jak mógł poślubić takiego szaleńca?”.

„Oboje są siebie warci” – stwierdza Gonca. „Przyszło mi coś do głowy” – oznajmia Asuman. – „A co, gdybyś dosypała jakiś środków na uspokojenie do jedzenia Arzu? Wtedy miałabyś święty spokój z jej humorami”. „Nie sądzę, żeby to zadziałało”. „Masz rację. Takiemu wariatowi nic nie pomoże”. „Dobrze, przejdźmy teraz do sedna sprawy. Naszym celem jest zemsta na Erkucie i Arzu. Ja zrobiłam już niewielki krok, by zemścić się na tej kobiecie, ale ty nie zrobiłaś niczego, aby ukarać Erkuta”. „W porządku, ale…”. „Asuman, musisz wziąć sprawy w swoje ręce. Nie możemy tracić więcej czasu. Siedząc tu niczego nie osiągniemy. Musisz porozmawiać z Erkutem i przekonać go do zatrudnienia ciebie w firmie”.

„Zrobię to jak najszybciej” – zapewnia Asuman. – „Nie musisz się martwić”. „Dobrze. Ten prezent ze żmiją nieco ich wystraszył, ale musimy zrobić coś nowego” – oznajmia Gonca. Akcja przenosi się do szwalni. Arzu podchodzi do Melek. „Chcę, żebyś poszła na zakupy” – oznajmia Karapinarówna. „Przecież wczoraj kupiłam wszystko, co było potrzebne” – mówi zdziwiona mama Elif. „Niestety nie. Wciąż brakuje niektórych rzeczy, na przykład środków do czyszczenia. Kiedy już wrócisz z zakupów, chcę żebyś zajęła się wyczyszczeniem toalety. Na błysk”. „Nie zrobię tego”. „Przepraszam, co ty powiedziałaś?”. „Słyszałaś, nigdzie nie pójdę”.

„Posłuchaj, twoją pracą jest wykonywanie moich rozkazów” – przypomina Arzu. „Powiedziałam ci, że nie pójdę i nie zrobię tego, o co mnie prosisz!” – grzmi Melek i rozrywa kartkę z listą zakupów na strzępy. „Co ty sobie myślisz?! Informuję cię, że jestem twoją szefową i musisz być mi posłuszna!”. „Nie jesteś moim szefem! I to ja decyduję, co będę robić! Nie zniosę tego dłużej! Odchodzę stąd!”. „Zdajesz sobie sprawę, że do końca życia nie będziesz w stanie spłacić kary umownej? Myślisz, że po prostu sobie stąd odejdziesz, a ja nie zrobię niczego? To nie takie proste. W chwili, w której odejdziesz, od razu wystosuję pozew”.

„Rób sobie co chcesz, nie obchodzi mnie to!” – krzyczy Melek i sięga po swoją torebkę. „Posłuchaj, jeśli to zrobisz, nie wypłacisz się do końca życia” – przekonuje Arzu. – „I jak myślisz, co się wtedy stanie?”. „Wolę trafić do więzienia, niż oddychać tym samym powietrzem, co ty!”. Oburzona Melek opuszcza warsztat. Jak zapłaci karę? Tymczasem Sitare wraca do domu Yusufa. Przez drogę cały czas ktoś ją obserwował. Nie jest to jednak Vedat, a… Erkut! „Więc tutaj się ukrywasz, Sitare” – mówi do siebie mężczyzna, podziwiając posiadłość.

Akcja przenosi się do antykwariatu. Widzimy, jak do księgarni wchodzi dwóch brodatych mężczyzn. Jeden z nich trzyma nóż w ręku! Yusuf nie widzi ich, gdyż stoi tyłem do wejścia. Uzbrojony mężczyzna po cichu podchodzi do niego, bierze zamach i wbija ostrze noża w plecy! Yusuf upada, a napastnicy opuszczają jego warsztat. Czy mężczyzna przeżyje?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy