Odcinek 36: Mehdi wraca do domu. „Wróciłeś, synku” – mówi Zeliha, wchodząc do przedpokoju. „Mamo, jak mogłaś zrobić coś takiego? Jak mogłaś to przede mną ukryć?”. „Co takiego ukryłam? O czym ty mówisz, synu?”. „Bardzo dobrze wiesz, że mówię o Benal.” – Wyciąga z kieszeni kopertę, którą dostał od Benal, i z wściekłością ciska nią o stół. Na stolik i podłogę wysypują się banknoty. „Chciałam tyko, żeby ta kobieta wyrwała się stąd, żeby wam nie przeszkadzała” – tłumaczy Zeliha, a do przedpokoju zbiegają się pozostali domownicy. – „Nic złego nie zrobiłam!”. „Jak możesz się w to mieszać, mamo? Czy ci to przystoi? Wszystko się skomplikowało, nie widzisz tego?”.
„Chciałam, żeby kobieta odeszła, żeby nie naruszała waszego spokoju” – powtarza Zeliha. – „Dlatego dałam jej pieniądze”. „Mamo, czy moim problemem są pieniądze? Moim problemem jest Benal!” – oświadcza Mehdi. – „Moim problemem jest nowe życie, moja krew!”. Pani domu wykrzywia twarz w grymasie niezrozumienia. „Mehdi, mama nie jest winna” – zabiera głos Cemile. – „Za wszystko odpowiedzialna jestem ja. Tylko ja i siostra Sultan wiedziałyśmy. Mama nie wiedziała o dziecku”. „Co? O jakim dziecku?” – pyta Zeliha. – „Jakie dziecko, córko?!”. „Mamo, nie mogłam ci powiedzieć. Benal jest w ciąży z Mehdim”.
„Jaka ciąża?! O czym ty mówisz, Cemile?!” – wybucha Zeliha i nagle milknie, zauważając synową. „Jak mogłaś to zrobić, siostro?” – pyta Mehdi. – „Czy jesteś świadoma, jaką krzywdę zrobiłaś Zeynep i Benal? Podjęłaś decyzję w moim imieniu! Czy mogłaś to zrobić, siostro?”. „Tak!” – odpowiada zdecydowanie Cemile. – „Uznałam, że będzie to dla ciebie najlepsze. Jestem twoją siostrą! Ten obowiązek spoczywa na mnie! Powiedziałeś mi, że zakochałeś się w swojej żonie! Nie mogłam pozwolić, byś został skrzywdzony”. „Czy fakt, że jesteś siostrą, daje ci do tego prawo? Wyjaśnij mi!”.
„Zeynep, zrobiłam to też dla ciebie” – mówi Cemile, szukając ratunku u bratowej. „Nie mieszaj do tego Zeynep!” – grzmi Mehdi. – „Tego, co zrobiłaś, nie da się obronić!”. „Mehdi, wystarczy.” – Mujgan podchodzi do siostry i ujmuje jej rękę. – „Nie naciskaj na nią więcej. Na jej miejscu zrobiłabym to samo. Jest w końcu starszą siostrą”. „Nie mogła! Każdy sam podejmuje decyzje o swoim życiu! Nikt nie będzie ingerował w moje życie! Nikt nie będzie podejmował decyzji za mnie!”. „Boże, Boże. Kto z nas w tym domu może podejmować decyzje za siebie? Czy ja mogę? Czy Cemile może?”.
„Czy nie ty wziąłeś dziewczynę za rękę i przyprowadziłeś do domu, bo jej mąż robił awantury?” – przypomina Mujgan. – „Dlaczego to zrobiłeś? Ponieważ jest twoją siostrą, prawda? Nie pomyślałeś, że mogą zasługiwać na jeszcze jedną szansę. Zrobiłeś to, żeby nie mieli szansy na uratowanie małżeństwa. Teraz Cemile zrobiła to wszystko dla twojego szczęścia. Jeśli Zeynep naprawdę cię kocha, czy nie nazwałaby tego dziecka swoim? Przyjęła przecież dziecko, które nie jest twoje. Tak samo powinna zaakceptować twoje własne”. „Milcz, Mujgan” – ucisza córkę Zeliha. – „Wystarczająco boli mnie dusza, zamilcz!”.
„Siostro, chodźmy stąd” – prosi Cemile. – „Nie będzie z tego korzyści, jeśli zostaniemy”. Siostry wychodzą na zewnątrz. W następnej scenie są w domu Sultan. Opowiadają o tym, co się stało. „Przysięgam, jesteście niesamowite” – mówi Emine z ironią, patrząc na swoją mamę i Cemile. – „Jak mogłyście wpaść na coś takiego? Naprawdę dałyście Benal pieniądze, żeby się stąd wyprowadziła? To brzmi, jak żart”. „A ty co byś zrobiła, pani Emine?” – pyta Sultan. „Na pewno nie to, co pani, pani Sultan. Zrobiłyście wszystko, żeby Zeynep i Mehdi się rozstali. Zrobiłyście z Benal ofiarę. Jakbyście nie wiedziały, że jak tylko pojawi się ofiara, Zeynep od razu jest gotowa poświęcić własne szczęście”.
„Nie patrz tak na mnie, mamo” – kontynuuje Emine. – „Ty wiesz o tym najlepiej. Dziewczyna była szczęśliwa w domu pani Nermin. A ty co zrobiłaś z ciocią Sakine? Kobieta zaczęła płakać, żaliła się, wywołała wyrzuty sumienia u Zeynep i następnego dnia dziewczyna była w sukni ślubnej!”. „Nie, ona to zrobiła, by inni widzieli ją jako ofiarę” – uważa Mujgan. – „Tylko udawała”. „Zeynep jest dobrą dziewczyną o miękkim sercu!” – mówi stanowczo Sultan. „Dobrze, zostawmy na razie temat miękkiego serca” – mówi Emine. – „Co teraz zrobimy, aby ocalić małżeństwo Mehdiego i Zeynep?”.
„Jakie ocalenie?” – pyta Mujgan. – „Mój brat będzie miał dziecko z inną kobietą”. „I co teraz? Mają się rozstać?” – pyta Emine. „Z pewnością nie pasują do siebie. Z jednej strony ten jej były narzeczony, z drugiej problematyczny ojciec, cała jej paskudna rodzina. Kiedy Zeynep zachowywała się jak synowa? Spójrz, teraz Benal da nam zdrowego bratanka”. „Siostro, nie widziałaś stanu dziewczyny w szpitalu” – stwierdza Cemile. – „Była zniszczona z powodu Mehdiego. Oni kochają się nawzajem. Teraz doszła też Kibrit. Nie może jej porzucić”. „W takim razie zrobimy tak. Weźmiemy dziecko Benal do domu i niech dorasta razem z Kibrit”.
„Czy Zeynep nie pobiegnie od razu do swojej mamy Nermin?” – kontynuuje Mujgan. – „Jak nazywał się ten jej były narzeczony?”. „Faruk” – odpowiada Emine, przecierając twarz dłońmi. „Faruk i Zeynep natychmiast się pogodzą”. „Nie, to niemożliwe, siostro Mujgan. Znam ten temat dobrze, ich związek się skończył”. „Ach, moja naiwna dziewczyno. Czy może być coś takiego? Wręcz przeciwnie, wszystko stało się łatwiejsze. Kiedy ten Faruk dowie się, że Zeynep i Mehdi się rozwiedli, przyjdzie do drzwi i zabierze Zeynep. Za trzy miesiące wszystkie gazety będą pisać o ślubie w bogatej i słynnej rodzinie. Ślubie Zeynep i Faruka”.
Akcja przenosi się do domu Mehdiego. Mężczyzna prosi żonę na rozmowę. „Zeynep, zapomnij o tym, co ci tutaj powiedziałem” – mówi. – „Czasami człowiek rozładowuje swój ból na ukochanej osobie. I mnie się to przydarzyło, wybacz mi. Nie chcę z nas rezygnować. Rozmawiałem z Benal. Powiedziałem, że będę ojcem dziecka, ale nigdy nie będę jej mężem. Nie wiem nawet, czy mam prawo prosić cię o pozostanie. Możesz nie chcieć mężczyzny, który ma dziecko z drugą. Masz do tego całkowite prawo. Ale chcę, żebyś wiedział, że nawet jeśli odejdziesz, moja miłość do ciebie nie ustanie”.
„Jesteś pewien tej decyzji?” – pyta Zeynep. – „Nie chcesz mieszkać z dzieckiem pod jednym dachem? Nie chcesz patrzeć, jak stawia pierwsze kroki? Nie masz prawa je przytulić, kiedy po raz pierwszy nazwie cię tatą?”. „Czy nie mam prawa żyć z tobą, Zeynep?” – pyta Mehdi. „Nasze prawo nie jest większe od prawa dziecka. Nie chcesz wychowywać dziecka z matką?”. „Oczywiście, każde dziecko powinno dorastać z rodzicami pod tym samym dachem. Kto by tego nie chciał? Ale są też rozwodnicy, są sieroty. Nam też nie było przeznaczone wychować dziecka razem. To prawo zostało mi odebrane”.
Mehdi kładzie rękę na dłoni ukochanej i mówi dalej: „Moim pragnieniem jest mieć z tobą dziecko. Oczywiście decyzja należy do ciebie. Do ciebie należy ostatnie słowo w kwestii naszego małżeństwa”. „Myślę, że będzie lepiej, jeśli zostanę dziś w innym domu” – oznajmia Zeynep, puszczając rękę męża. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Mehdi czyta pożegnalny list, jaki zostawiła mu Zeynep: Kochany, to prawdopodobnie mój pierwszy i ostatni list do ciebie. Nikt nie pojawia się w czyimś życiu przypadkowo. Zdałam sobie z tego sprawę, ponieważ tego doświadczyłam.
Jestem ci bardzo wdzięczna, że otworzyłeś mi drzwi do swojego serca. Powiedziałeś, że nasz związek to miłość, a ja to zaakceptowałam. Ale niestety, nasze wspólne ścieżki rozchodzą się na zawsze. Jedynym pocieszeniem jest to, że kiedy pewnego dnia spojrzymy sobie w oczy, nasza niekończąca się miłość odbije się w nich. Wiem, że odchodząc, zostawiam cię dziecku z nową nadzieją. Już nas nie żałuję. To właśnie dało nam życie, musimy to zaakceptować. Mehdi, kocham cię.