Odcinek 31: Akcja odcinka rozpoczyna się w szpitalu. Ludzie Ahmeta wchodzą za Bayramem do łazienki. Jeden z nich chwyta go za szyję, przyciska do ściany i pyta: „Draniu, powiedziałeś wszystko policji?!”. „Nie! Przysięgam na Koran, nic nie powiedziałem” – zarzeka się mąż Sakine. „Brat Ahmet przesyła pozdrowienia. Jeśli powiesz coś o nas, to będą twoje ostatnie słowa. Twój zięć miał szczęście, dotarł do szpitala na czas. Ale ty nie będziesz miał tyle szczęścia, pójdziesz prosto do grobu! Czy to jasne, panie Bayramie?”. „Jasne, nikomu nic nie powiem”. Draby puszczają ojca Zeynep i odchodzą.

Chwilę później Bayram udaje się przed salę, gdzie zgromadzeni są bliscy Mehdiego. Znajdują go tu policjanci. „Proszę pana, proszę dokończyć swoje zeznania” – mówi funkcjonariusz. – „Nie utrudniaj nam pracy”. „Synu, powiedziałem. Nic nie wiem” – powtarza Bayram. „Niech cię Bóg ukarze!” – złorzeczy Mujgan. – „W końcu umrzesz i na tamtym świecie też nie znajdziesz miejsca. Co z ciebie za człowiek? Jak mogłeś skrzywdzić mojego brata? Czy w ogóle ci go nie żal?”.

Mujgan uderza rękoma w pierś Bayrama. Matka i siostra odciągają ją od niego. „Mujgan, córko, jesteśmy w szpitalu” – mówi uspokajającym tonem Zeliha. „Mamo, czy nie słyszałaś? On jeszcze mówi, że nie ma nic do powiedzenia! Patrzy nam w oczy i kłamie! Mów, człowieku! Mój brat tam umiera!”. „Dobrze, już dobrze, powiem” – oznajmia Bayram. – „Mehdi przyszedł mnie uratować z siedziby Przebiegłego Ahmeta. Przywiązali mnie do krzesła. Bardzo mnie pobili, bardzo. Mehdi zlitował się nade mną. Nie uciekł, nie bał się. Ochronił mnie jak ojciec. Jednego po drugim, wszystkich ich powalił na ziemię. Obezwładnił ich”.

„Kiedy już myślałem, że jesteśmy zbawieni…” – kontynuuje mąż Sakine głosem pełnym bólu i rozpaczy. – „Przebiegły Ahmet zaszedł Mehdiego od tyłu i ranił go nożem. Niech Bóg mnie ukarze! Byłoby lepiej, gdybym to ja był na jego miejscu! Spójrzcie, ile osób kocha Mehdiego. Tak, to ja powinienem być na jego miejscu, wtedy wszyscy byliby szczęśliwi. Zamiast być dla Mehdiego jak ojciec, Mehdi zachował się jak ojciec wobec mnie. Moja Zeynep, wybacz mi. Nie chciałem, żebym tak się stało. Bóg mi świadkiem, nie chciałem, żeby to się stało”.

„A czego chciałeś, tato?” – pyta Zeynep. – „Ile nocy nie mogłam przez ciebie spać, ponieważ ciebie nie było? Każdej nocy o tobie śniłam! A teraz najlepszy człowiek na świecie leży tam z twojej winy! Dlaczego nic nie zrobiłeś?! Jak mogłeś zostawić Mehdiego w tym stanie?! Mama ma rację! Niech diabeł zobaczy twoją twarz! Wynoś się stąd! Wstydzę się, że jesteś moim ojcem! Wynoś się!” – Zdruzgotana dziewczyna wypycha ojca sprzed sali. Policjanci odprowadzają Bayrama. Zeliha obejmuje Zeynep i pociesza ją.

„Mamo, dlaczego ją przytulasz?” – pyta zdumiona Mujgan. – „Nie przytulaj jej. Kim ona jest? Kogo ty tulisz? Ty nie jesteś niewinna. Zwaliłaś się nam na głowę. Od początku mówiłam, że jest taka jak jej rodzice. Nie posłuchałaś mnie, mamo. Jeśli teraz coś się stanie z moim Mehdim, ty też będziesz winna!”. W tym momencie Zeliha mdleje. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Sultan zauważa Nuha i Bayrama, którzy siedzą w szpitalnej stołówce. Podchodzi do nich. „Synu, co on tutaj robi?” – pyta, wskazując na męża Sakine. – „Co z ciebie za bezwstydnik?! Czy wiesz, kto przyszedł mi do głowy, kiedy tu czekaliśmy? Remzi! Kiedyś czekaliśmy tutaj, aż Remzi się obudzi, dzisiaj czekamy na Mehdiego! Czego chcesz od naszych synów?!”.

„Siostro Sultan, nie rób tego” – prosi Nuh i odciąga kobietę od Bayrama. – „To nie czas na rozliczenia. Policja wypuściła go dziś rano, bardzo martwił się o Mehdiego. Przywiozłem go tutaj, co miałem zrobić?”. „Synu, on zrujnował życie Zeynep!”. „Siostro Sultan, proszę cię. Nasz problem i tak jest już wystarczająco duży”. „Nuh, synu, kontaktowałeś się może z Emine?”. „Nie, siostro. Dlaczego miałbym się kontaktować?”. „Przyszłam tu wczoraj w pośpiechu. Emine była w kinie. Zadzwoniłam do niej, ale nie odpowiedziała. Musiała się bardzo zmartwić, kiedy wróciła do domu i zobaczyła, że mnie nie ma”.

„Nie wiem, siostro” – mówi mężczyzna. – „Byłem tu do rana, wiesz o tym. Nic nie wiem”. „Wrócę do domu, synu. Nie dzwoniła, może jest chora? Teraz naprawdę się zmartwiłam.” – Sultan odchodzi. Nuh sięga po telefon i z listy kontaktów wyszukuje numer Emine. Ostatecznie jednak do niej nie dzwoni. Domyśla się, że dziewczyna nie była w żadnym kinie. Akcja przenosi się do domu Faruka. Emine budzi się, jest sama w łóżku. Woła mężczyznę, ale nikt nie odpowiada. Sięga po telefon i odczytuje wiadomość od matki: „Córko, gdzie jesteś? Dzwoniłam do ciebie, ale nie odpowiadasz. Nie martw się o mnie, kiedy wrócisz do domu. Jesteśmy w szpitalu, Mehdi został ranny”.

Dziewczyna ubiera się szybko. Na szafce znajduje wiadomość, jaką zostawił jej Faruk: „Emine, nie mogłem się doczekać, aż się obudzisz. Mam umówioną wizytę wcześnie rano. Zamów taksówkę i zamknij drzwi, gdy będziesz wychodzić. Mam klucze. Kocham cię”. Na szafce leżą dwa banknoty. „Jak mogłeś zostawić pieniądze i odejść?” – pyta oburzona dziewczyna i rzuca kartką z wiadomością. – „Jak mogłeś zostawić pieniądze?! Off, wiedziałam, że tak będzie. Głupia Emine!”.

Akcja przenosi się do szpitala. Zeynep zostaje wpuszczona do sali męża. Mehdi jest nadal nieprzytomny. Dziewczyna siada przy jego łóżku i mówi: „Byłam taka przerażona, że już cię nie zobaczę. Nie złamiesz zasad gry, prawda? Powiedziałeś mi, że jesteś moim domem. I ja jestem twoim domem, Mehdi. Proszę, nie zostawiaj mnie samej. Mamy jeszcze wiele do przeżycia. Nawet nie powiedziałam, patrząc ci w oczy, jak bardzo cię kocham. Nie mogłam powiedzieć, żebyś położył głowę na mojej piersi, jeśli jesteś zdenerwowany, lub żebyś mnie przytulił, kiedy jesteś szczęśliwy. Nie mogłam ci powiedzieć, że nie jesteś sam. Bardzo cię zraniłam”.

„Ale ty to wiesz, prawda?” – kontynuuje Zeynep. – „Dobrzy ludzie czują w głębi serca, jak są kochani. Na przykład ja czuję, jak bardzo mnie kochasz. Jest wiele rzeczy, których o tobie nie wiem. Jaką porę roku lubisz najbardziej? Gdybym chciała przygotować ci niespodziankę urodzinową, gdybym chciała cię gdzieś zabrać, gdzie chciałbyś pójść? Dokąd chodziłeś ze swoim ojcem? Co robiłeś, kiedy go straciłeś? Tego też nie wiem. Nie mamy nawet naszej piosenki”.

Akcja przenosi się na farmę. Nermin wychodzi na taras i dzwoni do Sakine. „Nie mogę dodzwonić się do Zeynep, martwię się” – mówi, gdy połączenie zostaje odebrane. – „Czy jest z tobą?”. „Nie pytaj, co się z nami stało. Mehdi został ranny, jesteśmy w szpitalu”. „Co? W jakim jest stanie? Czy teraz wszystko dobrze z Mehdim?” – W tym momencie na taras wychodzi Benal. Słysząc imię Mehdiego nadstawia uszu. „Właśnie skończyli go operować”. „Jak to się stało? Kto to zrobił? Zdajesz sobie sprawę, na co naraziłaś Zeynep?”.

„Pani Nermin, nie zaczynaj od nowa” – prosi Sakine. – „Operacja się udała, z Mehdim wszystko dobrze”. „W jakim szpitalu jesteście? Już jadę” – Nermin rozłącza się i wchodzi do środka posiadłości. Benal zatrzymuje ją i pyta: „Co się stało Mehdiemu?”. „Najwyraźniej mnie słyszałaś” – stwierdza żona Ekrema. – „Wiesz tyle co ja”. „Wiem, że jesteś na mnie zła, ale proszę, powiedz coś. Czy z Mehdim wszystko dobrze? Co z nim? Żyje?”. „Tak, żyje. Wszystko będzie dobrze”. „Proszę, daj mi znać, jeśli zajdą jakieś zmiany”. „Posuwasz się za daleko, masz tego świadomość? Nie nadwyrężaj mojej cierpliwości!” – Nermin odchodzi.

Benal niewiele myśląc wybiera numer do Cemile. „Czy z Mehdim wszystko dobrze?” – pyta zapłakanym głosem. – „W jakim jest stanie?”. „Leży na oddziale intensywnej terapii. Od kogo się dowiedziałaś?”. „Od pani Nermin, ale chciałam usłyszeć od ciebie”. „Benal, rozumiesz, w jakiej sytuacji jesteśmy teraz?”. „Siostro Cemile, nie mogę się uspokoić, muszę zobaczyć Mehdiego! W którym szpitalu jesteście?”. „Benal, nie waż się! Tutaj wszystko jest wystarczająco napięte. Jeśli przyjdziesz, będzie jeszcze gorzej”. „Nie obchodzi mnie to. Nikt o mnie nie myślał, ja też nie będę myśleć o nikim, poza Mehdim!”.

„Nikt nie może go zobaczyć” – oświadcza Cemile. – „Nawet jeśli przyjdziesz, nie wpuszczą cię. Nawet mama nie była u niego. Tylko Zeynep dostała pozwolenie, i to dlatego, że jest jego żoną”. „Może jest tam ktoś, kogo znam. Może znajdę sposób. Czy nie mam prawa widzieć Mehdiego? Jeśli coś mu się stanie, nawet się z nim nie pożegnam”. „Co ty mówisz? Jakie pożegnanie? Mehdi ma się dobrze i będzie jeszcze lepszy, rozumiesz to? Nie mów takich bzdur! Słuchaj, jesteś szalona nawet przez telefon. Nie przychodź tutaj, nie waż się!” – Cemile rozłącza się. Benal bierze zdjęcie Mehdiego do rąk, siada w fotelu i wybucha głośnym szlochem. Czy Sultan dowie się, gdzie jej córka spędziła noc?

Podobne wpisy