968: Rana rozmawia z Mahirem w jego gabinecie. „Mogę się dowiedzieć, co planujesz zrobić po wczorajszej porażce?” – pyta mężczyzna. „Panie Mahirze, nie daj się zwieść małym manewrom pana Kerema. Cokolwiek on robi, ja także mam autorytet w tej firmie”. „Masz, oczywiście, ale dopóki pan Kerem jest tutaj, nic ci po twoim autorytecie”. „Znajdę rozwiązanie, nie martw się”. Akcja przenosi się do rezydencji. Humeyra wchodzi do pokoju matki. „Jak się masz? Nic ci nie jest?” – pyta siostra Kerema. „Nic, dzięki Bogu. O co chodzi?”. „O nic, ale… Coś przykuło moją uwagę. Ostatnio często się zapominasz. Nie uważasz, że powinnaś pójść do lekarza? Być może brakuje ci niektórych witamin”.
„Mówisz to z powodu dzisiejszego poranka?” – domyśla się Macide. – „Wiem, zapomniałam o imprezie, na którą mają pójść Kerem i Parla”. „Nie chodzi tylko o to. Wydajesz się cały czas zamyślona”. „To po prostu z powodu wieku. Lekarz powiedziałby to samo”. „Więc twierdzisz, że nie ma powodu do zmartwień?”. „Oczywiście, że nie ma. Bądź spokojna”. „Dobrze, skoro tak mówisz. Idę na dół, ty też chodź”. Humeyra opuszcza pokój matki. Do tej pory pokerowa twarz Macide przybiera wyraz zmartwienia. Kobieta nie jest wcale taka pewna, czy na pewno nic jej nie jest.
Akcja przenosi się do firmy. Asli rozmawia z Birce na korytarzu. „Pamiętasz, jak mówiłam ci o znajomej, która chciała pracować w projekcie krawieckim?” – pyta była nauczycielka. – „Nagle zadzwonili do niej i powiedzieli, że została przyjęta. Sama jestem zaskoczona. A tyle nagadałam ci na Kerema… Czuję się teraz zawstydzona”. „Mówiłam ci, że był zdenerwowany z innego powodu” – przypomina Birce. – „Kerem jest zawsze bardzo taktowny i na pewno to zrozumie”. „Poszłam do niego i przypomniałam mu o tej sprawie, tak jakbym założyła, że ją lekceważy. Muszę go jakoś przeprosić”. „W porządku, powodzenia”.
Po chwili Asli jest już w gabinecie Kerema. „Dzień dobry. Chciałam z tobą porozmawiać, jeśli jesteś wolny” – oznajmia dziewczyna. „Oczywiście, słucham”. „Sprawa, o której wczoraj rozmawialiśmy… Chodzi o projekt krawiecki. Moja znajoma właśnie zaczęła pracę. Dziękuję”. „Nie musisz mi dziękować”. „To jest dla mnie bardzo ważne. Wczoraj niechcący cię zdenerwowałam. Sam wiesz to najlepiej, oczywiście. Ale… Nie było to moim zamiarem. Czy przynieść ci kawę? Przyniosę także ciasteczka”. „Dobrze, poproszę”. W tym momencie na telefon mężczyzny przychodzi sms od Parli: „Moja wizyta u fryzjera się trochę przeciągnęła. Muszę teraz odebrać sukienkę, ale nie mogę tego zrobić. Czy mógłbyś mi pomóc?”.
„Czy coś nie tak?” – pyta Asli. „Nie, wszystko w porządku, ale… Może to trochę niewłaściwe, ale trzeba odebrać sukienkę Parli. Czy mogłabyś się tym zająć?”. „Sukienkę Parli? Oczywiście, zrobię to”. Akcja przenosi się do rezydencji. Kiymet i Macide znajdują się w kuchni. „Dawno nie robiłam gulaszu. Humeyra i Kerem bardzo go lubią” – oznajmia pani Haktanir. – „Nie zajmuję się gotowaniem, jak dawniej”. „Dlaczego miałabyś to robić każdego dnia. Masz przecież od tego pracowników” – stwierdza Kiymet. „To prawda, dzięki Bogu. Ale czasem mam ochotę coś zrobić”. „Może ci pomóc?”. „Nie ma potrzeby. Po prostu bądź tutaj i dotrzymaj mi towarzystwa”.
Nagle Macide zatrzymuje się, jakby nie wiedziała, co dalej zrobić. „Nie powinnaś najpierw obgotować mięsa?” – sugeruje Kiymet. „Oczywiście, masz rację. O Boże, człowiek czasami traci rozum. Jak mogłam o tym zapomnieć? To nie jest normalne. A może dolega mi coś poważnego?”. „Dlaczego miałoby ci coś dolegać? Wszyscy czasami zapominamy przepisy. Ja mam tak samo. Nie wiem, jak coś zrobić, dopóki nie spojrzę na przepis”. „Tak, masz rację. Człowiek w pewnym wieku zapomina o wszystkim. Mózg jak wszystko inne zużywa się”.
Parla jest na wybrzeżu. Siada na ławce i podziwia swoje paznokcie. „Ten manicure jest naprawdę piękny. Bardzo mi się podoba” – mówi dziewczyna. – „Teraz jeszcze tylko sukienka. Zadzwonię do Kerema i zapytam, czy się tym zajął”. Parla dzwoni do narzeczonego. „Kochanie, będziesz w stanie odebrać sukienkę?” – pyta. „Asli się tym zajmie” – odpowiada mężczyzna. „Jak to się tym zajmie?”. „Przyniesie sukienkę do domu”. „Naprawdę? Dobrze, cieszę się.” – Parla udaje zadowolenie, przypominając sobie rady Kiymet. – „Nie będę ci dłużej przeszkadza w pracy. Do zobaczenia”.
Gdy Kerem kończy rozmowę z narzeczoną, do jego gabinetu wchodzi Rana. Zajmuje miejsce naprzeciwko syna Macide i uśmiecha się. Tymczasem Filiz spotyka Asli na korytarzu. „Jesteś tutaj?” – pyta sekretarka. – „Pan Kerem powiedział, że kazał ci iść do krawca”. „Tak, po sukienkę dla pani Parli” – odpowiada asystentka. „Skąd to się wzięło?”. „To nieistotne. Zdecydowanie jest mi wstyd przed panem Keremem”. „Dlaczego?”. „Wiesz, że moja przyjaciółka została jedną z pracownic nowego warsztatu krawieckiego. Poszłam wczoraj do pana Kerema, żeby mu o niej przypomnieć”. „Ale pan Kerem wydał polecenie w tej sprawie już dawno temu. Nie wiedziałaś o tym?”. „Nie, nie wiedziałam. Czyli kiedy wczoraj do niego poszłam, wszystko było już ustalone?”.
Filiz potakuje głową. „Och, dlaczego mi nie powiedział?” – pyta Asli. – „Zbeształ mnie niepotrzebnie”. Akcja wraca do gabinetu Kerema. „Dlaczego tu przyszłaś?” – pyta mężczyzna, starając się zachować spokój. – „Nie mam czasu na pogawędki”. „Masz rację. Przejdę więc do rzeczy” – oznajmia Rana. – „Chciałam przypomnieć ci o poniedziałkowym spotkaniu. Rozmawiałam z ludźmi z Risoftu”. „Powiedziałem ci, że nie będziemy współpracować z tą firmą”. „Dlaczego jesteś taki uparty?”. „Bo tak zdecydowałem. Kupimy materiały od firmy, z którą ja chcę współpracować”. „Ale Risoft jest firmą, która świetnie zna się na swojej pracy. Mają same dobre opinie”. „Rozmawialiśmy z nimi w zeszłym roku i mieliśmy problemy. Wystarczy ci?”.
„Nie. Ja też jestem udziałowcem tej firmy i chcę, aby moja opinia była szanowana” – oświadcza Rana. „Oczywiście. Możesz przedstawić swoją opinię i zrobiłaś to. Ale nie została ona zaakceptowana”. „Popełniasz błąd. Współpraca z Risoftem naprawdę przysłużyłaby się naszej firmie”. „Widocznie nie sprawdziłaś ich wystarczająco. Ich reputacja w sektorze wcale nie jest dobra. I dlatego holding Haktanir nigdy nie podejmie współpracy z tą firmą”. Rana podnosi się z krzesła i opuszcza gabinet. „Za kogo on się uważa?” – pyta siebie. – „Muszę pilnie coś z tym zrobić”.
W tym momencie korytarzem przechodzi Asli. Rana zatrzymuje ją i mówi: „Z panem Keremem postanowiliśmy organizować comiesięczne zebrania. Zastanawiamy się tylko nad datą. Pan Kerem powiedział, że możesz podać mi jego harmonogram”. „Oczywiście, już patrzę.” – Asystentka otwiera skoroszyt. – „Jaki dzień by panią interesował?”. „Najbliższy wolny termin”. „Jutro pan Kerem ma liczne konferencje, może to potrwać cały dzień. W poniedziałek z kolei nie będzie go w firmie”. „W poniedziałek nie będzie go?”. „Aha. Poszukam dla ciebie innego terminu”. „Dobrze, spójrz później. To nie jest aż tak pilne, możemy to odłożyć”.
Rana odchodzi do swojego gabinetu. Tam od razu sięga po telefon. „Dzień dobry, panie Doruku. Tutaj Rana Kaya z holdingu Haktanir” – mówi kobieta. – „Dziękuję, u mnie też wszystko dobrze. Chciałam z panem porozmawiać o jednej kwestii. Postanowiliśmy zakupić materiał od Risoftu. Tak, to nasza wspólna decyzja. Czy możemy umówić się na spotkanie w poniedziałek? Jasne, ustalimy godzinę. W porządku, dziękuję ci bardzo. Miłego dnia”. Rana rozłącza się i mówi do siebie: „Otóż to. Pod nieobecność pana Kerema to ja podpiszę umowę. Niech ten głupiec zrozumie, że nie należy mnie lekceważyć”.
Kamera przenosi się na korytarz. W recepcji rozbrzmiewa dzwonek telefonu. Przechodząca obok Asli odbiera połączenie, jako że przy ladzie nie ma Filiz. „Dzwonię z firmy Risoft. Czy możesz połączyć mnie z panią Raną?” – prosi kobieta po drugiej stronie. „Oczywiście, już to robię” – odpowiada asystentka i naciska odpowiedni przycisk. – „Przepraszam, linia jest teraz zajęta. Jeśli masz wiadomość, przekażę pani Ranie”. „Mamy kilka pytań odnośnie poniedziałkowego spotkania. Niech pani Rana do nas zadzwoni”. „W porządku, zapisałam. Miłego dnia”. Asli odkłada słuchawkę. W tym samym momencie do recepcji wraca Filiz.
„Ktoś dzwonił?” – pyta sekretarka. „Tak. Zostawiłam wiadomość dla pani Rany.” – Asli wskazuje na karteczkę. „Dobrze, dziękuję ci”. „Muszę teraz iść. Najpierw do krawca odebrać sukienkę, a potem do rezydencji”. Akcja przenosi się do domu Melek. Kobieta pracuje, a jej córka zajęta jest odrabianiem zadań domowych. „Kochanie, widziałaś moje nożyczki?” – pyta Melek. „Nie, nie widziałam” – odpowiada dziewczynka, nawet nie podnosząc głowy. „Co jest z tobą? Od powrotu ze szkoły jesteś jakaś milcząca. Czy coś się stało w szkole? Nauczyciel był zły z powodu rozlanej herbaty na twojej pracy domowej?”. „Nie, nic takiego się nie stało”. „Co więc ci jest? Widzę przecież”. „Nic, mamo. Jestem po prostu zajęta nauką. Pójdę do siebie”.
Elif odchodzi do swojego pokoju. „Co jest z nią nie tak?” – zachodzi w głowę Melek. – „Nigdy się tak nie zachowywała. Nie odpowiadała mi w ten sposób. Może Asli coś wie?”. Melek sięga po telefon i dzwoni do przyjaciółki. „Halo, siostro Melek?” – odbiera Asli, która właśnie jest w rezydencji. „Jesteś wolna?”. „Jestem. Czy coś się stało?”. „Elif jest dziwnie przygnębiona. Zapytałam ją, co jej jest, ale unika odpowiedzi. Może tobie coś powiedziała?”. „Nie, nic nie mówiła. Może chodzi o coś związanego ze szkołą. Może jeszcze nie przyzwyczaiła się do nowej placówki. Wkrótce będę w domu, wtedy porozmawiamy”.
Akcja przenosi się do firmy. Rana wchodzi do gabinetu Mahira. „Tym razem pan Kerem naprawdę oszaleje” – zapewnia kobieta. – „Mam doskonały plan”. „Jestem naprawdę zainteresowany. Jaki to plan?” – docieka Mahir. „Pana Kerema w poniedziałek nie będzie w firmie. Tego dnia umówiłam się na spotkanie z zatwierdzoną przeze mnie firmą”. „Bez wiedzy pana Kerema?”. „Dokładnie tak. Tym razem wszystko będzie tak, jak ja powiem”. Tymczasem Asli wychodzi z rezydencji. Na schodach rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. „Halo, Filiz?” – odbiera była nauczycielka. – „Tak, właśnie wyszłam z rezydencji. Coś się stało?”.
„Powiedziałaś, że zostawiłaś wiadomość” – mówi sekretarka po drugiej stronie. – „Czy to ta karteczka, na której jest napisane Risoft?”. „Tak, to ktoś od nich dzwonił. Czy jest jakiś problem?”. „Nie widzę, żebyśmy byli umówieni z nimi na spotkanie w poniedziałek. Pan Kerem nienawidzi tej firmy. Nie sądzę, by zaplanował z nimi spotkanie”. Asli momentalnie przypomina sobie swoją dzisiejszą rozmowę z Raną. „Możesz mnie połączyć z panem Keremem?” – prosi. „Tak, już to robię”. „Podstępem wyciągnęła ode mnie tę informację” – mówi Asli, czekając na nawiązanie połączenia z szefem. – „Przeze mnie w firmie będzie chaos”.
„Halo?” – w słuchawce rozbrzmiewa głos Kerema. „Panie Keremie, jesteś wolny. Chciałam porozmawiać z tobą” – oznajmia asystentka. „Coś się stało? Nie znalazłaś adresu krawca?”. „Nie, to już załatwiłam. Pani Rana przyszła dziś do mnie i powiedziała, że chce zorganizować z tobą spotkanie. Poprosiła mnie, żebym powiedziała, którego dnia będziesz wolny. Niechcący powiedziałam, że w poniedziałek nie będzie cię w firmie. Wykorzystała tę wiedzę i umówiła się tego dnia na spotkanie z przedstawicielami innej firmy, której podobno nie lubisz”. „Jak nazywa się ta firma?”. „Risoft”. „Czyli działa za moimi plecami”. „Przepraszam. Na przyszłość będę ostrożniejsza”. „Nie, to nie twoja wina. Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś”. Czy Kerem pokrzyżuje plany Rany? Czym zmartwiona jest Elif? Czyżby nauka w nowej szkole nie szła jej najlepiej?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.