126: Jest wieczór. Zeynep przyjeżdża do domu Barisa. „Nie jesteś zainteresowany tym, co dzisiaj robiłam?” – pyta dziewczyna. „Myślę, że stałaś się bizneswoman” – odpowiada Baris. „Skąd wiesz?”. „Rozmawiałem z Savasem, ale nie pytałem go o szczegóły”. „Czyli nie jesteś zainteresowany”. „Jestem, ale nie chciałem ci przeszkadzać”. „Dzisiaj dużo się wydarzyło. Pamiętasz tę kobietę, która uratowała mnie przed agresywnymi mężczyznami?”. „Tak, Nesrin”. „Poznałam się z jej bratem, ma duże doświadczenie w branży tekstyliów. To bardzo inteligentny człowiek. Powiedział, żebyśmy nie ograniczali się do jednej tkaniny. Opowiedział mi o innych materiałach”. „Myślisz, że ma rację?”.
„Mama Nermin od dawna mówiła tacie Ekremowi, żeby to zrobił, a ten człowiek od razu wpadł na pomysł” – oznajmia Zeynep. – „Myślę, że miałeś rację. Ta praca jest dla mnie naprawdę ważna”. „To znaczy, że przyjmiesz ofertę?”. „Czy popierasz mnie w tym?”. „Popieram cię. Próbowałem ci to wyjaśnić dzisiaj, ale nie chciałaś mnie słuchać”. „Kiedy przekazałeś moje sprawy, zwariowałam. Później porozmawiałam z Nesrin. Kiedy spojrzałam na to z innej perspektywy, przyznałam ci rację. W końcu to rodzinna firma. Jeśli stanę na jej czele, nauczę się biznesu, czy nie będzie to cudowne? Rozmowa z Nesrin bardzo mi pomogła. Pan Tarik naprawdę zna się na tej pracy. Jest prawdziwym mistrzem. Myślę, że pokaże mi właściwą drogę”.
Cemile i Nuh szykują się do snu. „Dziś Benal powiedziała mi o czymś” – oznajmia kobieta. – „Pojechała do Duzce, pamiętasz? Złożyła tam podanie o pracę i teraz dostała odpowiedź. Przyjęli ją. Zaproponowała, żebyśmy pojechali tam razem”. „Do Duzce?” – Nuh robi duże oczy. „Aha. Dla nas byłaby to szansa na inne życie. Co nas tu trzyma, Nuh?”. „Co masz na myśli, Cemile? Tutaj mamy swoje życie. Na przykład ja mam tu swoją pracę. Terasz będzie jeszcze restauracja, do której mamy dołączyć. Powiedzieliśmy ludziom, że się zgadzamy”.
„Tylko rozmawialiśmy, jeszcze nic nie jest pewne z tą restauracją” – stwierdza Cemile. – „Benal powiedziała, że chce stworzyć tam sobie nowe życie. Pojedźmy tam razem”. „Bardzo dobrze, niech stworzy dla siebie nowe życie. Pozwól jej stanąć na własnych nogach”. „Dobrze, ale ona nie chce być sama. Potrzebuje nas. Powiedziała, że potrzebna jest jej pomoc. Została nam powierzona. Czy nie zobaczymy, jak dorasta Mujgan? Czy ona nie będzie z nami?”. „Oczywiście, że będzie. Nie jest sierotą, jest naszą bratanicą. Będziemy ją czasami odwiedzać”. „Mówisz czasami? A jeśli coś się stanie? Na przykład, jeśli zachoruje? Zanim tam dotrzemy…”.
„Cemile, zapytam cię o coś” – oświadcza mężczyzna. – „Czy ty nie ufasz tej kobiecie, jako matce?”. „Czy ja mówię o tym? Off!” – Obrażona kobieta siada na łóżku. „Nie rób tak. Przede wszystkim są częścią naszej rodziny, nie zrezygnujemy z nich. O czym rozmawialiśmy? Jesteśmy razem i razem będziemy kontynuować naszą drogę. Zbudujemy nasze życie”. „Nuh, o czym ja mówię, a o czym ty? Nic nie rozumiesz”. „Pójdę zaczerpnąć świeżego powietrza. Faktycznie cię nie rozumiem.” – Nuh opuszcza sypialnię.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Zeynep zaczyna swój pierwszy dzień pracy w rodzinnej firmie. Ona i Nermin podpisują oficjalną umowę z Tarikiem. Tymczasem Cemile pakuje swoje rzeczy. Pomimo sprzeciwu męża, postanawia wyjechać wraz z Benal do Duzce. Akcja przenosi się do samochodu, którym jadą Baris i Nuh. „Powiedziałeś, że w domu są problemy. Co się stało?” – docieka narzeczony Zeynep. „Szczerze mówiąc, ciągle są problemy. Jeśli Bóg pozwoli, rozwiążemy je”. „Sytuacja jest poważna?”. „Nie wiem. Nie mogę tego nawet kontrolować, panie Barisie. Dosłownie zjeżdżamy z górki z niedziałającymi hamulcami. Nie wiem, gdzie się zatrzymamy”.
