155 i 156: Bezdomna dziewczynka znajduje Masal śpiącą na ulicy. Pochyla się nad nią i woła: „Hej! Obudź się! Co tu robisz?”. Córka Kemala jedynie wzrusza ramionami. W rączkach wciąż ściska misia. Chce odejść, ale nieznajoma dziewczynka idzie za nią. „Stój. Dokąd idziesz?” – pyta. – „Nie masz mamy ani taty? Zgubiłaś się? Dlaczego nic nie mówisz? Połknęłaś język? Odprowadzić cię do domu?”. Masal spuszcza głowę i ucieka. Bezdomna dziewczynka sięga po komórkę i dzwoni do kogoś. „Siostro, znalazłam jedną dziewczynkę” – oznajmia. – „Ona na pewno się zgubiła, ale nic nie chce powiedzieć”.

„Tak? Ile ma lat?” – pyta kobieta po drugiej stronie. „Nie wiem, ale jest młodsza ode mnie” – odpowiada dziewczynka. – „Bardzo ładna. I ubranie ma bardzo ładne”. „Gdzie ona jest?”. „Odeszła”. „Więc szybko idź za nią i przyprowadź ją do mnie! Jak to zrobisz, dostaniesz swoją nagrodę”. „Dobrze, siostro” – dziewczynka rozłącza się i rusza w pogoń za Masal. Akcja przenosi się do domu Kemala. „Och, jak tylko o tym pomyślę, serce mi ściska” – mówi Sehriye, cała w nerwach chodząc po salonie. – „Gdzie ona jest? Całkiem sama na ulicy. O Boże, pomóż naszej niebieskookiej”.

„Dobrze, będę czekać na wiadomości” – mówi Kemal do słuchawki i rozłącza się. „Synku, co się stało? Znaleźli ją?” – pyta Sehriye. „Są dobre wieści?” – pyta Oya. – „Naprawdę do tej pory nie ma żadnych śladów, bracie?”. Do salonu wchodzi Narin i odzywa się: „Pomyślałam, że może…”. „Ty już nic nie myśl!” – zabrania brat Hikmeta. „Próbuję tylko pomóc. Możliwe, że Masal…”. „Nawet nie wymawiaj imienia mojej córki! Jeśli chcesz zrobić coś dobrego, to nie pokazuj mi się na oczy! To wszystko stało się przez ciebie. Gdybyś trzymała język za zębami, moja córka wciąż byłaby ze mną, bezpieczna! Jeśli coś jej się stanie…”.

„Dobrze, więc pojadę sama” – oświadcza Narin. – „Dajcie mi tylko adres”. „Jaki adres?” – nie rozumie Kemal. „Adres domu Leyli”. „Po co ci jej adres?” – pyta Oya. „Masal mogła tam pójść. Skoro nie uwierzyła w to, że Leyla umarła, prawdopodobnie jej szuka. Taci mi powiedział, że Masal wie, gdzie znajduje się dom Leyli. Wcześniej uciekła i poszła właśnie tam”. Kemal potakuje głową i wybiega na zewnątrz. „Jedziemy do domu Leyli!” – wydaje polecenie stojącemu przy samochodzie Taciemu. Chłopak zajmuje miejsce za kółkiem i odpala auto. W tym samym momencie do pojazdu wchodzi Narin.

„Wyjdź z auta!” – rozkazuje żonie Kemal. – „Powiedziałem ci, byś nie wtrącała się w tę sprawę. Idź i czekaj w domu”. „Skoro to ja jestem odpowiedzialna za zaginięcie Masal, pojadę i będę pomagać w jej poszukiwaniach!” – oznajmia dziewczyna. – „Nie mogę siedzieć z założonymi rękami. Jesteś na mnie zły, w porządku, ale najpierw znajdźmy Masal, a potem możesz mnie oskarżać”. „Dobra, jedź!” – mówi Kemal do swojego kierowcy.

Cavidan siedzi przed sparaliżowanym mężem. „Jestem bardzo ciekawa, co twoja droga synowa ci opowiadała?” – zagaduje kobieta. – „Na pewno nie powiedziała ci, co ostatnio jej się przytrafiło, żeby cię nie denerwować. Zatem usłyszysz to ode mnie. Wysyłamy twoją ukochaną synową na wieś. Dziś karmiła cię po raz ostatni” – Cavidan zasłania dłonią usta i nos męża. Trwa to kilkanaście sekund. – „Ach, przepraszam. Nie mogłeś oddychać, prawda? Nie staraj się na próżno, i tak nic nie możesz zrobić”.

Akcja przenosi się do firmy. Zafer jest w gabinecie Emira. „W domu są jakieś problemy?” – zagaduje przyjaciel. „Nie, dlaczego?” – odpowiada mąż Reyhan. „Jesteś jakiś zamyślony. Na zebraniu w ogóle się nie odezwałeś”. „Dobrze sobie poradziłeś z prowadzeniem zebrania. Ja nie byłem tam potrzebny”. „Przestań sobie ujmować. Opowiadaj, co się stało?”. „Od wczorajszego wieczoru Reyhan jest jakaś dziwna. Znowu stała się milcząca. Wczoraj spędziliśmy piękny dzień. Była naprawdę szczęśliwa. Wieczorem wyszła z pokoju, by zrobić kawę, a kiedy wróciła, była już zupełnie inna”. „To normalne. Nawet ja poczułem się nieswojo, słysząc twoją opowieść. Reyhan to bardzo przeżyła. Daj jej czas, by przezwyciężyła tę historię z porwaniem”.

W tym momencie w gabinecie pojawia się… Reyhan. Zafer zostawia małżonków samych. „Co za cudowna niespodzianka” – mówi Emir, biorąc żonę za ręce. – „Też się do ciebie wybierałem. Myślałem o tobie w czasie narady. Wszystko w porządku? Usiądź, proszę”. „Nie, nie będę siadała” – oznajmia dziewczyna. „Nie usiądziesz? Dlaczego? Coś się stało? Jakieś problemy w rezydencji? A może coś z tatą?”. „Nie, nie ma żadnych problemów. Wujek też bez zmian. Ale… Muszę powiedzieć ci coś innego”. „Innego? Więc słucham”. „Ja… Tamtej nocy…”. „Której nocy?”. „Kiedy uratowaliśmy się z rąk tych ludzi… Tej nocy w fabryce…”. „Ustaliliśmy przecież, że nie będziemy wracać do tego tematu”. „Ale to bardzo ważne, co chcę ci powiedzieć”.

„Wyszłam stamtąd pierwsza, a ty tam zostałeś” – kontynuuje Reyhan i patrzy wyczekująco na męża. „Co chcesz mi powiedzieć?” – nie rozumie Emir. – „Powiedz to wreszcie”. „To ty powiedz. Powiedz, co wydarzyło się z fabryce, kiedy z niej wyszłam?”. Tymczasem Kemal i Narin przyjeżdżają przed dom Leyli. Mężczyzna naciska na dzwonek i zagląda przez wszystkie okna. Następnie zagaduje do jednej z sąsiadek. „Co powiedziała ta kobieta?” – pyta Narin. „Od dawna nikogo tu nie widziała” – odpowiada brat Hikmeta. „Poczekajmy, Masal tu przyjdzie”. Akcja wraca do firmy. „Dlaczego o to pytasz?” – docieka syn Cavidan. „Z ciekawości” – tłumaczy Reyhan. – „Chcę tylko rozwiać wszelkie wątpliwości”. „Jakie wątpliwości? Wiem tyle samo, co i ty. Czego chcesz się dowiedzieć?”.

„Chcę dowiedzieć się, co zaszło tej nocy po moim wyjściu?” – powtarza dziewczyna. – „Chcę znać przyczynę tego wystrzału, który słyszałam”. „Posłuchaj, wiem, że to dla ciebie trudne, ale musisz to pokonać” – Emir ujmuje dłoń żony. – „Spróbuj zapomnieć o tym. Gdy o tym rozmawiamy, czuję się, jakby czas zawrócił do tamtej chwili. Nie chcę do tego wracać. Nie płacz tylko, proszę. Mówiłem ci, że nie masz, czego się bać. Jestem z tobą. Patrz tylko na mnie. Patrz mi w oczy. Myśl o naszej miłości. Tylko o naszej wzajemnej miłości. O naszej pięknej przyszłości. To, co było, jest już za nami. Już nie wspominaj tamtej nocy. Wyrzuć ją z myśli, tak jak ja zrobiłem. A teraz chodź, pójdziemy gdzieś na obiad”.

„Nie, muszę wrócić do rezydencji” – Reyhan puszcza ręce męża i odchodzi. W następnej scenie Emir jest już w rezydencji. Wchodzi do pokoju, ale nie znajduje tam swojej żony. Wychodzi na zewnątrz i zwraca się do sprzątającej stolik Nigar: „Widziałaś Reyhan?”. „Wyszła. Nie ma jej w rezydencji” – odpowiada służąca. „Kiedy wyszła?”. „Jakieś dwie godziny temu”. „Była u mnie w biurze. Powiedziała, że wraca do rezydencji”. Żona Safera wzrusza ramionami i odchodzi. Po chwili przy Emirze pojawia się Cemre. „Wydajesz się rozdrażniony” – zauważa dziewczyna. – „Nic się nie stało, prawda? Dlaczego milczysz? Kiedyś opowiadałeś mi o sobie wszystko”. „Nie mogę dodzwonić się do Reyhan” – oznajmia mężczyzna. – „Była dziś u mnie w biurze. Nie wyglądała najlepiej. Dlatego właśnie się niepokoję”.

Emir sięga po komórkę i odchodzi od Cemre. „Twój czas się kończy, wieśniaczko” – szepcze do siebie córka Suheyli. – „Do tej pory jeszcze nie porozmawiałaś z Emirem? Pewnie miałaś taki zamiar, ale zabrakło ci odwagi. Bo po co innego jechałabyś do biura? A ponieważ Emir nie może się do ciebie dodzwonić, prawdopodobnie odeszłaś. Mam nadzieję, że już na zawsze”. Cemre uśmiecha się szeroko i wraca do środka. Akcja przenosi się do parku. Widzimy siedzącą na ławce Reyhan. Dziewczyna ociera łzy z policzków i odbiera telefon od męża. „Gdzie jesteś?” – pyta Emir. – „Mówiłaś, że wracasz do rezydencji. Przyjechałem, a ciebie tu nie ma. Nie odbierasz telefonów. Martwię się”. „Nie martw się, wszystko jest w porządku. Jestem w parku, zaraz przyjdę”.

„W parku? Przyjechać po ciebie?” – pyta brat Suny. „Nie trzeba. To park w pobliżu rezydencji” – odpowiada Reyhan. – „Ja…”. „Dlaczego zamilkłaś?”. „Muszę z tobą porozmawiać. To bardzo ważne”. „Posłuchaj, jeśli znowu to ten temat, który wałkowaliśmy w biurze…”. „Sprawa, o której chcę z tobą porozmawiać, to sprawa życia i śmierci”. „Dobrze, porozmawiamy. Tylko wracaj już”. Akcja wraca przed dom Leyli. „Nie mogę dłużej czekać” – oznajmia zdenerwowany Kemal, patrząc na zegarek. – „Zmuszasz mnie, żebym tracił czas na darmo. Po co ja ciebie w ogóle słucham? Idę stąd!”. „Dokąd chcesz iść?” – pyta Narin. „Na policję”. „Gdyby ją znaleźli, na pewno od razu by ciebie powiadomili”.

„Dość tego! Idziesz czy nie?” – pyta Kemal. „Wy jedźcie. Ja poczekam” – odpowiada przyjaciółka Reyhan. „Nie nadużywaj mojej cierpliwości. Tracimy tu tylko czas!”. „Ona tu przyjdzie, jestem tego pewna!”. „Dobrze, powiem Taciemu. Poczeka tu z tobą”. „Nie ma takiej potrzeby. Sama tu poczekam”. Ojciec Masal wsiada do samochodu i wraz z Tacim odjeżdżają. Tymczasem Reyhan wraca do rezydencji. Gdy jest już blisko wejścia, na jej drodze staje Cemre. „Myślałam, że wróciłaś już do wioski, ale widzę, że chcesz do końca wykorzystać swój czas” – mówi rywalka. – „Jednak z nastaniem północy znowu zamienisz się w Kopciuszka, księżniczko… Biedulka. Jeśli twoje serce nie pozwala ci rozstać się z Emirem, to go po prostu wyślij do więzienia. Nawet zostaniesz wpisana na listę odwiedzających. Mnie na nią nie wpiszą”.

„Teraz z nim porozmawiam” – oświadcza Reyhan. „Tak, porozmawiasz” – potwierdza Cemre. – „Liczę, że zrobisz to jak najszybciej i wreszcie wyniesiesz się stąd. Więcej nie igraj z moją cierpliwością!”. „Wiesz co? Stań lepiej przed lustrem i popatrz na siebie. Kiedy zobaczysz tę nienawiść, która płonie w twoich oczach, sama do siebie poczujesz obrzydzenie”. „Nienawidzę cię i dlatego tak wyglądam. Emir też będzie na ciebie patrzeć z taką nienawiścią, zobaczysz”. Tymczasem Melike wychodzi na taras. Widzi tam chodzącego wokół stolika Emira. „Obiad gotowy” – oznajmia służąca. – „Przyjdziesz?”. „Zaczekam na Reyhan, siostro. Zjemy razem”.

„Synku, to może nie moja sprawa, ale… Reyhan jest ostatnio bardzo roztargniona” – zauważa Melike. – „Mam wrażenie, że nie wszystko z nią w porządku”. „Rzeczywiście, nie jest” – potwierdza Emir. – „Powiedziała ci coś, siostro?”. „Pytałam ją, ale nie chciała nic powiedzieć”. „Załagodzę to. Jestem szczęśliwy, jak nigdy dotąd. Nigdy nie sądziłem, że nadejdzie dzień, w którym zakocham się jak wariat”. Następuje zbliżenie na twarz Reyhan, która właśnie pojawiła się przy wyjściu na taras. Dziewczyna zatrzymuje się i przysłuchuje rozmowie męża i służącej.

„Niech was Bóg błogosławi. Niech was chroni przed złym spojrzeniem” – mówi Melike. – „Tak bardzo chciałabym już zobaczyć wasze dzieciaczki, biegające za mną. Maleńkie Emirki i Reyhanki, tak bardzo podobne do mamy i taty”. „O nie, lepiej niech nie będą podobne do mnie. Niech będą podobne do Reyhan”. Melike zauważa stojącą przy drzwiach Reyhan. „Byłaś tu? Nie zauważyliśmy cię” – oznajmia służąca i zostawia małżonków samych. „Słucham cię” – mówi Emir, stając przed żoną. – „Co to za sprawa życia i śmierci, o której chciałaś ze mną porozmawiać?”. Tymczasem Masal dociera w okolice domu Leyli. Widzi stojącą przed nim Narin. Nagle za jej plecami pojawia się bezdomna dziewczynka w towarzystwie jakieś kobiety, której nie patrzy dobrze z oczu.

„Dokąd idziesz? Jak się nazywasz?” – pyta kobieta, wbijając wzrok w córkę Kemala. „Mówiłam ci” – odzywa się bezdomna dziewczyna. – „Ona pewnie nie ma języka”. Masal odwraca się i chce uciec. Kobieta jednak chwyta ją i krzyczy: „Nie uciekaj! Dokąd to?!”. Akcja wraca na taras. „Proszę, mów” – Emir zwraca się do wciąż milczącej żony i chwyta ją za rękę. Wszystkiemu z ukrycia przygląda się Cemre. – „Skoro to dla ciebie takie ważne, porozmawiajmy i od razu się uspokoisz. Dlaczego milczysz? Co w tym takiego trudnego, że nie możesz powiedzieć? Mów, opowiadaj”.

„Ja…” – odzywa się Reyhan. Z kącika jej oka wypływa łza. Znowu milknie i mówi w myślach: „O Boże, on myśli, że ten człowiek jest tylko ranny. Ale on nie wie… Nie wie, jaka jest prawda. Jeżeli dowie się, że ten człowiek nie żyje, od razu pójdzie na policję i przyzna się do wszystkiego. Nie mogę tak postąpić”. „Nie, nie. Z tobą nie jest dobrze” – stwierdza Emir. – „Musisz odpocząć i pozbierać się trochę. Potem porozmawiamy. Poproszę siostrę Melike, żeby ci coś przygotowała. Odpoczniemy w naszym pokoju, chodź”.

