589: W domu Yusufa rozlega się dzwonek do drzwi. Sitare idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi posłańca z kwiatami. „Czy pani Sitare?” – pyta kurier. „Tak, to ja” – potwierdza kobieta. „Przywiozłem dla pani kwiaty”. Sitare szybko wychodzi na zewnątrz i zamyka drzwi, by przypadkowo któryś z domowników jej nie zobaczył. Następnie odbiera bukiet i składa swój podpis na arkuszu obioru. Gdy mężczyzna odchodzi, sięga po umieszczony w kwiatach liścik i zaczyta go czytać: „Popełniłaś błąd, Sitare, nie wypełniając tego, co obiecałaś. Teraz będę musiał powiedzieć wszystkim, kim naprawdę jesteś. Erkut”.
„Niech to szlag!” – przeklina kobieta i wyrzuca bukiet do pobliskiego kontenera na śmieci. Gdy wraca do domu, na korytarzu zatrzymuje ją Zeynep. „Słyszałam, jak ktoś dzwoni do drzwi. Kto to był?” – pyta żona Selima. „Jakiś pan… Pomylił adresu i musiałam mu wskazać ten właściwy” – odpowiada Sitare. Akcja przenosi się na farmę. Umit podchodzi do szafy i wyciąga swój płaszcz. Następnie zwraca się do Goncy: „Muszę wyjść. Powiedz Arzu, że nie będzie mnie w domu”. „W porządku, zrobię to” – odpowiada służąca. Nagle na twarzy mężczyzny pojawia się grymas bólu. Mężczyzna chwyta się za klatkę piersiową.
„Wszystko w porządku?” – pyta Gonca. „Nie… Nie mogę oddychać” – odpowiada z trudem Umit. – „Czuję duży ból w klatce piersiowej”. Gonca pomaga mężowi Arzu dojść do salonu. Następnie idzie do kuchni po szklankę wody dla niego. Gdy wraca, mężczyzna leży na kanapie i cały drży. „Przyniosłam ci wody” – mówi dziewczyna. „Nie chcę niczego…” – odpowiada Koroglu. „Musisz trochę się napić. Woda ci pomoże. Nadal nie możesz oddychać? Co czujesz?”. „Mam dreszcze. Czuję się bardzo słabo”. „Czy coś takiego zdarzało ci się wcześniej?”. „Wydaje mi się, że mam gorączkę. Zmierz moją temperaturę”.
Gonca przykłada dłoń do czoła Umita i oznajmia: „Och, masz bardzo wysoką gorączkę”. Służąca nakrywa mężczyznę jego płaszczem. W tym momencie do salonu wchodzi Arzu. „Co się tu dzieje?” – pyta. „Pan Umit czuje się bardzo źle. Ma wysoką temperaturę” – odpowiada dziewczyna. – „Jego stan jest bardzo poważny. Co zrobimy?”. „Arzu, nie czuję się dobrze. Pomóż mi” – prosi Koroglu. „Widzę. Wyglądasz okropnie” – potwierdza Karapinarówna. – „Ale tak jak powiedziałeś, niech wszyscy radzą sobie sami”. Kobieta odwraca się na pięcie i opuszcza salon. „Jest mi tak zimno. Proszę, pomóż mi…” – zwraca się Umit do służącej. „W porządku. Przyniosę termometr” – oznajmia z uśmiechem Gonca.
