Odcinek 73: Zeynep wychodzi z kancelarii. Na chodniku czeka na nią Mehdi. „Co tutaj robisz?” – pyta dziewczyna. „Myślałem, że martwisz się o brata Bayrama. Chciałem dać ci znać”. „Przyjechałeś tutaj, żeby mi to powiedzieć? Mogłeś zadzwonić”. „Było mi po drodze. Pomyślałem, że zabiorę cię do domu”. „Dlaczego to robisz, Mehdi? Mam nadzieję, że nie ze względu na mnie”. „Najwyraźniej w świecie biznesu zapomniałaś o ludzkości, Zeynep. Wsiadaj, porozmawiamy po drodze”. „Nie trzeba, mam swój samochód”. „Jaki samochód?”. „Dostałam od firmy”. „Od twojego szefa?”. „Nie, od firmy, żebyśmy mogli bezpiecznie docierać do pracy. Dlaczego muszę się przed tobą tłumaczyć?”.
„Dlaczego stawiasz i siebie, i mnie w takim położeniu?” – kontynuuje Zeynep. – „Im więcej mówię, żebyśmy trzymali się od siebie z daleka, tym bardziej zbliżasz się do firmy. Proszę cię, nie rób tego”. Dziewczyna odchodzi. Akcja przeskakuje do wieczora. Mehdi wchodzi do salonu, gdzie znajdują się jego siostry. Siada między nimi na kanapie i oznajmia: „Sprzedałem dom”. „Jaki dom? Ten dom?” – pyta zdumiona Cemile. „Tak, siostro. Pojawił się kupiec. W ciągu roku, dwóch chce wybudować tutaj inny budynek. Każda z was dostanie osobny pokój, dokumenty dla Yasemin są gotowe. Ja swoją część wezmę w gotówce”.
„Jak mogłeś to zrobić bez rozmowy z nami, bracie?” – pyta Cemile. – „W porządku, zrobiłeś dobry uczynek, ale czy nasz ojciec nie zostawił wszystkim tego domu?”. „Myślę, że dobrze zrobiłeś” – oznajmia Mujgan. – „Możesz wziąć też moją część, nie chcę tu mieszkać. Najlepszą rzeczą dla nas wszystkich jest wyprowadzić się stąd”. „Siostro, mówisz poważnie?”. „Tak, mówię poważnie, Cemile. Od lat trzymamy się tego domu, uważając go za wspomnienie naszego ojca. Co nam przyniósł poza bólem?”.
„Dziękuję ci za zrozumienie” – mówi Mehdi. „Ile mamy czasu?” – pyta Mujgan. – „Gdzie się przeprowadzimy?”. „Ciężarówka może przyjechać w każdej chwili. Czekają tylko na wiadomość ode mnie. Nie szukałem jeszcze domu”. „W porządku, poszukaj dla siebie czegoś małego, co ci odpowiada. Ja pojadę do Erzurum, będę z mamą. I tak dawno jej nie widziałam. Za miesiąc lub dwa nasze dziecko będzie na świecie, wtedy wrócę. Cemile, skoro to nasza ostatnia noc, Nuh i ty zostańcie ze mną, dobrze?”. „Dobrze” – zgadza się Cemile.
„Te ściany mają wiele wspomnień” – stwierdza Mujgan. – „Gdyby miały język i mogły opowiedzieć o wszystkim, co się stało… Byliśmy piękną rodziną, prawda, Mehdi? Pomimo wszystko, nie rozpadliśmy się”. „Jak moglibyśmy się rozstać? Oczywiście, że się nie rozstaniemy.” – Mehdi obejmuje obie siostry. – „Jesteście dla mnie wszystkim”. W następnej scenie Mehdi siedzi w samochodzie zaparkowanym przed domem kobiet. Sakine puka w szybę, a następnie zajmuje miejsce na fotelu pasażera.
„Synu, obserwujesz nas i myślisz, że my ciebie nie widzimy?” – pyta mama Zeynep. – „Wyszłam wyrzucić śmieci i zobaczyłam cię. Nie możesz po prostu odwrócić się i odejść, prawda? Rozumiem cię, to miłość. I ja kroczyłam tą drogą. Bayram od rana do wieczora czekał przy drzwiach, żeby zobaczyć moją twarz, gdy przejdę obok okna. Młodość, wioska, bez telefonu…”. „Obiecaj, że to zostanie między nami, proszę” – mówi Mehdi. – „Niech Zeynep nie wie o tym”. „Obiecuję, synu. Jestem po twojej stronie. Coś ci powiem, mam złe wieści. Ten pan Baris… Chce, żeby Zeynep pojechała za granicę. Do Bułgarii, na trzy dni. Mówi, że to podróż służbowa”.
„On tak nazywa pracę, mamo” – stwierdza mężczyzna, a w środku cały płonie z zazdrości. – „Czy ten pan Baris zwykł zabierać za granicę kogoś, z kim dopiero co zaczął pracować?”. „Masz rację, synu. Ale nie martw się, zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby temu zapobiec. Bardzo ci dziękuję, że zająłeś się bratem Bayramem. Będą się o mnie martwić, muszę już iść. Dobrej nocy”. Sakine wysiada z auta i wraca do domu. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Widzimy Burhana, który ukrywa się na farmie i rąbie drzewo. Odbiera telefon od swojego człowieka. „Bracie, Mehdi kupił bilet dla Mujgan do Erzurum” – informuje mężczyzna po drugiej stronie.
Akcja przenosi się do domu kobiet. Zeynep intensywnie poszukuje swojego paszportu, bez którego nie będzie mogła wyjechać do Bułgarii. Kamera przenosi się na zewnątrz. Widzimy Mehdiego, który trzyma w ręku… paszport byłej żony! Mija kilka godzin. Nermin na wezwanie Barisa przyjeżdża do kancelarii. „Czy stało się coś złego?” – pyta kobieta. „Nie. Pojawiła się okazja do skontaktowania się z prawnikiem w naszej sprawie” – oznajmia Baris. – „Pan Ekrem chce zobaczyć się z tobą”.
„W jaki sposób?” – pyta zaskoczona Nermin. – „Teraz? Twarzą w twarz?”. „Nawiążemy połączenie wideo. Nie powiedziałem ci wcześniej, żeby cię nie stresować. Nie martw się, wszystko jest pod kontrolą”. „To z tego powodu wcześniej odesłałeś Zeynep?”. „Po tylu latach bardzo trudno ci się z tym zmierzyć. Gdyby Zeynep była tutaj, byłabyś jeszcze bardziej zdenerwowana. Dlatego chciałem, żeby zajęła się sprawami związanymi z Bułgarią”. „Meltem tam będzie?”. „Nie, nie chciałem, żeby brała udział”.
Nermin siada przed laptopem i nawiązuje połączenie z byłym mężem. Akcja przeskakuje do czasu, gdy rozmowa została już zakończona. „Nie rozumiem, Baris!” – krzyczy wzburzona Nermin. – „Poświęciłam temu człowiekowi dwadzieścia pięć lat swojego życia! Kochałam go, ufałam mu! Zdradził mnie, a ja znów całą winę wzięłam na siebie!” – Z oczu kobiety wypływają łzy. – „Spójrz, jaki z niego bezwstydnik! Rozmawiał ze mną arogancko, jakbym to ja go oszukała!”. Baris podaje swojej klientce szklankę z wodą. „Spróbuj się trochę uspokoić” – mówi.
„Popełniłam błąd. To wszystko przeze mnie” – oskarża siebie przybrana mama. – „Nie powinnam być taka naiwna. Nadal szukam w tym człowieku okruchu ludzkości”. „Jak bardzo byś siebie nie atakowała, nie możesz zranić się tak, jak on to zrobił” – przekonuje Baris. – „Za bardzo się obwiniasz. To on jest winny, ponieważ nie ma odwagi, by przyznać się do błędu. Oczywiście nikt nie uważa siebie za złego człowieka. Zobacz, jak pokazuje swoją pewność siebie”. „Powiedział, że mu przykro, że skrzywdził swoją rodzinę, ale to nieprawda”. „Główne pytanie brzmi, czego tak naprawdę chcesz? Czy chcesz zobaczyć wyrzuty sumienia tego człowieka, czy odzyskać to, co należy do ciebie i odejść?”.
„Musisz odpuścić przeszłość i myśleć o przyszłości” – kontynuuje Baris. – „Dasz radę to zrobić? Masz w sobie siłę?”. „Mam. Zrobię to” – potwierdza z pewnością w głosie Nermin. Akcja przeskakuje do wieczora. Mehdi odbiera telefon od Sakine. „Synu, pan Baris rozwiązał problem z paszportem Zeynep” – oznajmia kobieta. – „Potrzebny był jakiś dokument, mówi, że to wystarczy. Zeynep pakuje walizkę, wychodzi”. „Dobrze, w porządku.” – Mężczyzna rozłącza się. Następnie żegna się z Mujgan, która wsiada do taksówki i rusza w drogę do Erzurum. Kamera robi zbliżenie na pobliskie zarośla, za którymi znajduje się… Burhan! Bandzior obserwuje odjeżdżającą taksówkę. Czy zrobi coś, by uniemożliwić Mujgan wyjazd?