Odcinek 112: Cemile odkrywa, że Benal chce się wyprowadzić. Od razu powiadamia o wszystkim brata. Gdy Mehdi przyjeżdża do domu, każe Cemile zabrać Mujgan, a sam zostaje z żoną w pokoju. „Co jest, Benal? Dokąd się wybierasz?” – pyta mężczyzna zimnym jak lód głosem. „Nigdzie się nie wybieram. Ubrałam się tak” – Benal poprawia swój płaszcz – „bo wiedziałam, że przyjedziesz”. „Planowałaś uciec z moim dzieckiem?”. „Nie, Mehdi. Dlaczego tak pomyślałeś? Kto ci to powiedział?”. „Spójrz, nawet o tym nie myśl.” – Zbliża się do żony i groźnie wymierza w nią palcem. – „Nie waż się mnie okłamywać”. „Mehdi, ja… Chcę rozwodu”.
„Planowałaś wziąć moje dziecko i odejść?” – Gniew w oczach mężczyzny narasta. „Tak” – potwierdza kobieta, choć cała drży ze strachu. – „Wezmę moją córkę i odejdę stąd. Jestem zmęczona, rozumiesz?! Nie mam więcej siły! W swoim życiu kochałam tylko ciebie! Chciałam być z tobą, ale nie chcę już dłużej tkwić w tym, co nazywasz miłością! Wezmę swoją córkę i odejdę! Nikt mnie nie powstrzyma, czy to jasne?”. „Jak chcesz to zrobić? To się nie stanie.” – Mężczyzna wychodzi z pokoju i zamyka drzwi na klucz.
„Mehdi, otwórz drzwi!” – Benal szarpie za klamkę. – „Mówię ci, żebyś otworzył! Oddaj mi moją córkę! Nie zasłużyłam na to!”. Brat Cemile wyciąga klucz z zamka i odchodzi. Benal osuwa się na podłogę i wybucha płaczem. Tymczasem Zeynep przychodzi do mieszczącej się na dachu budynku restauracji. Przy stoliku czeka na nią Baris. „Myślałem już, że nie przyjdziesz” – mówi mężczyzna. – „Jak podoba ci się to miejsce?”. „Jest piękne”. „Zeynep, wiem, że jesteś zajęta różnymi sprawami, że nie zawsze możesz skupić się na mnie. Nietrudno to zrozumieć”.
„Posłuchaj, dzisiaj miałam trudny dzień” – tłumaczy dziewczyna. „Nie oczekuję wyjaśnień” – oznajmia brat Savasa. – „Nie dlatego to powiedziałem. Znamy się, wiemy, przez co razem przeszliśmy. Dlatego tutaj jestem, przyniosłem ci to.” – Podaje Zeynep pudełko, w środku którego znajdują się jego zdjęcia z dzieciństwa. „Powiedziałeś, że mamy spotkanie. Myślałam, że będą tutaj nudni ludzie, że długo będziemy o czymś dyskutować. Bardzo się cieszę. Jaki byłeś mały.” – Dziewczyna przegląda kolejne zdjęcia.
„Właściwie tak” – mówi mężczyzna. – „Od Barisa, twojego kolegi z pracy, do Barisa, twojego chłopaka. Brakuje jeszcze jednego Barisa, dlatego przyniosłem ci to”. „Gdyby ludzie mogli umieścić w pudełku swoje sny, szczęście, rozczarowanie, radość, by inni mogli je poznać, byłoby tak dobrze”. „Zeynep, czy pozwolisz mi uczynić ten świat lepszym miejscem dla ciebie?”. „Czy naprawdę grałeś tutaj na pianinie?” – Dziewczyna wskazuje na jedno ze zdjęć. „Wyjdź za mnie” – wypala Baris, nie mogąc dłużej wytrzymać.
Na twarzy córki Sakine pojawia się zaskoczenie. Otrząsa się jednak szybko z szoku i odpowiada: „Tak”. „Jak to?” – Tym razem to Baris jest zaskoczony. Nie spodziewał się, że wszystko pójdzie tak łatwo. „Wyjdę za ciebie, tak”. „Proszę cię, powiedz to raz jeszcze”. „Tak, wyjdę za ciebie!”. Baris unosi ukochaną i obraca ją w powietrzu. Romantyczne chwile przerywa dzwonek telefonu Zeynep. „Benal zwykle do mnie nie dzwoni” – mówi córka Sakine, zaintrygowanym wzrokiem patrząc na ekran telefonu. „Odbierz. Może to coś ważnego” – przekonuje Baris.
„Halo?” – Zeynep odbiera połączenie. – „Co takiego? Co to znaczy? W porządku, nie martw się, wyciągnę cię stamtąd. Już jadę.” – Rozłącza się i natychmiast wstaje od stolika. „Co się stało?” – pyta mężczyzna. „Mehdi po raz drugi zrobił to samo. Zamknął Benal w pokoju”. Narzeczeni opuszczają lokal. Akcja przenosi się do domu Mehdiego. Nuh wdaje się w bójkę z przyjacielem. Żąda by ten dał mu klucze do pokoju Benal. Na teren posiadłości wjeżdża samochód Barisa. Zeynep wysiada, mija byłego męża i pędzi do środka domu. Wchodzi na górę, ściąga ze ściany gaśnicę i w furii uderza nią w drzwi pokoju Benal.
„Zeynep, zatrzymaj się!” – krzyczy Cemile. – „Oni są mężem i żoną. Pomyśl o Mujgan!”. „O której Mujgan mówisz?” – pyta Zeynep. – „O swojej siostrze, o której rozpisywały się wszystkie gazety po tym, jak jej ukochany ją zastrzelił? Czy może o płaczącym dziecku, którego matka nie może wziąć na ręce z powodu swojego męża? W środku jest kobieta, która płacze i błaga, żeby ją uratować! Jak możesz przymknąć na to oczy?! I jeszcze mówisz, że są mężem i żoną, nie mogę w to uwierzyć!”. „Zeynep, daj mi to.” – Cemile przejmuje od byłej bratowej gaśnicę i sama zaczyna uderzać nią w drzwi.
Po chwili Benal odzyskuje wolność. Zeynep chwyta ją za rękę i chce zabrać ją na dół, ale wtedy staje przed przed nimi Mehdi. „Pozdrowienia dla tych, które odchodzą” – mówi mężczyzna. – „Ale mojej córki nikt nie może mi zabrać”. „Nie możesz nikogo więzić siłą” – oświadcza stanowczo Zeynep. – „Nawet jeśli zamkniesz drzwi na czterdzieści zamków, wszystkie wyłamię i zabiorę ich stąd”. „Nie możesz zabrać mi córki”. „Zdziwisz się, jak bardzo możemy” – oznajmia Baris, który właśnie wszedł na górę. – „Twoja przyszłość zależy od jednego telefonu na policję. Nie tylko spędzisz resztę życia w więzieniu, ale już nigdy więcej nie zobaczysz córki”.
„Nie wtrącaj się w to, prawniku” – mówi Mehdi, nawet nie patrząc na rywala. „Mehdi, nikt już się nie boi twoich słów, wychodzimy” – oznajmia Zeynep. Były mąż chwyta ją za ramię. „Zabierz tę rękę!” – rozkazuje Baris. „Kim ty jesteś?” – pyta brat Cemile. „Mężczyzną, którego zamierzam poślubić” – odpowiada córka Sakine. Mehdi puszcza Zeynep. Gdy narzeczeni oraz Benal i jej córka opuszczają dom, Nuh podchodzi do żony. „Dlaczego płaczesz?” – pyta. – „Góra, w którą wierzyłaś, zapadła się? Ile razy ci to mówiłem? Ale mimo to nie mogłem ci wyjaśnić, nie słuchałaś”.
„Pomyliłam się. Człowiek może się pomylić” – mówi Cemile, tłumacząc siebie. „Nie, to nie tak. Po raz pierwszy mnie słuchasz, masz rację. To wszystko wydarzyło się na twoich oczach. Byłaś świadkiem wszystkiego. Teraz nie ma ucieczki, Cemile. Musisz dokonać wyboru. Nie chcę być obecny w życiu człowieka, którego nie mogę nazwać bratem, przyjacielem. Pomyśl dobrze i podejmij decyzję”. „Nie obwiniaj mojej siostry, Nuh” – mówi Mehdi, podnosząc się z fotela. Cokolwiek zrobiła, zrobiła to dla mnie”. „Więc zauważyłeś? A ty co dla niej zrobiłeś, Mehdi? Zrujnowała swoje życie przez ciebie, a ty co zrobiłeś? Jesteś teraz szczęśliwy, że doprowadziłeś nas do takiego stanu?”.
Nuh kieruje wzrok na żonę i pyta: „Pójdziesz ze mną czy nie, Cemile?”. Mehdi odchodzi, zostawiając małżonków samych. „Dokąd teraz pójdziemy? Co zrobimy?” – pyta kobieta. „Nie pytałem o to. Pójdziesz ze mną czy nie? Jeśli zostaniemy na ulicy, jeśli będziemy głodni, nawet jeśli będziemy spać na kamieniu, pójdziesz ze mną, Cemile?”. Tymczasem Baris i Zeynep przywożą Benal i jej córkę do domu Nermin. Obecne w domu kobiety otaczają Benal opieką i próbują ją pocieszyć.
„Dzięki Bogu, że nie próbował zabrać Mujgan” – mówi Emine. „Próbował” – oznajmia Benal. – „Gdyby nie Zeynep i Baris, kto wie, co by się stało. Gdyby Zeynep nie powiedziała, że wychodzi za niego za mąż…”. Zaskoczone domowniczki kierują wzrok na Zeynep. Baris podnosi się i oznajmia: „Dzisiaj poprosiłem Zeynep o rękę”. „A ja zgodziłam się” – dodaje dziewczyna. Nermin jest bardzo szczęśliwa, gdy to słyszy. Zgoła inaczej reaguje Sakine.
„Zdecydowaliście się wziąć ślub?” – pyta żona Bayrama. – „A kim my jesteśmy? Nie przyszło ci na myśl, żeby zapytać nas o zdanie, córko?”. „Tak mi przykro, mamusiu” – mówi Zeynep. – „Kiedy Baris mi się oświadczył, powinnam go przeprosić, zadzwonić do mamy i zapytać o zgodę, czy tak?”. „Córko, Sakine nie chciała tego powiedzieć” – tłumaczy Nermin. – „To zdecydowanie nie czas na ten temat. Podjęliście piękną decyzję i gratulujemy wam, prawda?”.
Sakine wychodzi na zewnątrz. Po chwili dołączają do niej Sultan i Nermin. „Droga Sakine, czy w ogóle się nie uśmiechniesz?” – pyta przybrana mama. – „Dobrze, dla mnie to też duże zaskoczenie, ale dzieci podjęły taką decyzję. Tak czy inaczej, musimy stać obok siebie jak rodzina”. „Przyjaciółko, proszę cię, nie marszcz brwi na swojej pięknej twarzy” – mówi Sultan. – „Pan Baris jest bardzo przyzwoitym młodzieńcem. Ciesz się, że będziesz miała takiego zięcia. Nie marszcz brwi przed światem”. „Nie rozumiecie mnie” – mówi Sakine. Czy zaakceptuje decyzję córki. Czy Mehdi tak po prostu pogodzi się z odejściem żony i córki?