Akcja wraca przed dom Leyli. Narin zauważa, jak nieznajoma kobieta ciągnie córkę Kemala. „Masal!” – krzyczy przyjaciółka Reyhan i biegnie w stronę dziewczynki. Niestety jest już za późno. Kobieta wrzuca dziewczynkę do samochodu i razem odjeżdżają. Masal, z przyklejonymi do szyby rączkami, patrzy na oddalającą się Narin… Akcja wraca do rezydencji. Reyhan siedzi na łóżku. Jest załamana. „Jak mam powiedzieć mu o rozwodzie?” – zachodzi w głowę dziewczyna. – „Jego marzenia się rozpadną”. Nagle do pokoju wchodzi Cemre i mówi: „Zatem zostaw wszystko i niech Emir realizuje swoje marzenia w więzieniu. Na co jeszcze czekasz? Dlaczego nie powiedziałaś mu: Rozwiedźmy się?”.

„Nie rób tego, błagam” – prosi zapłakana Reyhan. – „Przecież sama mówiłaś, że Emir jest twoim przyjacielem. Mówiłaś nawet, ze go kochasz. Naprawdę chcesz, żeby poszedł do więzienia?”. „Posłuchaj, jeśli przyjdzie ci do głowy, by powtórzyć komuś to, co ci powiedziałam, nie dam ci czasu” – ostrzega Cemre. – „Nie spłonę sama. Emira też pociągnę za sobą. W jednej chwili znajdzie się w więzieniu. Rusz trochę tym swoim ptasim móżdżkiem. Jeśli Emir nie będzie mój, twój także nie będzie. Czas nieubłaganie zbliża się do końca. Miej to na uwadze”. Córka Suheyli opuszcza pokój. „Mój Boże, niech to wszystko okaże się tylko strasznym snem” – wznosi modły załamana Reyhan.

Kemal i Narin są na komisariacie. Policjant pokazuje dziewczynie kartotekę kobiet, wśród których może być porywaczka Masal. „To ta! To była ona!” – krzyczy Narin, widząc zdjęcie porywaczki. „Jest pani pewna?” – pyta mundurowy. „Tak, jestem. Nigdy w życiu nie zapomnę tej twarzy”. „To Gulistan Kuzey. W dzielnicy mówią na nią Koftana. Stoi na czele bandy, która porywa dzieci, a następnie zmusza je do żebrania. Ciągle zmienia swoje kryjówki i naprawdę trudno jest ją złapać. Jest niczym kameleon”. „Co to znaczy, że trudno ją załapać?” – pyta Kemal. – „Moja córka jest w rękach tej kobiety! Chcę, abyście natychmiast ją złapali!”. „Spokojnie, panie Kemalu. Zrobimy wszystko, co konieczne”. „Macie obowiązek zrobić więcej, niż tylko to, co konieczne! Moja córka ma wrócić cała i zdrowa!”.

Akcja przenosi się do kryjówki porywaczki. Masal siedzi w kącie pokoju. Bezdomna dziewczynka i Gulistan przypatrują jej się uważnie. „Ta niewinna dziewczynka przyniesie nam bardzo dużo pieniędzy” – mówi porywaczka. – „Ludzie będą dawali jej pieniądze ze względu na niewinny wygląd i śliczną buzię”. Gulistan wyciąga komórkę i dzwoni do kogoś. „Mam dla ciebie małą robotę” – mówi do słuchawki. – „Mam dla ciebie dziewczynkę, której trzeba połamać rękę lub nogę. Dzięki temu zarobi dla nas naprawdę dobre pieniądze…”. Akcja przenosi się do rezydencji. „Nie powiedziała, głupia wieśniaczka” – mówi Cemre, trzymając komórkę w rękach. – „Myśli, że blefuję, ale już ja jej pokażę, z kim tańczy. Pokażę jej!”. Czy Cemre doniesie na Emira?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy