Elif odcinek 956: Asli traci pracę w szkole! Julide mówi Safakowi, że nie mogą być razem! [Streszczenie + Zdjęcia]

956: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Melek. Elif budzi się. „Muszę jak najszybciej wyzdrowieć” – mówi dziewczynka, która wygląda już trochę lepiej. Następnie sięga po leżący na szafce nocnej tomik poezji i czyta wiersz, który ma zaprezentować na konkursie szkolnym. Do pokoju wchodzi Melek z filiżanką herbaty. „Obudziłaś się już, owieczko” – mówi kobieta. „Tak, mamo. Czytam poezję. Muszę nauczyć się mojego wiersza do powrotu siostry Asli”. „Nie powinnaś się przemęczać. Musisz odpoczywać, aby szybko wyzdrowieć”. „Już dobrze się czuję, mamo. Nie martw się”. Melek przykłada dłoń do twarzy córki i stwierdza: „Twoja temperatura spadła przez noc”. „To dzięki tobie. Dobrze się mną opiekowałaś”.

„Muszę wyzdrowieć przed przedstawieniem” – kontynuuje Elif. – „I bardzo ciekawi mnie mój strój, który założę. Jak będzie wyglądał?”. „Nie wiem tego, ale też jestem bardzo ciekawa”. Akcja przenosi się do szkoły. Asli wchodzi do gabinetu dyrektora. „Wzywał mnie pan?” – pyta nauczycielka. „Tak. Chciałem uniknąć tej rozmowy, ale dzisiaj zdałem sobie sprawę, że nie ma sensu jej odkładać”. „Nie rozumiem”. „To oczywiste, że nie potraktowałaś niczego poważnie”. „Ale ja…”. „Nie próbuj zaprzeczać. Rozmawiałem z innymi nauczycielami i potwierdzili, że Elif wciąż chodzi do szkoły. Niektórzy wprost narzekali, że klasa jest przepełniona”.

„Niestety muszę podjąć radykalne kroki” – kontynuuje dyrektor. – „To twój ostatni dzień w szkole”. „Dyrektorze, chciałam tylko, by dziewczynka mogła się edukować”. „Rozmawialiśmy już o tym. Ten pretekst nie wyklucza twojej winy. Podjęłaś niepotrzebne ryzyko, a zasady są jasne. Muszę teraz wyjść. Chcę, żebyś przygotowała wniosek swojej rezygnacji, żebym nie musiał zwalniać cię dyscyplinarnie”. Akcja przenosi się do rezydencji. Humeyra rozmawia w kuchni przez telefon. „Czy będzie naprawiona do południa?” – mówi do słuchawki. – „Wspaniale, czekam więc. Tobie też miłego dnia”.

Humeyra rozłącza się. Gdy do pomieszczenia wchodzi Levent, wydaje się nieco zmieszana. „Chciałeś czegoś?” – pyta. „Tylko trochę wody” – odpowiada ochroniarz i sięga po dzbanek. „Przepraszam cię za gitarę. Widziałam, jak ten drab ją rozbija, ale nic nie mogłam zrobić”. „W tamtej chwili nie mogłaś myśleć o gitarze”. „Ale ona wiele dla ciebie znaczyła”. Levent wzrusza ramionami, jakby było to dla niego obojętne, i opuszcza kuchnię. W następnej scenie widzimy Gulsum i Humeyrę, które wychodzą na zewnątrz. Pokojówka niesie w rękach futerał z naprawioną gitarą. „Połóż ją tutaj” – mówi córka Macide, wskazując na ławkę. „Tak dobrze?”. „Dobrze. A teraz powiedz panu Leventowi, że przyszła do niego paczka i jest tutaj”.

Akcja wraca do szkoły. Asli wchodzi ponownie do gabinetu dyrektora. W rękach trzyma przygotowane pismo, które podaje swojemu przełożonemu. „Wiem, że nie jest ci łatwo, ale zasady są jasne” – mówi mężczyzna. – „W końcu ja też jestem tylko pracownikiem. Gdybym zignorował to, co zrobiłaś, ja też mógłbym ponieść konsekwencje. Nie podpisałaś swojej rezygnacji. Bez podpisu jest nieważna”. Dyrektor podaje kobiecie długopis i odwraca dokument w jej stronę. „W ogóle pan nie myśli, co będzie później?” – pyta Asli. – „Czy twoje sumienie nie płonie? Czy nic dla ciebie nie znaczy radość tej dziewczynki, kiedy przychodziła do szkoły?”. „Znowu wracamy do początku? Nie rozumiem, o czym mówisz”.

„Mówię prawdę. Prawdę, której nie chcesz słyszeć” – stwierdza nauczycielka. – „Kiedy ostatni raz spojrzałeś w oczy któregoś z uczniów? Kiedy widziałeś to podekscytowanie i chęć do nauki? Nie przypominasz sobie, prawda? Już dawno zapomniałeś o swoich uczniach. Traktujesz szkołę, jak zwykłą firmę”. „Możesz już podpisać?”. „I to jest twoja odpowiedź na wszystko?” – Asli nie zamierza dłużej się spierać. Podnosi długopis i składa swój podpis pod rezygnacją. – „Widzę, że twoje serce jest z kamienia, a oczy zupełnie ślepe. Ale ja nie poddam się i będę walczyła z ludźmi, którzy nie postępują właściwie. Z ludźmi takimi jak pan. Do końca mojego życia”. Kobieta opuszcza gabinet.

Alev zatrzymuje idącego ulicą Tufana. „Zrobiłeś coś bez mojej wiedzy?” – pyta dziewczyna. „Słuchaj, nie mogę tracić czasu na twoje intrygi i gierki. Zajmij się swoimi sprawami. Zrozumiałaś?”. „Pytam się ciebie, czy coś zrobiłeś?”. „Porozmawiałem, to wszystko”. „Oszalałeś? Nie mówiłam ci, że musimy działać razem? Zgodziłeś się. Dlaczego mnie nie posłuchałeś?”. „Czy przed tobą stoi dziecko? Ten goguś kręci się koło Julide! Gdybym się ciebie słuchał, jutro by ją poślubił i tyle byśmy ich widzieli!”. „W rzeczywistości właśnie do tego dojdzie, jak będziesz działał na własną rękę. Tyle ci mówiłam, żebyś nie pokazywał się przed nim, żebyś nie mówił mu, że jesteś byłym mężem Julide, ale ty wszystko zepsułeś!”.

„O czym ty mówisz? Nie rozmawiałem z tym elegancikiem, tylko z Julide” – oznajmia Tufan. „Ach… Dlaczego od razu tak nie powiedziałeś? Omal nie zemdlałam. Dobrze, wróćmy do naszych spraw. Plan jest następujący. Zrobimy tak, że Safak z własnej woli na zawsze zniknie z życia Julide”. „Ty i te twoje plany… Ten goguś przywarł do niej jak kleszcz!”. „Pozwól mu trzymać się tak blisko, jak chce. Wszystko jest w naszych rękach. Kiedy zobaczy ciebie i Julide razem, przekonamy się, co zostanie po tej wielkiej miłości”. „Julide nawet na mnie nie patrzy”. „Jakoś oszukamy Safaka. Oczywiście, jeśli zgodzisz się na naszą współpracę”.

„Dobrze, zgadzam się” – mówi drab po krótkim namyśle. – „Jeśli Julide jest w tym, ja także będę. Jak to rozegramy?”. Akcja przenosi się do rezydencji. Levent podnosi leżącą na ławce gitarę i ogląda ją jak urzeczony. Wszystkiemu ze szczytu schodów przygląda się Humeyra. Ona także jest bardzo szczęśliwa. Akcja przenosi się do sklepu Julide, do którego właśnie wszedł Safak. „Nie rozumiem cię. Nie wiem, co myślisz i co czujesz” – mówi mężczyzna, stając przed ukochaną. – „Odchodzę od zmysłów”. „Ale dziś rano powiedziałeś, że dasz mi czas”. „Tak, ale zmieniłem zdanie, ponieważ to nie działa. Nie mogę iść dalej, żyjąc w tej niepewności. Proszę cię, powiedz coś. Dlaczego to robisz?”.

„Safak, to nie jest odpowiedni moment na takie rozmowy. Pójdę do Emirhana.” – Kobieta odwraca się w stronę drzwi. Syn Leman zastępuje jej drogę, nie pozwalając uciec. W oczach ma łzy. Akcja przenosi się do domu Melek, gdzie właśnie wraca Asli. Obie panie siadają na sofie w pokoju dziennym. Do pomieszczenia wchodzi także Elif. „Nie mogłam dłużej leżeć, kiedy usłyszałam, że siostra Asli wróciła” – oznajmia dziewczynka. „Przyszłabym do ciebie, duszo” – oznajmia nauczycielka. „Nie trzeba. Zjadłam zupę, owoce i wzięłam lekarstwa. Czuję się już lepiej. Nauczyłam się nawet wiersza na pamięć. Jestem gotowa do przedstawienia. Chcecie posłuchać mojej recytacji?”.

„Chcemy, ale… Muszę wam coś powiedzieć” – oznajmia Asli. „O co chodzi, nauczycielko?”. „Elif, nie udało mi się dotrzymać obietnicy, którą ci dałam. Wybacz mi. Nie będziesz mogła wziąć udziału w przedstawieniu”. „Naprawdę?” – Cała radość w jednej chwili znika z twarzy dziewczynki. „Ja też nie pójdę więcej do tej szkoły. Dzisiaj spędziłam ostatni dzień ze swoimi uczniami. Dyrektor kazał mi złożyć rezygnację”.

Akcja wraca do sklepu. „Safak, proszę cię, pozwól mi wyjść” – mówi kobieta. „Proszę, powiedz coś. Czy obraziłem cię? Czy powiedziałem coś złego?” – pyta łamiącym głosem mężczyzna. – „Zrezygnowałaś z tej miłości? Wyrzuciłaś mnie ze swojego serca?”. „Idź już, proszę cię”. „Naprawdę chcesz, żebym wyszedł? W twoim sercu nie ma miejsca dla mnie? Powiedz. Powiedz coś”. „Safak, ja… Nie mogę za ciebie wyjść. My nie możemy być razem”. „Co ty mówisz, Julide?” – po policzkach syna Leman płyną łzy. – „Przecież my się kochamy. Pokochaliśmy siebie najczystszymi uczuciami. Zakochaliśmy się z cierpliwością i wdzięcznością”. „Miłość nie wystarczy. Nasza relacja nie ma przyszłości”.

„Mówiłem ci, że będziemy razem przez całe życie” – przypomina mężczyzna. „Nie możemy, Safak. To było jasne od samego początku. Przekonywaliśmy siebie do czegoś, co jest niemożliwe. Utonęliśmy w jednym słodkim śnie, ale czas już się obudzić. Mam nadzieję, że spotkasz kogoś, kogo pokochasz, i kto pokocha ciebie. Ja nie jestem osobą, z którą możesz być szczęśliwy”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Melek i Asli są w kuchni. „Czy Elif już się obudziła?” – pyta nauczycielka. „Nie. Nadal jest bardzo smutna. Wczoraj w ogóle się nie uśmiechała”. „Gdyby to wszystko się nie stało. Mogłam postarać się bardziej”.

„Zrobiłaś wszystko, co mogłaś” – przekonuje Melek. – „Poświęciłaś się dla Elif. Z naszego powodu straciłaś pracę. Mamy u ciebie wielki dług”. „Co to za słowa, siostro? Bez wahania zrobiłabym to samo ponownie. Żałuję tylko tego, że teraz Elif cierpi”. „Ale straciłaś pracę. Przez nas twoja przyszłość…”. „Siostro Melek, czy sama nie mówiłaś, że wszystko pochodzi od Boga? Znajdę nową pracę, ale teraz muszę znaleźć rozwiązanie dla Elif”. Akcja przenosi się do rezydencji. Kerem i Macide siedzą przy stole. „Opublikowali ogłoszenie naszej fundacji” – oznajmia mężczyzna, czytając gazetę.

„Pozwól mi zobaczyć” – prosi Macide i kieruje wzrok na rubrykę z ogłoszeniami. „Przeczytam ci. Fundacja Haktanir oferuje możliwość edukacji dla dzieci, których rodziny są w trudnej sytuacji materialnej. Osoby zainteresowane prosimy o kontakt pod numerem… To naprawdę wspaniałe ogłoszenie”. „Mam nadzieję, że nasza pomoc trafi do potrzebujących osób”. Kamera robi zbliżenie na stojącą w wejściu do jadalni Kiymet. „Zabrałaś pieniądze swojej własnej rodzinie i rozdajesz je ludziom, których nawet nie znasz” – szepcze kobieta, z pogardą patrząc na siostrę. – „W ten sposób nie spłacisz swoich grzechów, Macide. Ani na tym, ani na innym świecie”. Akcja wraca do domu Melek. Asli przegląda w gazecie rubrykę z ogłoszeniami. Na samym jej dole znajduje się ogłoszenie fundacji Haktanir. Czy nauczycielka je zobaczy?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.