588: Jest ranek. Widzimy, jak Sitare dyskretnie przeszukuje kurtkę Selima. W końcu z jednej z kieszeni wyciąga klucze od samochodu. Następnie po cichu opuszcza dom i podchodzi do zaparkowanej przy chodniku taksówki. Otwiera jej bagażnik i wyciąga ukryty za bluzką pakunek z narkotykami… Akcja przenosi się do firmy Doruklar. Widzimy uśmiechniętego Erkuta, który siedzi za swoim biurkiem. Mężczyzna sięga po komórkę i wybiera do kogoś numer. „Halo? Wydział do walki z narkotykami?” – mówi do słuchawki. – „Chciałbym złożyć donos. Myślę, że w jednej z taksówek przewożone są narkotyki. Jej kierowca nazywa się Selim Emiroglu. Numer rejestracyjny to 34-TEY-471”.
Erkut rozłącza się. Chce odejść, ale w tym momencie do gabinetu wchodzi jego żona. „Och, znowu ty…” – wzdycha mężczyzna z niezadowoleniem. „Tak, to znowu ja” – potwierdza Asuman. – „Nie powiedziałam ci jeszcze wszystkiego, co chciałam powiedzieć”. „Nie masz tego dość? Czy nie ty powiedziałaś, że zobaczymy się na sali rozpraw? Co to za śmiałość? Czy ty nie masz wstydu? Ludzie rodzą się, dorastają, biorą ślub, rozwodzą się i umierają. Zrozum to wreszcie i więcej tu nie przychodź”. „Nie martw się, od teraz będę przychodziła tu znacznie częściej”. „Jesteś chora?”. „Rozwiodę się, ale pod jednym warunkiem. Masz mi dać zatrudnienie w tej firmie”.
„Żartujesz sobie ze mnie?” – pyta mężczyzna, zanosząc się śmiechem. „Erkut, dobrze to sobie przemyśl” – radzi Asuman. „Nie ucz mnie myślenia swoimi kilkoma gramami mózgu”. „Posłuchaj, jeśli mnie zatrudnisz, zostawię cię w spokoju. Chcę jedynie pracować w tym miejscu. W innym razie nadal nie dam ci spokoju, i to bez względu na to, czy będę, czy nie będę twoją żoną. Co wybierasz? Wolisz mnie zatrudnić czy użerać się ze mną przez resztę życia?”. „Dobrze, zrobię to”. „Wspaniale! Zobacz tylko, jak można się ze sobą dogadać poprzez rozmowę”. „Nie każ mi żałować tej decyzji. Idź do sekretarki i wypełnij formularz. Ja już muszę iść”.
Akcja przenosi się na farmę. Umit przy drzwiach wyjściowych rozmawia z adwokatem. „Chcę tylko, żeby sprawa potoczyła się szybko” – zaznacza Koroglu. „Proszę się nie martwić. W takich przypadkach jak państwa wszystko powinno zostać rozwiązane już na pierwszej rozprawie” – odpowiada prawnik. „Dobrze. Proszę informować mnie na bieżąco o wszystkich szczegółach”. Adwokat opuszcza dom. Umit chce wrócić do swojego gabinetu, ale Gonca go zatrzymuje. „Jest pan pewien tego, co robi?” – pyta służąca. „Nie rozumiem, dlaczego zadajesz to pytanie”. „Ponieważ… Może popełnia pan błąd?”. „Aha, już zrozumiałem. Arzu poprosiła cię o rozmowę ze mną, tak?”. „Nie, to nie tak. Myślę po prostu, że oboje skorzystamy, jeśli pozostaniecie w związku małżeńskim”.
„Co ty próbujesz powiedzieć?” – pyta Umit. „Jeśli będziemy współpracować, wszystko może być inne” – oświadcza służąca. „Ty i ja? Współpracować?” – mężczyzna wybucha gromkim śmiechem. „Myślisz, że to żart? To posłuchaj, odzyskałam pamięć i wiem, kim jesteś”. Mina męża Arzu momentalnie zmienia wyraz. „Już nie wydaje ci się to żartem, prawda?” – pyta Gonca z uniesioną dumnie głową. Akcja przenosi się na zajazd taksówek. Selim czyści swój samochód, gdy nagle obok niego zatrzymuje się radiowóz, z którego wysiada trójka funkcjonariuszy. „Selim Emiroglu?” – pyta jeden z nich. „Tak” – potwierdza mąż Zeynep. „To twój samochód?”. „Tak, ja nim jeżdżę. Czy jest jakiś problem?”. „Otrzymaliśmy zgłoszenie, że posiada pan narkotyki”.
„Ja? Narkotyki?” – Selim robi duże oczy. „Zgadza się. Przeszukajcie wóz” – rozkazuje policjant swoim towarzyszom. „Oficerze, nie jestem zaangażowany w żadne sprawy związane z narkotykami. To musi być jakieś nieporozumienie”. „Okaże się to po zakończeniu przeszukania”. Kamera przenosi się na obserwującego wszystko z ukrycia Erkuta. Mężczyzna jest rozbawiony i mówi do siebie: „Właśnie zrujnowałeś sobie całe życie, Selim. Nie dasz rady uciec przed odpowiedzialnością. Nie powinieneś mnie niepokoić. Teraz zapłacisz za wtrącanie się w moje sprawy”. Tymczasem policjanci kończą przeszukiwanie wnętrza pojazdu. „Tu niczego nie ma, szefie” – oznajmia podwładnych.
„Sprawdźcie bagażnik” – rozkazuje dowodzący. Policjanci zaglądają do bagażnika i dokładnie go przeszukują. „Tu także niczego nie ma, szefie” – mówi jeden z nich. „Tak jak mówiłem, to musiało być jakieś nieporozumienie” – oznajmia Selim. „Na szczęście, ale musieliśmy to sprawdzić” – mówi dowodzący. „Rozumiem. Może mi pan powiedzieć, kto zgłosił tę skargę?”. „Zgłoszenie było anonimowe. Zgłaszający podał twoje nazwisko i numery rejestracyjne”. Kamera znowu przenosi się na Erkuta. „Dalej, załóżcie mu kajdanki!” – mówi zniecierpliwiony mężczyzna. – „Na co oni jeszcze czekają? Zaraz, co się dzieje? Dlaczego oni odchodzą?! Przeklęta Sitare! Zapłaci mi za to!”.
Akcja przenosi się do domu Yusufa. Widzimy Sitare, która nerwowo chodzi po swoim pokoju. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. To Erkut. Kobieta ani myśli odebrać połączenie. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, gdy Sitare podniosła klapę bagażnika taksówki. „Co tu może być?” – zapytała w myślach, trzymając w rękach pakunek. – „Nie, nie mogę tu tego zostawić bez sprawdzenia zawartości”. Kobieta paznokciem naderwała folię i zobaczyła znajdujący się w środku biały proszek. „Och nie, to narkotyki! Nie zrobię tego. Nie mogę pozwolić, aby Selim poszedł do więzienia”.
Sitare zamknęła bagażnik, pakunek schowała z powrotem pod bluzkę i wróciła do domu. Akcja wraca do teraźniejszości. Sitare podchodzi do szafki nocnej, otwiera dolną szufladę i wyjmuje z niej pakunek z narkotykami. „Muszę się tego natychmiast pozbyć” – mówi do siebie. Akcja przenosi się na farmę. Gonca i Umit rozmawiają w gabinecie. „Wyjaśnij mi. Co chcesz osiągnąć?” – pyta mężczyzna. – „I dlaczego myślisz, że będę z tobą współpracował? Czego chcesz?”. „Powinieneś się uspokoić” – sugeruje służąca. – „Najgorsze, co możesz zrobić, to dać ponieść się emocjom”. „Jak mam się uspokoić? Zadam ci jedno pytanie. Kiedy odzyskałaś pamięć?”. „Jakiś czas temu. Pamiętam wszystko. To ci się nie podoba, prawda, Umit?”.
