604: Akcja odcinka rozpoczyna się na farmie. Gonca jest w kuchni i delektuje się kawą. „Brawo, Gonca” – mówi do siebie. – „Twój plan działa dobrze. W końcu zemścisz się na Arzu”. W tym momencie telefon dziewczyny zaczyna dzwonić. To Erkut. „Co się dzieje? Dlaczego do mnie dzwonisz?” – pyta służąca. „Nie dzwonię do ciebie z przyjemności” – odpowiada mężczyzna. – „To poważna sprawa”. „Doprawdy? Czyżbyś potrzebował mojej pomocy?”. Kamera przenosi się na zewnątrz. Widzimy spacerującą w ogrodzie Arzu. Kobieta zatrzymuje się przy uchylonym oknie w kuchni i przysłuchuje się rozmowie swojej służącej.

„Nie przyjdziesz, by podpisać?” – pyta Erkut. „Przybędę do Doruklar, nie martw się” – odpowiada Gonca. – „Zrobię, co chcesz, ale Doruklar jest moją firmą, nie zapominaj o tym. Nie mogę jednak teraz iść, musisz poczekać”. „Okej, przyjdź, kiedy będziesz mogła”. „Oczywiście, że tak zrobię. Nie myśl sobie jednak, że ty dalej będziesz mógł robić wszystko, co chcesz. Kto wie, co zrobiłeś, kiedy ja cierpiałam na amnezję. Porozmawiamy szczegółowo, gdy się spotkamy. Muszę już kończyć”.

Dziewczyna rozłącza się. Następuje zbliżenie na twarz zdumionej Karapinarówny. „A więc Gonca pamięta wszystko” – szepcze do siebie żona Umita. Tymczasem Yusuf odprowadza Leylę pod jej dom. Gdy są już na miejscu, oboje zatrzymują się na chodniku. „Dziękuję za wysłuchanie mnie” – mówi kobieta. – „Nie mam nikogo innego, kto mógłby mnie wysłuchać”. „Jesteśmy w końcu przyjaciółmi” – przypomina bibliotekarz. – „Zawsze możesz się do mnie zwrócić, gdy masz problem. I proszę, nie spiesz się. Przemyśl tę decyzję dokładnie. Leyla, którą znałem, jest zdeterminowana i wie, czego chce”. Yusuf kładzie dłoń na ramieniu kobiety, a w jej oczach pojawiają się łzy.

W tym samym momencie na końcu chodnika pojawia się Onur z bukietem kwiatów! Mężczyzna jest zdumiony widokiem swojej narzeczonej i innego mężczyzny. „Jeśli będziesz czegoś potrzebować, wiesz, gdzie mnie znaleźć” – mówi Yusuf. – „Jestem pewien, że podejmiesz najlepsze dla siebie decyzję”. Bibliotekarz odchodzi. Leyla odwraca się w stronę swojego domu i nagle rozlega się wołanie Onura. Po chwili narzeczeni stoją naprzeciwko siebie. „Onur, możemy porozmawiać później?” – prosi córka Fevziye. „Nie będziemy już rozmawiać nigdy” – oświadcza mężczyzna. – „Nie chcę cię więcej widzieć. Z nami koniec, rozumiesz?! Nie będziemy kontynuować tego kłamstwa!”.

„Nie rozumiem, o czym ty mówisz…” – odzywa się zdezorientowana Leyla. „To koniec!” – powtarza Onur. „To dlaczego masz ze sobą te kwiaty, skoro chcesz zakończyć to, co jest między nami?”. „Nie obchodzi cię to, prawda? Te kwiaty są dla ciebie najważniejsze”. „Onur, mówisz jakieś nonsensy. Jeśli chcesz, możesz zakończyć nasz związek. Nie jesteś zobligowany do poślubienia mnie”. „Miałem nadzieję, że to, co widziałem, to tylko pomyłka. Teraz już wiem, że wszystko było prawdziwe. Niestety. Nie wyjdę za kogoś, kto mnie nie kocha…”.

Onur z wściekłością rzuca kwiaty na chodnik. „Posłuchaj, to już koniec! Nie wyjdę za ciebie, Leyla! Nie chcę cię znowu widzieć! Nigdy!” – wzburzona mężczyzna odwraca się i odchodzi. Leyla biegnie za nim i zatrzymuje go. „Nie możesz tak po prostu anulować zobowiązania!” – oznajmia kobieta. „Chciałem tylko jednej rzeczy od ciebie, wiesz? Tylko jednej! Ale Yusuf…”. „Proszę, wejdźmy do…”. „Tak, wejdź do domu i powiedz swojej matce, że nie ma żadnych zaręczyn! Powodzenia dla ciebie i Yusufa…”. „Dlaczego nie rozumiesz? To wszystko jest przeszłością”. „Tak? To dlaczego do niego poszłaś? Myślałem, że jestem wobec ciebie niesprawiedliwy. Czułem się źle, więc kupiłem te kwiaty. I co widzę? Moja narzeczona jest razem z nim!”.

„Źle to wszystko zrozumiałeś” – przekonuje Leyla. – „Kiedy wyszłam z restauracji, natknęłam się na Yusufa. To był zwykły zbieg okoliczności, że się spotkaliśmy. Nie mam powodów, by cię okłamywać”. „Wiem, co widziałem” – twardo oświadcza Onur. – „Moje oczy nie myliły się”. „Słyszysz, co mówisz? Stałeś się niewolnikiem swojej zazdrości”. „A ty swojej przeszłości” – mężczyzna ponownie odwraca się i odchodzi. Tym razem Leyla go nie zatrzymuje.

Akcja wraca na farmę. Zszokowana Arzu odchodzi od okna. „Nie mogę uwierzyć” – mówi w myślach. – „Gonca odzyskała pamięć i okłamywała nas przez cały czas”. W tym momencie na taras wychodzi Gonca. Jest zaskoczona widokiem Arzu. „Nie słyszałam, jak się pani zbliża” – mówi dziewczyna. – „Czy potrzebujesz czegoś?”. „Dziękuję, nie”. „Martwiłam się i właśnie wyszłam, by pani poszukać. Jak się czujesz? Jak po spacerze?”. „Spacer okazał się dla mnie bardzo pomocny…”. „Cieszy mnie to. Może chciałabyś się napić kawy?”. „Niczego nie chcę” – Arzu wchodzi do rezydencji i udaje się prosto do swojego pokoju. Jest cała roztrzęsiona. Zachodzi pamięcią do dnia, w którym Gonca z własnej woli wróciła do rezydencji.

„No jasne! To wszystko było częścią jej planu!” – domyśla się Karapinarówna i zła na samą siebie uderza się w czoło. – „Gonca wcale nie wróciła tutaj, by pracować jako służąca. Niech to szlag, jak mogłam jej uwierzyć? Oszukała mnie jak głupca. A te leki? Och, jak mogłam tego nie zauważyć? Specjalnie podawała mi je, by mnie spowolnić!”. Arzu zamyka drzwi pokoju na klucz i zastanawia się, co robić dalej. Akcja przeskakuje do wieczora. Umit naciska na klamkę drzwi sypialni żony, ale te nie otwierają się. „Dlaczego zamknęłaś drzwi?” – pyta mężczyzna. – „Nie wychodziłaś przez cały dzień”.

„Umit, jesteś sam?” – pyta Arzu, zbliżając się do drzwi. „Tak, nie ma ze mną nikogo” – odpowiada Koroglu. Jego żona wpuszcza go do środka i ponownie szybko zamyka drzwi na klucz. „Dlaczego znowu zamknęłaś drzwi?” – dziwi się mężczyzna. „Z powodu Goncy…”. „O czym ty mówisz?”. „Posłuchaj, myślę, że jesteśmy w dużym niebezpieczeństwie. Gonca odzyskała pamięć i snuje poważne plany przeciwko nam”. „Co powiedziałaś…?”. „Słyszałam, jak rozmawia przez telefon. Ona chce nas zniszczyć!”. „Jakie są jej plany, Arzu?”. „Ona chce mnie zabić! Gonca chce pozbyć się mnie na zawsze!”. „Co to znaczy? Czy coś takiego jest możliwe?”.

