11: Arzu czeka, aż spod domu Mukaddes rozejdą się wszyscy świadkowie. Wychodzi z auta i udaje się do wejścia. Drzwi są zamknięte, ale kobieta szybko lokalizuje klucz pod jedną z doniczek. Omer i Suna w tym momencie wracają ze szpitala! „Wezmę rzeczy siostry Mukaddes i wracam do szpitala, do Cennet. Ty nie zostawiaj stoiska” – mówi kobieta do syna. Arzu rozgląda się po wnętrzu domu w poszukiwaniu broszki, którą, jak podejrzewa, tutaj zgubiła. Suna sięga pod doniczkę, ale nie znajduje klucza. Naciska na klamkę i zaniepokojona zagląda do środka. Nagle słyszy dochodzący z wnętrza domu trzask! Idzie za tym odgłosem i nakrywa… Arzu!

„Co ty tutaj robisz?!” – pyta Suna. – „Weszłaś do domu, jak złodziej!”. „Przyszłam tu z powodu broszki” – odpowiada Arzu. „Czy jest to na miejscu? Nie interesowałaś się córką, którą rzuciłaś wiele lat temu! Można tak? Człowiek nie widząc swojego dziecka jeden dzień już tęskni, a ty tyle lat jej nie widziałaś… I co? Zatęskniłaś choć trochę? Nie zastanawiałaś się, czy ona jest zdrowa, czy ma gdzie spać, co jeść…?”. „Ona nie jest moją córką!” – odpowiada stanowczo Arzu. „Zaprzeczaj sobie, ile chcesz, ale ty jesteś Cavidan, a Cennet jest twoją córką, którą ty karmiłaś swoją krwią!”.

„Dosyć tego! Nie zamierzam siedzieć tutaj i słuchać twoich głupot!” – oburza się Arzu i zmierza do wyjścia. „To przez ciebie siostra Mukaddes walczy ze śmiercią w szpitalu!” – krzyczy za nią Suna. – „Kto wie, co powiedziałaś jej w nocy, że jest w takim stanie…”. Arzu zatrzymuje się i odwraca. „Nic jej nie zrobiłam!” – odpowiada. – „Odwrotnie, to ona mnie prześladuje. Wysłała mi listy do pracy. Przyszłam, żeby je zwrócić”. „Siostra Mukaddes przysłała je, ponieważ miała nadzieję, że przypomnisz sobie, iż jesteś matką. No, ale gdzie u ciebie liczyć na sumienie… Nie każda kobieta, która urodzi jest matką. Aha, twoją broszkę ma Cennet…”.

Na twarzy Arzu pojawia się przerażenie. „Uciekaj ile chcesz” – mówi do niej Suna. – „Ona i tak cię za chwilę odnajdzie”. Arzu w pośpiechu opuszcza dom. Akcja przenosi się pod szpital. Beste i Cennet siedzą na ławce. „Może brat Selim naprawdę ją znajdzie” – mówi Beste. – „Tylko pomyśl, po tylu latach spotkasz się z mamą. To jest nieprawdopodobne. Dlaczego nie cieszysz się z tego powodu? Jeśli myślisz o cioci Mukaddes, to nie martw się. Ona stanie na nogi, zobaczysz”. „Daj Boże” – wzdycha Cennet. – „Długo marzyłam o mamie. O tym, jak mnie obejmie, gdy mnie zobaczy… Że nigdy nie puści i będzie mocno, bardzo mocno mnie trzymać. Wczoraj w nocy było inaczej. Wiem, że tamtej nocy to była ona…”.

„Może jest jakaś przyczyna?” – zastanawia się Beste. „Wiele lat też tak myślałam” – przyznaje Cennet. – „Ale teraz boję się, że się myliłam…”. Tymczasem Selim przychodzi do sklepu jubilerskiego. Z kieszeni wyciąga broszkę i pokazuje ją jubilerowi. „Myślę, że zostało to zrobione na specjalne zamówienie. Co pan o tym sądzi?” – pyta. „Tak, to prawda. To unikalny egzemplarz” – potwierdza sprzedawca. „Mamy szansę dowiedzieć się, u jakiego jubilera został wykonany?”. „Znam kilku ekspertów, którzy mogą pomóc. Jeśli pan poczeka, to mogę dać wizytówki”. „Byłoby bardzo dobrze”.

Arzu przyjeżdża do swojego biura. W głowie nadal brzmią jej słowa Suny o braku matczynego instynktu, sumienia… Nagle do gabinetu wchodzi Melisa. „Mamusiu, zobaczyłam, że przyszłaś. Martwiłam się” – oznajmia dziewczyna. Arzu wstaje z fotela i mocno przytula córkę. „Melisa… Córeczko…”. „Mamo?” – pyta zaskoczona reakcją matki Melisa. – „Co ci jest? Dobrze się czujesz?”. „Czy ja jestem dobrą matką?” – pyta Arzu. „Skąd takie pytanie?”. „W każdej trudnej minucie starałam się być z tobą. Starałam się nie zostawiać ciebie. Nie udało mi się…”.

„Jesteś najlepszą mamą, jaką widziałam” – zapewnia Melisa. – „Nie tylko mamą… Jesteś dla mnie wszystkim. Jesteś moją koleżanką, moim przyjacielem, moim rozmówcą. Jesteś osobą, z której biorę przykład. Jeśli miałabym wybór raz jeszcze się urodzić i mogłabym wybierać, wybrałabym ciebie. Chciałabym, żebyś ty była moją mamą”. Po policzku Arzu spływa łza. „Księżniczko moja!” – mówi kobieta i raz jeszcze przytula córkę. „Bardzo cię kocham. Dobrze, że jesteś moją mamą” – odpowiada Melisa.

Pobita przez Sonula Ozlem siedzi na łóżku i bardzo płacze. W końcu bierze komórkę i dzwoni do Mahira. Mężczyzna akurat jedzie samochodem. Długo waha się, aż w końcu sygnał połączenia sam zostaje przerwany. Ozlem wysyła mu sms-a: „Zdarzyło się coś bardzo złego. potrzebuję twojej pomocy”. Po chwili dzwoni ponownie. Tym razem Mahir odbiera. „Myślałam, że w ogóle nie odbierzesz” – mówi Ozlem. „Właściwie nie powinienem odbierać” – odpowiada mężczyzna. – „Ozlem, co się stało? Nie wróciłaś jeszcze do Ameryki?”. „Nie, nie wróciłam. Jestem tutaj. Mahir, proszę cię, pomóż mi. Przyjedź tutaj”. „Dobrze, gdzie jesteś? Okej, zaraz przyjadę”.

Suna wraca do szpitala. „Czy coś się zmieniło?” – pyta. „Pielęgniarka powiedziała, że niepotrzebnie czekamy” – odpowiada Beste. – „Powiedziała, że ciocia Mukaddes przez kilka dni nie otworzy oczu”. „Cennet, chodź do domu, odpocznij trochę. Zobacz, jaka jesteś blada. Odpocznij, żeby babcia, jak się obudzi, zobaczyła cię w dobrym stanie. Przyniosłam czyste ubranie, żeby mogli ją przebrać. Dam je pielęgniarce”.

Orhan w firmie rozmawia z Melisą. „Masz rację, chyba sama siebie oszukuję” – przyznaje dziewczyna. – „Spójrz, która godzina, a Selim jeszcze nie przyszedł. Rzucił swoją pracę dla Cennet…”. „To prawda, nie tak łatwo odejść od Cennet” – stwierdza Orhan. „Ja nie mogę z nią wytrzymać ani minuty!”. „Cennet jest bardzo ładną dziewczyną. I bardzo mądrą”. „Wujku, chociaż ty tego nie rób…”. „W niej jest coś innego… Jakaś inna cecha, która odróżnia ją od reszty kobiet. Jest taka śmiała. Wydaje się, że zrobi wszystko, co przychodzi jej do głowy. I taka uparta”.

„No i tobie nie daje szansy” – dopowiada Melisa. „Póki co, ale przyjdzie dzień, kiedy jej delikatna dusza podda się moim objęciom” – rozmarza się Orhan. – „I wtedy oczywiście Selim będzie wolny”. „Niezła myśl. Dopóki nie jesteś żonaty, nie ma żadnych problemów. Przecież nie mogę całe życie cierpieć z powodu Cennet. Wiedz o tym”. „Poczekaj, piękna. Twojego wujka nie tak łatwo zniechęcić” – zapewnia mężczyzna. – „A ty mi w tym pomożesz”. „Nie, nie ma mowy. Nie waż się mnie prosić, żebym pomogła ci w zbliżeniu się do Cennet”. „Myślisz, że jestem małym dzieckiem?”.

„Dobrze, co mam zrobić?” – pyta Melisa. „Przestań być przeciwko Cennet. Zaprzyjaźnij się z nią” – oznajmia Orhan. „Co takiego?! Ja z Cennet?!”. Akcja przenosi się do hotelu, w którym zatrzymała się Ozlem. Mahir udaje się pod drzwi jej pokoju. Puka, a kiedy drzwi otwierają się, mężczyzna wpada w przerażenie. „Ozlem, co się stało?!” – pyta na widok pobitej kobiety. „Nie wiedziałam, do kogo mam zadzwonić i kogo prosić o pomoc. Dobrze, że przyszedłeś, Mahir” – odpowiada Ozlem i rzuca się w ramiona mężczyzny. Bardzo płacze. Oboje wchodzą do środka pokoju.

Selim i Sema przychodzą do firmy. „Widzę, że ty też z tych, co dzisiaj późno przychodzą” – stwierdza kobieta. „Babcia Cennet miała dzisiaj operację” – odpowiada chłopak. – „Później miałem jeszcze kilka spraw do załatwienia. Ciociu Semo, chcę cię o coś zapytać”. Selim wyciąga broszkę z kieszeni. „To mojej koleżanki” – mówi. – „Prosiła mnie, żebym dowiedział się, kto jest właścicielką. Pytałem kilku znajomych i nikt nie wie”. „Daj, zobaczę” – Sema bierze do ręki broszkę i ogląda ja uważnie. – „Bardzo ładna. Wydaje mi się, że jest zrobiona na zamówienie”. „Też tak myślę. Czy jest możliwe znaleźć tego jubilera?”.

„Może to wiedzieć pan Asim” – odpowiada Sema. – „Jest moim wieloletnim jubilerem. Zaczekaj, mam gdzieś jego wizytówkę”. Kobieta sięga do torebki i przekazuje kartkę Selimowi. „Może on pomoże tobie i twojej koleżance” – mówi. – „Przekaż mu pozdrowienia ode mnie”. „Ciociu Semo, jesteś jedyna” – dziękuje chłopak. Nagle do pokoju wchodzi Arzu. „Dobrze cię widzieć, mamo” – mówi kobieta i zauważa broszkę, którą jej matka trzyma w rękach! „Eee… Selim, to projekt w Chile. Przyniosłam ci, żebyś zobaczył…” – mówi Arzu. „Zamówiliśmy kawę. Czy tobie też zamówić?”. „Nie, dziękuję. Mam wiele spraw do załatwienia. Do zobaczenia”. Arzu odwraca się i wpada na kelnera, który właśnie przyniósł kawę!

Akcja wraca do hotelu. „Powiedz mi, kto to zrobił?” – pyta Mahir. „Arzu” – odpowiada Ozlem. „Proszę cię, przestań kłamać. To wstrętny wymysł” – nie wierzy mężczyzna. „Nie kłamię! Arzu naprawdę jest szalona”. „O czym ty mówisz? Przecież to ty chciałaś ją zabić!”. „Niczego nie zrobiłam, przyrzekam. Ona sama rozbiła butelkę i zraniła się nią w nogę. Przysięgam… W tym dniu z hotelu wysłałam ci wiadomość. Arzu przeczytała ją i przyszła tam. Była szalona, napadła na mnie. Myślałam, że mnie zabije! Wzięła butelkę i zraniła się sama w nogę”. „Ozlem, przecież to ty wezwałaś Arzu do hotelu”.

„Nieprawda!” – odpowiada kobieta i sięga po swoją komórkę. – „Patrz, tu jest wiadomość. „Ale ja nie wysłałem ci takiej wiadomości…” – oznajmia Mahir. „Przecież mówię ci. Ta kobieta jest szalona. Zobacz, do jakiego stanu mnie doprowadziła”. Tymczasem Cennet i Suna przychodzą do domu Mukaddes. „Weź rzeczy, idziemy do nas” – postanawia matka Omera. – „Nie zostawię cię samej dzisiaj w nocy”. „Nie, ciociu Suno, zostanę tutaj” – odpowiada dziewczyna. Następnie zauważa rozsypane na podłodze kartki. – „To są listy, które napisałam do mamy. Może babcia chciała je oddać mamie?”. „Cennet, mylisz się, jeśli myślisz, ze twoja mama…”.

„Myślisz, że mama przeczytała te listy?” – pyta Cennet. „Naprawdę nie sądzę, by twoja mama tu przyszła” – mówi Suna. „Nie, na pewno ich nie przeczytała. Gdyby to zrobiła, na pewno by nie odeszła. A może to babcia powiedziała coś złego mamie? Mogła wyrzucić mamę?”. „Nawet jeśli to zrobiła, to po twojemu nie miała takiego prawa? Czy można nazwać matką kobietę, która porzuciła nowo narodzone dziecko i odeszła? Czy matka może tak postąpić ze swoim dzieckiem?”. „Nie, nie może…” – odpowiada ze smutkiem Cennet. – „Jaka matka może porzucić swoje dziecko zaraz po urodzeniu?”.

„Może, gdy tu przyszła, to chciała wyjaśnić, dlaczego porzuciła mnie i odeszła?” – kontynuuje Cennet. Następnie zbiera z podłogi wszystkie listy i zatrzymuje się na jednym z nich. – „To list, który napisałam w osiemnaste urodziny. Napisałam w nim, jak bardzo ją kocham. Jak bardzo czekałam na nią w te urodziny i jak bardzo za nią tęsknię… To ostatni list, który napisałam do niej. Ciociu Suno, jeżeli mama przeczytałaby te listy, to nie porzuciłaby mnie…”.

Arzu opatruje zalaną gorącą kawą rękę. „Bardzo cię boli?” – pyta Selim. „Nie, już przeszło” – odpowiada kobieta. Na stole przed nią leży jej broszką… „Bardzo ładna” – mówi Arzu. „To nie moja, to Selima” – oznajmia Sema i przekazuje broszkę chłopakowi. „Kupiłeś ją mamie?”. „Właściwie to należy do mojej koleżanki” – wyjaśnia Selim. – „Zrobiona na indywidualne zamówienie. Poprosiłem ciocię Semę, by pomogła mi znaleźć pierwotnego właściciela”. „O Boże, mam bardzo ważne spotkanie. Przez ten wypadek zapomniałam…” – mówi Arzu i szybko wychodzi.

Na korytarzu Arzu spotyka Cengiza. „Gdzie kupiłeś tę broszkę?” – pyta kobieta. „Dlaczego pytasz?”. „Cengiz, proszę cię, odpowiedz mi. Gdzie kupiłeś tę broszkę?”. „Zamówiłem u jednego jubilera”. „Ale u którego? Ten człowiek cię zna? Czy on wie, że to ty ją zamówiłeś?”. „A jeśli wie, Arzu? Dlaczego się wstydzisz? Czy to z powodu Mahira? Kupiłem podarunek najlepszej koleżance. To wszystko”.

Melisa wchodzi do gabinetu Selima. „Uciekasz ode mnie?” – pyta. „Dlaczego tak myślisz?”. „Nie wiem, tak czuję. Jakby specjalnie starasz się trzymać ode mnie z daleka” – stwierdza dziewczyna. – „Wiem, ostatnio zachowywałam się dziecinnie. Jeżeli czymś cię obraziłam… Proszę o wybaczenie”. „Nie, nic się nie stało. Nie zawracaj sobie tym głowy” – odpowiada Selim. „Dobrze, to odwieź mnie teraz do domu”. „Dobrze, nie ma problemu”. Melisa i Selim wychodzą.

Cengiz wraca do domu. Nilgun siada przy nim. „Czuję się niedobrze z tym, co stało się rano” – mówi kobieta. – „Nie powinnam tak z tobą rozmawiać. Nie złość się, proszę”. „Także powiedziałem ci to, czego nie powinienem” – przyznaje mężczyzna. – „To wszystko zaszło za daleko. Obraziłem cię. Ty też nie obrażaj się na mnie, dobrze?”. „Nie obraziłam się na ciebie i nie mogę obrazić. Nas oprócz samych siebie, nikt nie może zrozumieć”. Cengiz chwyta żonę za dłoń, a ona kładzie głowę na jego ramieniu. „Och, jak przyjemnie was tak widzieć” – zachwyca się Selim, który właśnie wrócił do domu.

„Jak się mają sprawy?” – pyta Cengiz. „Dobrze, tato. Wszystko normalnie” – odpowiada chłopak. „Mam teraz dobry dzień” – oznajmia Nilgun. – „Obydwoje przyszliście do domu. Aha, Arzu zaprosiła nas na kolację”. „Dlaczego tak nagle?”. „Na pewno chciała ze wszystkimi miło spędzić czas. Idę się przebrać” – oświadcza kobieta i odchodzi.

Akcja przenosi się do posiadłości Soyerów. „Dlaczego dzisiaj ta kolacja? Nie rozumiem…” – mówi Sema. – „Jeszcze gdybyśmy codziennie nie widzieli Cengiza, to zrozumiałabym…”. „U ciebie stało się nawykiem widzieć podwójny powód w każdej sprawie” – stwierdza Arzu. – „W pracy nie możemy spokojnie zamienić paru słów, to chciałam porozmawiać w domu”. „Można było zaprosić ich w wolny dzień. Posiedzielibyście do nocy i nikt nie musiałby wstawać rano do pracy”. „Babciu, mama dobrze wymyśliła i zorganizowała” – wtrąca się Melisa. – „Wcześniej ty spędzałaś czas z ciocią Nilgun”.

„Mamo, Selim też przyjdzie?” – szepcze matce na ucho Melisa. „Tak, ma przyjść. Idź się lepiej szykuj” – radzi Arzu, uśmiechając się do córki. Następnie sama odchodzi na bok i telefonuje. „Fikret, czekaj koło domu. Dopóki oni nie wyjdą, nie śmiej odchodzić od domu” – mówi kobieta do słuchawki.

W domu Suny wszyscy jedzą kolację. Cennet dzwoni do szpitala. Stan jej babci pozostaje bez zmian. „Ona przeżyła ciężką operację. Zobaczysz jutro otworzy oczy” – przekonuje Suna. – „Tylko się nie martw”. „Ciocia Mukaddes jest silną kobietą, sama wiesz” – dopowiada Omer. „Tak, zobaczysz, ciocia Mukaddes szybko wyzdrowieje. Jak się obudzi, od razu zapytasz ją o mamę” – mówi Beste. „Beste, przecież my nie wiemy, czy przychodziła tu, czy nie” – upomina Suna. – „Nie łódź się na próżno, dziewczyno”. „Ciociu Suno, wiem o tym. Jestem przekonana” – oznajmia Cennet. – „Kiedy przyszłam, mama była w domu. Nie pobiegłam za nią. Niech tylko babcia się obudzi, ona zaraz wszystko mi opowie”.

„Co z broszką?” – pyta Beste. „Przestań!” – upomina ją coraz bardziej zirytowana Suna. Wyraźnie nie podoba jej się temat matki Cennet… „Selim dowie się, gdzie była zrobiona ta broszka” – oznajmia Cennet. – „Jeżeli dowiemy się tego, to możemy dowiedzieć się, kto ją kupił. Przyrzekłam sobie, że zrobię wszystko, żeby odnaleźć mamę…”. Suna krztusi się wodą. „Dlaczego szukasz kobiety, która cię porzuciła?!” – krzyczy. – „To kobieta o złym sercu, która porzuciła maleńkie dziecko! Ona nie przyszła tu, przestańcie marzyć i jedzcie kolację!”.

W posiadłości Soyerów domownicy i goście siedzą już przy stole. „Arzu, gdzie jest Mahir? Nic ci nie mówił?” – pyta Riza. „Tato, spotkanie się przeciągnęło. Prosił was o wybaczenie” – odpowiada kobieta. „Dzisiaj mama wspominała cioci Nilgun, jak kiedyś spędzaliśmy czas. Jedliśmy razem kolację i wyjeżdżaliśmy na wypoczynek” – mówi Melisa. – „Dobrze się bawiliśmy Selim, prawda?”. „Tak, oczywiście” – potwierdza chłopak. – „W dzieciństwie nie było u nas granic w zabawie”. „A teraz, jakie są granice, synu?” – pyta Nilgun. „Tak tylko powiedział. Jakie granice mogłyby być?” – pyta Cengiz.

„Muszę zobaczyć, co się dzieje w kuchni” – oznajmia Arzu i odchodzi. W kuchni telefonuje do Fikreta. „Teraz możesz wejść” – mówi. Mężczyzna wchodzi do domu Arisoyów. Rozgląda się za broszką i przypadkowo strąca ze stolika ramkę ze zdjęciem, która rozbija się o podłogę! Akcja wraca do posiadłości Soyerów. „Jak się ma babcia Cennet?” – zagaduje Orhan. „Przykro mi, nadal jest w śpiączce. Jeśli się coś zmieni, Cennet mi powie” – odpowiada Selim. „Kim w ogóle jest ta Cennet? To zwykła pracownica, a wszyscy o niej mówią” – zauważa Nilgun. „Nie mów tak, ciociu Nilgun” – wtrąca Melisa. – „Cennet jest bardzo utalentowaną dziewczyną. Zrobiła bardzo dużo w projekcie dla Dubaju. Wszyscy jesteśmy dumni z jej sukcesu…”.

Arzu patrzy zaskoczona na córkę. Nie rozumie, skąd u niej tak nagła zmiana nastawienia do Cennet. „Jeżeli Cennet ma babcię, to dlaczego była w domu dziecka?” – pyta Orhan. „Cennet wychowała się w domu dziecka?” – pyta zdumiona Nilgun. „Dom dziecka dał jej schronienie na kilka lat” – wyjaśnia Selim. – „Ja też naprawdę nie wiem, nie pytałem”. „Cengiz, ty wiedziałeś o domu dziecka?” – szepcze Nilgun do męża. „Milcz, nie teraz…” – odpowiada jej na ucho Cengiz.

„Siostra Ozlem na pewno wróciła do Ameryki?” – zagaduje nagle Melisa. „Znudziła się. Jej pomysły trudno przewidzieć” – odpowiada Nilgun. – „Wyjechała bez pożegnania”. Akcja przenosi się do hotelu. „Daj spokój, zawiozę cię do pobliskiego hotelu” – mówi Mahir. „Nie, ja nie chcę. Może mnie ktoś zobaczyć” – odpowiada Ozlem. – „Do tego nie chcę spotkać się z Arzu. Boję się, że ona mnie zabije…”. „Nie mogę tego zrozumieć. Jak ona mogła tak postąpić?”. „Proszę, nie pokazuj tego Arzu. Ona wie, że wszystkich okłamałam. A wujka Rizę owinęła sobie wokół palca. Nie chcę, żeby z mojego powodu popsuły się stosunki w rodzinie i żeby wyrzucili cię z firmy”.

„Tak dalej być nie może” – sprzeciwia się Mahir. „Jedyne, o co cię proszę, to żebyś był silny” – mówi Ozlem. – „Musisz wziąć sprawy w swoje ręce. W ten sposób pozbędziesz się szalonej Arzu i staniesz na czele firmy”. Akcja wraca do domu Soyerów. „Bardzo dziękuję wszystkim” – mówi Nilgun. – „Arzu, kochana, kolacja była bardzo smaczna”. „Na zdrowie, kochanie. Jeżeli wszyscy skończyli, to chodźmy napić się kawy” – proponuje Arzu.

Wszyscy wstają od stołu. „Co znowu robi Mahir?” – Riza pyta żonę. „Na pewno nic, spotkanie się przeciągnęło” – tłumaczy Sema. Telefon Arzu zaczyna dzwonić. Kobieta udaje się do innego pomieszczenia i odbiera. „I co? Znalazłeś?” – pyta. „Przykro mi. Obszukałem cały dom i niczego nie znalazłem” – odpowiada Fikret. „Co znaczy, że nie znalazłeś? Jeżeli nie ma w pokoju, to w biurze powinno być. Wszędzie dokładnie poszukaj”. Arzu rozłącza się. Odwraca się i widzi… swojego męża! Nie zauważyła, jak mężczyzna wrócił do domu i że podsłuchał całą jej rozmowę!

„Z kim rozmawiałaś?” – pyta Mahir. „Z asystentką. Zgubiła ważny dokument i kazałam jej go poszukać” – odpowiada kobieta. – „Cengiza rodzina jest u nas. Ty także chodź”. Melisa wychodzi za Selimem na zewnątrz. „Chcesz się czegoś napić?” – pyta. „Nie, dziękuję” – odpowiada chłopak. „Na pewno zauważyłeś, że poprawiły się moje stosunki z ciocią Nilgun. Porozmawiałyśmy i wszystko się załagodziło”. „Stało się to, co powinno się stać, ponieważ mama nie powinna była mówić ci takich rzeczy. Przesadziła i zrobiło się nieprzyjemnie”. „Nie, ja też jestem winna. Gdybym w tę noc tyle nie wypiła, to nie stałoby się to wszystko. I ciocia Nilgun nie zdenerwowałaby się tak bardzo”.

„Melisa, chcę cię o coś zapytać” – oznajmia Selim. – „Zainteresowała mnie to, jak w domu przy stole broniłaś Cennet. Coś się zmieniło?”. „Wujkowi podoba się Cennet” – odpowiada Melisa. – „Nie chciałam przed babcią źle o niej mówić. Przy okazji, czy masz jakieś wiadomości o babci Cennet?”. Do dwójki rozmawiających dołącza Orhan. „Pójdę jutro do niej i powiem ci o jej stanie” – oznajmia mężczyzna. „Nie ma potrzeby” – odpowiada natychmiastowo Selim. – „Dlatego, że ja jutro tam pójdę. Nie martw się, dobrze? Zrobiło się chłodno, wrócę do domu”.

W posiadłości Cengiz podchodzi do Arzu. „Przez cały wieczór byłaś dziwnie spięta” – zauważa mężczyzna. – „To z powodu broszki?”. „Cengiz, proszę cię, teraz nie mogę niczego wyjaśnić” – mówi Arzu. – „Proszę, później porozmawiamy”. „Dobrze, kiedy tylko zechcesz”. Cennet tymczasem dzwoni do Selima. „Dowiedziałeś się czegoś o broszce?” – pyta dziewczyna. „Jutro rano pojadę do dobrego jubilera. Myślę, że nam pomoże” – odpowiada Selim. „Rano pójdę do babci, dowiedzieć się o jej stanie. Ze szpitala możemy razem pojechać”. „Dobrze, najpierw więc pojadę do szpitala, stamtąd pojedziemy razem”.

„Selim, bardzo dziękuję za wszystko” – mówi Cennet. – „Twoje wsparcie jest dla mnie bardzo ważne. Jeśli po tylu latach odnajdę moją mamę, to dzięki tobie”. „Nic aż tak wielkiego nie robię” – stwierdza Selim. – „Teraz połóż się i odpocznij”. Selim rozłącza się. Wraz z rodzicami wchodzą do swojej posiadłości. Na korytarzu zastają stłuczoną ramkę. „Stłuczone zdjęcie” – mówi chłopak. „Na pewno to przez wiatr” – odpowiada Nilgun. Selim schyla się i chce posprzątać zniszczoną ramkę, ale ojciec krzyczy natychmiastowo: „Nie dotykaj tego!”.

„Dobrze, tato. Dlaczego krzyczysz?” – dziwi się Selim. „Nie chcę, żebyś się pokaleczył, synu…” – odpowiada Cengiz. „Widzisz, mówisz mi, że ja panikuję. Tylko popatrz na swojego ojca” – odzywa się Nilgun. „W porządku, idę spać. Spokojnej nocy” – Selim odchodzi do swojego pokoju. Cengiz przegląda zdjęcia, które były ukryte w ramce, pod głównym zdjęciem. Przedstawiają małego chłopczyka. „Cengiz, co one tutaj robią?” – pyta Nilgun. – „Gdyby Selim je zobaczył…”. „Nie zobaczył, nie przesadzaj” – odpowiada mężczyzna i chowa fotografie do kieszeni marynarki.

„Cengiz, jestem niespokojna” – mówi Nilgun. – „To, że Cennet wychowała się w domu dziecka… Myślisz, że może być jakoś związana z Selimem?’. „Nie, nie sądzę” – odpowiada mężczyzna. „Proszę cię, dowiedz się tego…”. „Nilgun, nie wymyślaj!”. Kobieta pokornie spuszcza głowę. Nie zdaje sobie sprawy, jak trafne miała przeczucie…

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy