83: Savas wjeżdża do pokoju brata. „Co jest między tobą a Zeynep?” – pyta. „Co się stało? Rozmawiałeś z kimś?” – pyta Baris. – „Skąd wziął się ten temat?”. „w takim razie coś jest”. „Zeynep i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi, sam to widziałeś”. „Zeynep jest też moją przyjaciółką”. „Doskonale”. „Pozostaniecie tylko przyjaciółmi. Ona nie może stać się jedną z twoich byłych. Baris, wiesz, że Zeynep jest bardzo naiwna. Nie chcę, żebyś złamał jej serce”. „Czy Zeynep powiedziała ci coś, kiedy byliście w pokoju?”. „O tobie? Nie. Czy powinna?”. „Nie, po prostu interesuje mnie, skąd wziął się ten temat”.
„Właściwie coś powiedziała” – oznajmia Savas. – „Powiedziała, że nie chce związku. Nie jesteś w jej myślach, Baris, jestem tego pewien. Teraz myślisz, że nie mogę cię powstrzymać, że nie mogę na ciebie wpłynąć. Oboje dobrze wiemy, że tych nocy, których nie spędziłeś w domu, nie spędziłeś także w firmie”. „Savas, spójrz, Zeynep nie chce związku, czyli nie ma problemu, prawda? A co ważniejsze, to nie moja wina, że nie możesz żyć własnym życiem”. „Tyle lat minęło, po raz pierwszy… Po raz pierwszy mam przyjaciela, Baris. Jestem bardzo samotny. Proszę, nie psuj tego, bracie”. Savas opuszcza pokój.
Akcja przenosi się do domu kobiet. Zeynep i Emine nie mogą zasnąć. „Przysięgam, moje życie zmieniło się w film sensacyjny” – stwierdza córka Sakine. „Nie znam się na filmach sensacyjnych, ale moim zdaniem już niedługo wejdzie do kin film miłosny”. „O czym ty mówisz, Emine?”. „Gdybyś tylko mogła zobaczyć siebie moimi oczami, Zeynep”. „Emine!”. „Nie zaprzeczaj temu. Widziałam w ogrodzie, kiedy siedziałaś obok niego. Wasze spojrzenia, kiedy dłonią przeczesywał twoje włosy. Czułam to, nie mogłam tego przegapić. Poza tym szybko o wszystkim zapomniałaś. Mężczyzna przeskoczył przez blokady i rzucił się w stronę samochodu. Co jeszcze mógł zrobić? Kto inny byłby do tego zdolny?”.
„Samochód mógł go rozjechać, mógł umrzeć” – kontynuuje Emine. – „Wszystko mogło się zdarzyć. Dobra robota, panie Barisie. Ode mnie dostajesz dziesięć punktów”. „Co chcesz powiedzieć?” – Zeynep rzuca w przyjaciółkę poduszką. – „Posłuchaj, pan Baris nie jest nawet moim przyjacielem, jest moim szefem. Tak, w pewnym momencie wkroczyliśmy w swoje życia”. „To stało się nagle. I nie powiedziałam, że nie jesteście przyjaciółmi. Mówię, że zakochaliście się w sobie”. „Jakie zakochanie? Nie mów bzdur. Pan Baris i ja… To niemożliwe. Nie jesteś świadoma tego, przez co przechodzę”.
„Dobrze, na razie zamknijmy ten temat, ale wrócimy do niego” – oznajmia córka Sultan. „Dobrze, ale mówię ci, że nie mamy więcej o czym rozmawiać”. „Nie mamy, bo nie chcesz ze mną o tym rozmawiać? Dobrze, przepraszam, nie wspomnę już o tym”. „Co to za zachowanie teraz? Myślisz, że nic ci nie powiem z powodu twojego związku z Farukiem?”. „Tak, dokładnie to czuję. Już mi nie ufasz, prawda? Masz rację, ja też bym nie ufała”. „Emine, proszę cię, nie myśl tak. Co to wszystko ma wspólnego z Farukiem? Czy Faruk może wpłynąć na to, ile dla mnie znaczysz, i jakie masz miejsce w moim sercu? Nie. Zachowuję się tak, jakby Faruk w ogóle nie istniał. Czy mnie zrozumiałaś?”.
„Jego istnienie nic dla mnie nie znaczy” – kontynuuje Zeynep. – „Będąc szczera, nie wiem nawet, czy kiedykolwiek coś znaczyło. Obie byłyśmy bardzo głupie”. „Nic mi nie mów.” – Emine ciężko wzdycha. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Sultan przychodzi do domu Mehdiego. Razem z Cemile siadają na werandzie. „Postanowiłyśmy zacząć razem nowy biznes, ale i z tym sobie nie poradziłyśmy” – stwierdza żona Nuha. – „Takie widocznie było przeznaczenie. Teraz postawię cię w trudnej sytuacji. Muszę odzyskać pieniądze, które zainwestowałam w ten biznes. Zobacz, Mehdiego nie ma. Kiedy wróci… Nuh został sam w sklepie. Muszę pomóc Nuhowi utrzymać sklep”.
„Cemile, chcesz teraz sprzedawać opony?” – pyta mama Emine. – „Jesteś bardzo utalentowaną dziewczyną. Robisz jedzenie i desery lepiej niż my wszyscy. Założyłam ten biznes, ufając ci. Nie możesz tego zrobić. Proszę, moja droga”. „Jakie są moje umiejętności? O czym marzyłam?” – pyta siostra Mehdiego. – „Jak mogę teraz o tym myśleć? Teraz nie czas na to. Nie mogę myśleć tylko o sobie, kiedy to wszystko się dzieje. Mój brat jest na krawędzi przepaści, siostro. Muszę się do niego dostać i go uratować. Myślę, że mi się wymyka, wiesz? Nie mogę stracić brata”.
„Cemile, bądź cicho. Nie możesz tak mówić, córko.” – Sultan przytula żonę Nuha. Tymczasem Zeynep czeka przed domem kobiet na przyjazd Barisa. Idąca chodnikiem Benal zatrzymuje się obok niej. „Dziecko urodziło się tego dnia, uwierz mi, nic nie wiedziałam” – tłumaczy pielęgniarka. – „Właśnie się dowiedziałam. Dawno nie rozmawiałyśmy. Dzięki Bogu wszystko w porządku, prawda? Wyglądasz dobrze”. „W porządku” – potwierdza córka Sakine. „Byłam bardzo zdenerwowana, wierz mi. Z powodu ciebie i Mehdiego. Jestem pewna, że bardzo tego żałuje”.
„Jak ma się dziecko?” – pyta Zeynep dla zmiany tematu. „Dobrze. Nie mam mleka, więc trochę się denerwuję. Wzięłam butelki”. „W porządku, nie denerwuj się. Najważniejszą rzeczą jest bycie stabilnym psychicznie”. „Zeynep, siostra Cemile… Chce, żebym wyszła za Mehdiego. Żeby moja córka dorastała w spokojnym otoczeniu. Na razie nie wiadomo, jak długo będzie w więzieniu. Złożyłaś skargę…”. „Ona to powiedziała. Nie zamierzasz się zgodzić, prawda?” – Pielęgniarka nie zaprzecza. – „Benal, czy ty jesteś zmęczona życiem? Widziałaś, przez co przeszłam. Na miłość boską, jak możesz to sobie robić?”.
„Tobie to zrobił, Zeynep” – stwierdza z przekonaniem Benal. – „Mnie tego nie zrobi”. „Jak możesz być taka pewna?”. „Z powodu Serhata. Mehdi nigdy się nie bał, że mnie straci. Nigdy nie martwił się o mnie tak, jak o ciebie. Czuł to wszystko tylko do ciebie, ale nie mógł sobie z tobą poradzić”. „Z mojego powodu, tak? Ja doprowadziłam Mehdiego do szału, tak jak ty doprowadziłaś Serhata? To jest miłość, czyż nie?”. „Zeynep, źle mnie zrozumiałaś”. „Szukasz powodu, by wybaczyć Mehdiemu. Benal…” – Zeynep chce coś dodać, ale w tym momencie przyjeżdża Baris i rezygnuje.
Akcja przenosi się do więzienia. Nuh i Cemile odwiedzają Mehdiego. „Czy z mamą wszystko dobrze?” – pyta więzień. „Nie pytaj, Mehdi. Zadzwoniłam do niej i zaczęła płakać nad Mujgan, więc zerwałam. Wysłałam zdjęcie twojego dziecko, ale nie mogłam jej pocieszyć”. „Jak się ma moja Mujgan? Myślałem, że ją też przyprowadzisz”. „Chcieliśmy, ale nie dostaliśmy pozwolenia. Nuh dostał, ponieważ jest kuzynem, ale matka dziecka nie. Takie małe dziecko nie może być wpuszczone bez matki, takie są przepisy”. „W porządku, rozwiążesz ten problem z bratem Huseyinem. Jeśli może coś zrobić, niech to zrobi”.
„Jeśli się nie uda, przynieś jej jedną, choćby małą, rzecz” – kontynuuje Mehdi. – „Żeby przynajmniej jej zapach był ze mną”. „Nie wiem, jak będzie, Mehdi” – mówi ciężko Cemile. – „Ale jeśli będzie to trwało… Co jeśli zostaniesz tutaj?”. „Takie przeznaczenie, siostro”. „Spróbuję dostać pozwolenie. Spróbuję przekonać Benal, aby przyszła tutaj, ale… Nie wiem, jak to się skończy. Benal jest zła na ciebie, Mehdi”. „Ma rację”. „Boję się. Jeśli stąd odejdzie, co zrobimy? Nie mogę jej nic powiedzieć”. „Benal nam tego nie zrobi, siostro, bądź spokojna. Ale jeśli coś jest w twojej głowie, powiedz mi”.
„Musi być coś, co przywiąże Benal do nas” – przekonuje Cemile. – „To jest w twoich rękach, bracie. Zrób to i spełnij życzenie zmarłej siostry. Połączysz się ze swoją córką, nie będziesz się obawiał, że ją stracisz. Mehdi, powiedz tak, ożeń się z Benal”. Co zrobi mężczyzna? Czy zgodzi się z argumentami siostry i zdecyduje się wziąć ślub z Benal?