127 i 128: Cavidan z niecierpliwością oczekuje na przybycie męża. W końcu rozlega się pukanie do drzwi jej domu. Kobieta zrywa się z łóżka i pędzi, by otworzyć. Po drugiej stronie nie widzi jednak Hikmeta, tylko nieznanego sobie mężczyznę. „Kim jesteś? Czego chcesz?” – pyta pani Tarhun. „Dzień dobry, pani Cavidan. Jestem pani sąsiadem” – oznajmia mężczyzna. „Skąd wiesz, jak się nazywam?”. „Przez wiele lat pracowałem w holdingu Tarhun. Nie udało mi się spotkać pana Hikmeta, ale gdy usłyszałem, że pani tu jest…”. „Idź i zajmij się swoimi sprawami” – kobieta chce zamknąć drzwi.
„Pani Cavidan, jestem chory. Ciężko chory” – mówi sąsiad. – „Zostały mi ostatnie dni życia”. „I czego chcesz ode mnie?” – pyta żona Hikmeta. „Kiedy odejdę, osierocę pięcioro dzieci. Zostawię ich samych”. „Bracie, każdy ma swoje problemy. Myślisz, że dla przyjemności tu mieszkam? No już, odejdź stąd! Zajmij się swoimi sprawami!”. Mężczyzna pochyla głowę i odchodzi. Akcja przenosi się do domu Kemala. Ojciec Masal wychodzi na werandę i siada obok swojej żony. „Zrozumiałem, że przesadziłem” – oznajmia mężczyzna. – „Ale ty także zapominasz, dlaczego jesteśmy razem. Przed nami trudny proces sądowy, po którym mogę już nie zobaczyć Masal. Jej stan psychiczny jest bardzo ważny z punktu widzenia pozytywnego wyniku w sądzie”.
„Jeżeli ciągle się ze sobą kłócimy, to czy Masal może czuć się bezpieczna?” – kontynuuje brat Hikmeta. – „Z powodu twojego temperamentu między nami ciągle jest napięcie. Jak Masal może pokochać kobietę, która nieustannie krzyczy na jej ojca?”. „Czyli to moja wina?” – pyta oburzona Narin. – „Nic takiego nie robię. To ty mnie prowokujesz!”. „Ja cię prowokuję?”. „Oczywiście, że tak. Ja wcale nie jestem agresywnym człowiekiem!”. „Spójrz tylko, ja próbuję spokojnie porozmawiać, a ty od razu na mnie krzyczysz. Ale faktycznie, to może nie być twoja wina. Taki po prostu masz charakter…”.
Narin zrywa się na równe nogi. „Ty… Wiesz kim jesteś?!” – grzmi dziewczyna. „Widzisz, znowu się zdenerwowałaś” – stwierdza Kemal. „Dobrze, będę spokojna. Nie jestem osobą, która ciągle się kłóci”. „Jesteś taka”. „Nie! Udowodnię ci, że nie jestem taka! Jeszcze będziesz przepraszam mnie za to, że nazywałeś mnie agresywną!”. Narin wchodzi do środka domu. Akcja przenosi się do domku w górach. Reyhan budzi się i rozgląda się po pomieszczeniu. Nie widzi swojego męża. „Gdzie on jest? Może znalazł swój telefon?” – pyta dziewczyna i szybko sięga do doniczki, w której schowała komórkę męża. Smartfon jednak jest na miejscu.
Akcja przenosi się do rezydencji. Cemre siedzi przy stoliku na zewnątrz i cała się trzęsie. „Co ja zrobiłam?” – pyta przerażona dziewczyna. Sięga po telefon i wybiera numer Emira. Reyhan waha się przez dłuższą chwilę, lecz po namyśle odbiera. – „Emir? Wszystko dobrze? Bardzo się o ciebie martwiłam”. „Emira tutaj nie ma” – oznajmia żona mężczyzny. „Reyhan? Dlaczego masz telefon Emira?”. „Chcesz, żebym coś mu przekazała?”. „Przekaż, że dzwoniłam. Niech do mnie zadzwoni”. W tym momencie bateria w komórce Emira pada.
„Wyłączyła telefon, wieśniaczka!” – mówi oburzona Cemre. – „Ale najważniejsze, że z Emirem wszystko dobrze. Och, dzięki Bogu”. Tymczasem Emir przyjeżdża samochodem przed domek w górach. Podchodzi do stojącej na zewnątrz żony i mówi: „Wracamy do rezydencji”. „Skąd wziąłeś ten samochód?” – pyta Reyhan. „Spotkałem na drodze leśniczego. To jego auto. Jeśli masz jakieś rzeczy w środku, to teraz je zabierz”. „Może jeszcze zostaniemy na jakiś czas”. Mężczyzna bez słowa udaje się do chaty. „To znaczy, że nie był w stanie wyjechać beze mnie” – mówi do siebie Reyhan. – „Ale przecież z nim nie porozmawiałam. Nie powiedziałam mu tego, co chciałam. Zaraz, mam pewien pomysł. Wystarczy trochę cukru…”.
W następnej scenie małżonkowie są już w drodze powrotnej do rezydencji. Nagle prowadzony przez Emira samochód gaśnie. „Co to ma być?” – pyta zdziwiony mężczyzna i próbuje ponownie odpalić auto. Bez skutku. – „Tak bardzo się modliłaś, że aż samochód się zepsuł”. „Masz rację, wymodliłam to” – potwierdza zadowolona Reyhan. Jej mąż się jednak nie poddaje i nadal kręci kluczykiem w stacyjce. – „Nie trudź się na próżno”. „Chwila, chwila. Zepsułaś coś w samochodzie, tak?”. Akcja przenosi się do taksówki. Widzimy siedzącą na tylnej kanapie dziewczynę, która w telefonie ogląda zdjęcie Kemala i Masal.
Emir zagląda pod maskę auta. „Nie tam powinieneś sprawdzać” – mówi Reyhan i dyskretnie zerka na tył pojazdu. – „To znaczy tak mi się wydaje…”. „Dosypałaś cukru do benzyny?” – domyśla się mężczyzna. – „Dlaczego to zrobiłaś? Chcesz doprowadzić mnie do szału?! Skąd w ogóle wiesz o czymś takim? No tak, znalazłaś ten idiotyczny sposób w Internecie”. Tymczasem Hikmet zjawia się wreszcie w domu żony. Uważnie rozgląda się po wnętrzu. „Usiądziesz? Zrobić ci kawę?” – pyta Cavidan. „Ja tylko na chwilę” – oznajmia mężczyzna. – „Przez całe życie brzydziłaś się takimi miejscami i zobacz, gdzie teraz jesteś”.
„Miałam dużo czasu, by wszystko sobie przemyśleć” – przekonuje Cavidan. – „Bardzo żałuję swojego postępowania”. „Przyszedłem tutaj powiedzieć ci tylko jedno” – oznajmia Hikmet. – „Okazuje się, że przyszłaś do rezydencji”. „Tak, stęskniłam się za dziećmi i tobą”. „Przyszłaś, żeby namieszać dzieciom w głowie swoją nową grą. Nie waż się więcej tego robić. Nie waż się, mówię!”. „Hikmet, nie rób tego. Nie rozdzielaj mnie z moimi dziećmi. Suna naprawdę mnie potrzebuje”. „Nikt ciebie nie potrzebuje! Nawet żona twojego syna, której tak bardzo nienawidzisz, wróciła do rezydencji. Tak, Reyhan jest z nami”.
„Czyli Reyhan zajęła moje miejsce?” – pyta kobieta. „Zgadza się. Wszyscy są tam, gdzie powinni być. Reyhan w rezydencji, a ty tutaj” – oświadcza mężczyzna i zmierza w stronę wyjścia. „Hikmet, nie odchodź! Nie możesz się tak odwrócić i mnie zostawić! Nie możesz tak ze mną postąpić! Reyhan! Nienawidzę cię, ty przeklęta diablico! Nienawidzę!”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna zatrzymuje swoją żonę, gdy ta chce wyjść z domu. „Dokąd to?” – pyta ojciec Masal. „Na zewnątrz” – odpowiada Narin. „Gdzie na zewnątrz? Jeśli chcesz wyjść, musisz mnie o tym powiadomić”. „Nie będę ci niczego zgłaszać”. „Przepraszam, ale muszę wiedzieć, dokąd wychodzisz”.
„Idę szukać pracy” – oznajmia dziewczyna. „Nigdzie nie pójdziesz” – zabrania Kemal. „Nie potrzebuję twojego pozwolenia. Muszę znaleźć pracę, żeby zarabiać pieniądze”. „Rozmawialiśmy już o tym. Jeżeli potrzebujesz pieniędzy, powinnaś zwrócić się z tym do mnie”. „Może i tak mówiłeś, ale ja nie muszę się ciebie słuchać”. „Posłuchaj, nie pozwolę ci pracować w jakichś dziwnych miejscach. Jeszcze z tego wynikną problemy w sądzie”. „Nie będzie żadnych problemów. W pracy nie ma niczego złego”. „Skąd ten pomysł z pracą? Na co potrzebne ci pieniądze?”. „Nie wsiadłam na statek i straciłam bardzo dużo pieniędzy. Muszę znowu je zarobić, by móc wyjechać, kiedy zakończy się sprawa w sądzie”.
Emir żwawym krokiem podąża drogą przez las. Reyhan idzie za nim. „Dosyć, zatrzymaj się już!” – mówi dziewczyna, chwytając męża za ramię. „Muszę znaleźć inny samochód” – oznajmia brat Suny. „Ale ja nie chcę wracać do rezydencji! Najpierw musimy rozwiązać wszystko między sobą”. „Czego chcesz ode mnie?!”. „Powiedziałam ci, chcę porozmawiać. Jeśli nie porozmawiamy, nic się nie zmieni. Powinieneś mnie wysłuchać. Boisz się tego, co chcę powiedzieć, prawda? Przyznaj się. Ty się tego boisz! A jeżeli się mylisz? Jeżeli moje uczucia są wyższe niż sądzi twój umysł? Co wtedy zrobisz?”.
Akcja wraca do domu Kemala. Mężczyzna podaje żonie torebkę papierową z grubym plikiem pieniędzy. „Tu jest więcej niż potrzebujesz” – oznajmia ojciec Masal. – „To oznacza, że nie musisz pracować”. „Na to też mam reagować spokojnie?! Czy ja jestem żebraczką?!” – pyta Narin i rzuca banknotami w męża. W tym momencie w drzwiach staje dziewczyna, która podróżowała taksówką. „Co się tutaj dzieje?” – pyta, rzucając przenikliwe spojrzenie na Narin.
Akcja wraca na leśną drogę. „Dlaczego tak milczysz, co?” – pyta Emir, stając oko w oko z żoną. – „Sama nie wiesz, co powiedzieć człowiekowi, stojącemu naprzeciwko ciebie. Kilka miesięcy temu byłem dokładnie w takiej samej sytuacji. Stałem naprzeciwko ciebie i próbowałem powiedzieć, że nie jestem winny. Próbowałem powiedzieć, że między mną a tamtą dziewczyną niczego nie było. Ty jednak zatykałaś uszy na moje słowa. Nawet mnie słyszeć nie chciałaś!”. „Gdybym tylko mogła cofnąć czas i wrócić do tamtego dnia…” – odzywa się Reyhan ze łzami w oczach. – „Ale tamtego dnia czułam wielki ból. Kiedy zobaczyłam tę dziewczynę, nie byłam w stanie nawet oddychać”.
„Pomyślałaś, że mógłbym tak z tobą postąpić?” – pyta Emir. – „Nie pomyślałaś, że coś jest nie tak, że nie mógłbym cię zdradzić?”. „Ta kobieta wychodziła z domu, a ty zostałeś w łóżku” – tłumaczy Reyhan. – „Powiedz, co ty byś pomyślał, będąc na moim miejscu? Czy byś w to nie uwierzył? Tak, powinnam była ciebie wysłuchać. Jestem bardzo zła na siebie i bardzo żałuję tego, jak postąpiłam. Ale jak bardzo bym się nie katowała, niczego to nie zmieni”. „Wszystko się skończyło. Już za późno na rozmowę, rozumiesz?”. „Nie skończyło się. Przypomnij sobie o człowieku, który wcisnął mi do ręki czek i nazwał mnie łowczynią pieniędzy. Tylko dlatego, że tego chciał, prosiłam jego mamę o przebaczenie. Nie możesz o tym zapominać!”.
„Twoja lista zarzutów do mnie jest z pewnością bardzo długa” – stwierdza mężczyzna. – „Ale na mojej liście jest jedna pozycja. Jedno słowo. Przysięga. Nie ma nic gorszego niż to. Żyłem w przekonaniu, że twoje uczucia są prawdziwe. Myślałem, że mnie kochasz! Ale ty miesiącami oszukiwałaś mnie z powodu przysięgi. Sprawiłaś, że uwierzyłem w to nieprawdopodobne kłamstwo”. „Na początku tak było, ale teraz nie ma żadnej przysięgi” – zapewnia Reyhan. – „Wróciłam do rezydencji. Zrobiłam to dla ciebie. Wielokrotnie próbowałam zapomnieć o tobie, będąc daleko od ciebie. Ale nie mogłam tego zrobić ponieważ ty…” – dziewczyna kładzie rękę na swoim sercu. – „Ponieważ ty przez cały czas byłeś tutaj. Ani na sekundę nie mogłam wyrzucić ciebie z mojego serca”.
Nagle na drodze zatrzymuje się samochód. Wysiada z niego Zafer. „Wszystko z wami dobrze?” – pyta mężczyzna. – „Nie mogłem się do was dodzwonić i byłem zaniepokojony. Wyszliście pospacerować?”. „Samochód się zepsuł” – oznajmia Emir. – „Szukaliśmy sposobu, jak się stąd wydostać. Jedźmy”. Cała trójka wsiada do auta. Akcja wraca do domu Kemala. Dziewczyna cały czas stoi w drzwiach i patrzy to na mężczyznę, to na jego żonę. „Co ty tutaj robisz?” – odzywa się w końcu ojciec Masal. „Chciałam zrobić niespodziankę” – oznajmia przybyła. – „Ale chyba mi nie wyszło… Gdzie jest Masal?”. „Bardzo się stęskniłaś? Ostatnim razem, kiedy ją widziałaś, była jeszcze niemowlęciem”.
„Wydaje mi się, że nas sobie nie przedstawiłeś” – przybyła kieruje wzrok na żonę Kemala i wyciąga w jej kierunku dłoń. – „Jestem Oya”. „Jestem Narin. Żona Kemala” – odpowiada dumnie dziewczyna, a na twarzy przybyłej pojawia się zdumienie. Przy wejściu zjawiają się Sehriye i Masal. „Kim jesteś?” – pyta dziewczynka. „Jestem twoją ciocią. Ciocia Oya”. „Ale ja ciebie nie znam”. „Masal, kochana, trochę się spociłaś. Pójdziemy się przebrać” – mówi Sehriye i zabiera dziewczynkę. „Powiedziałem, że ona cię nie zna” – mówi Kemal. „Braciszku, o nic się nie martw. Dobrze wiem, jak siebie przedstawić” – oznajmia Oya. – „Ale muszę przyznać, że mnie zaskoczyłeś z tym ożenkiem”.
W następnej scenie Kemal i Narin rozmawiają na osobności na górze. „Musimy być bardzo ostrożni” – oznajmia mężczyzna. – „Przebywając razem z Oyą, powinniśmy zachowywać się jak najbardziej spokojnie. Ona jest bardzo żywiołowa”. „Niczego o niej nie wiem” – stwierdza Narin. – „Gdyby się nie przedstawiła…”. „Była na liście, którą ci dałem. Gdybyś dobrze ją przeczytała, to byś wiedziała”. „Na tej liście, którą mi dałeś, było tylko napisane, że masz młodszą siostrę. Nie było napisane kim jest, ani do kogo jest podobna”. „Od wielu lat mieszka za granicą. Wyjechała tam do szkoły średniej, a potem na studia. Ostatnio mieszkała w Anglii, ale jest typem podróżnika. Często się przemieszcza. I jest bardzo ciekawska. Nie umknie jej uwadze żadna nasza kłótnia”.
„Jesteście rodzeństwem. Nie powie przecież niczego dziadkowi Masal” – stwierdza Narin. – „Dlaczego tak się boisz?”. „Nie będziemy się kłócić i zakończmy ten temat. Znam swoją siostrę” – oświadcza Kemal. – „Kiedy Oya się zdenerwuje, może zrobić coś bez zastanowienia. Nie mogę stracić córki przez jej bezmyślne zachowanie. Wracajmy na dół. I tak już wystarczająco zwróciliśmy uwagę tymi rozrzuconymi pieniędzmi”. „To też mój błąd? Przyniosłeś pieniądze i rzuciłeś mi jak jałmużnę”. „Chodźmy już na dół. Nie denerwuj się. Masz uśmiechać się, jakbyś była szczęśliwa”.
Akcja przenosi się na dół. Sehriye, Masal i Oya siedzą na kanapie. „Naprawdę jesteś siostrą mojego taty” – pyta dziewczynka. „Tak, kochanie” – potwierdza Oya i kieruje wzrok na Sehriye: „Dlaczego Kemal nic o mnie nie mówił swojej córce?”. „A po co miał mówić? Ty i tak raz na pięć lat przyjeżdżasz” – stwierdza gospodyni. – „Dlaczego teraz przyjechałaś?”. „Czułam podskórnie, że mój brat się ożenił. Pomyślałam, że przyjadę i zobaczę moją bratową”. Kemal i Narin wchodzą do salonu i także zasiadają na kanapie. „Narin, jak poznaliście się z Kemalem? Kiedy się pobraliście?” – pyta Oya. – „No, powiedźcie mi. Umieram z ciekawości. A może… Może zostanę ciocią po raz drugi?”.
„Oya, chodź ze mną na chwilę” – prosi Kemal i zabiera siostrę na górę. „W czym problem? Dlaczego tak się denerwujesz?” – pyta dziewczyna. „Słyszysz, co mówisz? Wspominasz o drugim dziecku przy Masal!”. „Boże, jak ty przesadzasz, bracie. Zadałam tylko kilka pytań. Zrelaksuj się trochę”. „Powiedz mi prawdę. Dlaczego tu przyjechałaś?”. „Powiedziałam już. Czułam, że się ożeniłeś”. „Brakuje ci pieniędzy, prawda? No tak, po nic innego byś tutaj nie przyjechała”.
Reyhan przyjeżdża do domu Kemala. Ma bardzo smutną minę. Narin, która otworzyła jej drzwi, przytula ją. „Nie płacz” – prosi żona Kemala. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir i Zafer siedzą przy stoliku na tarasie. „Ona powiedziała ci prosto w oczy wszystkie rzeczy, które przez tyle miesięcy chciałeś od niej usłyszeć” – stwierdza przyjaciel. – „A ty nic nie powiedziałeś?”. „Nie wiedziałem, co powiedzieć” – tłumaczy Emir. „Rozumiem cię, zaniemówiłeś. Po takim czasie oczekiwania miałeś prawo być zaskoczonym. Dla ciebie jest to coś niemożliwego, aby Reyhan mogła głośno powiedzieć o swoich uczuciach”.
„W mojej głowie było wielkie zamieszanie. Byłem bardzo zły” – oznajmia syn Cavidan. „Oczywiście, nadasz masz w sobie tę samą dumę” – stwierdza Zafer. – „Dziewczyna zapomniała o wszystkim, co jej zrobiłeś. Ty zaś nie możesz wybaczyć jednego błędu, który ona popełniła”. „Zafer, choć ty mnie nie dołuj”. Akcja wraca do domu Kemala. Narin i Reyhan siedzą na kanapie w salonie. „Nic nie powiedział, tak?” – pyta żona Kemala. – „Co za niewrażliwy osioł! Nie denerwuj się, kochana, proszę”. „Czuję się bardzo źle” – oznajmia Reyhan. – „Tyle mu powiedziałam, a on tylko patrzył mi w oczy. I nie powiedział ani słowa”. „Już wiem, po kim odziedziczył to chamstwo. Wykapany wujaszek! Ci mężczyźni są tacy sami!”.
„Nie wiem, co zrobić” – mówi żona Emira. – „Jestem już zmęczona tyloma próbami”. „Nie próbuj więcej, wystarczy już” – przekonuje Narin. – „Czy zakochany człowiek tak postępuje? Gdyby było inaczej, porozmawiałby z tobą. Ty także do niego nie pójdziesz. Zostaniesz tutaj”. „Nie mogę, będą się martwić w rezydencji. Lepiej pójdę”. „Kto się będzie martwić? Najwyżej zadzwonią i zapytają. Nie zmuszaj mnie, bym ciebie związała. Nigdzie cię nie puszczę”.
Cemre rozmawia z Yoncą przez telefon. „Dzisiaj wrócili do domu, ale tej wieśniaczki nigdzie nie ma” – oznajmia córka Suheyli. – „Może zamknęła się w pokoju? Albo nie wiem, gdzie może być”. „Cemre, obiecaj mi, że zachowasz spokój” – prosi przyjaciółka. „Tak nie będzie, moja droga! Ja tutaj opiekuję się Suną i całym domem, a ta wieśniaczka tak po prostu sobie znika! Obojętnie, co zaszło między nimi, muszę o wszystkim się dowiedzieć. O wszystkim!”.
W następnej scenie Cemre wchodzi do pokoju, w którym znajduje się Emir. „Odkąd wróciłeś, w żaden sposób nie udało nam się porozmawiać” – stwierdza dziewczyna. – „Jak udał wam się weekend w górskim domku? Odpoczęliście?”. „Było pięknie” – odpowiada krótko mężczyzna. „Odpocząłeś chociaż? Nic cię nie boli?”. „Nie. Teraz się położę i odpocznę trochę”. „Dobrze. W takim razie porozmawiamy później” – Cemre odchodzi. Gdy jest na korytarzu, szepcze do siebie, płonąc ze wściekłości: „Dosyć już, dosyć! Wszystko jest przeciwko mnie! Czego bym nie zrobiła, nic się nie udaje! Nic! Oni mimo wszystko wciąż są razem!”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Emir leży na łóżku i zerka na komórkę. „Która już godzina, a jej wciąż nie ma” – mówi mężczyzna i wspomina swoją rozmowę z żoną. – „Nic nie mogłem powiedzieć. Nic. Och…”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna, jego żona, siostra oraz Reyhan siedzą w salonie. „Jesteś taka cicha. W ogóle się nie odzywasz” – mówi Oya, patrząc na Reyhan. – „Ciekawe, jak udało ci się zdobyć serce Emira takim smutnym spojrzeniem?”. „Trochę boli mnie głowa. To dlatego” – tłumaczy Reyhan. „Jak się poznaliście? Jesteście ze sobą szczęśliwi? Kochacie się? Jak ci się oświadczył? Opowiadaj, jestem bardzo ciekawa”.
„Oya, wystarczy już” – upomina siostrę Kemal. „Ale bracie, jestem bardzo ciekawa, czy mężczyźni w naszej rodzinie mają w genach takie pospieszne małżeństwa” – oznajmia dziewczyna. – „Przecież sytuacja twojego bratanka niczym się nie różni”. „To ty zaprosiłaś Reyhan?” – Kemal szepcze do żony. „Przyszła się ze mną zobaczyć” – odpowiada Narin. „Bardzo mocno się za tobą stęskniła…”. „Może pójdziemy do gabinetu złożyć zeznania, panie mecenasie? Co chcesz usłyszeć?”. Kemal nie odpowiada. Sięga po komórkę i wysyła do Emira sms-a: „Macie z Reyhan jakieś problemy?”.
Po chwili przychodzi odpowiedź od Emira: „Nie, wujku. A co?”. „Reyhan jest u nas. Przyszła bez uprzedzenia. Wygląda na zmartwioną” – odpisuje brat Hikmeta. – „Tak przy okazji, przyjechała do nas Oya”. Tymczasem Cemre przychodzi do domu Cavidan. Jest zaskoczona wyglądem kobiety. „Czego chcesz?” – pyta matka Emira. „Chcę, żebyś wzięła się w garść” – oznajmia córka Suheyli. – „Póki będziesz siedzieć tu smutna, Reyhan znowu sprzątnie mi Emira i rezydencję sprzed nosa”. Cavidan wpuszcza dziewczynę do środka. Cemre, choć wyraźnie się brzydzi, siada na łóżku. „Ciociu Cavidan, powinnyśmy coś zrobić” – przekonuje rywalka Reyhan. – „Jeśli dalej tak będzie, umrzesz w tej dziurze. A ja? Ja stracę Emira na zawsze, rozumiesz to?”.
„Możesz zdobyć dla mnie pieniądze?” – pyta pani Tarhun. – „Dużo pieniędzy”. „Po co ci pieniądze?” – docieka Cemre. „Zakończę tę sprawę raz na zawsze. Lepiej powiedz mi, możesz zdobyć czy nie?”. „Jak dużo potrzebujesz”. „Dwieście wystarczy”. „Dwieście czego?”. „Dwieście tysięcy lir. Żeby zniszczyć tę wieśniaczkę i raz na zawsze uwolnić się od niej, potrzebuję dwustu tysięcy!”. Tymczasem w domu Kemala rozlega się dzwonek do drzwi. Reyhan idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi… swojego męża! „Okazuje się, że Oya przyjechała. Przyszedłem się z nią zobaczyć” – oznajmia mężczyzna i wchodzi do środka.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.