671: Melek i Yusuf przychodzą do antykwariatu. „Co robiliście?” – pyta Sitare. „Mamy już ustaloną datę ślubu” – odpowiada Melek. „Och, czuję się taka szczęśliwa. Gratuluję wam. Kiedy powiecie Elif?”. „Dziś wieczorem”. „Elif bardzo kocha Yusufa. Jestem pewna, że ta decyzja przyniesie jej wiele radości”. „I ja tak myślę, ale…”. „Melek, spokojnie. Zobaczysz, że wszystko będzie wspaniale. Elif także będzie szczęśliwa”. Tymczasem Yahya przychodzi do domu Fevziye. Drzwi otwiera mu kuzynka. „Gdzie byłeś przez te wszystkie dni?” – pyta Leyla. – „Dzwoniłam do ciebie wiele razy, ale nie odbierałeś. Jak możesz zachowywać się tak bezwstydnie?!”.

„Widocznie mamy to już w genach” – stwierdza mężczyzna. – „Powinnaś być do tego przyzwyczajona”. „Co za głupstwa! I w ogóle, co stało się z twoją twarzą?” – docieka córka Fevziye. – „Kto cię tak urządził?”. „Zderzyłem się z autobusem…”. „Nie rób sobie żartów! Co się z tobą dzieje? Dlaczego tak nagle zniknąłeś?”. „Straciłem pracę. Miałem małą dyskusję z moim szefem, to człowiek bardzo wybuchowy… Zresztą, nieważne”. „A twoja twarz?”. „Powiedziałem ci, że mieliśmy małą wymianę zdań, to wszystko. Powiedz lepiej, co dzieje się z tobą? Dlaczego bez przerwy do mnie wydzwaniasz?”. „Oni biorą ślub… Melek i Yusuf będą razem!”.

„To się nie stanie, nie martw się” – zapewnia Yahya. Akcja przeskakuje do wieczora. Melek rozmawia przez telefon. „Ach, chwała Bogu!” – zachwyca się kobieta. – „Selim, nie potrafię opisać, jak bardzo jestem szczęśliwa. Wszystko będzie jeszcze lepsze. Nasze modlitwy zostaną wysłuchane. Dobrze, pozdrów Zeynep i Aliye. Do zobaczenia”. „Co powiedział?” – pyta Sitare, kiedy Melek rozłącza się. „Wdrożone leczenie przynosi bardzo dobre skutki. Nawet lekarze są zaskoczeni aż takimi efektami”. „Nie mogę uwierzyć, co za wspaniała wiadomość!”. „Wujek obiecał mi, że wyzdrowieje, i wiem, że tak będzie” – odzywa się szczęśliwa Elif.

Yusuf szykuje się do zamknięcia księgarni. Yahya z ukrycia obserwuje, jak wnosi stoły i krzesła do środka. „Zapłacisz za wszystko!” – grzmi kuzyn Leyli. Kiedy bibliotekarz opuszcza antykwariat, Yahya podąża za nim. Akcja wraca do domu Yusufa. Sitare i Inci udają się do kuchni. W salonie Elif i Melek zostają same. „Elif, chcę z tobą porozmawiać o czymś ważnym” – oznajmia kobieta. – „Jesteś najcenniejsza rzeczą, jaką mam w życiu, wiesz o tym?”. „Wiem, mamo. I ty dla mnie taka jesteś” – odpowiada dziewczynka. „Wiele razem przeszłyśmy. To dzięki tobie jestem taka silna. Teraz muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego. Jakakolwiek nie byłaby twoja decyzja, zgodzę się z tym”.

„Ja mam zdecydować?” – pyta zdziwiona Elif. „Tak, kochanie” – potwierdza Melek. – „Wiesz, że nigdy nie zrobiłabym niczego, co mogłoby cię zranić. Wiesz, że możesz mi zaufać i nigdy cię nie zawiodę. Tak samo możesz zaufać Yusufowi. On bardzo cię kocha i zawsze będzie cię wspierał”. „Ja też go bardzo kocham. Mamy wielkie szczęście, że wujek Yusuf pojawił się w naszym życiu”. „Yusuf i ja postanowiliśmy coś, kochanie. Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna. Yusuf i ja…”. „Tak, mamo?”. „Yusuf i ja chcemy założyć rodzinę. Chcemy się pobrać”. „Mówisz poważnie?!” – na twarzy Elif pojawia się szeroki uśmiech. „Tak. Czekamy tylko na twoją zgodę”.

„Jestem bardzo szczęśliwa!” – oświadcza Elif. – „Więc wujek Yusuf już zawsze będzie z nami, prawda? I będziemy mieli bardzo szczęśliwą rodzinę, tak? To niesamowite! Czuję się taka szczęśliwa, mamo!”. Tymczasem Yahya wciąż podąża za Yusufem. Nakłada na głowę czarną kominiarkę, wyciąga nóż i wybiega przed bibliotekarza! Chce go ugodzić, ale Yusuf blokuje jego uderzenie, wykręca jego rękę i silnie przyciska do pnia drzewa. „Zdejmij maskę! Pokaż swoją twarz, łajdaku!” – rozkazuje narzeczony Melek. Kuzyn Leyli uderza go łokciem w brzuch i rzuca się do ucieczki. Bibliotekarz próbuje go gonić, ale szybko traci go z oczu.

Akcja przenosi się do pokoju dziewczynek. „Na początku byłam bardzo zaskoczona, kiedy mama mi o tym powiedziała, ale potem poczułam się bardzo szczęśliwa” – oznajmia Elif. – „Będziemy rodziną. Możesz w to uwierzyć?”. „Czyli teraz wujka Yusufa będziesz nazywać tatą, tak?” – pyta Inci. „Nie wiem. Prawdopodobnie tak. Co się dzieje, Inci? Dlaczego tak posmutniałaś?”. „Teraz, gdy wasza trójka stworzy szczęśliwą rodzinę, co się stanie ze mną?”. „Inci, nigdy nie zostawimy cię samej. Ani Yusuf, ani mama, ani ja nigdy tego nie zrobimy. Jesteś moją siostrą. Kochające się siostry nigdy się nie rozstają” – Elif przytula swoją przyjaciółkę.

Yusuf przychodzi do domu. Nie mówi nic o napastniku, który niedawno go zaatakował. „Przed chwilą rozmawiałam z Elif” – oznajmia Melek. – „Powiedziałam jej wszystko”. „Naprawdę? I co ci powiedziała?” – pyta mężczyzna. „Na początku była zaskoczona, ale później była bardzo szczęśliwa. Pytała się, czy będziemy rodziną”. „To wspaniała wiadomość. Obiecuję ci, że będziemy szczęśliwą rodziną. Zajrzę do dziewczynek”. Po chwili mężczyzna jest już w pokoju na górze. Siada naprzeciwko Elif i Inci. „Mama mi coś powiedziała, wujku” – oznajmia córka Melek. – „Jestem bardzo szczęśliwa. Będziesz już mieszkał z nami, prawda? To wspaniale, że możemy być razem”.

„Dziękuję ci, Elif” – mówi mężczyzna. – „Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Stworzymy teraz jedną, dużą rodzinę. Nigdy cię nie opuszczę, obiecuję”. „A Inci?” – pyta Elif. „Jeśli ty będziesz teraz moją córką, Inci także nią będzie”. „Bardzo cię kocham, wujku!” – siostra Asuman przytula się do bibliotekarza. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Arzu spotyka się z mężczyzną, który miał sporządzić dla niej nowy dowód osobisty. „Mam nadzieję, że tym razem zabrałaś ze sobą pieniądze?” – pyta mężczyzna. „Zgadza się, są tutaj” – Arzu wskazuje na trzymaną przez siebie torebkę. „Więc dobrze, możesz mi je dać”. „Najpierw dowód”. „Jest już gotowy, nie martw się”.

„Skąd mam wiedzieć, że nie weźmiesz pieniędzy i nie uciekniesz?” – pyta Karapinarówna. – „Jeśli nie pokażesz mi dowodu, zapomnij o pieniądzach”. „Okej, oto on” – mężczyzna wyciąga dokument z kieszeni. Na twarzy Arzu pojawia się uśmiech. Kobieta sięga do torebki. Nie wyjmuje z niej jednak pieniędzy, tylko… gaz pieprzowy! Pryska nim mężczyźnie po oczach, zabiera dowód i ucieka. „Moje oczy! Moje oczy! Coś ty narobiła, dziewczyno?!” – krzyczy oszukany zleceniobiorca.

Po chwili Arzu jest już na drodze. Z zadowoleniem ogląda dowód ze swoją nową tożsamością. „Sule Yavuz” – czyta imię i nazwisko, widniejące na dokumencie. – „Nie wierzę, to się w końcu stało. Udało mi się! Nie ma już Arzu. Arzu już umarła. Teraz jestem Sule! Jestem kimś zupełnie innym. Teraz bój się mnie, Melek! Poczekasz jednak na swoją kolej. Najpierw zajmę się tymi, których kochasz…”. Tymczasem w antykwariacie pojawia się Mustafa. Rzuca przed Yusufa kominiarkę i pyta: „Wydaje ci się to znajome?”. „Gdzie to znalazłeś?” – pyta bibliotekarz. „Myślę, że ważniejszą kwestią jest to, kto cię ściga”. „Pytam się, gdzie to znalazłeś?!”.

„Wiem wszystko, Yusuf” – oznajmia człowiek Macide. „Tak, wiesz, bo nasłałeś kogoś, by mnie skrzywdził!” – grzmi narzeczony Melek. „Myślisz, że gdyby tak było, byłbym teraz tutaj?”. „Poprzez szantaż chcesz mnie przekonać, tak?”. „Wiem, że nie wierzysz w to, co mówisz. Posłuchaj, ludzie, którzy za tobą podążają, są bardzo niebezpieczni. Chcę chronić ciebie i twoją rodzinę”. „Ludzie, którzy za mną podążają?”. „Jeśli nie chcesz, aby ktokolwiek został ranny, jak najszybciej powinieneś udać się do swojej ciotki. W przeciwnym razie będziesz miał poważne kłopoty”.

„Przyszedłem ostrzec cię po raz ostatni” – kontynuuje Mustafa. – „Ci ludzie zrobią wszystko, aby cię zniszczyć. Twoja ciotka z kolei jest gotowa do wszystkiego, aby cię chronić. Nie możesz sam walczyć z tymi ludźmi”. „Kim są ci ludzie? O kim ty mówisz?” – pyta Yusuf. „Zięć twojej ciotki Tarik oraz jego ludzie. A także inni, którzy czyhają na majątek pani Macide”. „Dobrze, ale czego oni chcą ode mnie?”. „Zrobią wszystko, aby uniemożliwić ci przyjęcie spadku. Wierz mi, dla pieniędzy ci ludzie posuną się do wszystkiego. Nawet do morderstwa. Skoro znają twoje miejsce pracy, wiedzą także, gdzie mieszkasz. Twoja rodzina też jest w niebezpieczeństwie”.

Mustafa opuszcza antykwariat. Widzimy chowającą się za ścianą Arzu. „Kim ty naprawdę jesteś, Yusuf?” – pyta siebie Karapinarówna. – „Co takiego ukrywasz?”. W następnej scenie Yusuf przychodzi do swojego domu. „Melek, wszystko w porządku?” – pyta, wchodząc do salonu. Jest wyraźnie poddenerwowany. „Tak. Co się dzieje?” – pyta kobieta. „Drzwi wejściowe były otwarte. Gdzie są dziewczynki?”. „Cóż, przed chwilą grały na podwórku”. „Nie widziałem nikogo, kiedy przyszedłem do domu. Gdzie są?”.

Narzeczeni szybko wybiegają na zewnątrz. „Gdzie one są? Przecież były tutaj!” – mówi przerażona Melek. Wraz z Yusufem udają się na tył domu. Tam oddychają z wielką ulgą, widząc Elif i Inci. „Mamo, zobacz, co znalazłyśmy” – mówi Elif, niosąc na rękach kota. „Jest słodki, nie sądzicie?” – pyta Inci. „Kiedy go znalazłyśmy, bardzo płakał. Na pewno jest głodny. Może damy mu trochę mleka?”. „W porządku, kochanie. Weźcie kota i idźcie do domu”. „Więc możemy zabrać go do domu? Super!” – krzyczy Inci i wraz z przyjaciółką odchodzą.

„Wiele myśli przebiegło mi przez głowę” – oznajmia Yusuf. „Myślałeś o Arzu, prawda?” – domyśla się Melek. – „Słuchaj, staraj się o tym nie myśleć. Niepotrzebnie zdenerwowałam cię dziś rano. Ona nie może przyjść, nie może nas skrzywdzić”. „Wiesz, jaka jest ta kobieta. Nie przychodziłaby tutaj, nie mając jakiegoś planu”. „Po prostu nie chcę, żebyś się martwił”. „Melek, czy jest coś, co wiesz, a o czym mi nie mówisz? Jeśli tak, proszę, nie ukrywaj tego”. „Nie, nic takiego nie ma… Wracajmy do środka. Jeśli dziewczynki usłyszą, o czym rozmawiamy, będą przerażone”. „Dopóki Arzu jest w pobliżu, w domu nie będzie spokoju. Myślę, że po ślubie powinniśmy przeprowadzić się w inne miejsce. Do innego miasta, które będzie daleko od Arzu”.

„Mówisz poważnie?” – pyta mama Elif. – „Wiem, jak dużo ten dom dla ciebie znaczy”. „Nic nie jest ważniejsze, niż bezpieczeństwo ludzi, których kocham” – oznajmia Yusuf. „Jak mamy to wszystko zostawić? Na pewno istnieje inne rozwiązanie. Wystarczy, że będziemy bardziej ostrożni”. „Takie życie byłoby bardzo stresujące”. „Dobrze, ale teraz mamy tylko podejrzenia…”. „To nie są podejrzenia”. „Zapytam cię o coś. Ukrywasz coś?”. „Nie, oczywiście, że nie… Chcę po prostu, żebyś była bezpieczna, żebyś żyła bez zmartwień. To wszystko”.

Ayla spotyka się w parku z Ceyhunem. „Och, przyszłaś” – mówi zadowolony chłopak. – „Czułem się bardzo szczęśliwy, kiedy odpisałaś na moją wiadomość. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo!”. „Wystarczy już. Powiedz, czego chcesz?” – pyta żona Murata. „Ayla, wiem, że popełniłem wiele błędów. Wiem, że zachowałem się jak ostatni palant. Teraz to wiem. Tak bardzo za tobą tęsknię, kochanie. Umieram, kiedy nie ma cię przy mnie. Nie mogę spać w nocy, ponieważ nieustannie myślę o tobie. Nie mogę znieść, że jesteś z kimś innym. Jeśli nie myślisz o mnie, pomyśl o naszym dziecku. Zostawimy to wszystko za sobą i wyjedziemy do innego miasta. Z dala od wszystkich”.

„Będziemy żyć z naszym synem razem” – kontynuuje Ceyhun. – „Ktoś, kto ma w sobie moją krew, nie powinien nazywać tatą innej osoby. Co powiesz? Zgadzasz się zacząć wszystko od zera?”. Córka lichwiarza sięga do torebki, wyciąga pierścionek, który podarował jej Ceyhun i nakłada go na palec! „Ayla, naprawdę?!” – nie może uwierzyć chłopak. – „Moja miłość, co za szczęście! Tak bardzo cię kocham!”. Akcja przeskakuje do wieczora. Melek wchodzi po schodach na górę. W rękach trzyma list, który znalazła przy drzwiach. „Nie ma sensu tego dłużej ukrywać” – mówi do siebie kobieta. – „Nie chciałam, by się martwił, ale musi to wiedzieć. Między nami nie może być tajemnic”.

Melek zatrzymuje się przed drzwiami pokoju i podsłuchuje rozmowę telefoniczną, którą właśnie prowadzi Yusuf. „Halo? Czy pan Aydin?” – pyta bibliotekarz. – „Miałeś dwa mieszkania do wynajęcia w Bursie. To dalej aktualne?”. „Boże, on rozmawia z agentem nieruchomości. I jeszcze wspomina o Bursie!” – mówi w myślach Melek. – „Dlaczego to robi? Dlaczego tak bardzo się spieszy? Czyżby i on ukrywał coś o Arzu?”. Yusuf rozłącza się i mówi do siebie: „Musimy się stąd oddalić, póki nas nie znaleźli”. „O kim on mówi?” – zachodzi w głowę mama Elif. – „Tu nie chodzi o Arzu, a o kogoś innego. Yusuf boi się, dlatego tak szybko chce się wyprowadzić”.

Arzu przy pomocy prowizorycznego wytrycha otwiera drzwi księgarni i wchodzi do środka. „Kim jesteś, Yusufie Ustunie?” – pyta kobieta, rozglądając się po wnętrzu. – „Wiem, że jesteś adwokatem i masz duży dom. Wiem także, że masz ciotkę. Zobaczę, co jeszcze mogę tu odkryć”. Na jednej z półek Karapinarówna znajduje list, który dostarczył tu Mustafa. W wielkim skupieniu czyta go, a następnie mówi do siebie: „To oznacza, że Yusuf jest bardzo bogatym człowiekiem”. Co tym razem wymyśli Arzu?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy