Odcinek 777: Kontynuacja sceny w pokoju widzeń w więzieniu. „Powiedz i uratuj siebie” – zachęca Kemal. – „Na pewno wyjdziesz z więzienia. Dam ci nowe życie. Powiedz tylko jego nazwisko”. „Załóżmy, że ci powiem” – mówi Cezmi. – „Jak mogę ci zaufać? Skąd mam wiedzieć, że dotrzymasz słowa, kiedy dostaniesz to, czego chcesz?”. „Mogłem pojechać najpierw do twojej rodziny. Mogłem od nich dowiedzieć się, od kogo dostali pieniądze. Ale przyszedłem do ciebie, żebyś zrozumiał, że mówię poważnie. Po raz ostatni proszę, żebyś podał mi nazwisko”. Cezmi potakuje głową ze zrozumieniem i odpowiada: „Oktay. Osoba, która mnie wynajęła, ma na imię Oktay”.
„Nie ma nazwiska?” – pyta Kemal, wyczuwając, że rozmówca nie mówi mu wszystkiego. – „Powiedz, co jeszcze wiesz”. „Nie wiem nic poza imieniem. Zrobiłem to wszystko dla pieniędzy. Nie znam go”. „Dostaniesz swoje pieniądze.” – Kemal podnosi się i opuszcza pokój widzeń. „To mój szczęśliwy dzień” – mówi do siebie zadowolony Cezmi. Następnie wzywa strażnika i informuje go, że chce skorzystać z przysługującego mu prawa do telefonu. W następnej scenie jest już przy automacie telefonicznym. Nawiązuje połączenie z synem Leventa.
„Panie Ozanie, czy jesteśmy skłóceni?” – pyta Cezmi. – „Nie dzwonisz do mnie, ani o mnie nie pytasz”. „Czego chcesz? Dostałeś pieniądze”. „To była tylko zaliczka, teraz potrzebuję więcej. W przeciwnym razie zacznę śpiewać”. „Więcej? Czy twoim bliskim jest jeszcze mało?”. „Nie można tak, Ozanie. Czekaj, może wolisz Oktayu? Strzeliłeś do córki Tarhuna, który teraz wszędzie cię szuka. Przed chwilą był też tutaj”. „Nic mu nie powiedziałeś, prawda?”. „Nie powiedziałem, dotrzymuję swoich obietnic”. „Dlaczego więc do mnie dzwonisz? Trzymaj język za zębami, inaczej uczynię twoje życie nieszczęśliwym!”.
„Oczywiście, oczywiście” – mówi rozbawiony Cezmi. – „Uspokój się, Ozanie. Przepraszam, Oktayu. Mieliśmy porozumienie, ale dzisiaj zostało ono zerwane. Musisz zapłacić, jeśli chcesz, żebym siedział cicho”. „W porządku, zajmę się tym, ty karo Boża!” – zgadza się wzburzony Ozan. – „Dam ci tyle, ile chcesz, i będziesz siedział cicho. Za kilka dni wyślę pieniądze twojej rodzinie”. „Nie za kilka dni. Albo dasz pieniądze dzisiaj, albo zadzwonię do Tarhuna i powiem mu, kim jesteś”. „Dobrze, zaraz się tym zajmę. Nie mów nic nikomu”.
Po skończonym połączeniu Ozan dzwoni do swojego kuzyna – Serpa. „Wszystko zaczęło się komplikować, nie pozbędę się tego tak łatwo” – mówi do słuchawki. „Ostrzegałem cię. Uciekaj za granicę i nie wracaj”. „Znajdę sposób. Natychmiast wyślij pieniądze”. Akcja przenosi się do szpitala, w którym znajduje się Gulperi. Savas wpada do sali wróżki. Pochyla się nad nią i odpina kajdanki, którymi przykuta jest do łóżka. „Co robisz?” – pyta zdumiona dziewczyna. „Zabieram cię stąd”. „Dokąd?”. „Żółty Ismail złoży zeznania świadczące na twoją niekorzyść. Zrobi wszystko, żebyś trafiła do więzienia. Mamy jedno rozwiązanie, a jest nim ucieczka”.
„Ucieczka?” – Gulperi robi wielkie oczy. „Pojedziemy do Rosji, wszystko jest zaplanowane” – odpowiada Savas. Chwyta Gulperi za rękę, ale ta natychmiast wyrywa mu się. – „Czego nie rozumiesz? Jeśli zostaniesz tutaj, skończysz w więzieniu. W Rosji czeka na ciebie wolność”. „Nie, nigdzie nie idę!”. „Jeśli zostaniesz tutaj, trafisz do więzienia. To nie żarty. Wszystko przygotowałem. Pójdziesz do sąsiedniego pokoju, przebierzesz się. Potem wyjdziemy stąd, jakby nic się nie stało. Wsiądziemy w samolot i wylądujemy w Rosji”. „Powiedziałam nie! Emir zawsze mnie ratował i teraz też tak będzie. Wierzę mu”.
„Tym razem będzie inaczej” – upiera się Savas, nie wiedząc, że jego rywal stoi właśnie pod drzwiami. – „Nie mogę zostawić tej sprawy przypadkowi. Nadal nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji. Musimy iść jak najszybciej, nie chcę sprzeciwu”. Savas ponownie chwyta Gulperi za rękę i chce siłą ściągnąć ją z łóżka, ale wtedy do sali wkracza Emir. „Nie słyszałeś?” – pyta przybyły. – „Mówi, że nigdzie z tobą nie pójdzie”. „Co zrobisz? Chcesz przymknąć oko na to, że spędzi życie w więzieniu?”. „To się nie stanie, nie pozwolę na to. Jeśli ciebie posłucha, wtedy dopiero będą problemy. Będzie rzeczywiście winna”.
Savas rzuca klucz od kajdanek na łóżko, by wróżka ponownie się przypięła, i opuszcza salę. „Postąpiłaś właściwie” – chwali Emir. – „Jesteś niewinna. Udowodnimy to na drodze prawnej”. Tymczasem Kemal dowiaduje się, że osobą, która stała za szantażem jego córki, był syn Leventa – Oktay Teper. Nadal jednak nie wie, że to Ozan i Oktay to jedna i ta sama osoba. Wkrótce w sądzie odbywa się przesłuchanie. Jako świadek pojawia się jeden z ludzi Żółtego Ismaila i zeznaje, że jego szef przyszedł na farmę z zamiarem zabicia Yigita. Decyzją sędziego Gulperi odzyskuje wolność.