669: Mija tydzień od wydarzeń z poprzedniego odcinka. Arzu w swoim pokoju rozmawia przez telefon. „Nie, nie jestem bankrutem. Proszę cię tylko o trochę cierpliwości” – mówi kobieta do słuchawki. – „Znajdę pieniądze, nie martw się. Tak, wiem, czterdzieści tysięcy dolarów. Daj mi jeszcze kilka dni, proszę. Okej, rozumiem. Czekaj na mój telefon”. Arzu kończy połączenie i udaje się do kuchni, gdzie przebywa jej mąż. „Słuchaj, musimy jak najszybciej sprzedać dom” – oznajmia. „Doprawdy?” – pyta Umit z drwiącym uśmiechem. „Co to za postawa? Mówię ci ważną rzecz, a ty traktujesz mnie niepoważnie!”. „Ponieważ to, co mi powiedziałaś, jest dla mnie zabawne”.
„Dobrze, nie możemy znieść siebie nawzajem, więc to zakończmy” – proponuje Arzu. – „Sprzedajmy dom i podzielmy się pieniędzmi po połowie”. „To niestety niemożliwe” – odpowiada Umit. – „Wiesz dlaczego? Ponieważ sprzedałem już farmę…”. „Że co?!”. „Kiedy byłaś na tamtym świecie, wiele rzeczy się zmieniło. Farma już do nas nie należy. Co więcej dzisiaj musimy się stąd wyprowadzić. Napijesz się kawy? To będzie ostatnia filiżanka kawy, którą tutaj spożyjesz”.
Akcja przenosi się do domu bibliotekarza. Selim znosi walizki na dół. „Na pewno niczego nie zapomnieliście?” – pyta Aliye. „Tak, wszystko jest w walizkach” – odpowiada Selim. „Sprawdźcie raz jeszcze i upewnijcie się, że niczego nie przeoczyliście” – sugeruje Melek. „Selim, masz bilety?” – pyta Zeynep. „Tak, moja miłość”. „Dobrze. Włożę jeszcze raporty medyczne do walizki”. „Schowaj je lepiej do swojej torebki” – mówi pani Emiroglu. – „Będą tam bezpieczniejsze. Na lotniskach często dochodzi do zaginięć bagażu”. „Mamo, spakowałaś swoje lekarstwa?” – pyta Melek. „Tak, zrobiłam to. Są tutaj”.
„Może już jedźmy. Nie chcę się spóźnić” – mówi Selim. „Zaniosę walizki do samochodu” – oznajmia Yusuf. Wkrótce do jego domu przychodzą Veysel, Tulay, Murat i Ayla. „Jak się czujesz?” – zwraca się Veysel do zięcia. „Na tę chwilę całkiem dobrze” – odpowiada mąż Zeynep. – „Staram się być dobrej myśli”. „Jesteś twardy jak kamień! Dasz radę!”. „Na początku miałem wiele wątpliwości. Nie byłem pewien, czy zdecydować się na leczenie, ale teraz już wiem, że nie mogę się poddać bez walki”.
„Pani Aliye, stresujesz się?” – pyta Tulay. „Oczywiście. Dla mnie to zupełnie nieznany kraj i język” – odpowiada pani Emiroglu. – „Poza tym będę oddzielona od Elif i Melek. To pierwszy raz, kiedy będziemy tak daleko od siebie, ale dla zdrowia mojego syna jestem gotowa udać się nawet na koniec świata”. „Proszę się nie martwić o Melek i Elif. Dobrze się o nie zatroszczymy” – zapewnia Murat. „Wasze dziecko odwiedzi Amerykę” – zabiera głos córka lichwiarza. – „Kiedy dorośnie, będzie miało o czym opowiadać swoim przyjaciołom. To takie piękne”. „Ayla…” – ucisza żonę Murat. – „Leczenie nie potrwa długo. Z pewnością wrócą do nas jeszcze przed narodzinami. Wszyscy będziemy świętować narodziny mojego siostrzeńca”.
Akcja wraca na farmę. „Nie mów bzdur!” – krzyczy zbulwersowana Arzu. – „Co ma znaczyć to, co powiedziałeś?! Nie wiesz, ile ta farma dla mnie znaczy? Zrezygnowałam ze wszystkiego, by ponownie była moja!”. „Wiem o tym doskonale” – oznajmia z uśmiechem Umit. „Czy ty jesteś szalony?! Gdzie teraz będziemy mieszkać?! Myślałeś o tym?! Masz odzyskać farmę! Nie pozwolę na sprzedaż czegoś, co należy do mnie! Ta posiadłość jest dla mnie wszystkim!”.
Karapinarówna sięga po porcelanowy kubek i z wściekłością rozbija go o podłogę. „Arzu, co ty robisz?! Przestań!” – wybucha Umit. – „Krzyki i tupanie nóżką w niczym ci nie pomogą. Ty jesteś jedyną winną obecnej sytuacji. Doprowadziłaś do tego swoją nieskończoną nienawiścią do Melek i Elif. Przez swoje chore ambicje straciłaś dziecko, farmę, a także mnie. Przegrałaś, Arzu Karapinar… A teraz idź do swojego pokoju i spakuj się. Szybko!”. „Nie opuszczę tego miejsca!” – oświadcza stanowczo kobieta. – „W razie potrzeby umrę tutaj! Umrę, ale stąd nie odejdę!”.
Elif i Inci wręczają Selimowi własnoręcznie wykonany rysunek. Jest na nim cała ich rodzina. „Zrobiłyśmy to specjalnie dla ciebie” – mówi Elif. – „Proszę, miej go zawsze przy sobie. Będzie ci przypominał o nas”. „Jak mógłbym o was zapomnieć? Będziecie zawsze w moim sercu” – zapewnia Selim. „Będziemy za tobą bardzo tęsknić”. „Nie martwcie się. Każdego dnia będziemy nawiązywać ze sobą połączenia wideo” – oznajmia Zeynep. „Oczywiście, że tak” – potwierdza syn Aliye. – „Wiecie, że nie mógłbym wytrzymać nawet dnia bez zobaczenia i posłuchania was”. „Będziemy się za ciebie modlić, żebyś szybko wyzdrowiał i do nas wrócił” – mówi Elif.
„Księżniczki, pamiętajcie, że nie ważne, co się stanie, zawsze będę was kochać” – Selim obejmuje dziewczynki i mocno je przytula. Akcja wraca na farmę. Umit rozmawia przed drzwiami z nowymi właścicielami posiadłości. „Dajcie nam jeszcze chwilę” – prosi Koroglu. – „Moja żona kończy pakowanie swoich rzeczy. Opuszczenie domu jest dla niej bardzo ciężkim przeżyciem”. „Możemy poczekać jeszcze pół godziny, to nie problem” – oznajmia nabywca. „Dziękuję wam. Zajrzę do żony”.
Po chwili Umit jest już w pokoju Arzu. Kobieta leży na łóżku i przegląda gazetę. „Arzu, co ty robisz?” – pyta mężczyzna. – „Poprosiłem cię, żebyś się spakowała!”. „Myślę, że powinniśmy przygotować ravioli na obiad” – oznajmia Karapinarówna, zupełnie nie przejęta słowami męża. „Arzu, musimy iść!” – Umit chwyta żonę za ramię i siłą podnosi ją z łóżka. „Puszczaj mnie! Co ty robisz?!”. „Próbujesz doprowadzić mnie do szaleństwa, ale to nie zadziała. Idziemy!”. „To mój dom i nigdzie się nie wybieram!”. Umit, nie zważając na sprzeciw żony, siłą sprowadza ja na dół.
„Kim oni są?!” – pyta Arzu, patrząc na stojących przed wejściem nowych właścicieli. – „To oni chcą nas stąd wyrzucić?!”. Karapinarówna podbiega do nabywcy, chwyta go za marynarkę i zaczyna nim szarpać. „To mój dom! Nie możecie mnie wyrzucić!” – wydziera się kobieta. „Arzu, wystarczy, nie zawstydzaj nas” – prosi Koroglu. „Wynoście się z mojego domu! Natychmiast!”. Umit chwyta żonę i wpuszcza do środka nowych właścicieli rezydencji. Arzu upada na ziemię i wybucha płaczem. „Umit, to jest mój dom. Ta farma należy do mnie” – mówi załamana kobieta. – „Zrób coś, proszę…”.
Selim, Zeynep i Aliye żegnają się z bliskimi. Następnie wsiadają do samochodu Orhana, który odwozi ich na lotnisko. To ostatni raz, kiedy widzimy ich w serialu. Melek i Yusuf wracają do salonu. „Jak dom nagle ucichł” – mówi kobieta i zauważa leżący na sofie sweter Zeynep. Bierze go w ręce. – „Zapomniała go. Mam nadzieję, że nie zmarznie”. „Ta rozłąka nie będzie trwała wiecznie. Selim wyzdrowieje i wszyscy wrócą do Turcji” – mówi Yusuf. – „Z całego serca w to wierzę”. Tymczasem na podwórku dziewczynki podlewają niedawno posadzoną sadzonkę drzewa. „Dlaczego robicie to akurat w tym momencie?” – pyta Sitare. „Posadziliśmy to drzewo razem z wujkiem Selimem” – oznajmia Elif. – „Poprosił nas, abyśmy o nie dbali i obiecał, że jak wróci, to zasadzimy kolejne”.
Akcja wraca na farmę. Arzu szarpię za zamkniętą furtkę. „Otwórzcie! Ten dom należy do mnie!” – krzyczy. – „Nie pozbędziecie się mnie z mojej farmy! Każę wam otworzyć!”. „Arzu, uspokój się!” – prosi Umit. – „To koniec, nie walcz więcej”. „Nic się nie skończyło! Nie pozwolę na to! Ta farma należy do mnie!”. „Już nie jest twoja. Teraz ma nowych właścicieli. Jeśli nadal będziesz nachodzić ich własność, zadzwonią na policję i zostaniesz aresztowana. Musimy stąd iść”. „Co z ciebie za mężczyzna?! Dlaczego nic nie zrobisz?! Gdyby był tu Kenan, zrobiłby wszystko, żeby odzyskać posiadłość! A ty po prostu odchodzisz! Wstydź się!”.
„Rób co chcesz, Arzu!” – mówi Umit z obojętnością w głosie. – „Włam się do środka i walcz o swoją rezydencję! Nie obchodzi mnie to!”. Oburzony mężczyzna odwraca się i odchodzi. Karapinarówna biegnie za nim i woła: „Uciekasz ode mnie, prawda? I dobrze, ponieważ nie potrafisz zrobić niczego! Jesteś bezużytecznym tchórzem! Ucieczka to jedyne, co potrafisz zrobić! Miałam wysokie oczekiwania co do ciebie, ale okazało się, że jesteś tchórzliwym, niekompetentnym idiotą! Jak możesz pozwolić, byśmy zostali wyrzuceni z domu?!”.
„Dość! Zamknij się, Arzu!” – wybucha Koroglu i odwraca się do żony. – „Nie mam najmniejszej ochoty na wysłuchiwanie twoich obelg! Mam cię dość! Trzymaj się z dala ode mnie!”. „Ja też mam dość ciebie!” – oświadcza kobieta. „Kazałaś mi myśleć, że jesteś martwa, rozumiesz?! Twoje szaleństwo nie ma końca. Nigdy nie powinienem był się z tobą ożenić. Nigdy nie powinienem był ci pomagać”. „Musiałam upozorować własną śmierć, by nie trafić do więzienia. Nie miałam innej opcji”. „To rozumiem, ale dlaczego nie dałaś mi znać, że żyjesz?! Myślisz, że możesz mnie oceniać?!”. „Oczywiście, że mogę! Przez ciebie straciłam moją farmę! Wszystko jest twoją winą!”.
„Dość! Nie będę się kłócił z martwą kobietą!” – grzmi Umit. – „Odejdź, póki do reszty nie straciłem cierpliwości!”. „Dokąd mam pójść? Przez ciebie nie mam nawet domu!” – odpowiada Arzu. – „W tej chwili wymyśl jakieś rozwiązanie! Nie pozwolę ci zrujnować mojego życia i po prostu odejść! Odzyskaj moją farmę!”. „Co zrobisz, jeśli tego nie zrobię? Mnie także zabijesz? Zasługujesz na takie życie, ponieważ jesteś skończoną wariatką. Zasługujesz na to przez wszystkie krzywdy, które wyrządziłaś innym ludziom”. Mężczyzna odwraca się i zaczyna iść przed siebie. Rozsierdzona Arzu z całych sił popycha go od tyłu. Umit przewraca się i z całym impetem uderza głową o leżący przy drodze kamień!
„Umit, proszę, obudź się” – mówi Karapinarówna, pochylając się nad mężem. Ten jednak nie daje znaku życia! Tymczasem Yusuf, Melek i dziewczynki wychodzą z domu. „Sitare nie będzie nam towarzyszyć?” – pyta Elif. „Nie, jest bardzo wyczerpana” – odpowiada Melek. „Dokąd idziemy?” – pyta Yusuf. „Do wesołego miasteczka!” – zakrzykują równocześnie dziewczynki. „A dokąd ty chciałabyś pójść?” – bibliotekarz zwraca się do Melek. „Najpierw pójdźmy coś zjeść” – odpowiada kobieta. „W porządku. Najpierw coś zjemy, a potem pójdziemy do wesołego miasteczka”.
Cała czwórka opuszcza podwórko. Z ukrycia obserwuje ich Mustafa. Mężczyzna wyciąga komórkę i nawiązuje połączenie z Macide. „Czy Yusuf przeczytał mój list?” – pyta kobieta. „Myślę, że tak. Widziałem, że wziął kopertę” – odpowiada Mustafa. „Mam nadzieję, że odwiedzi mnie zanim zamknę oczy”. „Proszę się nie martwić. Na pewno chce to najpierw skonsultować ze swoją żoną”. „Jest ożeniony?”. „Tak, ma żonę i dwie córki. Wyglądają na bardzo szczęśliwych”.
Akcja wraca na drogę. Arzu trzyma męża za głowę. Z rany na jego czole wypływa krew. „Umit, proszę, obudź się” – mówi spanikowana kobieta. – „Otwórz oczy i odpowiedz mi. Umit!”. Kobieta przesuwa ręce na szyję mężczyzny. Nie wyczuwa pulsu! „Nie, to nieprawda… Co ja zrobiłam?!” – Karapinarówna chwyta się za głowę. – „Nie zostawiaj mnie. Nie poradzę sobie sama… Proszę, nie…”. Arzu zaciąga zwłoki na skraj lasu. Następnie przysypuje je ściółką, by nie były widoczne z drogi. Ma już odejść, ale nagle zatrzymuje się. Ponownie pochyla się nad ciałem, zdejmuje z ręki Umita zegarek i zabiera pieniądze, które mężczyzna miał w kieszeni.
Akcja przenosi się do restauracji. Dziewczynki udają się do pokoju zabaw, a Melek i Yusuf zostają sami przy stoliku. „Jedna kwestia zaprząta moje myśli” – oznajmia bibliotekarz. – „Selim i Zeynep wiedzieli, ale…”. „O czym mówisz?” – nie rozumie Melek. „O nas. Aliye o tym nie wie. Nie mogłem z nią porozmawiać o moich uczuciach i intencjach. Mam nadzieję, że Selim szybko wyzdrowieje i wrócą do nas. Kiedy to nastąpi, powiem wszystko”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.