632: Akcja odcinka rozpoczyna się późnym wieczorem. Yusuf i Selim są już w domu. Wszyscy dorośli siedzą w salonie. „Długo czekaliśmy” – oznajmia bibliotekarz. – „Kiedy nikt nie pojawił się, w końcu postanowiliśmy wrócić”. „Daliście adres policji?” – pyta Aliye. „Tak. Obserwują teraz dom tej kobiety” – odpowiada Selim. – „Dadzą nam znać, jak tylko ją złapią”. „Może wszystkiemu zaprzeczyć. Nie mamy przecież konkretnego dowodu” – stwierdza Melek. „Największym dowodem są zeznania Elif” – oznajmia Yusuf. – „Nie sądzę, żeby ta kobieta wywinęła się z tego. Policja zrobi to, co trzeba”. „Chcę tylko, by osoba, która zrobiła to mojej córeczce, została jak najszybciej ukarana”.
Leyla wraca do domu. Wchodzi do swojego pokoju i wybiera numer do Sule. „I co, wsiadłaś już do autobusu?” – pyta córka Fevziye. „Tak, ale co powiem mojej rodzinie? Jak im to wytłumaczę?” – pyta przyjaciółka. „Wymyślisz coś. Miałaś potrzebę i przyjechałaś do nich. Kiedy będziesz na miejscu, zadzwoń do mnie”. Tymczasem Veysel przychodzi do domu, gdzie bliscy czekają na niego z kolacją. „Gdzie się zatrzymałeś?” – pyta Tulay. – „Czy twoja praca się przedłużyła?”. „Tato, dlaczego taki jesteś?” – odzywa się Murat. – „Nie możesz nawet mówić ze zmęczenia”.
„Nie martwcie się. Nie będzie już żadnego zmęczenia ani opóźnienia” – oznajmia Veysel. „Co to znaczy?” – docieka Tulay. „Oznacza to, że nie będę miał pracy. Doruklar została wystawiona na sprzedaż”. Akcja przenosi się do celi Umita. Koroglu siedzi skulony przy ścianie i płacze. „Arzu zostawiła mnie i odeszła. I to na zawsze” – mówi załamany mężczyzna. Następnie przypomina sobie wspólne chwile, które spędził razem z żoną. I te dobre, i te złe. – „Więcej już nie zobaczę twoich pięknych oczu. Mogłem cię powstrzymać. Mogłem zapobiec twoim błędom. Nadal byłabyś żywa, a my ucieklibyśmy gdzieś daleko stąd. Nie, Arzu nie mogła umrzeć. Nie mogła mnie zostawić!”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yusuf przychodzi do antykwariatu. Chwilę później w księgarni pojawia się Cevahir. „Czy to prawda, co słyszałem?” – pyta właściciel szwalni. „Co słyszałeś?” – pyta bibliotekarz. „Mówię o Arzu. Podobno miała wypadek. Dziewczyny mi o tym powiedziały”. „To prawda”. „Są jakieś wieści? Czy znaleziono ciało?”. „Nie, poszukiwania są wciąż kontynuowane”. „Minęło tyle czasu. Czego oni szukają? Czy można wyciągnąć żywą osobę z samochodu, który spadł z klifu? To coś niemożliwego”.
„Wielokrotnie jej powtarzałem, że to, co robi, jest bardzo złe” – kontynuuje Cevahir. – „Mówiłem, że pewnego dnia wpadnie na ścianę i odniesie duże obrażenia”. „Jeśli pozwolisz, mam trochę pracy” – oznajmia Yusuf. „Rozumiem. Chcę natomiast, by nasze stosunki zostały naprawione. Nie ma już Arzu, nie ma żadnych przeszkód, by tak się stało. Nie ma powodu do kłótni. Ja już podniosłem białą flagę. Arzu ciągle szantażowała mnie i próbowała zastraszyć. Przez nią omal straciłem szwalnię. Melek była najlepszą kierowniczką, jaką kiedykolwiek miałem. Zarabialiśmy wtedy dużo pieniędzy. Chciałbym, żeby znowu mogła z nami pracować. Czułbym się bardzo szczęśliwy”.
„Nie powinieneś rozmawiać o tym ze mną, a z Melek” – zauważa Yusuf. „Oczywiście, porozmawiam z nią” – oznajmia Cevahir. – „Chciałem cię tylko o tym poinformować”. „Nie sądzę jednak, żeby po tym wszystkim, czego doświadczyła, chciała znowu z tobą pracować”. „Zobaczymy, co powie, kiedy złożę jej ofertę. No nic, dobrego dnia” – Cevahir opuszcza antykwariat. Wkrótce w to samo miejsce przychodzi Orhan. „Nie ma szans, by znaleźli ją żywą” – stwierdza adwokat. „Na to wygląda” – potwierdza bibliotekarz. – „Nie mogę wyrzucić ze swojej pamięci chwili, kiedy samochód spadł z urwiska. To było przerażające”.
„Urządziła piekło dla tak wielu istnień, stworzyła koszmar dla niewinnego dziecka, a nawet ty wiele musiałeś przez nią przejść” – przypomina Orhan. – „Obciążyłeś nawet swój antykwariat hipoteką, by zapłacić okup, którego ta kobieta żądała”. „Orhan, powtarzam ci to raz jeszcze, nikt nie może dowiedzieć się o tym kredycie” – oświadcza Yusuf. – „A zwłaszcza Melek”. „W porządku, nie martw się. Nikt nie usłyszy ani słowa”.
W domu Yusufa rozlega się dzwonek do drzwi. Melek idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi swojego dawnego szefa. „Pani Melek, dziewczyny powiedziały mi, że Elif została już odnaleziona” – oznajmia Cevahir. „To prawda” – potwierdza kobieta. – „Dzięki Bogu jesteśmy już razem”. „Przepraszam, że przychodzę tak bez zapowiedzi”. „Nie ma problemu. Wejdź, proszę”. Oboje udają się do salonu, gdzie znajduje się Aliye. „Słyszałem o wypadku Arzu” – mówi mężczyzna. – „Jestem bardzo zaskoczony, przysięgam”. „My też” – oznajmia pani Emiroglu. „Była przebiegłą kobietą. Trudno uwierzyć, że nie zauważyła klifu. Może zrobiła to świadomie? Zawsze powtarzała: Co siejesz, to i zbierasz. To zdanie chyba najlepiej opisuje historię jej życia”.
„Myślała, że wyjdzie ze wszystkiego zwycięsko, ale tak się nie stało” – kontynuuje Cevahir. – „Oddzielenie dziecka od matki jest największym grzechem. Chwała Bogu, że Elif jest już razem z wami”. „Bóg wysłuchał naszych modlitw i uratował moją wnuczkę” – oznajmia Aliye. „O zmarłych nie powinno mówić się źle, ale Arzu była złem wcielonym. Zraniła nas wszystkich, także mnie. Pod wpływem trudnej sytuacji zgodziłem się, by została moją wspólniczką, a teraz mam przez nią same problemy. Gdybym wiedział, że tak będzie, przysięgam, że nigdy bym się na to nie zgodził. Omal nie zbankrutowałem przez nią. Mój wieloletni wysiłek poszedłby na marne, gdybym w porę nie odsunął się od niej”.
„Ale dobrze, przejdę do sedna” – Cevahir kieruje wzrok na mamę Elif. – „Pani Melek, dobrze byłoby, gdyby w szwalni znów było wszystko po staremu”. „Co masz na myśli?” – nie rozumie kobieta. „Czy zgodzisz się wrócić i ponownie zostać kierowniczką?”. „Cóż, jestem zaskoczona tą propozycją. Nie spodziewałam się”. „Dobrze znasz to miejsce. Dziewczyny wprost nie mogą się doczekać twojego powrotu. Wróć i razem cieszmy się pracą”. Nagle do salonu wchodzi Sitare. Cevahir nie może oderwać od niej oczu. „Ach, macie gościa. Przepraszam, że przeszkodziłam” – mówi Sitare. – „Mam trochę spraw do załatwienia na mieście”.
Sitare opuszcza dom. „O czym my to…? A tak, praca” – przypomina sobie Cevahir. – „Czy wrócisz do nas, Melek?”. „Przepraszam, ale nie mogę wrócić do warsztatu po tym wszystkim, co się stało” – oznajmia mama Elif. „Jesteś tego pewna? To twoje ostatnie słowo? W porządku, nie będę cię dłużej namawiał, ale proszę, przemyśl jeszcze tę decyzję. Wszyscy bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdybyś wróciła”. „Dobrze, pomyślę o tym”. Cevahir szybko podnosi się z kanapy i opuszcza dom. Zatrzymuje się na chodniku i przygląda odwróconej plecami Sitare. „Kim jest ta piękność?” – zachodzi w głowę mężczyzna, będąc wyraźnie zauroczonym. – „Upiększa to ponure miejsce. Chodząca elegancja, słowo daję”.
Akcja wraca do salonu w domu Yusufa. „Po tym wszystkim, co się wydarzyło, przychodzi tutaj i oferuje mi pracę” – mówi zaskoczona Melek. – „Nie rozumiem tego”. „Zrozumiał swój błąd” – stwierdza Aliye. – „Ale to nie może być takie proste. My też mamy swoją dumę i godność. Dałaś mu najlepszą odpowiedź”. Tymczasem Sitare jest w kawiarni. Siedzi przy stoliku na zewnątrz i przegląda dział z ogłoszeniami o pracę w gazecie. Zza pobliskiego drzewa obserwuje ją Cevahir. „Cóż za piękność” – zachwyca się mężczyzna. – „Co za elegancja i wyrafinowanie. Ktokolwiek ma serce, nie powinien na nią patrzeć. W przeciwnym razie może natychmiast zatracić się w jej pięknie”.
„Nie odrywa wzroku od gazety, a tak bardzo chciałbym zobaczyć jej piękne oczy” – kontynuuje mężczyzna. – „Czyżby przeglądała ogłoszenia? Aha, więc poszukuje pracy”. Cevahir zaciera ręce, poprawia swoją marynarkę i podchodzi do stolika, przy którym siedzi Sitare. „Dzień dobry” – mówi. – „Zobaczyłem cię, jak przechodziłem. My chyba już się znamy, prawda? Widzieliśmy się w domu pani Melek. Jestem Cevahir, były szef Melek”. „Ja jestem Sitare” – kobieta podaje swojemu rozmówcy rękę. „Bardzo mi miło. Nie masz nic przeciwko temu, bym się dosiadł?”. „Oczywiście, proszę”.
Cevahir zajmuje miejsce przy stoliku i mówi: „To naprawdę zaskakujące, że spotkaliśmy się dwa razy tego samego dnia. Szukasz pracy, tak?”. „Tak, zaznaczyłam kilka ogłoszeń” – potwierdza Sitare. „Jakiego zatrudnienia szukasz?”. „Dlaczego pytasz?”. „Może mogę ci pomóc”. „Co masz na myśli?”. „Jesteś właścicielem szwalni. Wszyscy tutaj znają markę Konfekcji Ozguclu. Działam w tej branży od ponad dwudziestu lat. Mogę znaleźć dla ciebie zajęcie w moim warsztacie”. „Dziękuję, ale nie szukam takiej pracy. Muszę już iść” – Sitare zabiera swoje rzeczy i odchodzi.
Akcja przenosi się nad klif. Z krótkofalówki jednego z żandarmów wydobywa się męski głos: „Uwaga wszystkie jednostki! Znaleziono ciało kobiety! Powtarzam, znaleziono ciało kobiety!”. Tymczasem Yusuf wchodzi na podwórko przed swoim domem. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. „Bank…” – mówi mężczyzna i ciężko wzdycha. Chcąc nie chcąc odbiera jednak połączenie. W tym samym momencie z domu wychodzi Elif i przysłuchuje się jego rozmowie. – „Tak, jestem świadomy sytuacji. Zrobię, co w mojej mocy, aby spłacić kredyt hipoteczny, którym obciążona jest księgarnia. Czy możecie nieco przesunąć termin raty?”. „Kredyt hipoteczny? Co to oznacza?” – zachodzi w głowę dziewczynka. Czy wyjdzie na jaw, że Yusuf zaciągnął kredyt, by zapłacić okup? Czy Cevahirowi uda się zdobyć serce Sitare?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.