943: Akcja odcinka rozpoczyna się w rezydencji. Humeyra przynosi kawę do gabinetu Kerema. Następnie siada naprzeciwko brata i pyta: „Co się stało z ochroniarzem? Powiedział, że nie przyjmie pracy, ale…”. „Rozmawiałem z nim, ale nie padły żadne konkrety” – oznajmia Kerem. – „Może przyjmie, a może nie”. „Powinien być profesjonalistą. Dlaczego nie potrafi się określić?”. „Siostro, odrzuciłaś go na rozmowie o pracę. Może dlatego zachowuje się teraz nieprofesjonalnie”. „Przecież go przeprosiłam”. „Naprawdę?”. „Cóż, nie powiedziałam wprost, że przepraszam, ale chyba zrozumiał, co miałam na myśli”. „Sama widzisz, że to nie były konkretne przeprosiny. Nic dziwnego, że jest niezdecydowany”. „Ach, nie mogę za nim nadążyć. Nieważne, nie on, to znajdzie się ktoś inny. Miłej pracy”.
Humeyra opuszcza gabinet. Wbrew temu, co mówi, nie wydaje się, aby było jej obojętne, kto będzie jej ochroniarzem. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Asli budzi się w domu Melek. Gdy podnosi głowę, dostrzega, że za oknem znajduje się jakiś mężczyzna i przykłada coś do szyby. Przestraszona nauczycielka od razu wzywa Melek. „Dzień dobry” – mówi mama Elif, wchodząc do pokoju. „Siostro Melek, ktoś tutaj jest. To chyba właściciel”. „Tak, to on. Pewnie przybija ogłoszenie o wynajmie domu”. „Dobrze, ale jak tak może? W środku będzie zupełnie ciemno przez to”. „Porozmawiam z nim.” – Melek wychodzi na zewnątrz i pyta: „Co pan tu robi?”.
„Jesteś ślepa? Wieszam ogłoszenie” – odpowiada Sedat. „Akurat na oknie? W środku jest zupełnie ciemno!”. „Dom należy do mnie. Mogę zawiesić ogłoszenie gdzie tylko zechcę”. „Boże, daj mi cierpliwość…”. „I dlaczego jeszcze nie wyprowadziłaś się z domu? Co się stało?”. „Wyprowadzę się, jak tylko znajdę dom. Nie zostanę tu ani minuty”. „Tak długo ci się z tym schodzi? W Stambule nie ma wolnych domów? A może są, tylko cię na nie nie stać? Ale to nie mój problem. Zastanawia mnie tylko, kiedy stąd pójdziesz?”. „Jest ustawowy termin wypowiedzenia najmu. Mam jeszcze czas”. „Ustawowy okres? Jak chcesz dochodzić swoich praw, skoro nie masz nawet dowodu tożsamości? To wszystko z powodu twojej dumy. Wszystko byłoby zupełnie inaczej, gdybyś poszła mi trochę na rękę”.
„W rzeczywistości nie jest za późno” – kontynuuje mężczyzna. – „Czekam tylko na twoje słowo”. „Boże, zachowaj mi rozum!” – mówi oburzona Melek. – „Zawieś reklamę, zrób, co chcesz, a potem wynoś się stąd!”. Kobieta wraca do środka. „Siostro Melek, co powiedział ten człowiek?” – pyta Asli. – „Z trudem powstrzymałam się, by tam nie wkroczyć”. „Mam nadzieję, że już go nie spotkamy”. „Ale to jest przestępstwo. On nie może wyrzucić cię w taki sposób. Nie może cię ciągle nachodzić. To kwalifikuje się pod kodeks karny”. „Zdaję sobie z tego sprawę, ale mam związane ręce z powodu braku dowodu tożsamości. Nie mogę z nim walczyć. Najlepiej trzymać się od takich z daleka”.
„Na pewno jest jakiś sposób” – przekonuje Asli. „Tak. Wyprowadzić się z tego domu. Ten człowiek już sobie poszedł. Muszę już iść do pracy, jestem spóźniona. Śniadanie jest gotowe. Jak tylko Elif się obudzi, zjedzcie razem”. „Ty nie będziesz jadła?”. „Zjadłam już trochę. Do zobaczenia”. W następnej scenie Melek jest już w domu Figen. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. „Halo?” – odbiera kobieta. – „Tak, zostawiłam wiadomość, że wynajmę dom. Tak, twój dom mi bardzo odpowiada. Jaka jest cena? Nie, nie będę mogła tyle zapłacić… No nic, do widzenia”.
Melek rozłącza się. W tym samym momencie odzywa się stojąca za jej plecami Figen: „I znowu telefon. Ty w ogóle nie masz zamiaru wziąć się do pracy”. „Pani Figen, źle pani zrozumiała. To była naprawdę ważna, ale bardzo krótka rozmowa”. „Twoje kłamstwa i wymówki nie mają końca”. „To nie jest wymówka. Naprawdę szukam domu do wynajęcia”. „Uważaj, bo zaraz będziesz szukała pracy. Nie denerwuj mnie ciągłym rozmawianiem przez telefon. Nie, to tak nie zadziała. Będę musiała tu siedzieć i obserwować cię przez cały czas. No i co tak stoisz? Bierz się do roboty! Chyba, że jeszcze jakieś telefony masz do wykonania?”. „Chciałabym panią o coś zapytać”. „Pytaj”. „Już wcześniej o tym wspominałam. Chodzi o zaliczkę. Naprawdę pilnie potrzebuję pieniędzy”.
„Znowu ta sama historia? Dopiero co zaczęłaś tę pracę!” – odpowiada Figen. „Pracuję tutaj już od tygodnia”. „Na co potrzebne ci pieniądze?”. „Przepraszam, ale wolałabym, żeby pozostało to moją prywatną sprawą. Jeśli nie da mi pani pieniędzy, będę musiała poszukać innej pracy, bo to naprawdę pilne”. „Powoli. Czy powiedziałam, że ci nie dam? Zapłacę ci, ale nie chcę widzieć żadnego obijania się w pracy. Jeśli zobaczę, że jesteś leniwa, będzie źle”.
Akcja przeskakuje do wieczora. W salonie rezydencji znajdują się Macide, Kerem, Humeyra i Kiymet. „Jutro i wy musicie pojechać do firmy” – oznajmia Kerem. – „Potrzebne będą podpisy wszystkich udziałowców”. „Naprawdę? Zatem dobrze, przyjedziemy” – mówi Macide. „Siostro, nie uciekniesz od tego. Ty także musisz być obecna”. „Przyjadę, skoro muszę. Jaka w ogóle jest sytuacja firmy? We wszystkich gazetach było głośno o tym, co zrobił Tarik. Pracownicy zobaczą mnie po raz pierwszy po tylu miesiącach”. „W ogóle się tym nie przejmuj. Wszyscy będą bardzo szczęśliwi, gdy cię zobaczą. Jesteś w końcu jednym z właścicieli firmy”. „Kerem ma rację” – potwierdza Macide. – „Bądź spokojna, nic złego nie zrobiłaś. Nie ma w tym twojej winy. Tak w ogóle są jakieś wieści od Leventa?”.
„Prawdopodobnie pracuje teraz z którąś z gwiazd popu” – odpowiada Kerem. Akcja przenosi się do domu Melek. „Mamo, pamiętasz, jak bardzo byłyśmy szczęśliwe, gdy znalazłyśmy ten dom?” – zagaduje Elif. – „Szczególnie podobał nam się ogród. Mam nadzieję, że wkrótce znajdziemy nowy dom. Nie chcę rozstawać się z przyjaciółmi i Asli”. „Bardzo lubisz siostrę Asli, prawda?”. „Tak, bardzo. A ty ją lubisz?”. „Ja też ją lubię, jedyna. Nie martw się, znajdziemy dom w okolicy i będziemy często ją odwiedzać”. W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. „To na pewno Asli. Zaprosiłam ją do nas” – oznajmia Melek. Jej córka pędzi do drzwi i otwiera. Po drugiej stronie nie stoi jednak nauczycielka, a Sedat. Przestraszona Elif chowa się za plecami mamy.
