664: „Zeynep, co ty mówisz? Jaki guz?” – pyta przerażona Aliye. „Zeynep, nie mów takich rzeczy. Przecież Selim nie ma żadnego guza” – odzywa się Sitare. „Poprosił mnie, żebym nikomu nie mówiła” – oznajmia córka Veysela, bardzo płacząc. „Melek, powiedz mi prawdę” – prosi pani Emiroglu. – „Czy Selim jest chory?”. Melek wymownie wybucha płaczem. Selim w tym momencie odzyskuje przytomność. Zdezorientowany patrzy po zapłakanych twarzach bliskich. „Co mi się stało?” – pyta. „Myślałam, że nie żyjesz!” – krzyczy Zeynep. – „Musiałam im powiedzieć… Byłam tak bardzo przerażona. Musiałam powiedzieć…”. Dziewczyna przytula się do męża.

Akcja przenosi się do na ulicę, gdzie doszło do spotkania Yahyi i Faruka. „Posłuchaj, znasz mnie bardzo dobrze” – mówi kuzyn Leyli. – „Zawsze dotrzymuję danego słowa i nie muszę uciekać się do kłamstwa. Szukałem tego przeklętego drania na każdej ulicy, poważnie. Od rana do zmroku. Rozpytałem wszystkich z sąsiedztwa, ale nikt nie zna Ozkana”. „To oczywiste, że nie znają, ponieważ nikt taki nie istnieje” – oznajmia Faruk. „Co masz na myśli?”. „Gdybyś odpowiedział na moje telefony, wiedziałbyś. Ten drań zmienił nazwisko. Wielokrotnie próbowałem się z tobą skontaktować, ale bezskutecznie”.

„Cóż, bateria mi padła…” – wyjaśnia Yahya. „Dobra, nie wymyślaj kłamstw. Chodźmy” – mówi Faruk. „Daj mi jeszcze trochę czasu. Obiecuję, że go znajdę”. „Jak niby go znajdziesz?”. „Przysięgam, że to zrobię. Potrzebuję tylko trzech dni. Niech Bóg mnie ukarze, jeśli go nie znajdę”. „Co powiem szefowi? Rozkazał mi cię przyprowadzić”. „Powiesz, że zostało już bardzo niewiele, że jestem na dobrej drodze. Błagam cię, zrób to”. Faruk nie wygląda na przekonanego, ale potakuje głową.

Akcja wraca do domu Yusufa. „Moja miłość, pójdźmy do szpitala” – prosi Zeynep męża. – „Doktor powinien cię zobaczyć”. „Selim, czy to prawda?” – pyta roztrzęsiona Aliye. – „Powiedz, że to kłamstwo”. „Możesz nam wyjaśnić, co się dzieje?” – prosi Sitare. „Nie patrz tak na mnie, Selim” – mówi Zeynep. – „Kiedy leżałeś na podłodze, byłam bardzo przestraszona. Nie mogłam tego ukryć. To już niemożliwe”. „To prawda, synu?” – powtarza pytanie pani Emiroglu. – „Wy wszyscy wiedzieliście, tylko ja nie? Dlaczego ukrywaliście to przede mną?”. „Przykro mi, mamo, ale to prawda” – przyznaje Selim.

Yahya idzie chodnikiem. „Nie mogę uwierzyć, że wysłał Faruka, żeby mnie znalazł” – mówi do siebie mężczyzna. – „Nie mogę marnować więcej czasu szefa. Muszę się pospieszyć i znaleźć tego drania. Najpierw jednak muszę rozwiązać temat Yusufa”. Nagle telefon Yahyi zaczyna dzwonić. „Gdzie ty jesteś?” – pyta zrozpaczona Fevziye. – „Zostawiłeś mnie samą w szpitalu. Gdzie jesteś?”. „Przepraszam, ciociu, mam pewne rzeczy do zrobienia” – odpowiada kuzyn Leyli. – „Zobaczymy się później”. „Jak możesz być tak obojętny? Moja córka umiera! Nie zdajesz sobie z tego sprawy?”. „Co? O czym ty mówisz, ciociu?”.

