Odcinek 50: Wstaje nowy dzień. Emine nalewa sobie wody i kieruje wzrok na ekran telewizora. Na jej twarzy pojawia się wyraz szoku i niedowierzania. „Drodzy widzowie, oto wiadomość o Faruku Yilmazoglu i Selin Hakatoglu” – mówi lektorka. – „Spadkobierca firmy Yilmazoglu i księżniczka holdingu Hakatoglu biorą ślub!”. Kamera telewizyjna pokazuje trzymających się za rękę Faruka i Selin. Obok nich stoi tłum reporterów. „Pani Selin, czy wiadomości są prawdziwe?” – pyta jedna z dziennikarek. „Jesteśmy szczęśliwi i lecimy do Londynu, by kupić wszystko, co potrzebne do ślubu” – odpowiada dziewczyna.
„Panie Faruku, kiedy odbędzie się ślub?” – pada kolejne pytanie. „Wkrótce” – odpowiada mężczyzna. „Nasz ślub odbędzie się za piętnaście dni, szczegóły już znacie” – dodaje Selin, po czym ze zwycięskim spojrzeniem macha ręką do kamery. Emine nie ma wątpliwości, że ten gest skierowany był właśnie do niej. Zdruzgotana pada na sofę. Jej oddech jest szybki i płytki, a serce bije mocno w piersi. Czuje się oszukana i upokorzona przed całym światem.
W następnej scenie skruszona Emine z walizką w ręku wraca do dzielnicy. Nie spotyka się jednak z takim powitaniem, jakiego oczekiwała. „Emine, w samochodzie twojego ukochanego popsuło się koło, że przyszłaś pieszo?” – pyta kobieta piorąca dywan. „Dziewczyno, słyszałam, że ten twój się żeni” – zagaduje inna mieszkanka. – „Słyszałam to dziś rano w wiadomościach”. „Córko, czy było warto tak bardzo martwić swoją mamę?” – pyta kobieta z balkonu.
Akcja przenosi się przed dom Sultan. Kobieta i Zeynep siedzą przy stoliku na zewnątrz. „Córko, jeśli przyszłaś się kłócić, bo przyjęłam Benal do domu, przysięgam ci, że zrobiłam to dla ciebie” – oznajmia mama Emine. – „Ten Serhat chodzi sobie swobodnie, Mehdi może się zdenerwować i coś zrobić. Przestraszyłam się, że z powrotem zabierze Benal do waszego domu”. „Nie, siostro. Właściwie przyszłam ci podziękować. Wiem bardzo dobrze, że tak jak ja, ty też nie lubisz Benal, a teraz mieszkasz z nią pod jednym dachem, żebym tylko ja miała spokój. Dziękuję ci, jesteś dla mnie jak matka”.
„Zrobiłam to dla ciebie, żebyś była szczęśliwa” – mówi Sultan. „Naprawdę chcę cię o coś zapytać” – oznajmia Zeynep. – „Bardzo mnie zastanawia, co się stało z Burhanem. Mehdi traci nad sobą panowanie, gdy tylko o nim słyszy. Jaki jest ten Burhan?”. „Córko, wiem tylko o ich dzieciństwie. Dorastali razem. Burhan był nawet przyjacielem twojego zmarłego brata. Potem wydarzyła się ta straszna rzecz między ich ojcami. Burhan był przyjacielem Mehdiego i w jednej chwili stał się synem mordercy jego ojca. Od tego czasu nigdy nie udało im się odzyskać dawnych relacji”.
„W rzeczywistości Burhan nie jest niczego winny” – stwierdza Zeynep. – „Wziął na swoje barki winę ojca. Bardzo dobrze wiem, jak to jest żyć z piętnem czynów swojego ojca”. „Gdy wszyscy przeszli na stronę Mehdiego, Burhan został sam. Z powodu ojca Burhana troje dzieci stało się sierotami. Wszyscy oczywiście stanęli po stronie sierot”. Z domu wychodzi Benal i podaje Sultan herbatę. „Dodałam też cytrynę, piłaś wczoraj taką herbatę” – oznajmia. „Dziękuję ci, córko”. „Nie ma za co. To nic w porównaniu z tym, co zrobiłaś dla nas, dla mojego dziecka i dla mnie. Dzięki tobie zdobyłam rodzinę, a tak bardzo się bałam, że moje dziecko będzie dorastało bez ojca”.