Akcja przeskakuje do wieczora. Erkut wchodzi do swojego gabinetu. „Zastanawia mnie, czy pani Sitare spodobał się mój prezent” – mówi do siebie mężczyzna. – „Powinna do mnie zadzwonić i podziękować za kwiaty. Ale dobrze, zanim aktywuję bombę, najpierw porozmawiam z Zeynep. Ona i ja znamy się w końcu od dawna”. Mąż Asuman wyciąga komórkę i pisze sms-a do Zeynep: „Musimy porozmawiać. Spotkajmy się jutro o dziesiątej rano przy latarni morskiej na plaży. Jest coś, co powinnaś wiedzieć o Selimie i Sitare… Do zobaczenia jutro”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Umit jest w łazience i przemywa twarz pod umywalką. Nadal nie wygląda najlepiej. „Co się ze mną dzieje?” – zachodzi w głowę mężczyzna, patrząc w lustro. Wyciera ręce i opuszcza pomieszczenie. Widzi stojącą przed drzwiami wyjściowymi Goncę. Dziewczyna jest spakowana. „Umit, nie chciałam odejść bez pożegnania z tobą” – oznajmia służąca. – „Zastanawia mnie, jak się masz?”. „Nic mi nie jest, nie martw się” – odpowiada Koroglu, zgrywając twardziela. – „Możesz odejść”. „Nie sądzę, abyś naprawdę czuł się dobrze”. „Gonca, nie oczekuj, że wygłoszę mowę pożegnalną. Nie igraj ze swoim szczęściem i odejdź”.
„To bardzo znaczące, że ktoś, kto omal nie umarł, mówi o szczęściu” – stwierdza Gonca. „O czym ty do mnie mówisz?” – nie rozumie mężczyzna. „Wiem, z jakiego powodu tak bardzo zachorowałeś wczoraj”. „Wiesz?”. Służąca wyciąga z kieszeni fiolkę z jakimiś kroplami i oznajmia: „To wypadło z torebki Arzu, gdy sprzątałam w jej pokoju”. „Co to jest?”. „Nadal nie rozumiesz? To jest trucizna! Arzu próbowała cię zabić”. Akcja przenosi się na wybrzeże. Erkut chodzi po pomoście i mówi do siebie: „Wcale się nie zmieniłaś, Zeynep. Nadal lubisz, gdy inni na ciebie czekają. Dalej, przyjdź tutaj i pozwól mi powiedzieć całą prawdę o twoim mężu…”.
„A dlaczego tego nie powiesz mnie?” – za plecami Erkuta rozlega się męski głos. Mąż Asuman odwraca się i robi duże oczy. Widzi bowiem… Selima! – „Co? Czyżbyś był zaskoczony? Nie spodziewałeś się mnie tutaj, prawda?”. „Zeynep cię tu przysłała?” – pyta Erkut. „Nie, sam przyszedłem”. „Aha, czyli czytasz prywatną korespondencję swojej żony”. „Czego chcesz? Co zamierzasz osiągnąć, nastawiając moją żonę przeciwko mnie?”. „Zeynep ma prawo do poznania prawdy, nie sądzisz?”. „Jakiej prawdy? Powiedz mi!”. „Prawdy o tym, że masz kochankę”. „Nie gadaj bzdur! Sitare nie jest moją kochanką!”.
„Czyżby? To dlaczego ukrywasz prawdę o tym, kim jest?” – pyta mąż Asuman. „Ponieważ…” – Selim szuka właściwej odpowiedzi. „Powiem ci, dlaczego to robisz. Zeynep odejdzie od ciebie, jeśli dowie się, kim naprawdę jest Sitare. Nie zostanie z kimś, kto ją zdradza”. „Zabiję cie, łajdaku!” – syn Aliye chwyta swojego rywala za płaszcz. „Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwego łajdaka, spójrz w lustro!” – Erkut wyprowadza uderzenie głową, a Selim pada na ziemię.
Akcja wraca na farmę. „To trucizna? Jesteś pewna?” – pyta zdumiony Umit. „Oczywiście, że jestem pewna” – potwierdza Gonca. – „Arzu próbowała cię wczoraj zabić!”. „Nie mogę uwierzyć. Jak mogła zrobić coś takiego?”. „Pomyśl tylko. Ten lek używany jest w przypadku chorób serca. Jeśli zażyjesz go w zbyt dużej dawce, może wywołać tachykardię. Poza tym ona tego nie potrzebuje. Dlaczego miałaby ten środek? Posłużyła się nim, aby cię otruć”. „Nie, Arzu nie mogłaby czegoś takiego zrobić…”. Akcja wraca na wybrzeże. „Jak myślisz, kim jesteś?!” – pyta Erkut, wciąż szarpiąc się ze swoim wrogiem. „Masz trzymać się z dala od Sitare i Zeynep! W przeciwnym razie zabiję cię!” – krzyczy Selim. „No, to dalej! Zabij mnie! Wiesz, że inaczej zrujnuję twoją grę. Jesteś tchórzem! Wcale nie zasługujesz na Zeynep!”.
„Zamknij się, idioto!” – wydziera się Selim. „Prawda w oczy kole, prawda?” – pyta Erkut. – „Kiedyś miałeś pieniądze, ale teraz jesteś zwykłym gołodupcem! Zeynep jeszcze znosi tę biedę, ale kiedy dowie się o twoich zdradach, nie zostanie z tobą ani chwili dłużej!”. „Zamknij się, powiedziałem! Zamknij!”. Selimowi puszczają nerwy i uderza swojego rywala w twarz. Akcja wraca na farmę. „Proszę, posłuchaj. To, co trzymasz w rękach, to bardzo niebezpieczna substancja” – przekonuje Gonca. – „Ta fiolka wypadła z torebki Arzu, zrozum to”. „Więc Arzu próbowała mnie zabić? To chcesz powiedzieć?” – pyta Umit. „Wiem, że normalne żony czegoś takiego nie robią, ale sam wiesz, do czego Arzu jest zdolna. Czy to, co się stało, nie wydaje ci się dziwne? Arzu próbowała cię zabić i nie spocznie, póki tego nie zrobi”.
Umit bierze kilka głębokich oddechów, ze wściekłością ściska fiolkę w pięści i udaje się do swojego gabinetu. Tam siada przed laptopem i wpisuje w wyszukiwarce nazwę leku, który rzekomo podała mu Arzu. Do pomieszczenia wchodzi także Gonca. Staje obok Umita i zaczyna czytać wyświetlone na ekranie objawy przedawkowania: „Ból w klatce piersiowej, tachykardia, gorączka i duszności. Teraz mi wierzysz? Rozumiesz już, co naprawdę się stało?”. „Jak to możliwe? Jak ona mogła chcieć mnie zabić?” – Umit wciąż jest w ciężkim szoku. „Wydaje się, że nie znasz tej kobiety. Ona jest w stanie zrobić wszystko dla swoich ambicji”.
„Byłaby nawet w stanie mnie zabić?” – pyta Umit. „To, co masz, niezbicie temu dowodzi” – przekonuje Gonca. – „Nie pamiętasz, jak zachowywała się zeszłego wieczoru? Byłeś bardzo chory, a po niej to zupełnie spłynęło. Powiedziała ci, że każdy tutaj troszczy się o samego siebie i poszła do swojego pokoju. Posłuchaj, Arzu za wszelką cenę chce zachować tę farmę dla siebie. Dlatego właśnie próbowała cię zabić”. Umit gwałtownie zamyka klapę laptopa. „Ale… Tu nie ma logiki” – stwierdza. „Dlaczego nie ma? Jeśli wystąpisz o rozwód z Arzu, wniesiesz także o podział majątku, czyż nie? Ona jest gotowa cię zabić, byle tylko nie stracić swojego mienia”.
„To nie może być prawda” – powtarza Umit. „Oczywiście, że jest” – przekonuje Gonca. – „Zakomunikowałeś Arzu, że chcesz się rozwieźć, dlatego postanowiła się ciebie pozbyć. Czy naprawdę uważasz, że ona nie zrobiłaby czegoś takiego? Znasz swoją żonę i wiesz o wszystkich rzeczach, które zrobiła. Myślisz, że pozwoliłaby ci na rozwód i odebranie części jej dobytku? Arzu od zawsze marzyła o tej farmie i nie pozwoli nikomu jej zabrać. Naprawdę cię rozumiem. Kochasz ją i trudno ci uwierzyć w to, co mówię. Mam nadzieję, że przejrzysz na oczy, zanim będzie za późno… Trzymaj się”.
Gonca zabiera swoją walizkę i opuszcza rezydencję. Gdy jest już w połowie drogi do bramy, z posiadłości wybiega Umit i zatrzymuje ją. „Myślę, że to, co mi powiedziałaś, jest prawdą” – oznajmia mężczyzna. „Cieszę się, że to zrozumiałeś” – odpowiada służąca, odwracając się. „Nigdzie nie musisz odchodzić. Nie jesteś zwolniona. Zabierz swoje rzeczy do pokoju”. „Dziękuję, ale powiedz mi… Przyjmiesz moją ofertę? Zaakceptujesz to, o czym ci mówiłam?”. „To nie jest czas na rozmowę o tym. Pomówimy o tym później, w porządku?”. „W porządku” – dziewczynka odchodzi do domku dla służby. Tam uśmiecha się szeroko i mówi do siebie: „Wygląda na to, że mi się udało”.
Następuje retrospekcja. Widzimy, jak Gonca przygotowuje w kuchni kawę dla Umita. Następnie wyciąga fiolkę i dolewa do filiżanki wiele kropel. To ten sam środek, który później pokazała Umitowi, przekonując go, że to Arzu próbowała go otruć. Akcja wraca do teraźniejszości. „Mój plan funkcjonuje idealnie. Wkrótce mi zapłacisz, Arzu. Będziesz bardzo żałowała”. Akcja przenosi się do rezydencji. Arzu wychodzi ze swojego pokoju, podchodzi do barierki i wzywa Goncę. Kieruje wzrok na dół i widzi stojącego w holu Umita. „Myślę, że wyszła” – odpowiada mężczyzna, badawczym spojrzeniem mierząc żonę. „Wcale mnie to nie dziwi. Nigdy jej nie ma, gdy jej potrzebuję. Moje lekarstwo zostało na dole. Czy możesz powiedzieć Goncy, by mi je przyniosła?”.
„Aha” – potwierdza Umit. Arzu wraca do swojego pokoju i mówi do siebie: „Nienawidzę tej głupiej służącej. Jest bezużyteczna. Czy ona nie zdaje sobie sprawy, w jakim stanie jest moja noga? Straciła pamięć i zapomniała jak należy służyć. Co za głupiec!”. Do pokoju wchodzi Umit. Niesie lekarstwa dla żony oraz szklankę wody. „Nie musiałeś. Mogłeś powiedzieć, by Gonca to zrobiła” – oznajmia Karapinarówna. „Tak, ale jej tu nie ma. Nie wiem, gdzie jest” – odpowiada mężczyzna. – „Przyniosłem lekarstwa, nim zapomniałbym, że o nie prosiłaś”. „Dziękuję ci, Umit”. „Chociaż nie jest między nami dobrze, nie możemy zachowywać się nieżyczliwie. Chcę, żebyś szybko wyzdrowiała. Ty też się martwisz o mnie, prawda?”.
„Zgadza się, robię to” – potwierdza Arzu. – „W końcu ty i ja jesteśmy…”. Kobieta nie dokończa, ponieważ jej mąż opuszcza pokój. Kamera przenosi się na korytarz. Umit mówi do siebie: „Nie mogę uwierzyć, że ma tak zimną krew. Tak bardzo ją kocham, a ona robi mi coś takiego”. Tymczasem Erkut wraca do swojego gabinetu. Bierze lusterko do rąk i patrzy na swoją twarz. Ma rozcięte usta oraz podbite oko. „Przeklęta Sitare!” – wydziera się mężczyzna. – „Gdyby wykonała swoje zadanie, Selim byłby teraz w więzieniu! Będę musiał się tym zając. Powiem wszystkim prawdę o tej kobiecie!”.
W następnej scenie widzimy Selima, który właśnie przyjechał do domu. Mężczyzna przechodzi przez bramę i staje przed posiadłością Yusufa. „Och, Zeynep. Dlaczego ukryłaś przede mną to, że ten łajdak tu przyszedł?” – pyta siebie syn Aliye. – „Dość tych wszystkich sekretów i kłamstw. Czas powiedzieć ci wszystko, co przed tobą ukrywałem…”. Czy Selim powie żonie prawdę o Sitare?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.