13: Leyla ma dość ciągłych uwag Kemala i opuszcza jego dom. Tymczasem Cavidan wchodzi do gabinetu męża. „Nigar powiedziała, że chcesz ze mną rozmawiać” – mówi kobieta. „Zapytam cię tylko raz i chcę dostać jasną odpowiedź” – oświadcza Hikmet. – „To ty popchnęłaś Reyhan?”. „Co to za oskarżenie?”. „Odpowiedz mi, Cavidan!”. „Oczywiście, że ja ją popchnęłam… Nie znasz mnie? Czy kiedyś zaprzeczyłam czemuś, co zrobiłam?”. „To poważna sprawa. Mówimy o Reyhan, o naszej synowej”. „Kto wymyślił to kłamstwo? Natychmiast chcę zobaczyć się z tym człowiekiem. Aha, to Reyhan tak powiedziała? No jasne, bo kto by inny mógł… Natychmiast ją wezwij, niech tutaj przyjdzie”.
„Jeżeli to, co usłyszałem, okaże się prawdą…” – ostrzega Hikmet. „Ta dziewczyna to przebiegła wieśniaczka. Nie doceniłam jej” – oznajmia matka Emira. „Cavidan, uważaj na słowa. Zdajesz sobie sprawę z tego, co mówisz?”. „Zdaję sobie sprawę doskonale. Szkoda, że ty nie jesteś świadomy tego, co tu się dzieje. Od samego początku mówiłam, że ten ślub jest błędem, ale ty oczywiście nie posłuchałeś mnie. Ona nie tylko zniszczyła Emirowi życie, ale próbuje jeszcze zrujnować nasze trzydziestoletnie małżeństwo. Nie wiadomo, co jutro wymyśli. Zniszczy całą naszą rodzinę!”. „Wystarczy. Nie chcę cię dłużej słuchać”.
Kemal, zbulwersowany odejściem opiekunki, wraca do pokoju dziennego, gdzie jeszcze przed chwilą była jego córka. Teraz jednak jej tam nie ma! „Masal, córko, gdzie jesteś?!” – woła mężczyzna i zaczyna rozglądać się dokoła. „Na pewno jest w swoim pokoju” – stwierdza Sehriye. „Niemożliwe. Dopiero co była tutaj! Sprawdź w ogrodzie!”. Kemal wbiega na górę, ale tam także nie ma dziewczynki. Co się z nią stało? Akcja wraca do posiadłości Tarhunów. Nigar wchodzi do pokoju małżeńskiego Emira i Reyhan. „Pańska mama czeka w gabinecie” – oznajmia służąca. „No tak, wczoraj obiecałem jej rozmowę” – przypomina sobie mężczyzna.
Akcja przenosi się do gabinetu. „Wariuję, myśląc o tym” – oznajmia Cavidan, nerwowo chodząc od ściany do ściany. – „Ta Reyhan zasługuje na wiele, ale zawsze się wstrzymywałam. Oskarżyła mnie, że ją popchnęłam. Byłoby lepiej, gdybym naprawdę to zrobiła!”. „Co ty mówisz? Co to za słowa?” – pyta Hikmet. „Ta dziewucha zasłużyła sobie na to! Ty jeszcze bronisz tę oszustkę. Tego już za wiele!”. „Bardzo dobrze znam Reyhan i wiem, że nie kłamie. Masz odnosić się do niej z szacunkiem”. „Co zrobisz, jeśli nie będę tego robić? Rozwiedziesz się ze mną dla tej bezwstydnej dziewczyny?”. „Tak, rozwiodę się, jeśli zajdzie taka potrzeba”. Następuje zbliżenie kamery na podsłuchującego pod drzwiami Emira. Mężczyzna jest wstrząśnięty wyznaniem ojca.
„To moje ostatnie ostrzeżenie, Cavidan” – oświadcza Hikmet. – „Zastanów się dobrze. Masz czas do mojego powrotu z delegacji. Albo znajdziesz sposób na poprawę relacji z Reyhan, albo sama sobie będziesz winna…”. Mężczyzna zabiera swój neseser i opuszcza gabinet. Wtedy do pomieszczenia wchodzi Emir. „Mamo, co z wami?” – pyta mąż Reyhan. „Twój ojciec bardzo się zmienił” – oznajmia Cavidan. – „Usłyszałam coś, czego nie usłyszałam ani razu przez całe trzydzieści lat. Jak doszliśmy do takiego stanu, synku?”. „Mamo, mów otwarcie. Powiedz, co się stało?”. „Zapytaj o to swoją żonę. Niech ona ci wyjaśni. Moje małżeństwo rozpada się przez Reyhan. Twój ojciec zagroził mi, że się ze mną rozwiedzie”.
„Rozwód?! Co ty mówisz, mamo?!” – przeraża się Emir. – „Opowiedz mi wszystko od początku”. „Co mam powiedzieć, synu? Ta dziewczyna mnie zniesławiła” – oznajmia Cavidan. – „Twój ojciec nie uwierzył mi, tylko jej. Powiedziała mu, że to ja ją popchnęłam”. „Co ty mówisz? Co to za głupota?”. „Twoja żona tak powiedziała ojcu. On bardzo się zezłościł na mnie. Dlatego chce się ze mną rozwieść, żebym nie zakłócała wam spokoju…”. „To nonsens! Porozmawiam z ojcem”. „Emir, nie trudź się na próżno. Reyhan swoimi kłamstwami zupełnie go oślepiła. Wiedziałam, że tak będzie. Zrozumiałam to od pierwszej chwili, kiedy tylko pojawiła się w rezydencji. Powiedziałam wam wszystkim, ale nikt mnie nie słuchał. Ta dziewczyna nie pasuje ani do ciebie, ani do naszej rodziny. Zobacz, do czego doszliśmy. Nasza rodzina się wali!”.
„Mamusiu, uspokój się, usiądź” – prosi Emir. – „Ojciec na pewno nie chciał tego powiedzieć. Zrobił to w przypływie złości. Czy trzydziestoletnie małżeństwo można zniszczyć jednym słowem?”. „Nie chodzi tylko o twojego ojca. Ty także mnie nie posłuchałeś, synu” – stwierdza Cavidan. – „Zresztą, to już nieważne… Najważniejsze, żebyśmy się nie denerwowali. Jeśli będzie trzeba, przełknę słowa ojca. Otworzę drzwi i odejdę. Najważniejsze, żebyście wy byli szczęśliwi. Mimo wszystko żal mi ciebie. Jak możesz spędzić całe życie z taką kłamczuchą? Nie powinieneś był zawierać tego małżeństwa, Emir. Popełniłeś bardzo duży błąd. Własnymi rękoma zniszczyłeś sobie życie”. „Mamo, ja to załatwię. Proszę, nie denerwuj się”.
Po chwili Emir zjawia się w pokoju Reyhan. Staje naprzeciwko żony i kieruje na nią groźne spojrzenie. „Czy stało się coś złego?” – pyta dziewczyna. „Ty jeszcze pytasz?!” – grzmi Emir. – „Jak mogłaś tak postąpić?!”. „Jak? Co takiego zrobiłam?”. „Jeszcze udajesz? Myślałaś, że się nie dowiem?!”. „Nie rozumiem. Możesz powiedzieć jasno?”. „Mówię o twoim pomówieniu! Nie udawaj, że nie wiesz! Jak mogłaś tak postąpić z moją mamą?!”. „Nigdy nikogo nie pomówiłam i tego nie zrobię”. „Poszłaś do ojca i powiedziałaś mu, że mama cię popchnęła! Czy to nie oszczerstwo?!”. „Nikomu niczego takiego nie mówiłam”. „Przestań kłamać! Jak możesz być aż tak podła?!”.
„Ja nic nie mówiłam…” – powtarza Reyhan ze łzami w oczach. „Wciąż kłamiesz, i to patrząc mi prosto w oczy!” – krzyczy Emir. „Nigdy w życiu nie kłamałam”. „Jasne! Znaczy jesteś aniołem, tylko my tego nie widzimy? Nie wierze w ani jedno twoje słowo!”. W tym momencie telefon mężczyzny zaczyna dzwonić. Syn Hikmeta mówi, że będzie za pół godziny i rozłącza się. „Ten temat nie jest jeszcze zamknięty. Porozmawiamy, kiedy wrócę” – oświadcza i opuszcza pokój.
Cavidan przez uchylone drzwi gabinetu obserwuje, jak wzburzony Emir odchodzi. „Brawo, tak się chroni własną matkę” – mówi do siebie dumna kobieta. – „W tej rezydencji nie ma dla ciebie miejsca, maleńka. Prędzej czy później zrozumiesz to!”. W następnej scenie widzimy Leylę idącą po ulicy. Dziewczyna wciąż jest zdenerwowana zachowaniem Kemala. Nie widzi, że kilkanaście metrów za nią podąża Masal… Akcja przenosi się do domu Kemala. „Nie, nie… Zupełnie jakby zapadła się pod ziemię!” – mówi bezradna Sehriye i chwyta się za głowę. „Gdzie ona jest?! Gdzie?!” – pyta mężczyzna i nagle coś sobie uświadamia. – „No tak, Leyla! Tylko ona mogła ją porwać!”.
Brat Hikmeta wybiega z domu. W zaparkowanym w pobliżu samochodzie siedzą Talaz i Taci. „Co ten człowiek robi?” – zastanawia się ojciec Leyli, obserwując dziwne zachowanie Kemala. – „Wydaje się, że ma jakiś problem, jest bardzo niespokojny. Idź i sprawdź to”. Chłopak wysiada z samochodu i jakby nic idzie po chodniku. Nagle zauważa go Kemal. „Przepraszam, nie widziałeś małej dziewczynki?” – pyta cały zaaferowany. – „Blond włosy, niebieskie oczy, różowa kurtka”. „Nie, bracie, niczego nie widziałem” – odpowiada Taci. Po chwili wraca do samochodu. „I co? Co tam się stało?” – pyta Talaz. „Jego córka zaginęła”. „Czyli najcenniejsze, co ma, szanowny Kemal Tarhun. Musimy znaleźć jego córkę przed nim”.