„Posłuchaj, ona faszeruje mnie środkami uspokajającymi” – oświadcza Karapinarówna. – „To przez nie ciągle śpię i nie mogę myśleć. Umit, musisz coś zrobić. Jestem w niebezpieczeństwie!”. „Proszę cię, nie przesadzaj. Leki, które Gonca ci podaje, to zwykłe środki przeciwbólowe” – stwierdza mężczyzna. – „Widzę jednak, że naprawdę nie masz się dobrze…”. „Umit, uwierz mi, ja nie kłamię!”. „Arzu, przestań! Jeśli kiedykolwiek będę musiał zaufać którejś z was, to nie będziesz ty, rozumiesz? Z każdym dniem jest z tobą coraz gorzej”. „Proszę, uwierz mi. Naprawdę nie kłamię…”. „Arzu, wystarczy! Teraz przygotuj się i chodź ze mną na posiłek”.

„Nie, ja nie chcę…” – przeraża się Arzu na samą myśl o jedzeniu posiłku przygotowanego przez Goncę. „Zjesz, a potem pojedziemy do szpitala” – mówi Umit. – „Zrobią ci zastrzyk na uspokojenie”. „Nie, nie, żaden szpital nie jest konieczny. Zejdę na kolację…”. W następnej scenie oboje są już w jadalni. „Przygotowałam wam zupę warzywną” – mówi Gonca i kładzie talerz z daniem naprzeciwko Arzu. – „Proszę bardzo. Przygotowałam ją specjalnie dla ciebie. Będzie bardzo dobra dla twojego zdrowia”. „Nie jestem głodna” – odpowiada Karapinarówna. „Ach, nie mów tak. Przygotowanie jej zajęło mi dużo czasu”. „Nie chcę jeść! Nie nalegaj, Gonca!”.

„Proszę, zjedz zupę” – zabiera głos Umit. – „Gonca ma rację, dobrze ci zrobi”. „Nic nie zjem. Za pozwoleniem” – Arzu wstaje od stołu i odchodzi. „Co się z nią dzieje? Nie poznaję jej” – mówi Koroglu. „Nie wiem, dlaczego zachowuje się w ten sposób” – oznajmia służąca. – „Nic nie jadła przez cały dzień. Nie wiem, co jej się stało. Ale ty rozmawiałeś z nią przed chwilą. Co ci powiedziała?”. „Nic nie powiedziała”. „Hmm? Wydaje mi się, że zachowuje się w ten sposób, gdy ja jestem blisko niej. Nie sądzisz? Dziś rano ja…”. „Zachowuje się tak samo także wobec mnie. Wariuje i myśli o bezsensownych rzeczach”.

W następnej scenie widzimy, jak Gonca wchodzi do pokoju Arzu. Niesie tacę z lekami, szklanką wody oraz kanapką. „Co tutaj robisz?” – pyta żona Umita, która leży już na łóżku. „Przyniosłam pani leki oraz coś do jedzenia” – mówi służąca. – „Nie może pani pójść spać na czczo”. „Nie mam ochoty”. „Musisz coś zjeść. Nie możesz się głodzić”. „W porządku, zjem później. Możesz odejść”. „Najpierw zażyj swoje leki. Bez nich nie będziesz mogła spać spokojnie”.