„Musisz przyjść szybko. Natychmiast!” – prosi Fevziye. – „Jeśli moja córka…”. „Uspokój się, ciociu, zaraz tam będę” – oświadcza Yahya. Akcja przenosi się do domu bibliotekarza. „Na początku były tylko migreny” – mówi Selim. – „Myślałem, że to coś normalnego, że to tylko z powodu stresu. Migreny jednak się nasilały. W końcu stały się nie do zniesienia. Zacząłem tracić przytomność. Wtedy już wiedziałem, że to musi być coś poważnego. Kilka tygodni temu pan Musfik przyszedł tutaj, pamiętacie? Powiedział, że był ze mną umówiony na spotkanie i nie pojawiłem się. W rzeczywistości udałem się na tę rozmowę, ale tuż przed wejściem do firmy zemdlałem”.

„Trafiłem do szpitala. Zrobili mi badania i usłyszałem, że mam guza” – kontynuuje Selim. „Dlaczego od razu nam nie powiedziałeś?” – pyta Melek. „Nie chciałem was martwić. Wiesz, jakie to było dla mnie trudne? W końcu jednak powiedziałem Zeynep. Nie chciałem tego robić, ale nie miałem innego wyjścia”. „Wiedziałam, że coś się dzieje” – oznajmia Zeynep. – „Mieliśmy kłótnię… Moja miłość, przepraszam. Nie chciałam się z tobą kłócić. Gdybym wiedziała, nie zachowałabym się w ten sposób”.

„Selim, synu, mój najdroższy” – Aliye obejmuje syna. – „Jesteś tak młody i mówisz, że umierasz… Boże, mnie zabierz, nie moje dziecko! Powiedz mi, że to wszystko jest kłamstwem, że źle to zrozumiałam. Moje serce tak bardzo cierpi. Umarłabym za ciebie, mój synu. Błagam, powiedzcie, że to nieprawda…”. Akcja przenosi się do szpitala. Fevziye nie może dłużej czekać i wchodzi na salę, gdzie leży jej córka. Znajduje się tam także dwóch lekarzy. „Co się dzieje? Powiedzcie mi, że z moją córką wszystko dobrze” – prosi kobieta.

„Zrobiliśmy płukanie żołądka. Teraz czekamy na wyniki badania krwi” – oznajmia jeden z lekarzy. „Kiedy ona dojdzie do siebie? Kiedy się obudzi?” – pyta Fevziye. „Jest za wcześnie, aby cokolwiek powiedzieć”. „Jak to? Ona wyzdrowieje, prawda?”. „Tak jak powiedziałem, dokonaliśmy niezbędnych czynności. Niestety, pani córka przyjęła leki na długo przed przyjazdem tutaj. Szkodliwe substancje dostały się do krwioobiegu”. „Błagam was, uratujcie moją córkę!”. „Rozumiemy pani ból, ale nie może pani tutaj zostać. Proszę wyjść i uzbroić się w cierpliwość”. Załamana Fevziye wraca na korytarz.

Sitare dzwoni do Yusufa. „Przepraszam, ale nie będę mogła dziś przyjść do pracy” – informuje kobieta. – „Mieliśmy w domu awaryjną sytuację…”. „Awaryjną sytuację? Co się stało?” – pyta bibliotekarz. „To nie jest rozmowa na telefon. Mógłbyś przyjść tutaj?”. „Dobrze, zamknę księgarnię i zaraz będę” – mężczyzna rozłącza się. Następnie mówi do siebie: „Co się dzieje? Czyżby już wiedzieli, co jest Selimowi?”.

W następnej scenie Yusuf jest już w swoim domu. Wszyscy siedzą w salonie. „Więc ty także wiedziałeś?” – pyta Aliye. „Tak” – przyznaje bibliotekarz. „To ja powiedziałam wujkowi Yusufowi, babciu” – wyznaje Elif. – „Kiedy poszliśmy bawić się do parku, wujek Selim nagle zemdlał. Pojechaliśmy do szpitala. Tam słyszałam, jak wujek rozmawia z pielęgniarką. Innego dnia wujek Yusuf szukał wujka Selima. Wtedy powiedziałam mu o jego chorobie i poprosiłam, by go odnalazł”.

