163 i 164: Wściekły Emir wparowuje do domu swojego wujka. „Gdzie jest Reyhan?! Mów natychmiast!” – żąda. „Przestań krzyczeć. Masal jest na górze” – upomina bratanka Kemal. „Wujku, powiedz jej, żeby tu przyszła”. „Ma przyjść, kiedy jesteś w takim stanie? Chcesz ją stracić na zawsze? Doprowadź się do porządku i potem porozmawiamy”. „Teraz, wujku! Teraz! Jeśli ona nie przyjdzie, to ja pójdę do niej! Nie odejdę bez rozmowy z nią! Zejdź mi z drogi, wujku!”. Reyhan, słysząc dochodzące z dołu odgłosy kłótni, postanawia sama zejść do męża. Staje przed nim i oboje patrzą na siebie w milczeniu.
„Chodźmy. Jestem gotowa wysłuchać wszystkiego, co masz mi do powiedzenia” – odzywa się w końcu Reyhan. – „Nie zakłócajmy spokoju tego domu”. W następnej scenie małżonkowie są już w rezydencji. Całą drogę spędzili w milczeniu. Cavidan i Cemre pojawiają się od razu przy nich, gdy tylko przekraczają próg posiadłości. „Chwała Bogu, witajcie” – mówi pani Tarhun. – „Bardzo się cieszę, że wróciłaś do domu, moje dziecko. Niech Bóg nie pozwoli wam się więcej rozdzielić”. Emir i Reyhan odchodzą do pokoju. „Co to miało być, ciociu?” – pyta oburzona Cemre. – „Jakie znowu: Niech Bóg was więcej nie rozdzieli?”.
„Będzie dobrze, jeśli zajmiesz się odgrywaniem swojej roli” – poucza dziewczynę Cavidan. – „O ile nie chcesz stracić Emira na zawsze”. Akcja przenosi się do pokoju. Reyhan siedzi na łóżku, a jej mąż chodzi od ściany do ściany. W końcu siada obok dziewczyny i przemawia: „Nie chciałem zszargać ci nerwów, ale naprawdę tego nie rozumiem. Wszystko stało się tak nagle. Jest coś, co powinienem wiedzieć i jest coś, co ty musisz usłyszeć. Kochanie…”.
Akcja przenosi się na taras, gdzie znajdują się Cemre i Cavidan. „Dlaczego?! Dlaczego ta żmija wróciła?!” – pyta zbulwersowana córka Suheyli. – „Uduszę ją własnymi rękoma! Zabiję jak psa!”. „Bądź cicho!” – upomina dziewczynę Cavidan. – „I nie kręć się jak szalona. Dostaję zawrotów głowy od tego!”. „O czym oni rozmawiają?”. „Skąd mam to wiedzieć? Jeśli nie chcesz wszystkiego zepsuć jeszcze bardziej, uspokój się i czekaj. Mówię ci, że to już koniec. Od tej pory Reyhan już się nie wycofa”. „Nie potrafię się uspokoić! Nie wiemy o czym rozmawiają! O niczym nie wiemy!”.
Akcja wraca do pokoju. Emir ujmuje dłoń żony i mówi do niej: „Zachowywałem się bardzo źle wobec ciebie. Od samego początku. Nie znałem ciebie. Nie wiedziałem, dlaczego za mnie wyszłaś. Pytałem cię wiele razy. Pytałem, dlaczego wyszłaś za mężczyznę, którego w ogóle nie znasz. Robiłem głupoty z powodu tych pytań, które pozostawały bez odpowiedzi. Straszne głupoty. Ty starałaś się naprawić wszystko między nami. Później… Ja zakochałem się w tobie jak szaleniec. W całym swoim życiu nie byłem tak zakochany. Nie wiedziałem, że miłość może wznieść człowieka ponad ziemię. Bardzo cię zasmuciłem. I to więcej niż tylko raz”.
