Odcinek 72: Gdy wszystkie kobiety już śpią, Bayram zakrada się do pokoju Nermin. Otwiera jej torebkę, wyciąga portfel i opróżnia go z gotówki, którą chowa do swojej kieszeni. Przypadkowo strąca wazon z szafki, czym wybudza Nermin. „Co się dzieje?” – pyta przestraszona kobieta i na widok Bayrama krzyczy na cały głos. – „Jesteś maniakiem?! Co robisz tutaj?!”. Wszystkie domowniczki zbiegają się przed pokój Nermin. „Tato? Co zrobiłeś?” – pyta Zeynep. „Wszedł do mojego pokoju. Wziął dwieście lir” – odpowiada przybrana mama, pokazując pusty portfel. „Zwróć je!” – rozkazuje Sakine. – „Szybko zwróć pieniądze!”.
„Dobrze, już dobrze” – mówi Bayram. – „Z powodu trzech groszy zrobiłaś zamieszanie na cały dom. W porządku, weź to. Zabrałem tylko pieniądze mojej córki.” – Zwraca gotówkę. „Co za bezwstydnik!” – grzmi Nermin. „Wcale się nie zmieniłeś” – stwierdza Zeynep. – „Ani trochę się nie wstydzisz? Zaufałyśmy ci! Wpuściłyśmy cię do naszego domu, a ty nas okradasz!”. „Myślisz, że dla mnie to łatwe? Nie jestem taki jak wy” – tłumaczy mężczyzna. – „Diabeł jest we mnie. On mnie stale popycha. Jeśli chcesz, nazwij mnie złodziejem, nazwij mnie bezwstydnym. Nazwij mnie jak chcesz, ale jestem w beznadziejnej sytuacji, córko! Jestem bezradny! Nie mogę przestać pić!”.
„Córko, on nie chce być taki” – staje w obronie męża Sakine. – „Czy on tego chce? Znajdźmy szpital i umieśćmy go tam, ja się nim zaopiekuję. Bayram, ty też chcesz się tego pozbyć, prawda?”. „Jaki szpital? Zamilcz, kobieto!” – grzmi mężczyzna. – „Nic mi nie jest! Nikt nie może umieścić mnie w szpitalu, rozumiesz?!”. „Skoro tak, jutro rano opuścisz ten dom” – oświadcza Zeynep. „Boże, słyszysz te słowa? Pani wielce adwokat! Grasz bardzo niebezpiecznie! Przestałaś szanować starszych! Jesteś niegrzeczna!”. Dziewczyna nie ma zamiaru kłócić się z ojcem i wraca do swojego pokoju.
Wkrótce Sakine przychodzi do córki. Siada obok niej na łóżku. „Dlaczego? Dlaczego nie pozwolisz tej osobie odejść?” – pyta Zeynep. – „Czy kiedykolwiek mieliśmy z niego jakąś korzyść? Dlaczego nam to robisz?”. „Ale córko… Ludzie… Czy nie powiedzą, że nie zaopiekowałaś się własnym ojcem?”. „Co jeśli powiedzą, mamo? Kto z nich wie, przez jakie cierpienie przeszłam? Nikt nie wie. Ty też nie wiesz, mamo. Nie mogę spać pod jednym dachem z tym człowiekiem. Znowu będzie mnie dręczył jak wcześniej. Słyszałam twój głos pełen niepokoju”.
„Masz rację, córko. Masz absolutną rację” – przyznaje Sakine. – „Nie mogłam cię ochronić, kiedy byłaś mała, ale teraz to zrobię. Bayram to ten sam Bayram, ale Sakine nie jest już taka sama. Ten człowiek jutro rano wyjdzie z tego domu. Odejdzie, kochanie”. „Mamo, chcę, żebyśmy były spokojne i szczęśliwe, proszę. Nie doświadczajmy już tego bólu”. „Nie doświadczymy, córko. Od teraz wszystko będzie tak jak mówisz, moja droga. Naprawdę ci obiecuję. Teraz istniejesz dla mnie tylko ty”. „Mamo, ja… Muszę jechać do Bułgarii do pracy, nie będzie mnie tu przez jakiś czas. Tata może sprawiać kłopoty. Nie chcę martwić się o ciebie”.
„Jak to jedziesz? Dokąd? Z kim?” – pyta zaskoczona Sakine. „Mamo, jadę z panem Barisem”. „Kto jeszcze jedzie? Będziecie sami?”. „Mamo, powiedziałam ci, że jadę w sprawach zawodowych, to nie jest miesiąc miodowy”. „Nie możesz, córko! Coś takiego jest niemożliwe! W hotelu z nieznajomym mężczyzną!”. „Mamo, proszę, nie bądź niemądra. Miałam dość ciężki dzień, nie naciskaj na mnie”. „Rozumiem! Chcesz doprowadzić Mehdiego do szaleństwa! Bardzo dobrze to rozumiem!”. „Mamo, to jest moja praca. Czy mam myśleć o tym, co powie teraz Mehdi? Jak poczuje się mój były mąż? To moja praca i zrobię wszystko, co należy”.
