Miłość i przeznaczenie odc. 10: Spotkanie rodzinne! Mehdi przeprasza przybranych rodziców! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 10: Mehdi przyjeżdża przed uczelnie Zeynep. Chodzi przed bramą, czekając na pojawienie się żony. W końcu zatrzymuje jedną z dziewczyn. „Przepraszam, jesteś przyjaciółką Zeynep?” – pyta. – „Zastanawiam się, czy Zeynep już wyszła?”. „Wyszła już dawno temu. Powiedziała, że idzie do swojej mamy”. Mężczyzna od razu wsiada do samochodu i odpala silnik. Zeynep tymczasem jest już w domu przybranych rodziców. Pakuje swoje rzeczy do walizki. „Mamo, chcę ci to oddać” – mówi, wyciągając zwitek banknotów. – „Moja karta kredytowa została zablokowana, ale przyniosłam pozostałe pieniądze. Dzisiaj lub jutro oddam też samochód”.

„Nie ma mowy, twój ojciec powiedział to w gniewie” – zapewnia Nermin. – „Jestem pewna, że żałuje. Dla niego to też jest trudne. Nie pozwól, żeby cię bolało. Nie czuj się wykluczona, zawsze będziesz naszą córką”. „Czy to możliwe? Nie możecie mnie skrzywdzić ani zasmucić. Myślę, że tata postąpił właściwie. Nie potrzebuję twoich pieniędzy, potrzebuję ciebie. Dorosłam. Niedługo skończę studia i zostanę prawnikiem. Wszystko dzięki tobie, mamo. Pozwól mi stanąć na własnych nogach”. „Więc zamierzasz kontynuować to małżeństwo? Tak mam to rozumieć?”. „Zgubiłam swoją drogę, mamo. Nie wiem, jak to się stało, ani co robić, ale jakoś muszę sobie z tym poradzić. Znajdę rozwiązanie, obiecuję”.

„Ale uczynię to nikomu nie przeszkadzając, bez pozostawiania szkód za sobą” – dodaje Zeynep. „Nie myśl o tym. Nie wychowałam cię, byś martwiła się tym, co powiedzą i pomyślą inni”. „Nie wychowałaś mnie też, bym była egoistyczna”. „Jeśli teraz odejdziesz, jak zdołasz powrócić do poprzedniego stanu? Czy pomyślałaś o tym?”. „Ty mnie najlepiej rozumiesz, wiem to. Chwyciłaś mnie za rękę, kiedy nikt inny mnie nie zauważał. Dałaś mi dom, stałaś się moją mamą i nauczycielem. I stałaś się moją bratnią duszą. Ale w środku odczuwam pewną pustkę. Pomimo twojej miłości i poświęcenia taty Ekrema, poczułam wielką lukę w sercu i nie wiedziałam dlaczego”.

„Nie wiem, kim jestem ani do jakiego miejsca należę” – kontynuuje Zeynep. – „Wciąż szukam swojego domu, mamo. Bardzo mi przykro. Proszę cię, wybacz mi”. Dziewczyna chwyta rączkę walizki i opuszcza dom. Przy mamie starała się być twarda, na zewnątrz daje jednak upust swoim emocjom. Na jej twarzy pojawiają się łzy. Idąc chodnikiem spotyka swojego męża, który zabiera ją do nadmorskiego baru. „Jestem bardzo zmęczona, nie mam już siły” – przyznaje dziewczyna. – „Kiedy próbuję uszczęśliwić jedną stronę, drugą zasmucam. Mama Nermin powitała mnie w drzwiach. Ucieszyła się, że mnie widzi”.

„Dlaczego wszystko jest takie ciężkie?” – mówi dalej Zeynep. – „Dlaczego zawsze muszę być pomiędzy? Dlaczego nie mogę odpłacić im się za całą ich miłość i wysiłek, który we mnie włożyli? Czuję, że jestem im to winna. Niech nikt mnie nie kocha, niech nikt się mną nie przejmuje. Niech nikt nic nie robi, nie chcę być nikomu nic winna”. Mehdi nic nie mówi, tylko podaje żonie kanapkę z rybą. „Dlaczego przejmujesz się tym, czy jestem głodna, czy najedzona?” – pyta dziewczyna. – „Będziesz za mnie decydował? Poza tym, skąd możesz wiedzieć, że lubię cebulę?”.

„Domyśliłem się po tym, jak wyglądasz” – odpowiada Mehdi. – „Nie oszukasz mnie, ty też lubisz ostre jedzenie”. „Proszę cię, nie martw się o mnie, dobrze?”. „Nie martwię się, aż tak troskliwy nie jestem. Czuję się jednak zobowiązany do opieki nad tobą. Mam pewne zobowiązania wobec ciebie. Jestem w końcu twoim mężem, czyż nie?”. „Nasze małżeństwo nie jest z miłości”. „Nie zmienia to faktu, że jesteśmy rodziną”. Jakiś czas później małżonkowie wracają do domu. „Jak minął ci dzień na studiach, córko?” – pyta Zeliha, która wraz z Mujgan nakrywa właśnie do stołu.

„Dobrze, dziękuję” – odpowiada Zeynep. „Na pewno jesteście głodni” – mówi Mujgan. – „Przygotowałyśmy obiad, żeby pani bratowa nie zawracała sobie głowy”. „Nakarmiłem już moją żonę” – oznajmia Mehdi. – „Zeynep, poinformuj swoją mamę, że wszyscy się do nich wybieramy. Ja, mama i siostry”. „Chciałeś chyba powiedzieć, żeby tu zeszli?” – pyta zdziwiona dziewczyna. – „Przecież są tutaj…”. „Nie mówię o twoich rodzicach, tylko o mamie Nermin. Chcę ich przeprosić za swoją pomyłkę. W końcu tak ciężko trudzili się dla ciebie przez te wszystkie lata, czyż nie? Zaproś ich wszystkich do wspólnego jedzenia. Niech zadzwonią też do twojego brata. Przeproszę go i poproszę o wybaczenie”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Zeynep udaje się do sklepu Sultan, gdzie czeka na nią jej mama. „Co się stało, Zeynep?” – pyta Sakine. „Mehdi chce, żebyśmy poszli do domu mamy Nermin i poprosili mojego brata o wybaczenie. Co teraz zrobimy? Jak powiemy mamie Nermin i pozostałym prawdę? Czy mamy teraz pomysł?”. „Zostańcie tutaj i czekajcie na mnie.” – Sakine opuszcza sklep w pośpiechu. W następnej scenie jest w domu przybranych rodziców. Rozmawia z Nermin w salonie.

„Powiedzieliśmy Mehdiemu, że Faruk jest przyrodnim bratem Zeynep” – oznajmia Sakine. – „Kiedy przyszedł do drzwi i to w dniu ślubu… Nie mogliśmy powiedzieć prawdy. Mehdi chce się z wami spotkać i przeprosić za wszystko, co się wtedy wydarzyło. Chce pocałować twoją rękę. A ponieważ myśli, że Faruk jest bratem Zeynep… Chce także jego prosić o wybaczenie”. „Czy ty żartujesz?” – pyta żona Ekrema. „Proszę cię, pani Nermin. Zrób to dla Zeynep i dla jej szczęścia. Podtrzymaj o kłamstwo. Po raz ostatni otwórz dla niej swoje drzwi. Dobrze, pokłóciłyśmy się, ale zrobiłyśmy to, bo bardzo kochamy naszą Zeynep. Błagam cię, pomóż Zeynep ostatni raz”.