„Pobraliśmy się, stworzyliśmy nasze gniazdo, mając nadzieję, że będziemy szczęśliwi” – kontynuuje Nuh. – „Ale nie, przyjacielu. W ogóle nie obchodzę Cemile”. „Nuh, Cemile przeszła bardzo trudny okres. Daj jej trochę czasu”. „Wiem to. Starałem się zawsze być przy niej. Powiedziałem, że wszystko się ułoży, że potrzeba tylko czasu. Myślałem, że dojdzie do siebie, ale tak się nie stało”. „Widzisz, nie jestem tylko twoim szefem. Jesteśmy przyjaciółmi, dlatego nie trzymaj wszystkiego w sobie. Powiedz mi wszystko, co leży ci na sercu”. „Dziękuję, panie Barisie, niech Bóg cię błogosławi. Wiesz, co jest najgorsze? To, że nie możemy nawet normalnie rozmawiać”.
„Chcę odrobiny nadziei, choć maleńkiego promyka światła” – mówi dalej Nuh. – „Ale ona nie daje spokoju ani mnie, ani sobie”. „Musisz być cierpliwy, to minie. Zeynep też przeszła przez złe rzeczy. Nie można powiedzieć, by dała mi spokój. Ale kiedy tracisz panowanie, sprawy wymykają się spod kontroli. Nie zapomnij, co powiedziałem, dobrze? Jesteśmy z tobą. Mój wujek, Savas, ja i pozostali”. Akcja przenosi się do firmy. Savas i Emine są w gabinecie. „Nadal myślisz o Zeynep?” – pyta mężczyzna. – „Podjęła decyzję, zaczęła pracować. Tak jak powiedział mój brat, doszła do siebie”.
„Nie wiem, Savas. Moja dusza nie jest spokojna” – odpowiada Emine. – „Kim jest Nesrin? Kim są ci ludzie? Jak długo ich zna? Ja ich nawet nie poznałam”. Do pomieszczenia wchodzi Baris. „Rozmawialiśmy właśnie o Zeynep” – oznajmia Savas. „Naprawdę? Co się dzieje?” – pyta szef. „Szczerze, martwię się trochę. I myślę, że słusznie” – mówi córka Sultan. – „Najpierw powiedziałam tylko: Kim jest ta Nesrin? Teraz pojawił się jeszcze Tarik. Ci ludzie nie są mi znani. Poznałeś ich?”. „Przed chwilą zmusiłem pana Tarika do podpisania umowy”. „Co ty mówisz? To niewiarygodne, przysięgam! Kim jest ten mężczyzna? Jak mogli go zatrudnić, choć nic o nim nie wiedzą? Nie rozumiem”.
„Dobrze, nie martw się” – mówi uspokajającym tonem Baris. – „Jeśli on jest lisem, my jesteśmy kuśnierzami. Mój wzrok jest na nich skupiony, bądź spokojna. Ale cieszę się, że myślisz w ten sposób, ponieważ jesteś najbliżej z Zeynep”. „Czy Zeynep słucha moich opinii? Robi co chce, tego się boję”. „Co mamy zrobić? Jeśli nam nie pozwoli, zrobimy to bez pozwolenia. Ostatecznie wszyscy myślimy o jej dobru”. „Co zamierzacie zrobić?” – pyta Savas. – „I to oboje w tym samym momencie. Znowu robicie to samo. Nie wierzycie Zeynep, przyjaciele”. „Nie wynika to z braku zaufania do Zeynep” – zapewnia Emine. – „Mówimy o ludziach, których zna od dwóch dni”.
„Przestańcie zachowywać się tak, jakbyście byli właścicielami tej dziewczyny” – mówi stanowczo Savas. – „Mówicie, że ją wspieracie, a jednocześnie kwestionujecie każdą jej decyzję”. „Chcemy ją wspierać, ale czy ona nam na to pozwala?” – pyta Emine. – „Nic mi nie mówi. Od kilki dni nie podzieliła się niczym ze mną. Nesrin, którą zna od dwóch dni, ma na nią o wiele większy wpływ”. „Jeśli masz problem, jestem tutaj, Emine. Obaj jesteśmy. Możemy porozmawiać, kiedy chcesz”. Czy Baris i Emine zdemaskują Nesrin i jej rzekomego brata? Czy Cemile zostawi męża i wyjedzie?