„Nie możesz, córko!” – zabrania żona Bayrama. – „Nie bądź uparta! Idź teraz do łóżka, jutro porozmawiamy o tym ponownie”. „Mamo, ten temat jest zamknięty. To zwykła podróż służbowa. Będzie lepiej, jeśli przyzwyczaisz się do tego”. „W porządku, córko. Idź do łóżka, wyśpij się”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Zeynep wychodzi z domu. Za kierownicą zaparkowanego na ulicy samochodu widzi swojego byłego męża. „Spałeś tutaj, Mehdi?” – zwraca się do niego. „I tobie dzień dobry, Zeynep” – odpowiada mężczyzna, wysiadając.
„Mehdi, słuchaj, to w ogóle nie jest śmieszne!” – mówi dziewczyna głosem pełnym oburzenia. – „Nie możesz tu nocować, spać przy drzwiach!”. „Mama Sakine zadzwoniła do mnie wieczorem. Przyszedłem zabrać brata Bayrama”. „Dokąd go zabierzesz?”. „Do domu. Znowu robi wam problemy”. „Mehdi, to moje zmartwienie, to ciebie nie dotyczy”. „Mama zadzwoniła do mnie, rozumiesz? Synu, pomóż mi, powiedziała. Ja też nie jestem twoim zmartwieniem, a jednak zeszłej nocy zostałaś ze mną w szpitalu. Przez wiele miesięcy dzieliliśmy jedną poduszkę”.
„Mehdi, spóźnię się do pracy” – mówi Zeynep. – „Zadzwoniłam do kilku szpitali, mają wolne łóżka. Jeśli on chce, niech idzie, jeśli nie chce, jego problem. I tak nigdy nikogo nie słuchał”. „Nie może robić tego, co chce. Ucieknie i znowu będzie cierpiał. Musimy go wspierać. Jesteś córką brata Bayrama, jesteś tego świadoma?”. „Jako jego dziecko zrobiłam wszystko, co mogłam. Jego życie jest jego, jego dusza jest jego. Jeśli chce, niech idzie do szpitala, jeśli nie chce, to jego problem. Wiele razy uświadomiłam się w tym, że ludzie się nie zmieniają”. „Nie! Ludzie się zmieniają”. „Nie widziałam jeszcze tych, którzy się zmienili”.
„W takim razie patrz lepiej” – radzi Mehdi. – „Chcę z tobą porozmawiać o Dilarze. Jeśli jesteś spóźniona do pracy, pozwól mi cię zabrać. Porozmawiamy po drodze. Przyjadę później po Bayrama i zabiorę go”. W następnej scenie Mehdi przywozi Bayrama do swojego domu. Zaprowadza go do pokoju i dopiero wtedy mówi o wszystkim siostrom. „Znalazłem go na drodze, był sam i zagubiony” – tłumaczy. – „Ale nie martwcie się, Oguz jest obok niego. Upewni się, że będzie przyjmował leki i nie będzie pił alkoholu”. „Skąd to się wzięło, synu?” – pyta Mujgan z oburzeniem w głosie. – „Przyjmiesz ojca dziewczyny, która cię zostawiła? Czy ty musisz się nim zajmować?”.
„Siostro, poczekaj, niech wyjaśni” – mówi Cemile. „Co może nam wyjaśnić? Nie pyta, czy może zostać, tylko mówi, że zostanie. On już zdecydował! Zaplanowałam ten pokój dla Benal! W porządku, teraz odeszła, ale może wrócić za kilka dni”. „Siostro, możesz mówić ciszej?” – prosi Mehdi. – „Biedak jest w środku. Słuchaj, pomożemy komuś, kto został sam i potrzebuje pomocy. Dla mnie Bayram i Benal to jedno, nic się nie zmieniło. Oboje są naszą rodziną. Komu mamy pomagać, jeśli nie naszym bliskim?”.
„Bliskim? Niech Bóg chroni nas przed takimi bliskimi!” – grzmi Mujgan. – „Jego własna córka nie przyjęła go do swojego domu, a Sakine go wypędziła. I ten człowiek ma być na naszych głowach?”. „Co zrobisz, siostro? Pójdziesz do Burhana?” – pyta mężczyzna. „Co to za słowa, Mehdi? Naprawdę gadasz bzdury. Jeśli będzie trzeba, pojadę do mamy do Erzurum, ale nie zostanę pod jednym dachem z tym człowiekiem!”. „W porządku. Rozważ tę możliwość, ponieważ Bayram zostanie tutaj”. „W takim razie ja idę!”. „Gdzie idziesz?”. „Na spacer, zaczerpnąć świeżego powietrza. Duszę się w tym domu!”.
„Nie, siostro, nie możesz iść” – zabrania Mehdi. – „Ten drań jest na wolności, szukam go wszędzie. Nie wiesz, co on kombinuje. Beze mnie nie możesz wyjść. Słuchajcie, to, że Bayram jest tutaj, jest też dobre dla nas”. „On nie jest w stanie stanąć na nogach” – stwierdza Mujgan. – „Powierzasz nas takiemu człowiekowi?”. „Siostro, czy dwie minuty temu nie powiedziałaś, że mnie nie zasmucisz? Nie rób tego.” – Mężczyzna odchodzi.