Cavidan rozmawia z Cemre przez telefon. „Moja droga, wróciłaś już do kraju i niczego nie mówisz?” – pyta żona Hikmeta. „Tak, wróciłam” – potwierdza dziewczyna. – „Jak się dowiedziałaś?”. „Leciałaś samolotem z jedną moją znajomą. Ona mi powiedziała. Gdzie teraz jesteś? Co robisz?”. „Spotkałam się z przyjaciółką, pijemy kawę”. „Ach, naprawdę? Dobrze, nie będę ci przeszkadzać. Coś ci chciałam powiedzieć, ale…”. „Słucham, ciociu Cavidan. Proszę mówić”. „Kochanie, to nie sprawa na telefon. Czyżbyś była w kawiarni, gdzie zawsze się spotykamy?”. „Dopiero co przyjechałam, ciociu. Nawet nie widziałam się jeszcze z mamą”. „Obiecuję, że nie zabiorę ci dużo czasu”.
„Po ostatnich wydarzeniach myślę, że będzie lepiej, jeśli nie będziemy się ze sobą spotykać przez jakiś czas” – oświadcza Cemre. „Obrażasz mnie, moja droga. Mam ci coś bardzo ważnego do przekazania” – oznajmia Cavidan. – „Jestem pewna, że bardzo się ucieszysz. Zrób to, o co cię proszę. Bądź o czwartej w kawiarni. Całuję cię, do zobaczenia”. Matka Emira rozłącza się. Zauważa Nigar, która niesie tacę ze szklanką wody i dwiema tabletkami. „Dokąd ty się wybierasz?” – pyta pani domu. „Niosę lekarstwa” – odpowiada służąca. „Komu? Tej wieśniaczce?”. „Siostra Melike powiedziała, żebym zaniosła”. „Daj mi to, a ty zajmij się czymś innym”.
Pokojówka posłusznie odchodzi. Cavidan wyrzuca tabletki na podłogę i rozgniata je podeszwą buta. Kilka chwil później w salonie zjawia się Reyhan i staje naprzeciwko swojej teściowej. „Coś się stało? Przyszłaś prosić o wybaczenie?” – pyta matka Emira. „Wydaje mi się, że zaszło jakieś nieporozumienie” – oznajmia dziewczyna. – „Nie doniosłam na ciebie wujkowi”. „Wiem”. „Nie rozumiem…” – Reyhan robi duże oczy. „Wiem, że nie doniosłaś na mnie”. „Więc dlaczego? Dlaczego pani to zrobiła?”. „Powinnaś była odejść z tej rezydencji, jak tylko tu weszłaś. Przypomnij sobie, ostrzegałam cię. Mówiłam, żebyś wróciła tam, skąd przyszłaś. A ty, co zrobiłaś? Sprzeciwiłaś mi się”.
„Bardzo mi pani żal. Przykro mi, że ucieka się pani do takich metod” – mówi żona Emira. „Wiesz, jesteś bardzo podobna do swojej matki” – stwierdza Cavidan. – „Do swojej matki, chłopki. Te same oczy, spojrzenie, postawa.”. „Moja mama nigdy nie mówiła o tobie źle”. „Tak, naprawdę? Och, jestem bardzo zdziwiona”. „Pani Cavidan, mów mi, co tylko chcesz, ale proszę cię tylko o jedno. Nie mieszaj do tego mojej mamy”. „Byłam bardzo zadowolona, kiedy ta wieśniaczka umarła. Myślałam, że moje problemy się skończyły, ale okazało się, że to dopiero początek. Jak twoja matka umarła? Cierpiała chociaż?”.
„Powiedziałam, żebyś nie mieszała do tego mojej mamy” – powtarza Reyhan. „Twoja matka była zwykłą chłopką!” – oświadcza Cavidan. – „Ja jestem panią tej ogromnej rezydencji i będę mówić to, na co mam ochotę. Niech nikt nie śmie nawet mi przeszkadzać. A już w szczególności ty. Znaj swoje miejsce, wieśniaczko”. „Nie masz prawa tak mówić o mojej mamie”. „Tak? A kto mi zabroni? Ty?” – żona Hikmeta zaczyna się śmiać. „Tak. Jeśli będę musiała, to ci przeszkodzę”. „Proszę, proszę, okazujesz się odważniejsza od swojej matki. Zobaczymy, w jaki sposób mi przeszkodzisz”.
Tymczasem pewien mężczyzna omal nie potrąca Masal. Wysiada z samochodu i pochyla się nad dziewczynką. „Musisz być bardziej ostrożna, córko” – mówi nieznajomy. – „Coś może ci się stać. Gdzie jest twoja rodzina? Zgubiłaś się? Powiedz, gdzie mieszkasz, to odwiozę cię do domu. Znasz numer do mamy?”. Masal wciąż milczy. Po drugiej stronie ulicy zauważa Leylę i zaczyna biec za nią. Czy Leyla zorientuje się w końcu, że dziewczynka przez cały czas podąża za nią? Czy może wpadnie w ręce kogoś innego?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.