138: Savas i Baris są w pokoju dziennym ich domu. „Jeśli Tekin i Meltem powiedzą o Gulbin, co się stanie?” – pyta ten pierwszy. – „Czy da się ją z tego wyciągnąć?”. „Dziś wieczorem Tekin i Meltem będą przesłuchiwani” – oznajmia Baris. – „Dowiemy się jutro, kiedy zobaczymy ich zeznania. Dobrze, że Gulbin nie zostawiła nigdzie swojego podpisu, to może jej pomóc”. Tymczasem Nermin siedzi na tarasie swojego domu. Nieobecnym wzrokiem wpatruje się w rozświetloną na tle nocy panoramę miasta. Na zewnątrz wychodzi Emine. „Pani Nermin, jest chłodno” – mówi dziewczyna. – „Przynieść ci coś?”. „Nie jest mi zimno, dziękuję”. „Jeśli chcesz pobyć sama, nie będę ci przeszkadzać. Ale jeśli chcesz porozmawiać…”.
„Jak chcesz, Emine” – odpowiada Nermin, a dziewczyna zajmuje miejsce naprzeciwko niej. – „Pytasz, jak się czuję, dobrze czy niedobrze, ale nie wiem. Ten Tarik… Trzymał mnie za rękę”. „Co?” – Córka Sultan robi duże oczy. „Tak, flirtował ze mną. A gdybym uległa mu? Nie wiem, może zrobiłby więcej. Może bym się do niego przywiązała. Narobiłabym kłopotów nie tylko sobie, ale też Zeynep. Co ja zrobiłam?”. „Naprawdę nie mogę uwierzyć w to, co zrobili ci ludzie. Zaplanowali wszystko. Pan Ekrem… To, czego nie udało mu się odebrać bronią, postanowił odebrać z pomocą innych. A nawet gorzej, złamać ci serce i dumę. To niewiarygodne, prawdziwe świństwo!”.
„Sama nie wiem” – mówi Nermin. – „Ekrem był dla mnie mężczyzną, którego nazywałam mężem. Wiele lat byliśmy razem i nie poznałam go. Nie mogłam go poznać. Czego tylko mi nie zrobił. Okradł mnie, oszukał, a na koniec wysłał tego Tarika. Czy zasłużyłam na to wszystko? Czy oznacza to, że jestem słaba? Tak wyglądam, Emine. Jak ktoś, kogo łatwo jest oszukać. Jestem w takim wieku, a z łatwością dałam się oszukać. Bardzo mnie to zraniło, Emine”. „Nie mów tak. Czy to możliwe?”. „Nie, naprawdę. To słabość!”. „Nie, to nie jest słabość. Przestań winić siebie. Każdy mógł być celem tego planu. Czy nie można się potknąć?”.
„Przechodzimy przez trudne chwile, jesteśmy zdezorientowani” – kontynuuje Emine. – „Skąd mogłaś wiedzieć? Nikt z nas nie mógł. Dzięki Bogu zostali złapani, mogło być inaczej. W środku jest Gulbin, stan Zeynep i cioci Sakine widać gołym okiem. Proszę cię, myśl pozytywnie. Niech będzie to nasz ostatni egzamin. Jesteś dla mnie bardzo ważna, naprawdę”. „I ty dla mnie jesteś bardzo ważna”. „Proszę, nie smuć mnie więcej w ten sposób.” – Emine przytula mamę swojej przyjaciółki.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Savas, Baris i Ali Riza przyjeżdżają do domu Nermin. Gdy tylko przekraczają próg, z góry zbiega Zeynep. „Siostra odeszła!” – oznajmia pełnym niepokoju głosem. „Co? Dokąd?” – pyta Emine. „Przysłała mi wiadomość, nie wiem.” – Odczytuje treść SMS-a: „Zeynep, wybacz mi, ale nie mogę wejść do twojego życia, jakby nic się nie stało. Dużo myślałam, nie uwierzycie mi, bez względu na to, co bym zrobiła. I ja nie mogę was przytulić, jakby nic się nie stało. Wiem, że nie ma dla mnie miejsca w waszym życiu. Dlatego po cichu opuszczam wasze życie, już nie tak burzliwie, jak do niego weszłam. Najlepiej jeśli wrócę tam, skąd przyjechałam”.
„Skąd przyjechała?” – docieka Savas. „Ona chce wyjechać do Niemiec!” – odpowiada Zeynep. – „Musimy znaleźć siostrę!”. „Dalej, chodźmy” – mówi Baris i razem z narzeczoną opuszczają dom. W następnej scenie widzimy jadącą taksówką Gulbin. Dziewczyna uchyla szybę, jakby podmuchem powietrza chciała osuszyć mokre od łez oczy. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. To Zeynep. Odrzuca połączenie, a po chwili otrzymuje wiadomość od siostry: „Wiem, że jedziesz na lotnisko. Nie wyjeżdżaj po raz kolejny ze swojego domu, swojego kraju. Nie rób nam tego”.
Gulbin odpisuje: „Zeynep, mam trzydzieści pięć lat. Nie wiem, czego chwycić się w swoim życiu, ale czas zacząć od czegoś. Nie wiem, kim jestem. Nie jestem ani córką Sakine, ani siostrą Zeynep. Nawet jeśli będę dzielić z wami życie, zawsze będę na obczyźnie. Stanę między wami, jako obca. Naprawić to, cofnąć czas, który już minął, to niemożliwe. Gdybyśmy mogli kontynuować życie, jakby nic się nie stało… Ale to niemożliwe. Nie ma mnie w waszej wyobraźni, w żadnej z chwil, o jakich opowiadacie. Bez Tekina, zanim gniew i frustracja mnie pochłoną, muszę zacząć wszystko od nowa. Wybaczam wam, Zeynep. I wy mnie wybaczcie”.
„Na pewno jeszcze się spotkamy” – pisze dalej w wiadomości Gulbin. – „Ale do tego czasu jestem zmuszona do odnalezienia i zaakceptowania siebie. W nieznanym miejscu, z pytaniami w głowie, na które nie mam odpowiedzi, nie mogę tego zrobić. Zacznę wszystko od początku w miejscu, które jest mi znane. Dzisiaj wyjeżdżam z Turcji, nie myśl o mnie, proszę. Mam nadzieję, że będziesz bardzo szczęśliwa w swoim nowym życiu”.
Kamera pokazuje jadących samochodem Barisa i Zeynep. „Ona naprawdę wyjeżdża do Niemiec!” – przeraża się Zeynep, kończąc czytać wiadomość. – „Baris, co zrobimy? Poza tym mogą ją aresztować na lotnisku”. „Nie, kochanie, nikt jej nie aresztuje” – oświadcza mężczyzna. – „Przyjechałem to wam powiedzieć, ale nie było możliwości. Tekin wziął całą winę na siebie, nie zdradził tożsamości twojej siostry. Policja szuka teraz Nesrin Karahan. Twoja siostra jest bezpieczna, zachowaj spokój”.
Wkrótce Baris dogania taksówkę, którą jedzie Gulbin, i zatrzymuje ją. Siostry wysiadają z pojazdów. „Powiedziałam, że cię nie zostawię” – przypomina Zeynep. „Dlaczego to robisz?” – pyta Gulbin. – „Dobrze, rozumiem cię, ale ty też mnie zrozum”. „Siostro, znalazłam cię, więcej cię nie puszczę. Bardzo dobrze wiem, co znaczy dorastać bez siostry. To nie jest nic miłego. A mama? Błagam cię, nie każ po raz kolejny przeżywać mamie straty dziecka”. „Zobacz, Zeynep, nie czuję już do was gniewu, przysięgam. Ale nie mogę tutaj zostać. Tam mam swoje własne życie, tutaj nie mam nic”.
„Masz, siostro” – przekonuje narzeczona Barisa. – „Masz swoją pracę i swoją rodzinę. Jesteśmy tutaj. Proszę cię, nie zostawiaj nas ponownie. Dalej, wróć do domu”. „Teraz jest już za późno. Jeśli wrócę, aresztują mnie. Nie wierzę Meltem i Tekinowi, zrzucą całą winę na mnie”. „Nie, nawet w jednym zdaniu nie wymienili twojego imienia” – oznajmia Baris. – „Tekin cię nie wydał”. „Jak to? Ten człowiek nigdy nie wziął na siebie odpowiedzialności, nie mówiąc już o winie”. „Słuchaj, na umowach nie ma twoich podpisów, tylko ich. Fałszywe paszporty to też ich dzieło. Policja nie szuka ciebie, Gulbin. Nawet jeśli coś się stanie, Zeynep i ja będziemy cię bronić. Proszę, zaufaj nam”.
Cała trójka wsiada do samochodu Barisa. Jakiś czas później są już w domu Nermin. „Gulbin, nie zostawiaj mnie już i nie odchodź, córko” – prosi Sakine. – „Umrę, jeśli znowu odejdziesz, wiesz? W porządku? Obiecujesz?”. „Obiecuję” – potwierdza Gulbin i przytula się do matki. Do domu powraca radosna atmosfera.