„Moja córeczka” – mówi Melek i głaszcze dziewczynkę po włosach. „Wujek złożył mi obietnicę” – kontynuuje Elif. – „Obiecał mi, że wyzdrowieje. Nie martw się, babciu, wszystko będzie dobrze. Wiem, że wujek dotrzyma swojej obietnicy”. „A ty, Melek?” – pyta Aliye. – „Jak się dowiedziałaś? Jak mogłaś trzymać to w sobie?”. „Dopiero co się dowiedziałam. Z tego właśnie powodu zrezygnowałam z wyjazdu do Kocaeli” – wyjaśnia mama Elif. „Nie mogę w to uwierzyć. Nie mogę tego znieść. Idę się położyć” – Aliye podnosi się z sofy i opuszcza salon. Tuż za nią odchodzi Elif.

„Znajdziemy innego lekarza. Na pewno jest ktoś, kto ci pomoże” – przekonuje Sitare. „Nie chciałem wam mówić, żebyście nie czuli się źle” – tłumaczy mężczyzna. – „Nic się nie da zrobić. Guz w mojej głowie jest w końcowej fazie. Za późno już na jakiekolwiek leczenie. Operacja także jest niemożliwa ze względu na umieszczenie guza”. „Nie poddawaj się, Selim. Musisz walczyć” – przekonuje Melek. „Przeprowadziłem już pewne rozeznania” – oznajmia Yusuf. – „Istnieją nowoczesne terapie, które mogą ci pomóc”. „Dziękuję ci, Yusuf, ale… To tylko zwiększy moje cierpienie. Sprawa i tak jest przesądzona”. „Selim, nie mów tak, proszę” – zabrania Zeynep.

W tym momencie wszyscy dostrzegają stojącą przy drzwiach… Elif! Z jej oczu płyną łzy. Dziewczynka odwraca się i ucieka na zewnątrz. Selim udaje się za nią. Znajduje ją płaczącą w altanie. „Powiedziałeś, że wszystko będzie dobrze” – przypomina córka Melek. – „Obiecałeś mi. Zapomniałeś o tym?”. „Nie zapomniałem, moje życie” – zapewnia mężczyzna. „Więc dlaczego teraz mówisz, co innego? Nie mów, że coś złego się z tobą stanie”. „Elif, nie chcę, żebyś płakała. Nie chcę, żebyś czuła się smutna, moja miłość. Chciałbym ci przekazać dobre nowiny, księżniczko, ale…”.

W tym momencie w altanie pojawia się Zeynep. „Słuchaj, nie poddasz się bez walki!” – oświadcza stanowczo dziewczyna. – „To nie będzie twój koniec. Stawisz czoła tej chorobie, jak trudne by to nie było. Jesteśmy razem. Razem możemy wygrać tę walkę”. „Nie chcę, żebyś odchodził wujku. Nigdy” – mówi Elif. Wszyscy chwytają się za ręce. Tymczasem Yahya zjawia się w szpitalu. „Dziękuję, że przyszedłeś” – mówi Fevziye. – „Coś się stało? Masz jakiś problem?”. „Nie ma żadnego problemu, ale muszę znaleźć tego drania Yusufa. Nie może zachowywać się tak, jakby nie wiedział, co się stało z Leylą”. „Ale Leyla jest jedyną winną tego, co się stało. Yusuf tego nie zrobił”.

„Nie rozumiesz tego? Z powodu tego mężczyzny życie Leyli wisi na włosku!” – przekonuje Yahya. „To nie tak, on nie jest winny” – zaprzecza Fevziye. – „Yusuf niczego nie zrobił. Leyla nigdy nie przestała marzyć. Stworzyła alternatywny świat w swojej głowie. Zawsze prosiłam ją, by obudziła się z tego snu, ale nigdy mnie nie słuchała. Teraz ponosi tego konsekwencje”. „To nie jest prawda. Pomyśl, dlaczego Leyla próbowała popełnić samobójstwo? To nie jest dziewczyna, która mogłaby mieć takie myśli”. „Wiem, co się stało. Leyla miała obsesję na punkcie Yusufa. Nie rozumiała, że on nigdy z nią nie będzie”.

„Leyla nie chciała umrzeć. Ona była szczęśliwa” – przekonuje mężczyzna. – „W ogóle nie podoba mi się ten drań Yusuf. Zbadam, co się stało i poznam prawdę”. Akcja przenosi się do domu Yusufa. Zeynep prosi mężczyznę na rozmowę na osobności. „Powiedziałeś, że jest ktoś, kto może pomóc Selimowi” – mówi dziewczyna. – „Chcę porozmawiać z tym doktorem”. „Oczywiście, mam do niego kontakt” – oznajmia bibliotekarz. – „Tylko, że on obecnie jest poza krajem. Wróci jutro i umówimy się na spotkanie”. „Cóż, chciałabym, abyśmy porozmawiali z nim bez Selima”. „Dlaczego?”. „Gdyby i ten doktor powiedział, że sytuacja jest beznadziejna… Nie chcę, by Selim to słyszał. Nie mogę pozwolić, by był jeszcze bardziej przygnębiony”.

„Rozumiem. To faktycznie dobry pomysł” – zgadza się Yusuf. – „Porozmawiam z nim i mam nadzieję, że umówię was na jutro”. „Naprawdę ci dziękuję” – mówi Zeynep. „Chciałbym móc zrobić więcej dla Selima. Liczę, że lekarz da nam choć cień nadziei”. „Bez względu na to, co powie, nie przestaniemy walczyć. Zrobię wszystko, co tylko możliwe. Poruszę niebo i ziemię, żeby pomóc Selimowi. On nie umrze”. Akcja przeskakuje do wieczora. Melek stoi na podwórku i wpatruje się w niebo. Na zewnątrz wychodzi także Yusuf. Okrywa ją ciepłym szalem.

„Dziękuję. A ty?” – pyta mama Elif. „Mi jest ciepło” – odpowiada mężczyzna. „Zostaliśmy postawieni przed ciężką próbą. Jak mógł przed nami to ukrywać? Jesteśmy jego rodziną”. „Chciał po prostu, żebyśmy byli szczęśliwi. Chciał tego zwłaszcza dla ciebie i Elif. Poparł was w przeprowadzce, gdyż nie chciał, byście widziały, jak cierpi”. „Ach, Selim. Troszczy się bardziej o innych, niż o siebie samego. Byłam bliska popełnienia wielkiego błędu. Niewiele brakowało, a wyjechałabym stąd i opuściła rodzinę. Ty jednak mnie zatrzymałeś. Nie pozwoliłeś mi odejść”.

„Nie miałem innego wyboru. Nie zostawiłbym cię” – oświadcza Yusuf. – „Nie mógłbym pozwolić ci odejść”. Po policzkach Melek spływają łzy. Tymczasem Zeynep jest w sypialni teściowej. Podaje jej leki. „Co teraz zrobimy?” – pyta Aliye. „Nie martw się. Jutro ja i Yusuf jesteśmy umówienie na spotkanie ze specjalistą” – oznajmia dziewczyna. – „Porozmawiamy o chorobie i stanie Selima. Oczywiście nic mu o tym nie mówiliśmy. Powiemy mu dopiero, gdy usłyszymy pozytywne informacje. Jestem dobrej myśli. Ty też taka bądź”. „Dobrze, córko. Bóg daje mi wielki spokój, jakby mówił, że z moim dzieckiem będzie dobrze. On uleczy mojego syna. Zlituje się nad tym nienarodzonym dzieckiem i nad nami wszystkimi”. „Tak będzie. Teraz już odpocznij” – Zeynep nakrywa teściową kołdrą. Czy znajomy lekarz Yusufa będzie w stanie pomóc Selimowi?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy