25: Selim wchodzi do salonu, gdzie siedzi ojciec. Przed nim na stoliku stoi pusta butelka po whisky. „Mam nadzieję, że kiedy zacząłeś pić, butelka nie była pełna” – mówi chłopak. „Synu, nie praw mi morałów. Nie jestem w nastroju” – odpowiada Cengiz. Selim siada obok niego. „Tato, masz jakieś problemy?” – pyta. – „Dlaczego tyle wypiłeś?”. „Bo miałem ochotę”. „Ciocia przyjechała. Choć w sumie nigdzie nie wyjechała… Pokłóciłeś się z nią?”. „Co ci do tego? Mam dość, że ciągle mnie przepytujesz! Nie rób tego!”. „To ja ma dość waszych sekretów!” – odpowiada Selim. – „Od dzieciństwa cały czas takie samo zachowanie. Cały czas wymijające odpowiedzi! Cały czas przenikliwe spojrzenia!”.
„Jakbym był kimś obcym!” – kontynuuje chłopak. – „Dlaczego, tato? Dlaczego cały czas coś przede mną ukrywacie?”. Cengiz dopija resztę whisky, która została mu w szklance. Kładzie rękę na ramieniu Selima. „Synku, twoja ciocia zrobiła coś, czego nie powinna była robić” – oznajmia. – „Żeby podzielić się tym z tobą, najpierw sam muszę oswoić się z tą myślą. Jak widzisz, to nie jest takie proste”. Cengiz zabiera swoją marynarkę i chce odejść. W tym momencie z kieszeni marynarki wypada broszka, którą mężczyzna miał oddać mamie Cennet.
„Jeszcze tego nie oddałeś?” – pyta Selim. „Zapomniałem…” – odpowiada Cengiz. „W porządku, ja oddam. Przy okazji zamienię kilka słów z tą kobietą”. „Selim, nie wtrącaj się!”. „Robię to dla Cennet. A ty mnie umów jutro na spotkanie z tą kobietą. Dobranoc”. Chłopak odchodzi. Akcja przenosi się do domu Soyerów. Arzu zagląda do pokoju córki, jednak ta właśnie bierze prysznic. „Zrobiłam ci herbatę!” – woła Arzu i zostawia Melisie kubek na biurku. Następnie zagląda do szafy córki i zaczyna układać jej ubrania. „Ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam cię razem z Selimem. Dobrze się bawiliście? Jak spędziłaś czas?” – pyta Arzu.
„Co mówisz? Nic nie rozumiem, mamo” – woła Melisa z łazienki. „Dobrze, już dobrze. Jak wyjdziesz, to porozmawiamy” – odpowiada kobieta. Nagle zauważa rozsypaną ziemię wokół kwiatka. Zgarnia ją i kiedy chce ją wsypać z powrotem do doniczki, zauważa, że jest tam mnóstwo tabletek! „Nie, Melisa… Nie mogłaś zrobić czegoś podobnego…” – nie dowierza Arzu. Nagle dziewczyna wychodzi z łazienki. Kiedy widzi matkę przy doniczce, zaniemawia! Wściekła Arzu podchodzi do niej. „Coś ty zrobiła?! Zabawiłaś się naszym kosztem?!” – oburza się. Następnie wymierza córce siarczysty policzek!
Tymczasem w domu Mukaddes. Cennet niespokojnie chodzi po swoim pokoju. Jest razem z nią Beste. „Jak to możliwe, że fotografia Aliego była u nich?” – zachodzi w głowę Cennet. – „I do tego pozytywka… Jestem pewna, że Ali nie umarł. On został przez nich adoptowany”. „W takim razie, gdzie jest?” – pyta Beste. – „Nie mają innych dzieci, oprócz Selima”. „Nie wiem. Może Selim to… Ali. Ale gdyby to był Ali, pamiętałby mnie. Choć jeśli to nie Ali, to dlaczego jego mama mnie porwała?”. „Już dobrze. Proszę, uspokój się” – mówi Beste.
W tym momencie Cennet odbiera sms-a od Selima: „Chcę spotkać się z tobą. Może na wybrzeżu?”. „To brat Selim?” – pyta Beste. „Tak, chce się spotkać. Pójdę i wszystko mu opowiem” – odpowiada Cennet. „Co mu powiesz? Przecież jeszcze same nic nie wiemy”. „Powiem mu o zdjęciu Aliego. O pozytywce i o tym, że jego matka mnie porwała. Może Selim będzie coś wiedział…”.
Akcja wraca do pokoju Melisy. „Jak mogłaś mi to zrobić?!” – wrzeszczy Arzu. – „Jak mogłaś ze mną tak postąpić?! Wczoraj wieczorem mało ze strachu nie zwariowałam! Myślałam, że moje dziecko umarło!”. „Mamo, ja… Nie chciałam cie wystraszyć” – tłumaczy zapłakana dziewczyna. – „Chciałam tylko, żeby Selim do mnie wrócił…”. „To przez Selima? Tak chcesz go zdobyć? Wzbudzając współczucie? Zwariowałaś?! Spójrz na mnie! Jesteś moją córką, córką Arzu Soyer. Nie możesz się tak poniżać!”. Melisa spuszcza głowę. „Powiedziałam patrz na mnie!” – krzyczy Arzu. – „Dlaczego Selim jest z tą dziewczyną? Pomyślałaś przez chwilę, dlaczego wybrał ją, a nie ciebie?”.
„Nie wiem…” – odpowiada Melisa. „Ta dziewczyna mieszka w starym domu, w biednej dzielnicy” – kontynuuje Arzu. – „Wiele wycierpiała w swoim życiu, dorastała w domu dziecka bez grosza przy duszy. Dlaczego wybiera ją, a nie ciebie? Dlaczego biega za nią? Dlaczego?!”. „Nie wiem, mamo. Nie wiem…”. „Dlatego, że jest silną dziewczyną! Dlatego, że ona zaciska zęby i pracuje! Dlatego, że ona nie jest taka słaba, jak ty! Dlatego, że ona jest podobna do mnie. Do mnie!”. „Wybacz mi, mamo. Bardzo przepraszam… Nie jestem taka jak ty, wybacz mi. Jestem słaba…”. Arzu opuszcza pokój córki. Melisa upada na kolana i przeraźliwie płacze.
Beste odprowadza Cennet na wybrzeże. „Jesteś pewna? Może brat Selim nic o tym nie wie?” – pyta. „Nie mam innego wyjścia. Musze zrozumieć, co się dzieje” – odpowiada Cennet. Beste klepie przyjaciółkę po ramieniu. Niedaleko przed nimi czeka już Selim. Wpatruje się w morze. „To naprawdę ty?” – zastanawia się Cennet. – „Ty, po którym tyle lat tęskniłam i czekałam, żeby mnie odnalazł? Ty jesteś moim Alim?”. Dziewczyna bierze głęboki oddech i podchodzi do Selima. Chłopak przytula ją. „Wszystko w porządku?” – pyta. – „Rozumiem, że po tym, co stało się z Melisą traktujesz mnie z dystansem. Jestem świadomy tego, że obwiniasz siebie. Ale my nic złego nie robimy”.
„Muszę porozmawiać z tobą o czymś bardzo ważnym” – oznajmia Cennet. „Ale ja nie chcę rozmawiać” – odpowiada Selim. – „Nic nie chcę wiedzieć, tylko ciebie chcę widzieć. Stój tak przede mną, a ja będę patrzył na twoją piękną twarz. Tylko tego pragnę”. „Jestem zdezorientowana. W głowie krążą mi pytania bez odpowiedzi”. Selim chwyta dłoń Cennet. „Wiem” – mówi. – „Wszystko w jednym momencie zwaliło ci się na głowę. Choroba twojej babci, twoja mama, Ali, Melisa… Rozumiem wszystko. Ale jak będziemy razem, to poradzimy sobie ze wszystkim. Bądź tego pewna. Najważniejsze, żebyś była razem ze mną”.
„Teraz jedź do domu i odpocznij” – kontynuuje Selim, obejmując Cennet. – „A ja się wszystkim zajmę”. Dziewczyna odchodzi. Selim odprowadza ją wzrokiem. W dłoniach trzyma broszkę jej matki. „Zrobię wszystko dla ciebie” – mówi. – „Zrobię wszystko tylko po to, abyś się uśmiechała”. Akcja przenosi się pod dom Soyerów. Na zewnątrz Arzu rozmawia z Cengizem. „Co to ma znaczyć, że broszka jest cały czas u Selima?” – pyta kobieta. – „Cengiz, dlaczego jeszcze jej nie wyrzuciłeś?”. „Arzu, czego ty nie rozumiesz? Tę broszkę kupiłem dla ciebie” – przypomina mężczyzna. „Tak, dzięki tobie na głowę zwaliły mi się same problemy. Dziękuję”.
„Załatwię to” – obiecuje Cengiz. – „Zabiorę broszkę od Selima, przyniosę tobie, a ty sama zdecydujesz, co z nią zrobisz. I proszę o wybaczenie za wynikłe z tego problemy”. „Cengiz, proszę, nie chciałam tego powiedzieć…”. Ojciec Selima chce odejść, gdy nagle do domu wraca… Mahir! „Cengiz, możemy porozmawiać?” – prosi. „O czym chcesz jeszcze rozmawiać?” – Cengiz uderza głową w nos Mahira! – „Jak możesz tak pojawiać się przede mną?!”. Mężczyzna wymierza kolejne uderzenie w męża Arzu. Tym razem pięścią! „Co wy robicie?!” – krzyczy przerażona kobieta. – „Uspokójcie się, proszę!”. Mahir nie pozostaje dłużny i także uderza swojego przeciwnika.
Z rezydencji wybiegają zaalarmowani krzykami Riza, Sema i Orhan. Rozdzielają bijących się mężczyzn. „Trzymaj się z daleka od mojej siostry!” – krzyczy Cengiz, wygrażając palcem w kierunku Mahira. – „Nawet nie próbuj zbliżać się do mojej rodziny!”. „Orhan, zawieź Cengiza do domu!” – rozkazuje Riza. – „A ty, Mahir, wchodź do domu!”.
Beste i Cennet wracają do domu. „Myślę, że brat Selim o niczym nie wie. Dobrze, że mu nie powiedziałaś” – mówi Beste. – „Gdyby brat Selim był Alim to nie pamiętałby tego?”. „W takim razie, gdzie jest Ali?” – pyta Cennet. – „Zdjęcia są tam, pozytywka też, tylko Aliego nie ma… To jasne, że ta rodzina zna Aliego”. „Może Ali został adoptowany przed bratem Selimem? Nie wiem, może Ali umarł, a potem urodził się Selim… Skąd mam wiedzieć?”. „Tak? To dlaczego ta kobieta mnie porwała?”. Nagle nadchodzi Omer. „Co się dzieje? Co z wami?” – pyta.
„I co? Twój kolega czegoś się dowiedział?” – pyta Cennet. „Nie, ale Ali umarł. Widziałem akt zgonu” – oznajmia Omer. „Znalazłeś grób?” – dopytuje Beste. „Nie, ale i tego się dowiem”. „Nie trzeba. Jutro z samego rana pójdę i porozmawiam z panią Nilgun” – postanawia Cennet. – „Ona powie mi całą prawdę”. „Siostro, co się dzieje? Co to za pani Nilgun?” – pyta Omer.
Akcja wraca do domu Soyerów. Sema opatruje twarz syna. „Tego mogłem się spodziewać” – mówi Riza. – „Koniec końców musiało się tak stać i się stało. I siebie, i nas zhańbiłeś. Teraz jak się chcesz pokazać wszystkim, co? Jak pójdziesz do firmy? Jak Cengizowi spojrzysz w oczy?”. „Panie Riza, wystarczy” – upomina męża Sema. „Prawda jest taka, że nie masz za grosz wstydu” – kontynuuje Riza. – „Jak teraz spojrzysz w oczy żonie? Jak będziesz patrzeć w oczy Cengiza? Co z ciebie za człowiek. Co za bezwstydnik. Co za łajdak?! Jesteś najbardziej pozbawionym skrupułów człowiekiem, jakiego widziałem!”.
„Tato…” – odzywa się Mahir. „Nie nazywaj mnie ojcem! Usiądź na swoje miejsce, żeby moje oczy cię nie widziały. Nie mam takiego syna, jak ty! Zejdź mi z oczu!” – rozkazuje Riza. „Wystarczy!” – krzyczy Arzu. – „Mahir to mój mąż. Ojciec mojego dziecka. I wrócił do rodziny. Wybaczam mu…”. Wszyscy patrzą na kobietę z wielkim zaskoczeniem. Ona zaś podchodzi do Rizy i spokojne mówi: „I ciebie proszę, zamknij ten temat”.
Orhan odwozi Cengiza do domu. „Co się z tobą stało?” – pyta Nilgun, widząc rozcięte usta męża. „Spokojnie, trochę pokłócili się z moim bratem” – wyjaśnia Orhan. Selim schodzi właśnie po schodach. „Tato? Z kim się biłeś?” – pyta. Następnie kieruje wzrok na Orhana. „Nie patrz tak na mnie” – mówi Soyer. – „Nie mam z tym nic wspólnego. Dobranoc”. Orhan wychodzi. „Cengiz, dlaczego to zrobiłeś?” – pyta Nilgun. – „Było warto? Popatrz tylko na siebie”. Mężczyzna chce odejść, ale Selim go zatrzymuje. „Tato, co było czego warte?” – pyta. – „Z kim się pobiłeś? Powiedz coś”. „Synku, to nic poważnego…”. „Co to ma znaczyć nic poważnego? Z kim się pobiłeś?”.
„W tym domu nie ma ani jednej uczciwej osoby” – kontynuuje Selim. – „Oszaleję w końcu przez was. Jestem wami zmęczony!”. Nazajutrz Cengiz wchodzi do pokoju syna. Chłopak jest już ubrany i gotowy do wyjścia. „Dzień dobry. Wychodzisz gdzieś?” – pyta Cengiz. „Ty powinieneś zorganizować dla mnie spotkanie z mamą Cennet. Masz jej numer? Zadzwonię”. „Powiedziałem, że matka Cennet nie chce jej widzieć”. „Więc pójdę sam. Cennet ze mną nie będzie”. „Daj broszkę” – żąda Cengiz. „Dlaczego nie chcesz, żebym spotkał się z tą kobietą? Oczywiście prawda jest taka, że ukrywasz coś przed swoim synem”.
„Daj broszkę, Selim!” – powtarza ojciec zdecydowanie ostrzejszym tonem. Chłopak kładzie broszkę na dłoni ojca. „Ja ją oddam” – oznajmia Cengiz. – „Nie ingeruj więcej w tę sprawę, jasne?”. Akcja przenosi się do domu Soyerów. Wszyscy w milczeniu jedzą śniadanie. „Tatusiu, pobiłeś się z kimś?” – pyta w końcu Melisa. „Taki jeden mnie zaatakował, córko. Ale nie martw się, nic mi nie jest”. „Dobrze, uciekam” – oznajmia Orhan. – „Są dokumenty, które należy podpisać w projekcie w Dubaju. Musi je podpisać Cennet. Smacznego”. Kiedy Orhan chce już wstawać od stołu, nagle odzywa się Sema: „Cennet nie jest potrzebna. Jedź sam”.
„Ale Cennet jest architektem projektu” – oponuje Orhan. „Powiedziałam, jedź sam!” – powtarza Sema. „Od kiedy zajmujesz się sprawami firmy, mamusiu?”. „Twoja mama ma rację” – potwierdza Riza. – „Po co biegać po innych firmach. Zajmij się trochę pracą. Jestem już jedną nogą w grobie. Mam dosyć biegania za tobą”. Riza wstaje od stołu i odchodzi.
Selim jedzie samochodem za ojcem. Śledzi go. Jego telefon zaczyna dzwonić. To Cennet. Chłopak wkłada słuchawkę do ucha i odbiera. „Gdzie jesteś?” – pyta dziewczyna. „W drodze. Jest jedna ważna sprawa, którą muszę rozwiązać” – odpowiada chłopak. – „Zaczekasz w domu, w porządku?”. „Dobrze, dam znać”. Dziewczyna rozłącza się. Dochodzi właśnie do… domu Selima! Przychodzi w momencie, kiedy z domu wychodzi Nilgun. „Cennet? Selim dopiero wyjechał” – oznajmia kobieta. „Wiem, przyszłam porozmawiać z panią” – odpowiada dziewczyna. Z torebki wyciąga zdjęcie Aliego, które zabrała z sekretnego pokoju. „Skąd zna pani Aliego, pani Nilgun?” – pyta Cennet.
„Pytam się, co to zdjęcie robi u pani?!” – powtarza Cennet. – „Gdzie znalazłaś pozytywkę? Dlaczego mnie porwałaś? Odpowiedz mi, inaczej pójdę na policję!”. „Nie krzycz, chodź za mną” – mówi Nilgun. „Nigdzie z tobą nie pójdę!”. „Nie interesują cię odpowiedzi na twoje pytania? Więc chodźmy”. Cennet podąża za matką Selima…
Cengiz przyjeżdża do kawiarni. Tuż za nim pod lokal podjeżdża Selim. „Chcesz czy nie, dowiem się, kto jest mamą Cennet” – mówi. Cennet w tym czasie jedzie samochodem z Nilgun. „Dokąd mnie zabierasz?” – pyta dziewczyna. „Zrujnowałaś wszystko? Dlaczego pojawiłaś się w naszym życiu” – pyta matka Selima. „Powiedz, gdzie jedziemy?!”. „Zamknij się!”. „Zatrzymaj samochód! Chcę wysiąść!”. Nilgun naciska blokadę drzwi. „Co pani robi?!” – przeraża się Cennet. – „Proszę mnie posłuchać, jest osoba, która wie, że przyszłam z panią porozmawiać. Jeśli coś się ze mną stanie, będą panią za to winić”. „Zamknij usta” – rozkazuje Nilgun.
Sema rozmawia z synem. „Jak Cengiz dowiedział się o tym?” – pyta. – „Jesteś takim idiotą? Czy po ślubie z Arzu ona zjadła twój rozum?”. „Mamo, proszę nie naciskaj na mnie…” – mówi Mahir. „Dobrze, ty popełniłeś błąd, chociaż nie jesteś w najgorszej sytuacji. Posłuchaj, musisz zrobić wszystko, aby załagodzić stosunki z Cengizem”. „Dobrze, ale jak? Co mam powiedzieć? Mamy z twoją siostrą zakazaną miłość ale naprawdę ją kocham, tak mam powiedzieć?”. „Powiesz, że ożenisz się z jego siostrą” – oznajmia Sema. – „Wtedy twój ojciec nie będzie miał nic przeciwko. On też wie, że nie mamy innego wyjścia. Upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Rozwiedziesz się z Arzu i poślubisz Ozlem”.
Nilgun zawozi Cennet na cmentarz. „Co my tu robimy?” – pyta dziewczyna. „Tu jest odpowiedź na twoje pytanie. Chodź za mną” – mówi kobieta. Selim tymczasem wysiada z samochodu. Udaje się do kawiarni i widzi, jak jego ojciec przekazuje broszkę… Mine, fałszywej matce Cennet! „Dzień dobry, jestem przyjacielem Cennet” – przedstawia się Selim i podaje kobiecie dłoń. – „Dokładnie twojej córki. Jeśli pozwolisz, możemy porozmawiać”. Chłopak zajmuje miejsce przy stoliku.
Nilgun zaprowadza Cennet do grobu… Selima Arisoya! „To… To grób Selima” – mówi zdumiona dziewczyna. – „Tu jest napisana data jego śmierci… Pani Nilgun, przecież Selim nie jest martwy…”. „Selim umarł. Umarł przeze mnie” – wyznaje kobieta. „O czym pani mówi, nie rozumiem? Przecież on nie umarł… Dlaczego zrobiła mu pani grób? Pani Nilgun, ja nie wiem, kto tu leży, ale powinna pani porozmawiać z policją…”.
„Selim umarł. Przeze mnie” – powtarza Nilgun. – „W wypadku, który ja spowodowałam. Zmarła też rodzina Aliego… Po wypadku Ali trafił do sierocińca. Nie miał nikogo. Chciałam się nim zająć. Chciałam zwrócić mu rodzinę, którą stracił…”. „To znaczy, że adoptowała pani Aliego?” – pyta Cennet. „Z początku Ali się nie zgodził. Nie chciał cię zostawiać samej w sierocińcu. Potem przyszedł ten pożar. Pożar, w którym ty zostałaś ranna. Na twoje leczenie trzeba było wiele pieniędzy. Ali powiedział: Jeśli wyleczycie Cennet, to ja zostanę waszym synem. „To znaczy, że Selim to Ali? Mój Ali? Ale Ali by sobie mnie przypomniał? Nie zapomniałby mnie…”.
„Ali nie tylko ciebie, ale wszystko inne też zapomniał, Cennet” – tłumaczy dalej Nilgun. „Mówię, że on nie zapomniałby mnie. Ali nie mógł mnie zapomnieć!” – upiera się dziewczyna. „On uciekł z domu, żeby ciebie odwiedzić. W szpitalu chciał cię zobaczyć. Potem upadł. Upadł z dużej wysokości. Kiedy doszedł do siebie, nic nie pamiętał. Kim jest, z kim przyszedł. Nawet swojego imienia nie pamiętał”. „I nazwałaś go Selim? Nazwałaś go imieniem swojego zmarłego syna?”. „Ja straciłam swojego syna, Cennet. Ali nie nazywał mnie mamą. Nie przyjął nas. Ale potem…”.
„Potem nazwał mnie mamą” – kontynuuje Nilgun. – „Objął mnie. Przytulił mnie tak, jak rodzoną matkę. Jak mój syn mnie przytulił. Mój synek. Ja też chciałam. Chciałam zapomnieć. Wypadek… Wszystko chciałabym móc zapomnieć”. Kobieta klęka nad grobem i płacze wniebogłosy. Akcja wraca do kawiarni. „Cennet czekała na panią wiele lat” – mówi Selim. – „Nie patrząc na to, że ją pani porzuciła i odeszła. Ona czekała, wierząc w to, że miała pani ważny powód. Proszę posłuchać, ja nie wiem, dlaczego matka może porzucić dziecko. Dlaczego pani to zrobiła? Ja naprawdę nie rozumiem, czemu pani nie chce widzieć Cennet?”.
„Ale jeśli pani ją pozna” – mówi dalej chłopak. – „Jeśli choć raz weźmie za rękę, choć raz spojrzy jej w oczy. Jeśli da jej pani jedną szansę… Proszę mi wierzyć, będzie pani żałować każdego dnia przeżytego bez niej. Jestem tego pewien. Dlatego, że pani córka jest najbardziej dobrodusznym człowiekiem na świecie. Błagam panią. Proszę dać Cennet szansę. Ona bardzo pani potrzebuje”.
Akcja wraca na cmentarz. „Błagam cię, nie zabieraj mi syna” – mówi Nilgun. – „Jeśli on dowie się prawdy, nie wybaczy nam”. „Jak ja to mam ukryć?” – pyta Cennet. – „Ukradliście przeszłość Aliemu. Tyle lat, patrząc mu w oczy… Jak to robiliście? On wie. Mówił mi. Że znajduje się w pustych ścianach, które nie mają sensu… Jakby był dla wszystkich obcy… On wie. On czuje, że wszystko idzie nie tak. Nie mogę pozwolić, aby przez was nadal cierpiał”. „Co się zmieni, kiedy on dowie się prawdy?” – pyta Nilgun. – „Tylko pomyśl. Ali nie miał nikogo. Ty też dorastałaś bez ojca i matki. Czy on będzie szczęśliwy, jeśli się dowie? Kogo miał? Co miał?”.
„Miał mnie” – odpowiada Cennet. „Ty znowu jesteś. Jesteś razem z nim” – mówi Nilgun. – „Ale prawda nie zrobi Selima szczęśliwym”. „On ma na imię Ali!”. „Ali potrzebował rodziny. Jest naszym synem. My go bardzo kochamy. I on nas bardzo kocha. Proszę cię. Błagam cię, nie zabieraj mi syna”. Akcja wraca do kawiarni. „Proszę posłuchać. Nie patrząc na to, że mam rodzinę, ja też czasami czuję się samotny” – wyznaje Selim. – „A Cennet nikogo nie ma. Ma babcię, ale jest bardzo stara. Jutro, pojutrze, jeśli coś się z nią stanie… Cennet zostanie sama. Nie ma nikogo, kto ją podniesie, kiedy upadnie”.
„Cennet jest pani córką, pani cząsteczką” – kontynuuje Selim. – „Pani krwią i ciałem. Jak każde dziecko potrzebuje matki, tak Cennet potrzebuje pani”. „Wystarczy!” – odzywa się w końcu kobieta. Choć jest tylko wynajętą przez Arzu, fałszywą matką, przemowa Selima wyraźnie ją poruszyła. – „Wystarczy tych bredni!”. Mine zabiera swoją torebkę i ucieka z kawiarni. „Miałeś rację, tato” – przyznaje Selim. – „Szkoda było się męczyć…”.
Nilgun dotyka policzków Cennet. „Proszę cię. Błagam cię, nie zabieraj mi syna” – mówi. – „Nie będę mogła żyć. Nie będę mogła oddychać. Umrę. Proszę cię…”. „Pani Nilgun, pani prawie mnie zabiła, żeby wasza prawda nie wyszła na jaw. Jest pani chora…” – odpowiada Cennet, odwraca się i odchodzi. „Byłam dla niego mamą! Karmiłam go!” – krzyczy Nilgun i upada na kolana. – „Czekałam przy łóżku, kiedy był chory. Kiedy coś go bolało, ja najbardziej płakałam. Co my zrobiliśmy? Co zrobiliśmy oprócz tego, że kochaliśmy Aliego? Nie zabieraj mojego syna. Nie zabieraj mi syna…”. Cennet wraca do domu. W rękach trzyma cały czas zdjęcie Aliego. Nie wie, co ma robić…
Mine przychodzi do gabinetu Arzu. „Chwileczkę, nie może pani tak wchodzić…” – mówi idąca za nią sekretarka. – „Pani Arzu, nie mogłam jej zatrzymać…”. „Dobrze, możesz wyjść” – mówi Arzu. Jej pracownica opuszcza gabinet. „Co się dzieje Mine?! Co to znaczy?!” – pyta matka Melisy, wyraźnie niezadowolona z niezapowiedzianej wizyty. „Weź to. Przyszłam to oddać” – mówi kobieta i oddaje broszkę. – „Niech zostanie u ciebie. Może przypomni ci twoje macierzyństwo…”. „Więcej nie będziemy cię niepokoić. Nie martw się”. „Ty nie masz w ogóle sumienia, prawda? Co się z tobą dzieje, Cavidan? Kiedy się taka stałaś?”.
„Dziękuję ci za pomoc, Mine. Możesz już iść” – mówi Arzu. „Pytam się ciebie. Co się stało z tą dobroduszną, naiwną dziewczynką? Co się stało z Cavidan?” – pyta udawana matka Cennet. „Wystarczy. Cavidan umarła. Wyjdź!” – rozkazuje Arzu i wygodnie rozsiada się w swoim fotelu.
Zapraszamy na polski fanpage serialu: https://www.facebook.com/%C5%81zy-Cennet-Cennetin-G%C3%B6zyaslari-444093022748116/
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.