„Dobry wieczór” – mówi właściciel domu. – „Mam jedną dobrą i jedną złą wiadomość. Dobra jest dla mnie, a zła dla was. Znalazłem nowego najemcę. Musicie natychmiast się wyprowadzić”. „Natychmiast?” – pyta Melek. „Tak, w tej chwili”. „Czy pan oszalał? Gdzie się teraz podziejemy o tej porze?”. „Nie wiem, nie powinnaś była czekać do ostatniej chwili”. „W ogóle nie masz litości? Co mam zrobić z dzieckiem?”. „O to niech się zatroszczy twój mąż. Co jest? Czyżby nie było go w domu?”. „Nigdzie nie wyjdziemy. Jutro możemy się wyprowadzić, nie wcześniej”. „Posłuchaj, nowy najemca nie może czekać. Chce się od razu wprowadzić do tego domu. Niedługo tu będzie”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Kiymet rozmawia w łazience przez telefon. „Nie martw się, dobrze się tu zadomowiłam” – mówi do słuchawki. – „Jakbym nigdy stąd nie wyjechała. Jak łatwo Macide zapomniała o wszystkim. Ale przypomnę jej, i to z wielką przyjemnością. Pożałuje tysiąckrotnie tego, co mi zrobiła”. Akcja wraca do domu Melek. Przy drzwiach wejściowych, obok Sedata, staje Asli. „Och, nie” – wzdycha mężczyzna. – „Mówię ci, żebyś się wyprowadziła, a ty jeszcze spraszasz tu gości. Posłuchaj, w tej chwili macie się stąd wynieść. Zabierz wszystko, żeby nic nie zostało”.
„Nigdzie nie pójdziemy” – oświadcza Melek. „To już powiesz nowemu najemcy, nie mi” – odpowiada Sedat. – „Od teraz to jego dom”. „Zgadza się, dom jest od teraz mój” – zabiera głos Asli. Wszyscy kierują na nią zaskoczone spojrzenia. „Jak to?” – pyta Melek. „Co ty mówisz?” – pyta właściciel. „To ja wynajęłam ten dom” – oświadcza nauczycielka. – „Melek i jej córka, jako goście, mogą zostać tu tak długo, jak tylko zechcą. Nie możesz im już nic zrobić. Będą nadal mieszkać w tym domu”. „Aha, więc dlatego skorzystałaś z pośrednictwa agenta. Nie, ta umowa jest nieważna! Zrywam ją!”.
„To nie jest takie proste. Złożyłeś już swój podpis” – stwierdza Asli. – „Oczywiście możesz zerwać umowę, ale będziesz musiał zapłacić karę w wysokości rocznego czynszu”. „Panienko, kiedy podpisywałem umowę, nie wiedziałem, że za moimi plecami rozgrywa się taka gra”. „To niczego nie zmienia. Ten dom należy obecnie do mnie”. „Nie może tak być. Pozwę cię! Nie możesz zajmować domu z tymi oszustami!”. „Nie zawracaj sobie głowy na próżno. Czas już na ciebie. Jak widzisz, mam gości”. „Tak tego nie zostawię. Oszukałyście mnie. Zawstydzę was przed całym sąsiedztwem!”. „Tylko spróbuj. Wtedy zobaczymy, kto przed kim będzie zawstydzony. Powiem wszystkim, co zrobiłeś. Dzieci wszystkich tutejszych mieszkańców są moimi uczniami. Nie będziesz mógł nikomu spojrzeć w oczy”.
„Nic nie możesz zrobić” – przekonuje Sedat. „To się jeszcze okaże. Wystarczy, że raz jeszcze tu przyjdziesz” – ostrzega Asli. – „Od teraz pieniądze będą trafiały na twoje konto. Nie chcę zobaczyć nawet twojego cienia w pobliżu tego domu”. W następnej scenie Asli, Melek i Elif siedzą na sofie w pokoju dziennym. „Bardzo się zdenerwował” – stwierdza dziewczynka. „Myślę, że nie odważy się tu więcej pokazywać” – oznajmia nauczycielka. „Znowu przyszłaś nam z pomocą” – mówi Melek. – „Bardzo się przestraszyłam, kiedy powiedział, że wynajął dom komuś innemu, i kazał nam się wyprowadzić”.
„Nie myślałam, że od razu tu przyjdzie” – tłumaczy Asli. – „Mogłam do was zadzwonić. Przepraszam”. „Jakie przeprosiny? Wybawiłaś nas od wielkich kłopotów” – stwierdza Melek. „Bardzo ci dziękuję, siostro Asli!” – zakrzykuje Elif. – „W życiu bym ni pomyślała, że pozostaniemy w tym domu”. „Ja też nie. Byłyśmy już praktycznie spakowane, choć nie miałyśmy dokąd iść”. „To już koniec” – zapewnia Asli. – „Więcej nie zobaczycie tego człowieka. Płatności będą wpłacane na konto”. „To mnie najbardziej ucieszyło”. „A mnie to, że nie rozstanę się z siostrą Asli” – oznajmia Elif i przytula się do nauczycielki. Cała trójka zabiera się za wypakowywanie spakowanych do pudeł rzeczy. Czy to koniec problemów mieszkaniowych Melek? Z kim rozmawiała Kiymet? I dlaczego tak bardzo chce się zemścić na Macide?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.