„Więc kiedy wróciłaś na farmę, pamiętałaś już wszystko?” – pyta Koroglu. „Zgadza się” – potwierdza Gonca. – „Wróciłam na farmę, by manipulować Arzu i zrealizować mój plan zemsty”. „Nie mogę uwierzyć. Okłamywałaś nas przez te wszystkie dni. Z jakiego powodu mi to w ogóle mówisz?”. „Dlatego, że ty i ja nie czujemy się tutaj dobrze. Arzu bawi się tobą. Gdy przestaniesz jej być potrzebny, po prostu się ciebie pozbędzie. Wiesz, jaka jest naprawdę. I to jest powód, dla którego chcesz się z nią rozwieść, czyż nie? Dlatego oferuję ci współpracę ze mną przy moim planie zemsty. Co ty na to?”.
Akcja przenosi się do pokoju Arzu. Kobieta leży na łóżku i wzywa Goncę. Nikt jednak się nie zjawia. „Nikt mnie nie słucha w tym domu! Nawet własna służąca!” – grzmi Karapinarówna. Następnie sama podnosi się z łóżka i z trudem kroczy w kierunku drzwi. Akcja wraca do gabinetu. „Powinieneś przystać na moją ofertę bez namysłu” – przekonuje Gonca. – „Razem możemy osiągnąć wiele rzeczy”. „Przestań! O czym ty mówisz?” – oburza się mężczyzna. „Mówię poważnie, Umit. Nie powinieneś rozwodzić się z Arzu, rozumiesz? Nie chcesz zemścić się za wszystko, co ci zrobiła? Od zawsze bawiła się tobą, wykorzystywała cię. Ona nigdy cię nie kochała. Dla Arzu jesteś tylko narzędziem. Ona nic do ciebie nie czuje. Jest najbardziej samolubną i nikczemną osobą na świecie. Wiesz, że to wszystko jest prawdą”.
„Gonca, wystarczy tego!” – rozkazuje mężczyzna. „Dlaczego? Boli cię słuchanie prawdy?” – pyta dziewczyna. – „Arzu tylko cię manipuluje. Jesteś w jej życiu, ponieważ ona ma z tego korzyści. Ona nic do ciebie nie czuje. Nie jest w stanie nikogo kochać. Dlaczego nie możesz zaakceptować prawdy?”. „Wystarczy! Wystarczy!” – wybucha Umit. W tym momencie do gabinetu wchodzi jego żona. „Co się tu dzieje?” – pyta Arzu. Gonca szybko opuszcza pomieszczenie. „Co się teraz stanie?” – przeraża się służąca. – „Ach, nie mogę uwierzyć. Przecież ona nie mogła sama chodzić. A jeśli nas słyszała? Och nie, to niemożliwe…”.
Akcja wraca do gabinetu. „Odpowiedz mi, Umit” – żąda Karapinarówna. – „Co się dzieje? Dlaczego krzyczałeś na nią?”. „Nieważne. Nic się nie dzieje” – odpowiada mężczyzna. „Zadałam ci pytanie. Powiedz mi po prostu, dlaczego krzyczałeś na służącą? Jesteśmy wciąz małżeństwem, nie zapominaj. Od dłuższego czasu wołałam o pomoc i nikt nie przychodził. Powinieneś się o mnie martwić. Potrzebuję opieki, nie mogę sama chodzić”. „O czym ty mówisz? Czy ty kiedykolwiek martwiłaś się o mnie? Każdy w tym domu troszczy się o samego siebie. Możesz chodzić czy nie, to nie mój problem”. „Doceniam twoją szczerość. W końcu mogę wiedzieć, kim naprawdę jesteś”.
„Jak śmiesz mówić mi takie rzeczy?” – pyta Umit. – „Powiedz mi, czy choć raz szczerze się o mnie troszczyłaś? Powinnaś być bardziej ostrożna i przestać mówić nonsensy”. „Ale ty…” – odzywa się Arzu. „Basta! Myśl wcześniej o konsekwencjach swoich czynów. Poza tym nie jestem twoim sługą. Nie zamierzam się tobą opiekować, rozumiesz?”. Mężczyzna odchodzi. Akcja przenosi się do domku dla służby. Gonca nerwowo chodzi od ściany do ściany. „Boże, nie pozwól, by Umit powiedział Arzu prawdę” – wznosi modły służąca. – „Jeśli ona dowie się, o czym rozmawialiśmy, moje plany zostaną zrujnowane”.
W tym momencie do pokoju wchodzi Umit. „Co się stało? Co ci powiedziała Arzu?” – pyta Gonca. „Spakuj swoje rzeczy! Natychmiast!” – rozkazuje Koroglu. „Co? Wyrzucasz mnie? Dlaczego? Powiedziałeś jej wszystko, prawda?”. „Jeszcze nic jej nie powiedziałem”. „Och, bardzo ci dziękuję”. „Nie dziękuj mi. Nie zrobiłem tego dla ciebie. Nie chcę tylko, żeby Arzu zrobiła jakąś głupotę. I kompletnie nie zależy mi na twoim planie ani propozycji współpracy. Teraz pospiesz się i spakuj swoje rzeczy!”. „Posłuchaj, nie mam dokąd iść. Wyrzucisz mnie na ulicę? Naprawdę?”. „Nie obchodzi mnie dokąd pójdziesz. Chcę tylko, żebyś wyszła z mojego domu”.
„Co ja zrobię sama na ulicy?” – pyta Gonca, przyjmując błagalną minę. – „Proszę, pozwól mi tu zostać”. „To nie jest mój problem. Wynoś się stąd!” – powtarza Umit. „W porządku, odejdę stąd, ale pozwól mi chociaż zostać na noc. Tylko jedną jedyną noc, proszę”. „Dobrze, zgadzam się. Jutro rano ma cię tu nie być”. Mężczyzna opuszcza domek dla służby. „Wszystko poszło źle” – mówi do siebie Gonca. – „Ale nie odejdę. Muszę znaleźć sposób, by zostać na farmie”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Erkut jest przed domem Yusufa i dzwoni do Sitare. Ta nie odbiera. Kobieta wychodzi jednak na balkon i zlękniona rozgląda się dokoła. Nie widzi Erkuta, który ukrywa się za płotem. W końcu wraca do środka. „Popełniłaś ogromny błąd, Sitare” – mówi do siebie mąż Asuman. – „Zobaczysz, co to znaczy pogrywać ze mną. Pokażę ci, gdzie jest twoje miejsce…”. Mężczyzna odchodzi. Akcja przenosi się na farmę. Gonca wchodzi do gabinetu Umita. „Przygotowałam ci kawę” – oznajmia służąca. „O nic cię nie prosiłem” – oświadcza mężczyzna. – „Dlaczego nadal zachowujesz się jak służąca? Kogo chcesz oszukać? Zapomniałaś o tym, co powiedziałem? Powiedziałem, że nie chcę cię tu więcej widzieć!”.
„Robię to, żeby Arzu nie zaczęła czegoś podejrzewać” – tłumaczy Gonca. – „Jeśli nie chcesz kawy, mogę ją zabrać”. „Już dobrze, zostaw ją” – mężczyzna bierze filiżankę i kosztuje krztynę gorącego napoju. Następnie zwraca się do wciąż stojącej przy biurku służącej: „Co tu jeszcze robisz? Odejdź stąd”. Dziewczyna posłusznie odchodzi. Gdy jest już w holu, uśmiechnięta mówi do siebie: „Mam nadzieję, że spodoba mu się moja kawa. Nikomu nie pozwolę zrujnować moich planów”. Czyżby służąca dosypała czegoś do kawy Umita? W jaki sposób Erkut zemści się na Sitare?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.