„W każdym razie myślałem, że zostawiliśmy już wszystko za sobą” – kontynuuje Emir. – „Nie wierzyłem w miłość, dopóki nie pojawiłaś się na mojej drodze. Twoje spojrzenie rozpala mnie od środka. Nie poddawałaś się, mimo tak wielu trudności. Aż do wczoraj. Dlaczego? Gdybym tylko mógł lepiej wyrazić przed tobą swoje uczucia. Ale to jedna z takich sytuacji, kiedy słowa to zbyt mało. Wiedz, że w każdym momencie, kiedy jesteśmy rozdzieleni, myślę tylko o tobie. Nie uważasz, że zasługujemy na jeszcze jedną szansę? Ten koszmar w końcu dobiegnie końca. Kiedyś sama powiedziałaś, że pewnego dnia wysłucham głosu swojego serca”.
„Nie patrz w ten sposób” – prosi Emir i unosi twarz żony. – „Spójrz mi w oczy. Nie milcz. Czy ty też uważasz, że zasługujemy na drugą szansę?”. Twarze małżonków zbliżają się do siebie. Już prawie dochodzi między nimi do pocałunku, gdy nagle rozlega się pukanie do drzwi. To Melike. „Wybacz, synu” – mówi służąca, wchodząc do środka. – „Przyszła pani Yonca. Ma jakąś pilną sprawę”. „Powiedz, że później z nią porozmawiam” – prosi mężczyzna. „Powiedziałam, że jesteś zajęty, ale ona bardzo nalega. To coś związanego z firmą. Czeka na ciebie w gabinecie”.
„To nie potrwa długo, zaraz ją odeślę” – mężczyzna zapewnia żonę. W następnej scenie jest już w gabinecie. Na biurku czeka na niego kilka segregatorów z dokumentami. – „No nie, Yonca. Powiedziałaś tylko dwa podpisy, a zrzuciłaś na mnie tonę dokumentów. Na dodatek nie widzę w nich nic takiego, co by nie mogło poczekać”. „Gdyby ta sprawa z podatkiem nie była tak pilna, to nie zawracałabym ci głowy” – tłumaczy dziewczyna. W tym czasie do pokoju Reyhan wchodzi Cemre. „Wciąż nie rozumiesz, jak bardzo poważne są moje słowa?!” – pyta córka Suheyli, stając przed swoją rywalką.
„Wyjdź z pokoju!” – rozkazuje Reyhan. – „Natychmiast!”. „Co ty sobie myślisz, że jestem głupia?! Specjalnie dałaś się Emirowi do siebie zbliżyć!” – grzmi Cemre. – „Dlaczego nie odejdziesz na zawsze?! Na co jeszcze czekasz?!”. „Próbowałam, ale to nie działa! Nie widzisz tego? On się nie zgadza! Czego ty w ogóle oczekujesz po mężczyźnie, który tak bardzo kocha inną?! Poddaj się wreszcie! Zrezygnuj i zostaw nas w spokoju!”. „Dobrze, jak sobie chcesz” – Cemre chwyta za komórkę i odpala spreparowane nagranie. „Co ty robisz? Do kogo to wysyłasz?”. „Do Emira! Gdy to zobaczy, nikt nie będzie już musiał niczego robić!”.
„Nie wygłupiaj się! Zostaw ten telefon!” – rozkazuje Reyhan i próbuje wyrwać komórkę rywalce. „Nie ja tutaj zawiniłam! To przez ciebie Emir spędzi resztę życia w więzieniu!” – przekonuje córka Suheyli. „Cemre, zostaw ten telefon! Zostaw go!”. „Och, za późno. Wiadomość właśnie została wysłana. To koniec…”. „Coś ty zrobiła?!” – przerażona Reyhan chwyta się za głowę. „Nie ja to zrobiłam, a ty. Gdybyś była posłuszna, wolność Emira zostałaby ocalona. Niestety tak się nie stało. Wielka szkoda”. „Jesteś zwykłym potworem! Nie puszczę ci tego płazem! Zniszczyłaś nam życie i zapłacisz za to! Ty też nie będziesz szczęśliwa, zobaczysz!”.