„Siostro Sultan, pójdę już.” – Zeynep podnosi się, nie mogąc znieść obecności Benal. „Czy dzisiaj masz wolne, skoro nie jesteś w firmie?” – docieka Sultan i naraz robi wielkie oczy. Przed domem pojawia się bowiem jej córka. „Emine? Coś się stało?” – pyta sprzedawczyni. „Witajcie” – mówi przybyła i kieruje wzrok na byłą przyjaciółkę. – „O co chodzi, Zeynep? Pouczałaś mnie, a teraz sama odwiedzasz matkę dziecka swojego męża?”. „Emine, ja żyję przeznaczeniem, a ty żyjesz swoimi wyborami.” – Żona Mehdiego mija córkę Sultan. „Zeynep, musimy porozmawiać” – woła za nią Emine. – „To dotyczy Faruka”.
„Ten temat od dawna jest dla mnie zamknięty.” – Zeynep odchodzi. „Faruk i ja rozstaliśmy się” – mówi Emine, choć dawna przyjaciółka nie ma szans jej usłyszeć. „Chwała Bogu” – cieszy się Sultan i przytula córkę. – „Wiedziałam, że go zostawisz. Wiedziałam o tym”. „Mamo, to on zostawił mnie…”. „Nie ma znaczenia. Ważne, że wróciłaś do domu, chwała Bogu!”. „Mamo, mówię ci, że mnie zostawił, by poślubić inną. Widziałam w telewizji wiadomość o ich szczęściu”. „Ja też widziałam przez okno ślub Mehdiego i Zeynep” – zabiera głos Benal.
Mehdi idzie przez dzielnicę. Zatrzymuje się obok kawiarni Nuha. Jego przyjaciel właśnie zdejmuje z szyby kartkę: „Na sprzedaż”. „W końcu znalazłeś kupca?” – zagaduje syn Zelihy. „Znalazłem” – potwierdza krótko Nuh. „Co się stało? Nie cieszysz się ze sprzedaży?”. „Nie…”. „Komu ją sprzedałeś?”. „Cóż…”. „Czy nie powiesz mi, komu sprzedałeś kawiarnię?”. „Sprzedałem… Burhanowi”. Mehdi bez słowa odwraca się od przyjaciela i odchodzi. „Uspokój się, porozmawiajmy jak ludzie” – prosi Nuh, wyprzedzając męża Zeynep i stając przed nim. „Zejdź mi z drogi! Zdradziłeś mnie!”.
„Jaka zdrada?” – pyta Nuh. – „Nie mów bzdur. Ty nawet kawiarnię zamieniasz w dramat”. „Zejdź mi z oczu, żebym cię nie pobił!” – Mehdi odpycha przyjaciela. „Dalej, uderz mnie! Uderz, jeśli nie potrafisz rozmawiać jak ludzie. Tak, sprzedałem kawiarnię Burhanowi. Zaoferował mi podwójną cenę, ale odmówiłem. Potem dał mi trzy razy więcej i zdecydowałem się sprzedać. Masz coś przeciwko?”. „Wbiłeś mi nóż w plecy!”. „Tak, wbiłem ci nóż w plecy. Zabiłem cię. Jaki ty jesteś uparty! Postanowiłem coś i ci o tym powiedziałem. Dlaczego nie rozumiesz? Powiedziałem ci, że nie zamierzam zestarzeć się w tej kawiarni. Chcę stać się kimś innym”.
„Ty już jesteś inny” – stwierdza Mehdi. – „Zmieniłeś się, tylko ja tego nie zauważyłem”. „Czy choć raz na mnie spojrzałeś?” – pyta Nuh, a w jego oczach szklą się łzy. – „Całe życie próbuję cię rozgryźć. Czy ty choć jeden jedyny raz na mnie spojrzałeś? Nawet mnie nie szanujesz. Przyszedłem ci się wyżalić, a ty powiedziałeś, że dziewczyna w ogóle nie dała mi nadziei. Gdybyś spróbował mnie wysłuchać, nie byłbyś teraz tak zaskoczony”. „Jeszcze w szkole czułeś się upokorzony. Czy mnie o to oskarżasz? Ja mam za to zapłacić cenę?”. „Mehdi, nie zrobiłem nic złego”. „Podałeś rękę zabójcy mojego ojca. Co gorszego mogłeś zrobić?”.
„Zabójcą twojego ojca nie jest Burhan” – stwierdza Nuh. – „Zabójcą twojego ojca jest Veysi, który siedzi w więzieniu”. „Myślisz, że rzucił przed tobą na próżno miliony? Zrobił to, by mnie osaczyć. Jak możesz tego nie rozumieć? Jak możesz go bronić?”. „Mehdi, kim jesteś? Kim jesteś, by ktoś z twojego powodu wydawał miliony?”. „Byłem twoim najlepszym przyjacielem. Twoim jedynym prawdziwym przyjacielem w tym życiu”. Mehdi pluje na ziemię i odchodzi. Czy on i Nuh pogodzą się? Czy Faruk będzie próbował nawiązać kontakt z Emine?