Odcinek 89: Zeynep przyjeżdża do szpitala. Na korytarzu spotyka Huseyina. „Posłuchaj, jesteśmy kolegami, bardzo cię cenię” – mówi prawnik. – „Ale jeśli nie wycofasz swojej skargi, Mehdi znajdzie się w trudnym położeniu. Jeśli wyjdzie stąd żywy, nadal będzie w niebezpieczeństwie. Wewnątrz więzienia jest kilka osób, które czyhają na jego życie. To nie była zwykła bójka, wszystko było zorganizowane. Proszę cię, pomyśl o tym, nim podejmiesz decyzję”. Huseyin zaprowadza Zeynep przed salę Mehdiego, następnie udaje się do gabinetu doktora. Dziewczyna ze łzami w oczach patrzy przez szybę na nieprzytomnego byłego męża.
„Zeynep!” – rozlega się nagle głos Kibrit. Córka Sakine podchodzi do niej i chce ją przytulić, ale Dilara na to nie pozwala. – „Dzwoniłam do ciebie, nie odpowiadałaś! Chciałam powiedzieć ci, co się stało”. „Dopiero co się dowiedziałam” – tłumaczy Zeynep. – „Miałam przyjść dziś wieczorem i cię zabrać, ale…”. „Nie czuj się zobowiązana, za tydzień kończę osiemnaście lat, nie będę potrzebowała już opiekuna. Wygląda na to, że staliśmy się dla ciebie ciężarem. Tata i ja”. „Kibrit, czy coś takiego jest możliwe?”. „To jest możliwe! Ale nie martw się, ja zajmę się tatą. Cokolwiek się stanie, ja się nim zaopiekuję, a ty stój wyprostowana i nie narażaj swojej dumy! Twoja duma jest ważniejsza od człowieczeństwa!”.
„Kibrit, proszę cię…” – mówi Zeynep, starając się uspokoić swoją podopieczną. „Wyjaśniliśmy ci!” – krzyczy Dilara. – „Ja ci wyjaśniłam, ciocia ci wyjaśniła! Byłaś zajęta sobą i nic nie widziałaś! Nawet jeśli tata wyjdzie stąd żywy, to i tak więcej nie chcę cię widzieć!”. Przed salą Mehdiego pojawiają się Cemile i Nuh. „Zeynep, przyszłaś” – mówi zaskoczona kobieta. „Chciałam zobaczyć Mehdiego” – odpowiada córka Sakine. W tym momencie serce Mehdiego zatrzymuje się! Do sali wbiegają lekarz i pielęgniarki i podejmują akcję reanimacyjną, która na szczęście kończy się powodzeniem. Wszyscy czują wielką ulgę.
Zeynep bierze z rejestracji kartkę papieru i sporządza oświadczenie o wycofaniu skargi. Następnie podaje go Cemile i mówi: „Weź to, wyciągnij swojego brata z więzienia. Niech będzie tak jak mi obiecałaś, zabierzesz swojego brata ze Stambułu”. W szpitalu pojawiają się Nermin i Baris. Widząc, co zdecydowała jej córka, przybrana mama od razu odchodzi. Baris wychodzi tuż za nią, także nie popierając decyzji dziewczyny. Zeynep zatrzymuje ich na zewnątrz. „Mamo, proszę cię, czy możesz mnie wysłuchać?” – pyta.
„Czego mam słuchać?” – pyta przybrana mama. – „Czy nie widzisz, jak płonie moje dusza, gdy ty narażasz się na takie niebezpieczeństwo?”. „Mamo, myślałam, że Mehdi umarł. Nie oddychał, przysięgam ci”. „Kiedy ten człowiek cię porwał, myślałam, że zwariuję, martwiąc się, że coś ci zrobi. Odchodziłam od zmysłów! Dlaczego to robisz, Zeynep? Który to już raz? Który raz wyrzucasz moje macierzyństwo na śmieci? Ten człowiek zrujnował ci życie! Dlaczego to robisz? Dlaczego pozwalasz mu na to? Chcesz wyciągnąć go z więzienia, żeby zniszczył ci życie?”.
„Mamo, proszę cię, źle mnie zrozumiałaś” – tłumaczy Zeynep. „Wstydź się!” – Nermin odwraca się na pięcie i odchodzi. „Panie Barisie” – Zeynep zwraca się do mężczyzny, szukając u niego ratunku, poparcia dla swojej decyzji. Nie znajduje tego. „Odwiozę panią Nermin do domu” – oznajmia brat Savasa. – „Ty prawdopodobnie zostaniesz tutaj”. „Nie, i ja pojadę do domu. Panie Barisie…”. „Zeynep, nie musisz się przede mną tłumaczyć. Kiedy wrócisz do domu, rozwiążesz to z rodziną. Dalej, chodź”. Cała trójka wsiada do samochodu.
W następnej scenie Zeynep i jej przybrana mama są już w domu. „Zeynep, co ty zrobiłaś? Jak mogłaś to zrobić?” – wyrzuca córce Sakine. – „Co jeśli Mehdi teraz wyjdzie? Wiesz, że nie mogę być testowana przez jeszcze jedno dziecko!”. „Mamo, posłuchaj, nie było cię tam” – mówi Zeynep. – „Nie wiesz, na jakich warunkach się zgodziłam”. „Zlitowałaś się nad nimi, ale mi w ogóle nie współczujesz?”. „Mamo, spójrz, z jednej strony Kibrit, z drugiej siostra Cemile, z kolejnej Benal i jej małe dziecko”. „Chcesz powiedzieć, że zrobiłaś to z powodu dziecka?” – pyta Emine.
„Mehdi wrócił z martwych, został dźgnięty nożem” – oświadcza Zeynep. – „Mehdi mógł umrzeć przeze mnie! Mamo, był najlepszym przyjacielem mojego zmarłego brata. Gdyby mój brat żył, czy chciałby, żeby Mehdiemu stało się coś przeze mnie?”. „Przez ciebie? To stało się przez niego!” – przekonuje Sakine. – „Mehdi trafił do więzienia, ponieważ porwał ciebie!”. „Gdybym wcześniej wycofała pozew, nic takiego by się nie zdarzyło”. „Dość, Zeynep!” – włącza się w dyskusję Nermin. – „Na miłość boską, wystarczy już! Nie rób nam tego więcej, błagam cię! To Mehdi, on cię porwał! Ten człowiek zamknął cię w domu i nie pozwolił ci iść do pracy, zdemolował ci auto. Ten człowiek wyrządził ci wiele krzywd!”.
„Myślisz, że pozbyłaś się wszystkiego tylko dlatego, że wyszłaś z tego samochodu cała i zdrowa” – mówi dalej Nermin. – „Nie zdajesz sobie sprawy z tego, w co się pakujesz, córko. Pokażę ci!” – Sięga po gazetę i pokazuje jej okładkę. – „Zobacz, to gazeta, w której się pojawiłaś. Zamieścili twoje zdjęcie w sukni ślubnej. Zeynep Goksu, dwadzieścia pięć lat, uprowadzona przez swojego męża. Zobacz, tu są takie same zdjęcia!” – Pokazuje artykuł o ofiarach przemocy domowej. – „Co jeszcze mogę powiedzieć?!” – Ciska gazetą o podłogę. – „Dzięki Bogu, skończyło się tylko na tym. Ale czy Mehdi nie zrobi tego ponownie, kiedy wyjdzie z więzienia? Może uczyni coś jeszcze gorszego, córko!”.
„Czy cały mój wysiłek poszedł na próżno, Zeynep? Wstydź się!” – dodaje Nermin i zapłakana odchodzi na górę. Nazajutrz wieczorem Nermin i Huseyin wchodzą do sali Mehdiego. Mężczyzna jest już przytomny. „Pamiętasz coś?” – pyta prawnik. „Pamiętam, bracie. Jeden człowiek przekazał mi pozdrowienia od Veysiego. Później to się stało”. „Od Veysiego? Ty i Veysi jesteście w tym samym więzieniu?” – przeraża się Cemile. „Nie wiem, siostro, nie przejmuj się tym”. „Prawdopodobnie go tam przenieśli” – oznajmia Huseyin. – „Musiał dowiedzieć się, gdzie trafił Mehdi”.
„Dobrze, ale co teraz będzie?” – pyta żona Nuha. – „Czy Mehdi będzie przebywał w tym samym miejscu, co zabójca naszego ojca?”. „Posłuchaj, kiedy wyzdrowiejesz, znowu wrócisz do więzienia. Decyzja o zwolnieniu zostanie wydana w ciągu kilku dni, przynajmniej mam taką nadzieję. Ale te kilka dni jest naprawdę ważnych. Jeśli Veysi tam jest, nie możesz być spokojny. Nie chodź sam, a jeśli możesz, nawet nie śpij”. „To nie ma znaczenia, bracie” – mówi Mehdi. – „Przynajmniej się spotkamy”.
„Wystarczy, braciszku!” – mówi stanowczo Cemile. – „Twoje życie jest moim życiem. Za każdym razem, gdy masz kłopoty, mnie także wystawiasz na próbę śmierci. Nie rób tego, proszę cię! Posłuchaj, wyjdziesz na wolność. Myśl o swojej córce. Zeynep wycofała skargę, teraz brat Huseyin złoży odwołanie od decyzji o aresztowaniu”. „Zeynep wycofała skargę, siostro?” – Mehdi jest zaskoczony i zarazem zaintrygowany. „Była tutaj wczoraj” – oznajmia prawnik. – „Kiedy usłyszała, że był to zaplanowany atak, bardzo się przestraszyła. Od razu napisała oświadczenie, które dziś rano złożyliśmy w prokuraturze”.
„Jest coś jeszcze, o czym chcę z tobą porozmawiać” – mówi Cemile. – „Zeynep wycofała skargę, ale postawiła jeden warunek”. „Jaki warunek, siostro?”. „Powiedziała, że…”. Do sali wchodzi pielęgniarka i wyprasza odwiedzających. Akcja przenosi się do firmy. Zeynep wchodzi do gabinetu szefa. „Panie Barisie, możemy porozmawiać o tym, co stało się wczoraj?” – pyta dziewczyna. „O wczorajszym spotkaniu?”. „Nie, o wczorajszych wydarzeniach. Posłuchaj, wycofałam skargę pod warunkiem, że Mehdi opuści Stambuł”.
„Tak, człowiek, który cię porwał, pomimo, że zabroniono mu się do ciebie zbliżać, z pewnością, kiedy wyjdzie z więzienia, posłucha twoich słów i opuści Stambuł” – mówi Baris, ani trochę w to nie wierząc. – „Miłość aż po grób. Naprawdę brawo, Zeynep!”. „Panie Barisie, o czym ty mówisz? Jaki rodzaj miłości? Nie jestem zakochana! Skąd to wziąłeś, nie rozumiem?”. „Jak myślisz, skąd? Tylko zakochany człowiek może być tak ślepy, nie ma innego wyjaśnienia”. „Panie Barisie, byłam zamężna z Mehdim, jedliśmy przy jednym stole, spaliśmy na tej samej poduszce. Teraz, kiedy mu się to przydarzyło, nie mogę po prostu odwrócić się do niego plecami. Nie mogę zrobić czegoś takiego, nie jestem taką osobą”.
„Kiedy człowiek czegoś chce, może zrobić wszystko” – przekonuje Baris. – „Ty jednak szukasz wymówek. Robisz to, ponieważ chcesz, żebym zawsze za tobą podążał”. „Dlaczego miałabym chcieć czegoś takiego? Kto by chciał?”. „Ludzie, którzy są od tego uzależnieni. Nieważne, nie będziemy więcej rozmawiać w firmie o rzeczach z nią niezwiązanych. I tak nie możemy znaleźć rozwiązania”. Tymczasem Cemile i Benal wracają do domu. Przybity Nuh siedzi na sofie w salonie.
„Nie powinieneś być w sklepie?” – pyta zdziwiona Cemile. – „Co robisz o tej porze w domu?”. „Nie ma już sklepu, do którego mógłbym się udać” – odpowiada mężczyzna. – „Przyszli ludzie z firmy i wszystko zabrali”. „Co ty mówisz, Nuh? Dlaczego?”. „Zgodnie z podpisaną przez nas umową powinniśmy zapłacić za licencję. Nie mogliśmy tego zrobić i dlatego tu jestem”. „Czy nie mieliście płacić pieniędzmi ze sprzedaży?” – pyta Benal. – „Czy ja się mylę?”. „Zgadza się, ale mieliśmy ustaloną minimalną wielkość sprzedaży. Z powodu tych wszystkich wydarzeń nie mogliśmy normalnie pracować”.
„Przecież nie mogą nam zabrać sklepu tylko dlatego, że spóźniliśmy się z płatnością” – mówi Cemile. – „Nie powiedziałeś, że twój bliski leży w szpitalu?”. „Wszystko im powiedziałem. Nie dbają nawet o pieniądze, chodzi o to, że policja zrobiła nalot w dniu otwarcia. O to, że Mehdi porwał Zeynep, wszyscy już o tym wiedzą. Ma to negatywny wpływ na renomę firmy, ucierpi na tym ich marka i tak dalej. Tysiące innych powodów. Zostało im tylko napluć mi w twarz, Cemile. Bardzo mnie to zabolało”. Czy Mehdi wyjdzie na wolność? Czy spełni postawiony przez Zeynep warunek i wyjedzie ze Stambułu?