„Już dobrze, bądź cicho” – mówi Cemre i wyciąga drugą komórkę. – „W tajemnicy zabrałam telefon Emira i zadzwoniłam do Yoncy, żeby go odciągnąć od ciebie”. „Co?!” – pyta zaskoczona Reyhan. „To znaczy, ze nie zobaczy tego nagrania. Chciałam ci tylko przemówić do rozumu. Uznaj to za malutki przedsmak tego, co może się zdarzyć, jeśli nie zmienisz swojego postępowania”. „Co z ciebie za człowiek?!”. „Musiałam ci pokazać, że nie żartuję. Wiedz, że jestem gotowa zrobić wszystko”. Reyhan zabiera telefon męża i kasuje ostatnią wiadomość.
„Sprawisz, żeby cię znienawidził” – mówi Cemre. – „Ma raz na zawsze wyrzucić cię ze swojego serca. Inaczej ten niewinny żart stanie się prawdą”. Córka Suheyli opuszcza pokój i udaje się do salonu. Po chwili do tego samego pomieszczenia przychodzi Oya. „Reyhan wygląda na bardzo zmartwioną” – zauważa siostra Kemala. – „Emir także. Wiesz, jaki mają problem?”. „Skąd mam to wiedzieć?” – odpowiada Cemre. „Czy nie jesteś bliską przyjaciółką Emira? Pomyślałam, że pewnie wiesz”. „Emir jest bardzo skryty w tych sprawach”. „Dobrze, a Reyhan?”. „Co Reyhan?”. „Przed chwilą wyszłaś z jej pokoju. Myślałam, że porozmawialiście ze sobą od serca”. „Pytałam ją, ale nic nie chciała powiedzieć. Poza tym nie chcę się wtrącać w ich małżeńskie sprawy. Myślę, że ty także nie powinnaś”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Emir wchodzi do sypialni, gdzie na łóżku siedzi jego żona. Siada obok niej i chwytając ją za podbródek, kieruje jej twarz w swoją stronę. „Nawet jeśli powiedziałaś, że chcesz mnie zostawić, myślisz, że nie widzę tej miłości w twoich oczach?” – pyta. – „Przeszliśmy trudny egzamin. Nawet ten najgorszy. Rozłąkę. Ale nic nie pasuje nam bardziej, niż bycie razem. Jesteś jedyną osobą, dla której jestem gotowy oddać życie. I dla której chcę żyć”. „Cicho, skończ już! Jestem pewna! Ja ciebie nie kocham!” – wybucha Reyhan. Następnie mówi w myślach: „Boże mój, błagam cię, niech on coś powie. Niech krzyczy, przeklina, ale niech nie milczy. Boże, uratuj mnie od tej udręki…”.
Emir odwraca się i bez słowa opuszcza pokój. Reyhan upada na kolana i zaczyna przeraźliwie płakać. Następnie siada obok klatki z ptakiem i mówi: „W końcu to zrobiłam, Incir. Pchnęłam sztylet wprost w jego serce. Wszystko skończone. Z nim koniec. Ze mną koniec. Co mam teraz zrobić? Jak mam bez niego wytrzymać? Tak strasznie cierpię, Incir. Jak mam znieść ten ból? Jak mam żyć bez niego? Tak daleko od niego. Jakby był kimś obcym. Boże, daj mi siłę, aby to przetrwać”.
Emir tymczasem jest na mieście. Staje oko w oko z jakimś mężczyzną. „Co jest, brachu? Życie ci niemiłe?” – pyta nieznajomy. – „Stoisz na przeciwnym pasie. Odjedź swoim samochodem w tej chwili! Chyba, ze chcesz się bić…”. „Tak, chcę się bić!” – potwierdza mąż Reyhan. „Jesteś świrem czy co? Szukasz problemów? Weź się w garść albo w inny sposób przywrócę ci rozum!”. Emir daje się sprowokować. Uderza mężczyznę pięścią w twarz, a następnie wyprowadza cios głową.
Następna scena rozgrywa się w komisariacie. Zafer przychodzi pod celę, w której zamknięty został jego przyjaciel. „Rozmawiałem z komisarzem” – oznajmia. – „Złożysz zeznania i wyjdziesz stąd. Będziesz tak milczał? Niczego nie powiesz? Tak nie może być. Weź się w garść, nie tkwij w miejscu. Reyhan przecież powiedziała…”. „Nie waż się! Nie waż się wspominać o niej ani słowem!” – zabrania Emir. „Dobrze, nie będę. A teraz wstawaj, złożysz zeznania i wychodzimy stąd”. „Nie będę składał żadnych zeznań ani nic takiego”. „Przestań, Emir. Musiałem się bardzo postarać, żeby przekonać komisarza”.
„Nigdzie nie idę” – powtarza syn Cavidan. – „Nie zamierzam słuchać żadnych instrukcji. Idź stąd, chcę zostać sam!”. Akcja przenosi się do rezydencji. Widzimy leżącą na łóżku Reyhan. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. Dziewczyna podnosi się i odbiera połączenie. „Jestem na komisariacie” – po drugiej stronie rozlega się głos Zafera. – „Emir…”. „Co?!” – na twarzy Reyhan pojawia się przerażenie. – „Nie, to niemożliwe! On nie może trafić do więzienia! Co się stało, Zafer?”. „Uspokój się, Emirowi nic nie jest. Ma tylko trochę poobijaną twarz”. „Poobijaną? Co się stało? Miał wypadek? Powiedz, proszę, że nic mu nie jest”.
„Nie wiem, czy cię to pocieszy, ale wdał się w bójkę na mieście i trafił do celi” – oznajmia Zafer. – „Jeśli złoży zeznania, to wyjdzie, ale on ciągle powtarza, że nie chce wychodzić. Kompletnie rozbiłaś tego chłopaka. Jest w bardzo złym stanie. Przyjdź i z nim porozmawiaj. Przekonaj go, żeby wyszedł. Uzyskałem wszystkie niezbędne pozwolenia. Przynajmniej tyle zrób”. W następnej scenie Reyhan jest już w komisariacie. Staje przed celą męża, a ten od razu odwraca wzrok.
„Zafer do mnie zadzwonił” – oznajmia dziewczyna. – „Mówił, że nie chcesz wyjść. Posłuchaj, nie możesz tu zostać. Wiem, że w rzeczywistości nie chcesz ukarać siebie, tylko mnie. Krzywdząc siebie, chcesz, żebym czuła się winna. Uwierz mi, to nie jest żadne wyjście. Wstań i złóż zeznania…”. „Nie waż się!” – Emir uderza ręką w ławkę, na której siedzi. – „Nie próbuj mi mówić, co mam robić! Dlaczego czynisz tyle próżnych wysiłków dla człowieka, którego nawet nie kochasz?”. „Zachowujesz się jak dziecko. Tak naprawdę nie chcesz tu zostać”. „Nic ci do tego, gdzie chcę zostać! To, gdzie jestem i co robię, ciebie już nie dotyczy! Idź stąd!”.
„Nie wiesz. O niczym nie wiesz” – mówi w myślach Reyhan. – „Nie wiesz, jak bardzo cię kocham i jak rozpadam się na kawałki, widząc cię w takim stanie”. „Idź stąd, mówię!” – powtarza Emir. – „Dlaczego ciągle tu stoisz?! Wydaje ci się, że zagłuszysz w ten sposób swoje wyrzuty sumienia, tak? Ale ja nie potrzebuję twojej pomocy! Ty nie chcesz, żebym cie dotykał. Twierdzisz, że cię obrzydzam. Ja zaś nie chcę ciebie ani widzieć, ani słyszeć twojego głosu! Zejdź mi z oczu! Odejdź, mówię!”.
Reyhan nie odchodzi. Czeka w komisariacie, aż nastaje nowy dzień. Wówczas przed celą Emira zjawia się policjantka i otwiera kratę. „Jest pan wolny. Czas zatrzymania minął” – oznajmia. Mężczyzna opuszcza celę i zatrzymuje się obok żony. Obrzuca ją pogardliwym spojrzeniem i mówi: „Wychodzę. Niech twoje sumienie będzie spokojne. Idź stąd i się prześpij”. Reyhan obserwuje, jak jej mąż odbiera rzecz osobiste z depozytu. Na samym końcu z plastikowej torebki wyciąga obrączkę. Obraca ją w palcach, jakby zastanawiał się, co z nią zrobić. W końcu nakłada ją na palec i opuszcza komisariat. „Kocha mnie. Wciąż mnie kocha” – mówi do siebie Reyhan.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.