668: Mustafa, prawa ręka Macide, jest w antykwariacie. „To naprawdę piękne miejsce. Od zawsze lubiłem księgarnie” – oznajmia przybyły, udając zwykłego klienta. – „Ta jednak jest wyjątkowa. Połączenie zapachu książek i kawy jest doprawdy doskonałe”. „Niedawno otworzyliśmy także kawiarnię” – mówi Yusuf. – „To dla mnie nowe doświadczenie”. „Jako student spędziłem wiele czasu w księgarniach. Przywołałeś we mnie wspomnienia tamtych dni”. „Co studiowałeś?”. „Prawo”. „Co za niespodzianka. Ja także studiowałem prawo”. „Naprawdę? Można więc powiedzieć, że jesteśmy kolegami. Jestem Cemil”. „A ja Yusuf. Miło cię poznać”. Panowie wymieniają się uściskiem dłoni.

Siedzący na zewnątrz klienci wzywają Yusufa. Mustafa w tym czasie kładzie na biurku bibliotekarza kopertę i opuszcza to miejsce po angielsku. Zatrzymuje się jednak w pobliżu i z ukrycia obserwuje antykwariat. Szybko wpada mu w oko znajdujący się nieopodal Yahya. Człowiek Macide widzi, jak kuzyn Leyli poprawia znajdującą się za paskiem broń! „Sępy już tu są” – mówi do siebie Mustafa. – „Twoje intencje są oczywiste. Spóźniłeś się, panie Tariku. List został dostarczony”.

Mustafa podchodzi do Yahyi, wbija w niego groźne spojrzenie i mówi: „Idź i powiedz swojemu szefowi, aby trzymał się z dala od Yusufa. W przeciwnym razie gorzko tego pożałuje”. Akcja przenosi się do antykwariatu. Widzimy, jak Yusuf otwiera kopertę i zaczyna czytać list: Yusuf, synu, nie wiem, czy mnie pamiętasz. Musiałam cię zostawić przed wielu laty, kiedy byłeś małym chłopcem, ale nigdy o tobie nie zapomniałam. Jestem siostrą twojego taty, ciocią Macide. Szukałam cię od dłuższego czasu. Jeśli otrzymałeś mój list, oznacza to, że mój wysiłek się opłacił. Jak się domyślasz, jestem już starą i schorowaną kobietą.

Żałuję wielu rzeczy w moim życiu i czuję się winna tego, co stało się twoim rodzicom. Zostało mi niewiele czasu. Pozwól, że poproszę cię o przebaczenie. Kiedy odejdę, chcę, żebyś stał się moim jedynym spadkobiercą. Testament został już spisany. Zanim zamknę oczy, bardzo pragnę zobaczyć cię osobiście i powiedzieć ci to wszystko prosto w oczy. Może w ten sposób odzyskam choć trochę ze straconych lat. Nie wysyłaj mnie na tamten świat z ciężarem popełnionych grzechów. Mam nadzieję, że mnie odwiedzisz. Twoja ciocia Macide.

Yusuf odkłada list. „Po tylu latach prosisz o przebaczenie?” – pyta mężczyzna. – „Za pieniądze chcesz kupić odpuszczenie win?”. Akcja wraca na zewnątrz. „Puść moją rękę!” – rozkazuje Yahya. „Dobrze wiem, co chcesz zrobić” – mówi Mustafa. „Co jest z tobą nie tak? Czego chcesz?”. „Wynoś się stąd albo nie odpowiadam za swoje czyny!”. „Ty mi grozisz?!” – kuzyn Leyli wyciąga zza paska broń. – „W jednej chwili mogę cię zabić!”. Mustafa szybkim ruchem zabiera swojemu przeciwnikowi pistolet i jednym uderzeniem powala go na ziemię. „Wiem dobrze, czyim jesteś człowiekiem!” – oświadcza Mustafa. – „Powiedz swojemu szefowi, aby trzymał się z dala od Yusufa! Czy to jasne?”.

Akcja wraca do antykwariatu. „Po tym wszystkim, co zrobiłaś moim rodzicom… Skąd masz odwagę prosić o wybaczenie?” – pyta bibliotekarz. – „Ja też cię nie zapomniałem, ciociu. Pamiętam cię bardzo dobrze”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się o wiele lat. Widzimy dwóch dorosłych mężczyzn, dwie kobiety i jednego małego chłopca. „Turgut, nie denerwuj mnie! Wynoś się z mojego domu!” – rozkazuje jeden z mężczyzn. „Turgut, odpuść. Proszę, chodźmy stąd” – odzywa się mama Yusufa. „Podpisałeś dokumenty dobrowolnie. Nikt cię do tego nie zmuszał!”. „To były sfałszowane papiery! Oszukałeś mnie! Ukradłeś mi wszystko! Zabrałeś przyszłość mojego dziecka!”.

„Macide, jesteś jego siostrą” – odzywa się mama Yusufa. – „Nie możesz na to pozwolić”. Macide jednak milczy. „Wraz z podpisem przekazałeś mi wszystko” – mówi mężczyzna. – „Nie będziesz w stanie niczego mi udowodnić. Nic nie odzyskasz!”. „Jesteś zwykłym łajdakiem!” – grzmi ojciec bibliotekarza. – „Ale obiecuję ci, zapłacisz za wszystko!”. „Jeśli zależy ci na żonie i dziecku, lepiej trzymaj gębę na kłódkę!”. „Jak możesz spać po nocach ze świadomością tego, co mi zrobiłeś? Macide, dlaczego nic nie mówisz? Jestem twoim bratem! Pozwolisz na to wszystko? Dlaczego nie masz odwagi się odezwać?!”.

„Zabieraj swoją żonę i syna i nigdy więcej nie pokazuj mi się na oczy!” – krzyczy mężczyzna. „Przeklinam dzień, w którym poślubiłeś moją siostrę!” – oświadcza ojciec Yusufa. – „Wiem jednak, że kiedyś za to wszystko zapłacisz! Na tym lub na innym świecie! Nie potrzebuję tego, co mi ukradłeś. Będę pracował uczciwie dla mojej rodziny. Zachowam za to godność i sumienie, które ty już dawno zatraciłeś!”. Akcja wraca do teraźniejszości. Yusuf ze wściekłością zgniata list i rzuca go w kąt księgarni.

Akcja przenosi się do firmy Efeler. „Co z ciebie za człowiek?!” – grzmi Selim. – „Jak możesz robić coś takiego za moimi plecami?! W ogóle nie masz wstydu?!”. „Organizuję pomoc dla ciebie, a ty reagujesz w ten sposób. To ty powinieneś się wstydzić” – stwierdza Hakan. „Nie zwiedziesz mnie! Wiem, jaki jest twój cel! Nie jestem idiotą! Nie wierzę w twoje dobre intencje!”. „Choroba źle wpływa na twoją głowę. Idź do domu i odpocznij”. „Zejdź mi z oczu! W tej chwili!”. „Jeśli tak bardzo chcesz się na kogoś złościć, to złość się na swoją żonę, ponieważ to ona zainicjowała tę zbiórkę. Chcieliśmy ci tylko pomóc”.

„A ty dalej swoje! Wynoś się, powiedziałem!” – wydziera się Selim. W tym momencie do jego gabinetu wchodzi Fikret. „Co się tu dzieje?” – pyta właściciel. W następnej scenie widzimy Mustafę, który idzie ulicą i rozmawia przez telefon. „Wszystko poszło dobrze. Dostarczyłem list” – oznajmia mężczyzna. „Zrobiłeś to osobiście?” – pyta Macide. „Tak, poszedłem do jego księgarni i zostawiłem kopertę”. „Powiedz mi, jaki on jest?”. „Jest bardzo kulturalnym i inteligentnym mężczyzną”. „Taki też był jego ojciec. Uczciwy, honorowy, przywiązany do rodziny…”. „Tylko, proszę pani, jest jeden problem. Yusufowi grozi niebezpieczeństwo. Pewni ludzie za nim podążają”.

„Jacy ludzie?” – docieka kobieta. „Ludzie pani zięcia Tarika” – odpowiada Mustafa. – „Wygląda na to, że próbowali go znaleźć przed nami. Teraz na szczęście Yusuf już wie, że chcesz przekazać mu swój majątek”. „Jeśli mój bratanek przypomina swojego ojca, pieniądze nie mają dla niego znaczenia. Tylko sumienie może doprowadzić go do starej kobiety, która prosi o przebaczenie”. Akcja wraca do firmy. „Hakan, oczekuję od ciebie wyjaśnień” – Fikret zwraca się do swojego pracownika. „Są ważniejsze problemy niż to, co powiem” – oznajmia Hakan. – „Osoba, którą właśnie awansowałeś, ukrywa przed nami wszystkimi wielką tajemnicę”. „Selim, o co chodzi?”.

„To prawda. Jest coś, o czym panu nie powiedziałem” – przyznaje mąż Zeynep. – „Zapewniam jednak, że nie zrobiłem tego ze względu na swoje ambicje. Nie zrobiłem tego, by stracić pana zaufanie. Bardzo trudno mi o tym mówić”. „Możesz trochę jaśniej?” – prosi szef. „Jestem chory, panie Fikrecie…”. Na twarzach Fikreta oraz stojących za szybą gabinetu pracowników pojawia się wyraz zszokowania. „W moim mózgu wykryto guz, którego nie można wyleczyć” – dodaje Selim. – „Zgodnie z tym, co powiedział doktor, zostały mi trzy miesiące życia. Chciałem zostawić choć trochę oszczędności mojej rodzinie. Tym bardziej, że z żoną oczekujemy dziecka. Teraz to już niemożliwe…”.

Selim zabiera z fotela swoją marynarkę. „Chcę przekazać swoje stanowisko Hakanowi. Dziękuję za wszystko, co pan dla mnie zrobił” – oświadcza mąż Zeynep i odchodzi. Fikret zwraca się do Hakana: „Oczekuję wyjaśnień. Chcę wiedzieć, co wydarzyło się między tobą a Selimem. Chcę poznać całą prawdę! Chociażby, co mają znaczyć te pieniądze?” – Fikret podnosi pudełko z zebranymi wśród pracowników datkami. „Z jak najlepszymi intencjami chciałem pomóc Selimowi” – tłumaczy Hakan. – „On odebrał to jednak opacznie i bardzo się obruszył. Zachowywał się tak, jakby nie wiedział o stronie ze zbiórką, którą stworzyła jego żona. Chciałem go wesprzeć, a on mnie obraził. Wszyscy koledzy mogą o tym zaświadczyć”.

„Czyli wziąłeś to pudełko, zebrałeś pieniądze od kolegów i je mu dałeś, czy tak?” – pyta Fikret. „Proszę posłuchać, ofiarowałem mu tylko pomocną dłoń, a on…” – próbuje tłumaczyć Hakan. „Nie marnuj oddechu na próżno. Wiem doskonale, co chciałeś zrobić. Teraz zabierz swoje rzeczy i odejdź! Jesteś zwolniony!”. „Panie Fikrecie…”. „Wynoś się, powiedziałem!”. Tymczasem Yahya zabiera swoje rzeczy z domu Fevziye i oznajmia ciotce, że wraca do Kocaeli. Gdy jest na zewnątrz mówi do siebie: „Niech to szlag! Byłem tam blisko. Wszystko zostało zrujnowane, kiedy pojawił się ten typ!”.

Nagle komórka kuzyna Leyli zaczyna dzwonić. „Ach, szef dzwoni” – wzdycha mężczyzna. – „Co mam mu powiedzieć? Jak powiedzieć, że wszystko zepsułem?”. Mężczyzna nie odbiera połączenia i odchodzi. Akcja przenosi się do domu bibliotekarza. Sitare, Melek, Aliye, Zeynep i dziewczynki siedzą w salonie. „Zeynep, jak idzie zbiórka? Jest wzrost?” – pyta Sitare. „Jest słabo” – odpowiada ze smutkiem żona Selima. – „W poprzednich dniach wszystko szło dobrze, ale teraz coś jest nie tak. I naprawdę nie rozumiem dlaczego”. „Może poczekajmy jeszcze kilka dni?” – sugeruje pani Emiroglu.

„Nie możemy czekać” – oświadcza Zeynep. – „Nie wydaje mi się, żebyśmy w ten sposób zebrali całą potrzebną kwotę”. „Co więc zrobimy?” – pyta Melek. „Nie wiem. Myślę, że powinnyśmy powiedzieć Selimowi. Będzie zdenerwowany, jeśli dowie się od kogoś innego”. „Wolałabym mu powiedzieć, kiedy cała kwota zostanie już zebrana” – oznajmia Aliye. „Ja też, ale w tym tempie to raczej niemożliwe”. „Zgadzam się, musimy mu powiedzieć” – oznajmia Melek. „Wujek będzie bardzo smutny, ponieważ nam się nie udało” – odzywa się Elif. „Kiedy mu o tym powiemy?” – pyta Sitare. „Zróbmy to po iftarze” – postanawia córka Veysela.

Wkrótce Selim wraca do domu. Jest wściekły. „Kochanie, nie mówiłeś, że wrócisz dziś wcześniej” – mówi Zeynep, stając przed mężem. „Jak mogłaś to zrobić?!” – pyta wzburzony mężczyzna. – „Dlaczego stworzyłaś stronę ze zbiórką bez mojej wiedzy?! Jak mogłaś prosić o jałmużnę obcych ludzi?!”. „Selim, ja… Chciałam ci tylko pomóc”. „Wiele razy mówiłem ci, jaką mam opinię na temat tego leczenia! Zapomniałaś już? Powiedz, dlaczego to zrobiłaś?!”. „Masz rację, nie powinnam tego przed tobą ukrywać, ale potrzebujemy tych pieniędzy. Nie mamy innej alternatywy”.

„I wy wszystko wiedziałyście?” – Selim kieruje wzrok na resztę domowników. „Tak, wiedziałyśmy” – przyznaje Melek. – „Zrobiłyśmy to razem”. „Nie gniewaj się, wujku” – odzywa się Elif. – „Udało nam się zebrać dużo pieniędzy”. „Dlaczego się tak złościsz? Jaki jest problem?” – pyta Inci. „Dziewczynki, idźcie do swojego pokoju. Potem do was przyjdę”. Elif i Inci opuszczają salon. „Dlaczego Selim tak bardzo się zdenerwował?” – pyta siostra Asuman, gdy są już w swoim pokoju. „Ponieważ nie wiedział o istnieniu zbiórki” – odpowiada Elif. „Przecież to dobra rzecz”. „Tak, ale nie powinniśmy tego ukrywać. Zrobiliśmy to potajemnie i to nie spodobało się wujkowi”.

„Pamiętasz, jak zbierałyśmy pieniądze dla wujka Yusufa?” – przypomina Inci. – „On też o niczym nie wiedział, a był bardzo szczęśliwy”. Elif wzrusza ramionami, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Akcja wraca na dół. „Czego jeszcze nie rozumiecie?” – pyta Selim. – „Nie mam żadnej nadziei na przeżycie. I co ma znaczyć ta zbiórka? Kto wpadł na tak absurdalny pomysł?!”. „Zrobiliśmy to dla ciebie” – odzywa się Zeynep. „Och, doprawdy? Dla mnie?”. „Uspokój się, Selim” – prosi Melek. – „Pomyślałyśmy, że w ten sposób dotrzemy do dużej liczby osób, które mogłyby nam pomóc”. „Tak, dzisiaj właśnie zobaczyłem ludzi, do których darłyście. Zawstydziłyście mnie przed wszystkimi! Jak mogłyście zrobić to za moimi plecami?!”.

„Nie możesz oczekiwać, że będziemy siedzieć z założonymi rękami” – oświadcza Zeynep. „Oczekuję tego! Rozmawiałem z tobą o tym, nie pamiętasz?” – przypomina Selim. „Nie chcę stracić męża!” – Zeynep chwyta Selima za rękę i przykłada ją do swojego brzucha. – „Nie chcę, żeby nasze dziecko dorastało bez ojca! Nie chcę, żeby twoja mama po raz drugi opłakiwała własnego syna! Czego byś nie mówił, my nadal będziemy o ciebie walczyć. Nie zrobiłyśmy nic, czego musiałybyśmy się teraz wstydzić! Cała rodzina robi wszystko, aby ci pomóc!”. Oburzona Zeynep opuszcza salon.

Akcja przeskakuje do wieczora. Yusuf wchodzi do salonu i zwraca się do Selima: „Możemy chwilę porozmawiać?”. „Chcę coś powiedzieć, kiedy wszyscy są tutaj” – oznajmia mąż Zeynep. – „Ja… Dzisiaj znowu zdenerwowałem się bez powodu. Zranienie was jest ostatnia rzeczą jakiej chcę. Bardzo was przepraszam, naprawdę. Ale wy też starajcie się być realistami, proszę. Nawet największe zbiórki nic nie pomogą”. W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. „Otworzę” – mówi Sitare. Po chwili do salonu wchodzi… Fikret!

„Dobry wieczór” – mówi syn Musfika. – „Przyszedłem, aby porozmawiać z Selimem”. „Panie Fikrecie, bardzo pana…” – odzywa się mąż Zeynep. „Selim, nie przyszedłem tutaj po twoje przeprosiny. Przyszedłem porozmawiać o czymś innym. Jeśli masz czas, oczywiście”. Akcja przenosi się do domu Veysela. Ayla stoi przed lustrem i patrzy, jak wygląda w piżamie, którą Murat jej kupił. „Boże, jak ja wyglądam?! Co on mi kupił?!” – pyta oburzona dziewczyna. – „Jest dobrą osobą, ale jaka przyszłość mnie z nim czeka? Jak można dać komuś w prezencie tak okropną piżamę?!”.

Córka lichwiarza przypomina sobie moment, gdy Ceyhun wręczył jej pierścionek. Widać wyraźnie, że zastanawia się, czy nie powinna wrócić do swojego byłego partnera i biologicznego ojca nienarodzonego dziecka. Akcja wraca do domu Yusufa. „Selim został dziś awansowany” – oznajmia Fikret. „Awansowałeś?” – pyta Zeynep, kierując zaskoczone spojrzenie na męża. „Synu, dlaczego nic nie powiedziałeś?” – pyta Aliye. „Cóż, nie było okazji…” – odpowiada Selim. „Zasłużył na to własnym wysiłkiem” – mówi Fikret. – „Dzięki jego pracy mamy więcej klientów, a także zysków. Mam dla ciebie ofertę. Chcę, żebyś miał swój udział w zyskach firmy”.

„Przepraszam, nie zrozumiałem” – mówi zaskoczony Selim. „Dostaniesz ekstra procent od wypracowanych zysków” – wyjaśnia właściciel firmy. „Pani Fikrecie, proszę posłuchać…”. „Wiem, co się stało dziś w biurze, i mam świadomość tego, z czym się zmagasz. Masz cudowną rodzinę, która poświęca się dla ciebie. Dla rodziny warto walczyć, starać się i dawać z siebie wszystko, co najlepsze”. Fikret wyciąga z kieszeni czek i przekazuje go Selimowi. „Zbiórka idzie dobrze, ale to za mało” – stwierdza szef holdingu. – „Ty potrzebujesz leczenia, a ja potrzebuję ciebie. Musimy się pospieszyć, nie ma czasu do stracenia”.

Selim patrzy na czek. Wystawiony został na kwotę osiemdziesięciu tysięcy lir. „Przepraszam, ale nie mogę tego przyjąć” – mówi mąż Zeynep. „Nie traktuj tego jako pomoc. To twoja zaliczka” – oznajmia Fikret. – „Razem osiągniemy sukces. Kiedy wrócisz z Ameryki, podpiszemy wielkie umowy”. „Selim, zgadzasz się?” – pyta Zeynep i kładzie rękę na kolanie męża. „Tak” – odpowiada Selim i chwyta żonę za dłoń. Na twarzach wszystkich pojawia się uśmiech.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy