„Miłość i nadzieja” – odcinek 202 – szczegółowe streszczenie
Cavidan i Bahar wchodzą do przydzielonego im pokoju w domu Kuzeya.
— Spójrz tylko na tę niesprawiedliwość — rzuca z irytacją Cavidan, rozglądając się po wnętrzu. — Pałac jak z bajki, a oni wsadzili nas razem do jednego pokoju!
— Mamo, wstydź się. Zamiast być wdzięczna, tylko narzekasz — odpowiada Bahar z lekkim wyrzutem.
Dziewczyna podchodzi do lustra z płatkiem kosmetycznym w dłoni.
— Co robisz, kochanie? — dopytuje Cavidan podejrzliwie.
— Zmywam makijaż.
— Absolutnie nie! Zostaw, jak jest. Popraw jeszcze szminkę. I butów nie zdejmuj!
— Ale dlaczego mam się tak stroić, skoro wszyscy tutaj są ubrani normalnie? Nawet ta kobieta powiedziała, że wyglądam jakbym szła na wesele.
— Naciye jest stara i nie zna się na modzie! Nie oglądasz filmów? Tam wszyscy siadają do stołu jak do gali! Ty też masz wyglądać tak, jak przystoi w tym domu.
Bahar tylko kręci głową. Wie, że z matką nie wygra. Bez słowa rusza do drzwi.
— Gdzie idziesz? — pyta ostro Cavidan, zatrzymując ją wzrokiem.
— Do mojej siostry. Pomogę jej w kuchni.
— Na Boga, czy ja cię tu sprowadziłam, żebyś była służącą? Zlituj się nad swoją młodością i urodą! Załóż tę niebieską sukienkę, którą ci kupiłam.
W tym momencie rozbrzmiewa dzwonek telefonu.
— Kto to? — dopytuje Bahar.
— Ciocia Melahat. Zrób, co ci powiedziałam — rzuca krótko Cavidan i wychodzi na korytarz.
Odbiera, z wyraźnym napięciem w głosie:
— Halo, Alper? Synu, proszę, nie krzycz. Przysięgam, to nie tak, jak myślisz! Nie mogłam z tobą rozmawiać w aucie… Co miałam zrobić? Dlaczego miałabym cię okłamywać? Dobrze, rozłączam się. Wszystko ci wyjaśnię później.
W tym momencie na schodach pojawia się Sila. Spogląda pytająco na matkę, która w pośpiechu chowa telefon.
— Mamo… to był Alper? — pyta z napięciem w głosie.
Cavidan skinieniem potwierdza, a na jej twarzy pojawia się cień zmartwienia.
— Dzwoni bez przerwy. Grozi mi… A ty? Skończyłaś już? Obiad gotowy?
— Gotowy. Kuzey też już przyszedł.
— Wspaniale. Zaraz wezmę Bahar i dołączymy.
***
Zeynep w ciężkim stanie trafia do szpitala. Natychmiast zostaje zabrana na blok operacyjny. W poczekalni, w napięciu i milczeniu, czekają Gonul, Ege i Yildiz. Czas zdaje się stać w miejscu. W końcu Yildiz zbliża się do chłopaka i pyta szeptem, ledwie słyszalnie:
— Ege… powiedz mi, co się stało? Opowiedz wszystko, dokładnie.
Ege zaciska usta, przez chwilę milczy, jakby zbierał siły, by wrócić myślami do dramatycznych wydarzeń.
— Zamknął ją w pokoju… — mówi cicho, z trudem panując nad emocjami. — Kiedy wszedłem, próbował zmusić ją do wypicia czegoś. Była związana. Rzuciłem się na niego, powaliłem go i rozwiązałem Zeynep. Trzymaliśmy się w ramionach, ledwie oddychając z ulgi, gdy on nagle… podniósł się. Podszedł z nożem. I wtedy…
Głos Egego łamie się, a w oczach pojawia się błysk łez.
— Ona rzuciła się przede mnie. Bez chwili zawahania. Osłoniła mnie własnym ciałem.
Yildiz przyciska dłoń do ust, poruszona.
— Ona naprawdę cię kocha, Ege — szepcze. — Tak głęboko, że oddałaby za ciebie życie.
— To wszystko jest zbyt skomplikowane, siostro… zbyt bolesne.
— Nie trać nadziei. Po każdej najciemniejszej nocy w końcu wschodzi słońce. Uwierz mi.
Yildiz obejmuje Egego, próbując dodać mu otuchy. W tym momencie do szpitala wpada Melis. Jej wzrok natychmiast pada na obejmującą go dziewczynę. Z oburzeniem odpycha Yildiz i rzuca się ku narzeczonemu.
— Ege! Boże, wszystko w porządku? Nic ci nie jest? — pyta, zaniepokojona.
— Nic mi nie jest, nie martw się — odpowiada chłopak chłodno, bez czułości.
— Ale dlaczego się wtrącałeś? Dlaczego ryzykowałeś życiem?!
Ege tylko wzdycha, unika jej spojrzenia.
— Już powiedziałem — wszystko ze mną w porządku. Potrzebuję chwili. Idę zaczerpnąć świeżego powietrza.
Odchodzi, a Melis, wściekła i zazdrosna, wbija wzrok w Yildiz.
— Co tu się dzieje? Dlaczego jesteś tak blisko mojego narzeczonego?
— Co ty za bzdury wygadujesz?
— Nie udawaj. Powiedz, co ci powiedział!
Yildiz podchodzi bliżej. Jej głos jest spokojny, ale pełen lodowatej pewności.
— Nigdy się tego nie dowiesz — szepcze.
Ciszę przerywa otwierające się nagle drzwi sali operacyjnej. Na korytarz wychodzi lekarz.
— Doktorze! — Gonul rzuca się ku niemu. — Jak się czuje moja córka?!
— Stan Zeynep Unsal jest stabilny. To dobra wiadomość. Na razie nie obserwujemy pogorszenia, co daje nadzieję… Jednak rana była głęboka i uszkodziła okolice macicy.
— Co to oznacza? — głos Gonul drży. — Czy… czy moja córka nie będzie mogła mieć dzieci?
— Na tym etapie nie jesteśmy w stanie tego ocenić. Najważniejsze, że jej życie nie jest już bezpośrednio zagrożone. Ale musimy być czujni.
Do rozmowy włącza się Bulent.
— Doktorze, czy nie ma ryzyka nawrotu? Czy możemy odetchnąć z ulgą?
— Niestety, sytuacja nadal jest poważna. W każdej chwili może dojść do krwotoku. Jeśli tak się stanie, konieczna będzie kolejna operacja. Robimy wszystko, co w naszej mocy. Będę państwa informował na bieżąco.
***
Bahar ostrożnie wchodzi do gabinetu Kuzeya, niosąc tacę z filiżanką gorącej herbaty.
— Dziękuję, Silo — rzuca mężczyzna bez odrywania wzroku od dokumentów.
Dopiero po chwili spogląda znad kartek i dostrzega, że to nie Sila.
— Ach… to ty, Bahar. Przepraszam, nie zauważyłem. Jak ci mija czas? Przygotowujesz się do egzaminu?
— Tak, próbuję, ale… nie radzę sobie z matematyką.
Kuzey odkłada długopis i po raz pierwszy przygląda się jej uważniej.
— Jeśli będziesz miała pytania, chętnie pomogę. Zrobię, co mogę.
— Dziękuję. Nie wiem, czy wiesz, ale moja siostra mogła chodzić do szkoły tylko do podstawówki. Mimo to jest bardzo mądra. Rozwiązuje nawet trudne zadania z przygotowań na uniwersytet.
Kamera przenosi się na korytarz. Przez uchylone drzwi Cavidan z zapartym tchem obserwuje rozmowę. Na jej twarzy maluje się satysfakcja. O to właśnie jej chodziło — Bahar powinna wkraść się w łaski Kuzeya.
W tym momencie z drugiego końca korytarza podchodzi Sila.
— Co ty tutaj robisz, mamo? — pyta zaskoczona.
Cavidan nie odrywa wzroku od sceny w gabinecie.
— Spójrz tylko, jak pięknie rozmawiają — mówi z zachwytem, po czym odwraca się do Sili i dodaje z wyraźnym wyrzutem: — Jesteś tu już tyle czasu, a czy choć raz potrafiłaś tak rozmawiać z Kuzeyem?
Kamera wraca do wnętrza gabinetu. Bahar zawiesza wzrok na jednej z książek leżących na biurku. Kuzey zauważa to, sięga po nią i podaje dziewczynie.
— Jeśli cię zainteresowała, możesz ją przeczytać.
— Ja… nie przepadam za książkami. Ale moja siostra? Ona je pochłania. Gdy mieszkałyśmy jeszcze na wsi, czytała wszystko, co wpadło jej w ręce.
— W takim razie weź i daj jej.
— Naprawdę mogę? To będzie dla niej wielka radość. Dziękuję.
Kamera znów przenosi się na korytarz. Cavidan aż klaszcze z zachwytu.
— Widzisz to? Dał jej prezent! I to już pierwszego dnia! To się dzieje naprawdę! Są dla siebie stworzeni!
— Mamo, o czym ty mówisz?! — Sila nie kryje irytacji.
Cavidan spogląda na córkę z czymś pomiędzy triumfem a chłodnym lekceważeniem.
— Mówię, że skoro ty nie kochasz Kuzeya i go nie chcesz… to on będzie z twoją siostrą. A dzięki temu życie Bahar zostanie uratowane.
Cavidan podnosi wzrok ku sufitowi, jakby mówiła do nieba:
— Boże, dopomóż, by tak się stało.
Ale w jej oczach nie ma świętości. Za tą modlitwą nie kryje się troska o los córki, a chłodna kalkulacja. Dla niej Bahar to tylko pionek — środek do celu, którym jest jej własny komfort, status i wpływy.
***
Feraye wpada do pokoju córki niczym burza. Melis jeszcze śpi, owinięta kołdrą.
— Wstawaj natychmiast! — krzyczy matka i zrywa z niej kołdrę bez cienia delikatności.
Melis zrywa się, zdezorientowana i rozdrażniona.
— Co się dzieje, mamo?! Zwariowałaś?!
— Myślałam całą noc. I doszłam do jednego wniosku — coś tu się nie zgadza! Kłamiesz, Melis!
— Kłamię? W czym niby?!
— Co cię łączy z Ragipem? O czym z nim rozmawiałaś?!
Melis zeskakuje z łóżka jak oparzona.
— Przecież Zeynep się znalazła, prawda? Wszystko się skończyło! Dlaczego jeszcze drążysz temat?! Poza tym to Gonul ściągnęła tego szaleńca na naszą głowę! Może z nią powinnaś porozmawiać?!
— Nikt cię nie prosił o sarkazm. Zrozum jedno — brałaś udział w przestępstwie! Zeynep została dźgnięta nożem! Walczy o życie!
— Co mnie to obchodzi?!
Melis odwraca się i rusza do wyjścia, ale Feraye łapie ją za ramię.
— Posłuchaj mnie uważnie! Może ci się to nie podobać, ale Zeynep… — Feraye urywa w ostatniej chwili, zagryzając wargi. — Jest twoją przyjaciółką. Mieszka z tobą pod jednym dachem. Jest ci bliska, czy tego chcesz, czy nie!
— Ja jej nie chcę! I nic a nic mnie nie obchodzi!
— Jak możesz być tak bezduszną?! To przecież ludzkie życie! Nawet jeśli przeżyje, może już nigdy nie mieć dzieci…
— I bardzo dobrze. Jedna pijawka mniej na tym świecie. Niech się nie rozmnaża.
Feraye zamarza w bezruchu. Patrzy na córkę, jakby widziała ją po raz pierwszy. Jej twarz wykrzywia ból, zawód i wstręt.
— Melis… co się z tobą stało? Jak doszło do tego, że moje dziecko potrafi mówić takie rzeczy…?
W tym momencie z wnętrza domu dobiega trzask tłuczonego szkła. Feraye i Melis wymieniają zaniepokojone spojrzenia i wybiegają z pokoju.
***
Na środku pomieszczenia Bulent chodzi w kółko jak lew w klatce. Dłonie ma splecione na potylicy, twarz pełną frustracji. Na podłodze widać rozbitą szklankę.
Do salonu wchodzi Yildiz.
— Bracie Bulencie? Co się stało? Ktoś dzwonił ze szpitala? Czy z Zeynep wszystko w porządku?!
— Nadal jest na intensywnej terapii — odpowiada Bulent ciężko oddychając. — A ja… nie mam dobrych wieści.
Yildiz zauważa odłamki szkła i od razu rozumie, co się stało.
— Wiem, że to trudne, ale musisz zachować spokój. Zeynep jest silna. Wyjdzie z tego — mówi, schylając się, by posprzątać odłamki.
W salonie zatrzymują się Feraye i Melis.
— Bulencie, powiedz, co się dzieje? Czy coś z Zeynep…? — pyta z przejęciem Feraye.
— Nie… chodzi o Ragipa.
Melis na moment zamiera. Jej oczy lekko się rozszerzają, choć stara się to ukryć.
— Co z nim? Został przesłuchany? — pyta Feraye ostrożnie, jakby bała się usłyszeć odpowiedź.
— Zniknął — odpowiada Bulent z goryczą. — Zniknął bez śladu. Policja nie ma pojęcia, gdzie jest.
— Co?! — Feraye blednie. — Chcesz powiedzieć, że ten potwór… jest teraz na wolności?!
— Niestety tak.
***
W ostatniej scenie odcinka Hülya rozmawia z bratem w salonie. Opowiada mu o zbliżającym się, bardzo ważnym balu, na którym — z przyczyn osobistych — nie będzie mógł pojawić się Bulent.
— Skoro twój wujek nie może iść, może ty byś poszedł… z Silą? — sugeruje Hülya, spoglądając na brata z lekkością, ale i wyczuciem.
W tym samym czasie na korytarzu stoi Sila. Przypadkiem słyszy rozmowę. Na jej twarzy pojawia się delikatny uśmiech, a serce wypełnia ciepło. Przez chwilę stoi w miejscu, jakby chciała zatrzymać ten moment — pierwszy, który daje jej nadzieję.
Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 202. „Miłości i nadziei”?
Odcinek 202. serialu „Miłość i nadzieja” (oryg. Aşk ve Umut) zadebiutuje na antenie TVP2 w środę, 28 maja, o godzinie 17:20. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Miłość i nadzieja streszczenia.

