„Nie ma mowy, nie uda mi się przekonać Ekrema” – stwierdza przybrana mama. – „Nigdy nie wpuści tych ludzi do domu i nigdy nie będzie kłamał w sprawie Faruka, zamknijmy już ten temat”. W tym momencie Ekrem schodzi na dół. „Pani Nermin, mówię ci, że chodzi tutaj o szczęście Zeynep. Zrób to dla jej dobra, błagam cię.” – Sakine opuszcza dom. Ekrem siada na kanapie obok żony i pyta zainteresowany: „Do czego nie zdołasz mnie przekonać, Nermin? Dlaczego ta kobieta nas błaga?”. „Ekrem, poproszę cię o coś” – mówi kobieta.

Akcja przeskakuje do wieczora. Zeynep wraz z mężem i jego rodziną przychodzą do domu przybranych rodziców. Mehdi wita się z przybranym teściem i mówi: „Przepraszam za ślub. To wydarzyło się bardzo szybko i dlatego byliśmy rozkojarzeni. Inaczej chcielibyśmy cię widzieć obok rodziny Zeynep. Miałbyś specjalnie miejsce na ślubie”. „Kwiaty i czekoladki przynosi się wtedy, gdy prosi się dziewczynę o rękę, panie Mehdi” – poucza Ekrem. – „Nie po porwaniu dziewczyny”. „To nie wina Mehdiego, tato” – staje w obronie męża Zeynep. „Jest ojcem. Niech powie, co mu leży na sercu” – oznajmia Mehdi. – „Przyszedłem na to przygotowany”.

Zeynep przedstawia członków rodziny męża, po czym wszyscy siadają na kanapach w salonie. „Czym się pan zajmuje?” – pyta Ekrem. „Mam warsztat, jestem mechanikiem samochodowym” – odpowiada Mehdi. „Cudownie… Jaki jest powód twojej wizyty?”. „Na ślubie doszło do nieprzyjemnego incydentu, sam pan wie. Proszę mi wierzyć, nie chciałem, żeby tak się stało. Dlatego postanowiłem przeprosić i zapoznać się. Zrobiłeś tak wiele dobrego dla Zeynep przez te wszystkie lata. Wszystkie te rzeczy są dla mnie bardzo ważne”. „Naprawdę? Dlaczego więc poprosiłeś o jej rękę nie nas, a Bayrama, który nic dla niej nie zrobił? Czy ten ślub nie odbył się tak, jakbyście ratowali się z pożaru?”.

„Ma pan absolutną rację” – przyznaje syn Zelihy. – „Jestem tutaj, aby się odkupić”. „Odkupić? Jak można coś takiego odkupić?” – pyta przybrany ojciec. „Mimo to chcę przeprosić i prosić o wybaczenie. Twój wybór dotyczy tego, czy zaakceptujesz moje przeprosiny, czy je odrzucisz”. „Nie potrzebujemy twoich przeprosin, młody człowieku. Zostaliśmy uderzeni przez dziewczynę, którą uważaliśmy za córkę”. „Oczywiście, że tego nie potrzebujesz, ale ja mam potrzebę przeprosić. W końcu Zeynep nadal jest twoją córką. Jestem świadkiem jej cierpienia”. „Jak długo jesteście rodziną, że nazywasz siebie świadkiem?”.

„Czy twój syn nie przyjdzie?” – odzywa się nagle Mujgan. – „W końcu to jego przede wszystkim należy przeprosić”. „Faruk nie mieszka tutaj, ma własny dom” – oznajmia Nermin. – „Ale oczywiście przekażę mu przeprosiny”. „Zachował się jak prawdziwy starszy brat. Kiedy w ten sposób przeciwstawił się Mehdiemu, wszyscy byliśmy pod wrażeniem. Chcielibyśmy się z nim zapoznać”. „Dalej, Nermin, wyjaśnij im” – mówi Ekrem. „Faruk bardzo martwi się o Zeynep, to prawda” – przyznaje przybrana mama. – „Ale rzeczy, które wydarzyły się tego dnia, były naprawdę złe”. Jak dalej potoczy się spotkanie? Czy wyjdzie na jaw, kim naprawdę jest Faruk?