Gonca podaje swojej pracodawczyni dwie pastylki. Ta bierze je do buzi i popija wodą. Służąca zabiera tacę i uśmiechnięta opuszcza pokój. „Jesteś naprawdę głupia, Arzu” – mówi, gdy jest już na korytarzu. Kamera przenosi się z powrotem do pokoju. Karapinarówna wypluwa przyniesione przez służąca lekarstwa. „Gonca nie może niczego podejrzewać” – mówi do siebie żona Umita. Tymczasem Gonca jest już na dole. „Teraz jakoś sobie poradziłam, ale wkrótce brzuch tego diabła urośnie” – stwierdza dziewczyna. – „Właśnie teraz, gdy zdobyłam zaufanie Umita i podporządkowałam sobie Erkuta. Uff, nie mogę popełnić żadnego błędu. Nie mogę…”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Sitare wchodzi do gabinetu Erkuta. „Co za niespodzianka. Czego chcesz?” – pyta Erkut. – „Czyżbyś umieściła paczkę w aucie Selima i przyszłaś mnie o tym poinformować?”. „Zabieraj swoje śmieci!” – kobieta z wściekłością rzuca pakunek z narkotykami na blat biurka. – „Nie dzwoń do mnie ponownie! Nie chcę cię więcej widzieć!”. Sitare chce odejść, ale mężczyzna szybko zrywa się z fotela i ją zatrzymuje. „Spójrz na mnie!” – rozkazuje. – „Dokąd idziesz? Czy myślisz, że tak łatwo wyjdziesz z tego biznesu?”.

Tymczasem Murat pakuje przesyłki do bagażnika na swoim skuterze. „Panie dyrektorze, czy wszystkie te paczki muszę zawieść w to samo miejsce?” – pyta syn Veysela. „Dokładnie tak. Chcę, żebyś się tym zajął” – odpowiada szef. „A co to za trudność? Zawiozę je i zaraz wracam”. „No tak, ale mimo wszystko bądź ostrożny. Inne przesyłki otrzymasz później. Ludzie czekają, nie spóźnij się”. Murat wsiada na skuter i odjeżdża. Dyrektor sięga wtedy po komórkę i wybiera numer Latifa. „Murat zabrał już towar i odjechał” – oznajmia. – „Proszę nie zrozumieć mnie źle, ale czy na pewno jest pan pewny, że Murat odniesie sukces? Ta praca jest bardzo delikatna”.

„Nic się nie bój. To mój najbardziej zaufany człowiek” – odpowiada Latif i rozłącza się. Ayla, która jest w jego gabinecie, pyta: „Tato, o jakim najbardziej zaufanym człowieku mówiłeś?”. „To jeden z naszych młodych chłopaków”. „Mam nadzieję, że nie wykorzystujesz Murata do brudnej roboty, prawda?”. „Oczywiście, że nie. Dlaczego coś takiego przyszło ci do głowy?”. Akcja wraca do gabinetu Erkuta. „Byłaś w tym domu przez wiele dni i okłamywałaś ludzi tam mieszkających” – stwierdza były mąż Asuman. – „Teraz przychodzisz tutaj, jakby nic się nie wydarzyło?”.

„Co cię to obchodzi?!” – wybucha Sitare. – „Dlaczego nie zostawisz mnie w spokoju?!”. „Nie podnoś głosu” – prosi Erkut. – „Gdybyś zrobiła to, o co prosiłem, już dawno zostawiłbym cię w spokoju. Chciałem cię chronić przed Vedatem. A ty co zrobiłaś? Zdradziłaś mnie!”. „Nie mogłam! Nie mogłam zdradzić człowieka, który otworzył przede mną drzwi swojego domu”. „Więc poniesiesz za to karę”. „Co mi zrobisz? Zabijesz mnie?!”. „Nie. Mam lepsze plany”. „Błagam, zostaw mnie. Nie widzę już tych ludzi. Nie widzę też Selima”.

W tym momencie telefon Sitare zaczyna dzwonić. Kobieta wyciąga komórkę z torebki i widzi na wyświetlaczu imię: „Selim”. Szybko odrzuca połączenie i chowa telefon z powrotem do torebki. „Rozumiemy się? Zostawisz mnie w spokoju?” – pyta Sitare. – „Niech nikt nikomu nie przeszkadza. Pozwól wszystkim pójść własną drogą. Jeśli jednak zignorujesz to, co mówię, nie zawaham się zrobić tego, co konieczne. Wiedz o tym”. Kobieta odwraca się i opuszcza gabinet. „Więc nie widujesz się już z Selimem, tak?” – mówi do siebie Erkut, który doskonale widział, kto dzwonił do Sitare. – „A ja naiwny wierzyłem w twoje kłamstwa”. Co mężczyzna zrobi z Sitare? Co z Arzu? Czy pozbędzie się Goncy?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy