901: Sureyya przychodzi do szpitala. Przez uchylone drzwi sali widzi, jak Kerem karmi Parlę. Zasmucona dziewczyna wycofuje się i siada na krzesełku. Po jej policzkach spływają łzy. Wie, że dla niej i Kerema nie ma już żadnych szans. Tymczasem Tarik wywozi Melek do domu poza miastem. Siłą wyciąga ją z samochodu, a gdy kobieta nadal się opiera, silnie uderza ją w twarz. Melek traci przytomność i upada na ziemię! W następnej scenie mama Elif jest już w środku domu. Wciąż nieprzytomna leży na podłodze. „Wreszcie jesteś w moich rękach. To będzie twój koniec” – mówi mąż Humeyry i zanosi się śmiechem. Następnie udaje się do samochodu i ze skrytki w bagażniku wyciąga pistolet!
Tarik wraca do domu. Krąży wokół nieprzytomnej Melek, wymierza w jej kierunku broń i mówi: „Twój grób nie będzie już pusty. Wszystkie kłopoty, których mi przysporzyłaś, znikną. Pozbędę się ciebie na zawsze. Twoja śmierć będzie dla mnie zbawieniem”. Mężczyzna naciąga kurek pistoletu i kładzie palec na spuście! Tymczasem Veysel odzyskuje przytomność. Z trudem stawia krok za krokiem. „Co ze mnie za idiota!” – grzmi, czując, jak wszystko go boli. – „Wszystko, co się wydarzyło, to moja wina! To ja sprowadziłem tych drani do Melek! Ale to jeszcze nie koniec, zapłacą mi! Trzymaj się, Melek. Nie zostawię cię w ich rękach, nadchodzę”.
Akcja wraca do domu za miastem. Tarik opuszcza broń, rezygnując z oddania strzału. „Jeszcze nie teraz” – postanawia. – „Najpierw muszę zobaczyć w twoich oczach strach przed śmiercią. Dopiero wtedy wyślę cię na tamten świat. Zapłacisz mi za wszystko, co mi zrobiłaś. Padniesz do moich stóp i będziesz błagać o litość. Kiedy będę wystarczająco zadowolony, jedną kulą zakończę twój żywot. Pozbędę się ciebie na zawsze”. W tym czasie Veysel usilnie próbuje przypomnieć sobie coś, co mogłoby mu pomóc w odnalezieniu Melek. Cofa się do momentu tuż przed tym, jak pobity stracił przytomność. Spojrzał wtedy w kierunku odjeżdżającego samochodu Tarika. Udaje mu się przypomnieć numer, który widniał na tablicy rejestracyjnej auta.
Veysel telefonuje do pracującego w policji przyjaciela. „Czy jeśli podam ci numer rejestracyjny samochodu, będziesz w stanie go zlokalizować?” – pyta. – „Wiem, że nie będzie to proste, ale proszę, zrób mi tę przysługę. Dziękuję, już ci podaję numer: 34 S 695. Będziecie mogli go znaleźć przez miejski monitoring, prawda? Dziękuję, niech Bóg da ci długie życie. Czekam na wiadomości”. Veysel rozłącza się i patrzy na to, jak wygląda. „Muszę się przebrać i umyć” – stwierdza. – „Tulay nie może zobaczyć mnie w takim stanie”.
Tulay jest w domu Julide. Siedzi na łóżku i mówi, trzymając ręce na brzuchu: „Rośnij zdrowe, moje piękne dziecko. Przynieś szczęście naszej rodzinie. Zostawmy złe dni za sobą. Boże, uczyń nas szczęśliwymi. Przyprowadź Veysela całego i zdrowego. Nie każ mi żyć bez jego uśmiechniętej twarzy, proszę cię”. Akcja przeskakuje do wieczora. Melek jest nadal nieprzytomna. „Przez lata ciężko pracowałem na majątek tej starej wiedźmy!” – grzmi Tarik, myśląc o Macide. – „Wiesz, ile wysiłku włożyłem w rozwój firmy? Wszystkie sukcesy, które odniosłem, mają teraz pójść na marne? Nie odbierzecie mi tego, wszystko należy do mnie! Nie do ciebie ani twojej córki!”.
„Wszystko, co Macide chce wam podarować, należy do mnie!” – kontynuuje wzburzony Tarik. – „Ja sam na to pracowałem! Ja sam to osiągnąłem! A teraz wy, bez najmniejszego wysiłku, macie to wszystko zabrać? Obudź się, nie będę czekał w nieskończoność!”. Akcja przenosi się do rezydencji. Elif wchodzi na krzesło i umieszcza złożone ręczniki na górnej półce szafy. Do pokoju wchodzi Vildan. „Źle zrobiłaś, dziewczynko!” – grzmi służąca. – „Powiedziałam ci, żebyś ułożyła ręczniki na dole, nie na górze! I co to ma być? Nawet nie złożyłaś tego dobrze! Dalej, zrób wszystko od nowa! Tym razem się przyłóż, bo inaczej pożałujesz!”. „Dobrze, ciociu Vildan” – mówi Elif ze spuszczoną głową i zabiera się do pracy.
Tulay martwi się przedłużającą nieobecnością męża. Dzwoni do niego. Akcja przenosi się do składziku, w którym ukrywa się Veysel. Mężczyzna siedzi na podłodze i patrzy w ekran dzwoniącej komórki. „Ach, Tulay. W jaki sposób mam ci powiedzieć, że Melek została porwana?” – pyta siebie mężczyzna i czeka, aż telefon przestanie dzwonić. Następnie wybiera numer do znajomego policjanta i pyta go, czy udało mu się coś ustalić. Niestety nie ma jeszcze żadnych rezultatów.
Akcja przenosi się do domu Julide. „Nie rozumiem, dlaczego nie odpowiada na moje telefony” – mówi zaniepokojona Tulay. – „Nic dobrego nie przychodzi mi na myśl…”. „Siostro, proszę cię, nie myśl o złych rzeczach” – mówi Julide. – „Musisz zachować spokój, na pewno wszystko jest w porządku”. Do pokoju wchodzą Emirhan i Inci. „Mamo, skończyliśmy naszą pracę domową” – oznajmia dziewczynka. Następnie podchodzi do Tulay. – „Mamo, czy jesteś chora?”. „Nie, kochanie. Czuję się tylko trochę zmęczona”. „A gdzie mój tata? Kiedy wrócimy do domu?”. „Niedługo przyjdzie, kochanie. Przyjdzie i zabierze nas do domu”. „Nie bądź smutna. Jeśli tata powiedział, że przyjdzie, to zrobi to. Zawsze dotrzymuje swoich obietnic”. Czy Veyselowi uda się zlokalizować Tarika? Czy uratuje Melek?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.